Post-modernizm: LGBTTQQIAAP & reszta społeczeństwa (5)

Marcin Boronowski - transwestyta z Wrocławia
43

W komedii ‘Seksmisja’ Juliusza Machulskiego – Jerzy Stuhr wypowiedział kultową i poniekąd profetyczną frazę: „Widzę ciemność, ciemność widzę”. Natomiast Danuta Rinn śpiewała: „Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy”. W mediach znaleźć można szereg informacji o takich postaciach, jak np. Krzysztof Bęgowski (transpłciowa Anna Grodzka), agresywny (na ogół względem dzieci) Rafalal (vel Cinka, czyli Rafał B.; homoseksualista; zobacz jak wygląda na zdjęciu), głoszący anty-feministyczne poglądy ’Antyfacet’ Marcin Boronowski, czy też nosiciel HIV Thomas Neuwirth (‘artystyczna’ ksywka: Conchita Wurst). Gdy zderzymy takie przekazy z brakiem szerszego kontekstu społecznego – to możemy dojść do wniosku, że obserwujemy erozję tradycyjnie rozumianej męskiej tożsamości. Problem polega na tym, że ten stan kryzysu, rozmywania klarownych (dawniej) ról społecznych, tożsamości płci, itd. – jest tylko drobnym fragmentem szeroko zakrojonej nihilistycznej dekonstrukcji całej otaczającej nas rzeczywistości, a której na imię post-modernizm.

Krzysztof Bęgowski (dla opinii publicznej Anna Grodzka)
Krzysztof Bęgowski (dla opinii publicznej Anna Grodzka)

Niemiecki poseł Steffen Königer z Alternative für Deutschland, podczas wystąpienia w parlamencie związkowym Brandenburgii, respektując polityczną poprawność promowaną przez ruchy LGBTQ (by nikt nie poczuł się dyskryminowany), witał się ze wszystkimi posłami różnej płci przez ponad dwie minuty m.in. wymieniając: „Agender, Androgyne, Androgynous, Bigender, Cisgender, Cis Female, Cis Male, Cis Men, Cis Women, Cisgender Females, Cisgender Males, Cisgender Men, Cisgender Woman, Females to Males, FTM (female to male), Gender Fluid, Gender Nonconforming, Gender Questioning, Gender Variant, Genderqueer, Intersex, Males to Females, MTF (male to female), Neither, Neutrois, Non-binary, Other, Pangender, Trans,Trans* (gwiazdka po słowie ’trans’, podobnie jak gwiazdka w informatyce oznacza, że po niej może wystąpić dowolna treść), Trans Females, Trans*Females, Trans Males, Trans*Males, Trans Men, Trans*Men, Trans Person, Trans*Person, Trans Women, Trans*Women, Transfeminine, Transgender, Transgender Females, Transgender Males, Transgender Men, Transgender Person, Transgender Women, Transmasculine, Transsexual, Transsexual Females, Transsexual Males, Transsexual Man, Transsexual Person, Transsexual Woman, Person of Spirit, Woman,Woman, Two-Spirit, Three-Spirit, Four-Spirit, Other”. A i tak wytknięto mu w mediach środowiskowych, że pominął np. ’aseksualistów’, ’panseksualistów’, ‘nullo’, gender blending (‘przenikanie płci’) oraz ’biologicznie płynnych’, co i tak nie wyczerpuje wydłużającej się ciągle listy tzw. różnych płci. Ze względu na objętość eseju odsyłam do samodzielnego sprawdzenia, co każde z tych pojęć oznacza, czy ma wyraźne, a może subiektywne, wysublimowane, deklarowane, zmienne (bywa, że nawet w bardzo krótkim) w czasie i uznaniowo-płynne kryteria stosowania, itd., itp.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Przyznam się, że ze względu na złożoność zasygnalizowanej w tytule problematyki i jego wyjątkową delikatność, pisanie tego eseju zaczynałem kilka razy i, bijąc się z myślami, odkładałem jego dokończenie na później. Niełatwo bowiem w sposób przystępny przedstawić złożone, wieloletnie badania, opinie, orzecznictwo, wielość monografii i artykułów wśród których niekiedy zdają się błądzić sami specjaliści z medycyny, psychologii, psychiatrii, genetyki, socjologii, prawa (np. seksualnego i zdrowotnego), administracji, politologii, antropologii, kulturoznawstwa, modnego teraz Gender Studies, LGBTQIA Studies, itd. Co gorsza, homoseksualiści, trans-seksualiści, homo- i bi-seksualne gender-feministki, itd. – są m.in. aktywnymi naukowo psychologami, psychiatrami, prawnikami, itp., badającymi te zagadnienia i niejednokrotnie są sędziami we własnej sprawie. Czynią bardzo wiele, by udowodnić, że są normalnymi ludzi, a ich seksualne orientacje są społecznie akceptowana. Myślę też, że pomimo wszystko warto dążyć do uporządkowania pewnych zagadnień, zwłaszcza, że określone trendy uległy wykrystalizowaniu, a faktyczne cele działalności stały się już jawne. Długo zastanawiałem się jak przedstawić tak bardzo delikatny i bulwersujący problem płci oraz podejmowanych w związku z tym społecznych ról. Nie przychodzimy bowiem na świat ostatecznie ukształtowani – mamy predyspozycje, talenty, skłonności, które nie rozwijane będą tylko zaczątkiem potencjalnych możliwości. Z jednej strony stan taki jest uwarunkowany genetycznie, a z drugiej – znajduje rozwinięcie i kontynuację w procesie socjalizacji oraz funkcjonowania w społeczeństwie. Idąc bowiem przez życie dokonujemy określonych wyborów i ponosimy (najczęściej my sami oraz nasi najbliżsi) ich konsekwencje. Mając już wiele dziesiątek lat na karku chcę podkreślić, że promowany wśród młodzieży brak odpowiedzialności (różnorodne wersje ‘róbta co chceta’) NIGDY (uwaga: użyłem tu tzw. dużego kwantyfikatora!) nie kończy się brakiem konsekwencji, czy to w postaci np. defloracji, zarażenia, aborcji, wyśmiania, pobicia (też: zabicia), depresji, zostania: narkomanem/niewolnikiem seksualnym (tu wpisz: właściwe inne określenie adekwatne do sytuacji), itd. Dociekałem, jakie wskazać kryteria wartości społecznych oraz ich granice, naruszenie których będzie przez większość jednoznacznie postrzegane. Uświadomiłem sobie, że część osób zaangażowana w te dyskusje operuje emocjami i w związku z tym są one całkowicie ‘odporne’ na racjonalne argumenty, więcej, chce za wszelką cenę osiągnąć swój cel. Nie raz okazało się, że środowiska tzw. mniejszości seksualnych, kiedyś określane LGBTQ (od: Lesbian, Gay, Bisexual, Transgender, Queers), obecnie LGBTTQQIAAP (od: Lesbians, Gays, Bisexual, Transgender, Transsexual, Queer, Questioning, Intersexual, Asexual, Agender, Pansexual), usiłują (na poziomie emocjonalnym komunikacji) wymusić na tzw. większości – społeczną akceptację ich postępowania. Jest to tym trudniejsze, że instynktownie czuje ona, że tak propagowany system wartości zagraża istnieniu całej zbiorowości! A jest to przecież najważniejszy, fundamentalny cel jej funkcjonowania. Na poziomie jednostkowym (zastosowanej analizy, oddziaływań międzyludzkich, itp.) skuteczna jest socjotechnika, którą można określić jako ‘branie na litość’ (inna wersja to uwodzenie sympatią). Jednak na poziomie grupowym, zwłaszcza dużych grup społecznych – jest ona wysoce zawodna. Zanika bowiem moc relacji jednostkowych, przestaje działać ‘szczereshow robione wokół manifestacyjnych comingt out’ów aktorów, księży, celebrytów, czy polityków, wyrachowane żerowanie na współczuciu lub też używanie ‘tolerancji’ jak bejsbolowej pałki (jako że obowiązuje ona tylko jedną stronę) – a dominujące okazują się wartości oraz normy etyczne, które zapewniają przetrwanie zbiorowości. Stąd pewnym grupom, dążącym do zmiany/podmiany norm moralnych, wydaje się, że w takiej sytuacji skuteczniejsze będą: przemoc i przymus. Oznacza to może, że nastąpiło przeniknięcie przedstawicieli takiej grupy do ośrodków władzy (na danym poziomie złożonej struktury), przejęcie ich i dokonywanie celowych przeobrażeń świadomości społecznej. Dodajmy, że zwykle radykalno-siermiężna wersją socjotechniki narzucania większości całkowicie obcych jej systemów wartości i poglądów, zwłaszcza w krótkim okresie czasu – najczęściej spotyka się z oporem, odrzuceniem i przeciwdziałaniem.

'Antyfacet' Marcin Boronowski
'Antyfacet’ Marcin Boronowski

Czas na postawienie ważnego pytania: jak liczna jest tzw. mniejszość seksualna względem całości społeczeństwa? Wiele badań z różnych okresów czasu (początek i koniec XX wieku) podaje odsetek populacji homoseksualnej na poziomie od 1% (tj. na granicy błędu statystycznego) do niecałych 3%. Oznacza to, że 99 – 97% społeczeństwa przejawia orientację heteroseksualną. W grupie mniejszości seksualnych mieszczą się też osoby trans-seksualne, leczone pod kątem tzw. zespołu dezaprobaty płci. Najsolidniejsze pod względem metodologicznym badania holenderskie podają, że trans-seksualizm dotyczy 0,00009 populacji mężczyzn i 0,00003 ogółu kobiet. Z badań naukowych wynika też, że transseksualiści po nieodwracalnej zmianie płci najczęściej są narażeni, poza HIV, na ryzyko samobójstwa (znacznie częściej niż populacja ludzi zdrowych), depresje, zaburzenia nastroju i stany lękowe. I z nowości: Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) 18.06.2018 opublikowała 11. wydanie Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (ICD-11). W tym spisie nie ma już transseksualizmu, który widniał tam dotąd jako zaburzenie psychiczne. Od teraz transseksualizm jest normą’ (umieszczono go w rozdziale poświęconemu „zdrowiu seksualnemu”). Pokazuje to, jak łatwo w czasach post-modernizmu (m.in. poprzez lobbing) przegłosować ‘prawdę’, całkowicie ignorując etyczno-społeczne konsekwencje takich działań. A wracając do homoseksualizmu: według badań przeprowadzonych na koniec XX wieku i na początku XXI w tzw. krajach zachodnich zachowania homoseksualne (uwaga: to nie to samo co populacja homoseksualna) wykazuje od 2 do 7% ludzi (najwięcej: biali i Latynosi; później czarnoskórzy; wśród osób pochodzących z Azji nie stwierdzono orientacji homo- lub bi-seksualnej). Bardzo wiele złego, w rozmaitych wymiarach, czyni tzw. propaganda homoseksualna we wszelkich mediach. Wskutek niej np. opinia publiczna sądzi (vide: sondaż Instytutu Gallupa z 2002 r. przeprowadzony wśród Amerykanów), że nawet 21% mężczyzn to geje, a 22% kobiet to lesbijki! Nadto działaczki i działacze organizacji LGBTQ wmówili mediom, społeczeństwu oraz władzom, że promując inne orientacje niż heteroseksualne – doprowadzą do spadku społecznej dezaprobaty wobec takich zachowań oraz wzrostu samoidentyfikacji związanej z płcią. Z badań kontrolnych przeprowadzonych wśród młodzieży wynika, że mamy do czynienia z sytuacją dokładnie odwrotną: skokowo wzrosła społeczna dezaprobata wobec takich zachowań oraz istotnie wzrosła liczba osób mających problem z samoidentyfikacją płci.

Często różnorodne media prezentują tzw. homoseksualny styl życia oraz związki homoseksualne jako szczęśliwe, zdrowe i stabilne. Faktycznie, wiążą się one z dużą liczbą bardzo poważnych fizycznych, zdrowotnych oraz emocjonalnych konsekwencji. Wiele spośród związków homoseksualnych deklarujących ‘wzajemne oddanie’, ale wysoki wskaźnik promiskuityzmu powoduje, że trwałość związków jest nader krótka. Ponad 75% homoseksualistów uprawiało seks z ponad 100 różnymi mężczyznami w ciągu życia; około 15% spośród nich miało od 100 do 249 partnerów seksualnych, 17% – od 250 do 499, 15% – od 500 do 999, a 28% przyznało, że miało ponad 1.000 partnerów seksualnych w ciągu życia. W Amsterdamie, w Holandii męskie związki homoseksualne trwają średnio 1,5 roku. W tym czasie homoseksualiści mają średnio ośmiu partnerów na rok poza związkami tzw. ‘wzajemnego oddania’. Homoseksualiści uprawiają seks z kimś innym niż ich pierwotny partner w 66% związków w pierwszym roku jego trwania; wskaźnik ten wzrasta do 90% w związkach trwających dłużej niż pięć lat. Przekładało się to bezpośrednio na trwałość związków homoseksualnych: 71% związków tej samej płci trwało mniej niż 8 lat; jedynie 9% wszystkich związków tej samej płci trwało dłużej niż 16 lat.

Trzeba dodać, że większość mężczyzn o orientacji homoseksualnej (60%) podejmuje seks analny bez użycia prezerwatywy, nawet jeśli są zakażeni wirusem HIV (barebacking). Ze stosunkiem analnym wiąże się duża liczba chorób (z których wiele nie występuje wcale w populacji heteroseksualnej lub występuje rzadko), takich jak: AIDS, syfilis, rzeżączka, żółtaczka typu B i C, opryszczka, rak odbytu, ziarnica weneryczna pachwin, lamblioza, kryptosporidia, opryszczka, brodawczak, drobnoustrojowe zakażenie przewodu pokarmowego isospora belli, zakażenie grzybicze microsporidia, narośla na genitaliach i inne, spośród których duża część posiada poważne komplikacje i/lub jest nieuleczalna. Ryzyko zakażenia wirusem HIV u młodych mężczyzn (w przedziale wiekowym od 15 do 22 lat) o orientacji homoseksualnej, którzy kiedykolwiek uprawiali seks analny, było pięciokrotnie wyższe niż u tych, którzy nigdy nie podejmowali seksu analnego.

Uzasadniony społeczny niepokój budzą następujące fakty: 1) wśród pedofili istnieje nieproporcjonalnie duża liczba homoseksualistów; 2) ruch homoseksualny oraz ruch na rzecz akceptacji pedofilii wzajemnie się przenikają, chociażby poprzez takie organizacje jak North American Man-Boy Love Association (NAMBLA; Północnoamerykańskie Stowarzyszenie na rzecz Miłości pomiędzy Mężczyzną a Chłopcem), która otwarcie walczy o depenalizację pedofilii. Warto dodać, że w tak małej (w porównaniu z całą populacją) grupie, jaką są osoby o orientacji homoseksualnej, zachowania pedofilskie występują wielokrotnie częściej niż w pozostałej, przeszło 97 – 99% populacji mężczyzn heteroseksualnych. Jak wskazują badania: odsetek homoseksualistów wśród pedofili wynosi:

  • od 9 do 40% (tak: Hall R.C.W., Hall R.C.W., A Profile of Pedophlia: Definition, Characteristics of Offenders, Recidivism, Treatment Outcomes and Forensic Issues, „Mayo Clinic Proceedings”, April 2007, Vol. 82, Issue: 4, p. 457 – 471; artykuł na: https://www.abusewatch.net/pedophiles.pdf; wśród ważnych zastrzeżeń co do uwzględnionych przypadków – uwagę zwracają dwie istotne okoliczności: 1) łapani są przede wszystkim pedofile o niskim lub niższym wskaźniku inteligencji, 2) natomiast ci, którzy odnieśli sukces finansowy, np. właściciele dużych korporacji czy wytwórni filmowych, menedżerowie, piosenkarze, aktorzy, dziennikarze, adwokaci, politycy, celebryci, skutecznie korzystają z usług prawników, by pozostać na wolności),

  • do 86% (tak: W.D. Erickson, N.H. Walbek, R.K. Seely, Behavior Patterns of Child Molesters, „Archives of Sexual Behavior” 1988 February, Vol. 17, Issue: 1, p. 77 – 86; w badaniu ujęci zostali tylko skazani pedofile, wykorzystujących seksualnie chłopców, deklarujący się jako homoseksualiści, którzy zgodzili się wziąć w nim udział; artykuł na stronie: https://link.springer.com/article/10.1007/BF01542053; pobranie płatne).

Są też opracowania (poufne, dostępne tylko dla pewnych grup) psychologów i socjologów współpracujących w amerykańską policją. Dane na potrzeby badań zostały zanonimizowane i obejmują tylko przypadki zgłoszone w ramach NIBRS lub z materiałów operacyjnych lokalnych organów ścigania (tj. nie obejmują one zdarzeń, które nie zostały zgłoszone np. policji oraz innym upoważnionym instytucjom). Dla rodziców poszkodowanych dzieci wstrząsające są dwa fakty: 1) dane National IncidentBased Reporting System (tj. krajowego systemu zgłaszania incydentów) wskazują, że jedynie 29% pedofili – sprawców przestępstw jest skutecznie ujmowana!; 2) zdiagnozowany odsetek homoseksualistów wśród pedofili wynosi blisko 90%. Tu jeszcze dygresja: tak nośny i medialnie eksploatowany temat przez ośrodki dezawuujące Kościół (i jego nauczanie), jak pedofilia księży: otóż statystycznie przypada jeden ksiądz-pedofil na 2.000 innych pedofili, co nie oznacza że problem można lekceważyć. Należy też wskazać, że kardynalnym błędem etycznym polskiej hierarchii kościelnej jest np. chronienie księży-pedofilii pod pozorem, że póki brak jest prawomocnego wyroku sądowego, to sprawca jest niewinny – i paraliżowanie w tej kwestii współpracy z policją! Dalej: w tragicznej i bulwersującej nie tylko belgijską opinię publiczna aferze Marc’a Dutrox policyjne śledztwo niezwykle dobitnie okazało, jak płynna jest granica między homoseksualnymi skłonnościami a pedofilią. Potwór z Charleroi’ wraz ze swoją żoną Michelle Martin organizował orgie z nieletnimi, w których udział brali m.in. członkowie ówczesnego rządu Królestwa Belgii, policjanci, a nawet urzędnicy Unii Europejskiej. Ostatecznie do więzienia poszły płotki, a wątków, które wiodły wzwyż, do ośrodków władzy – w ogóle nie zbadano. To doskonale pokazuje instrumentalne podejście rządzących do tzw. mniejszości seksualnych. Inne case study z anglojęzycznych mediów, to np.: homoseksualny premier Irlandii, który patronował kampanii upowszechniającej aborcję pod pretekstem ‘zwiększenia swobody kobiet’; czy też wieloletnia ‘tradycyjna’ brytyjska tolerancja dla praktyk ‘homoseksualistów Jej Królewskiej Mości’, czyli wielu parlamentarzystów oraz co najmniej 12 ministrów zasiadających w rządowych ławach, a także 22 polityków najwyższego szczebla, sędziów, skorumpowanych policjantów i miejskich radnych, itd. Można też wskazać tu np. szefa dyplomacji Łotwy Edgarsa Rinkevics’a, czy RP – Krzysztofa Skubiszewskiego (szefa MSZ 1989 – 1993), który (najprawdopodobniej szantażowany przez BND, Bundesnachrichtendienst, Federalną Służbę Wywiadowczą), który np. sprzeciwił się zamieszczeniu w Traktatach o ostatecznej regulacji w odniesieniu do Niemiec (zwanych także Traktatem dwa plus cztery, który otworzył drogę do zjednoczenia Niemiec) kwestii niemieckich reparacji dla Polski oraz odpowiedział negatywnie na rosyjską propozycję przekazania Polsce ziem Małopolski Wschodniej (m.in. stąd się bierze strategiczna orientacja Ukrainy nie na Polskę, a na Niemcy).

Post-modernizm niszczy tkankę moralną społeczeństwa. Jego orędownicy operując argumentem, że „Normalność jest kulturowo i historycznie specyficzna”, dowodzą, że nie ma stałych kryteriów, a współcześnie dominuje relatywizm kulturowy, stąd wszystko, począwszy od norm etycznych, jest względne! Przykład pedofili, która (dzięki zmianie np. kryteriów diagnostycznych) od dewiacji, zboczenia, odchylenia, choroby, czy też zaburzenia psychicznego lub zaburzenia preferencji seksualnych, poprzez orientację seksualną, głęboko zakorzeniona predyspozycję, „pociąg do osób małoletnich” (ATM, attraction to minors) i skłonności – stała się zaledwie ‘zainteresowaniem’! W tym przypadki doskonale widać charakterystyczną dla tendencji post-modernistycznych manipulacje i manewry związane z pozbywaniem się społecznego odium oraz podmienianie pojęć na zawierające pozytywne konotacje, by uzyskać efekt (chociażby cząstkowej lub pozornej) aksjologiczno-mentalnej akceptacji. Najbardziej wstrząsające jest to, że pod pozorem zapobiegania patologizowaniu i/lub dyskryminacji pedofili (sic!) całkowicie zapoznaje się problem ochrony ich ofiar!

Przez wiele lat zastanawiałem się, co jest rzeczywistym celem działalności feminizmu. Dobro kobiet? Lepsze funkcjonowanie rodziny? Na czym ma polegać ‘wyzwolenie’ kobiet? Już na początku XXI wieku w badaniach poświęconych wiarygodności nastąpił drastyczny spadek zaufania opinii publicznej do ruchów feministyczno-genderowych. Ich kampanie na temat np. domowej przemocy w medialnej recepcji okazywały się coraz częściej przeciw-skuteczne. Respondenci wskazywali na obłudę przekazów, manipulowanie kontekstem oraz używanie przez kobiety (w aglomeracjach) przemocy w stopniu zbliżonym do mężczyzn (4 – 4,5 : 6 – 5,5). Z charakterystycznym wyjątkiem: gdy dochodziło do konfrontacji – w stosowaniu przemocy psychicznej część kobiet okazywała się w tej konkurencji niedościgłymi mistrzyniami. Na jednej z konferencji poświęconej m.in. tematyce post-modernizmu, dane mi było usłyszeć (z użyciem terminologii wojskowej) w formie zwięzłego instruktarzu od jednej z feministycznie zorientowanej prelegentek, że: „celem ataku jest: 1) mężczyzna; 2) biały; 3) katolik” (sic!). To m.in. wyjaśniałoby np. dlaczego samotni ojcowie tak rzadko otrzymywali wsparcie od organizacji feministycznych, a kobiety w islamie czy też Murzynki są cynicznie pozostawiane swojemu losowi. Dla słabo zorientowanych: mężczyzna – biały – katolik to jeden z ważnych filarów cywilizacji chrześcijańskiej. Gdy go usuniemy – nie ma rodziny, nie ma wzorca mężczyzny, nie ma zmotywowanego obrońcy oraz kreatora przeobrażającego otaczającą rzeczywistość.

Podobna zresztą sytuacja powstaje, gdy usuniemy z konstrukcji rodziny kobietę! Są to bowiem równo-istotne elementy. Usunięcie jednego z nich nieuchronnie prowadzi do destrukcji całości! Chcę zwrócić uwagę na konsekwencje faktu, który legł u fundamentów całej ludzkiej cywilizacji. W przekazie biblijnym Pan dał mężczyźnie za towarzyszkę życia (znów ważny szczegół: jedną) kobietę! [a nie np. innego mężczyznę, by mogli np. uprawiać ‘seks w kiszce stolcowej’ (jest to oryginalny zwrot jednego z bardzo cenionych lekarzy-seksuologów)]. Żyjąc z nią, tworząc rodzinę – uczy się ponoszenia odpowiedzialności, rozwija i buduje więzi, pogłębia uczuciowość, opiekuje się, kształci i wychowuje. Przy pozytywnych relacjach powstaje super-wartość dodana, nadrzędna względem jednostki: porozumienie pomiędzy małżonkami, relacja rodzinna, w ramach której socjalizuje się kolejne pokolenie. Rodzina w ten sposób staje się fundamentem społeczeństwa. Zmienia to także w istotny sposób pozycję kobiety w strukturze społeczeństwa. Z jednego z wielu przedmiotów służących do zaspokojenia męskich żądz – staje się równą mu partnerką, towarzyszką, żoną. Poprzez współżycie z kobietą społeczeństwo kiełzna rozbuchany, męski seksualizm! Dzięki temu przekształca tę siłę w coś dobrego, w moc współ-tworzącą nowe życie. Dodam jeszcze, że niedawno uczeni zauważyli, że gdy łączą się dwie komórki dające nowe życie – towarzyszy temu mały błysk światła. Szybko znaleziono fizyko-chemiczne wytłumaczenie zjawiska, ignorując fakt, że być może jest to inicjująca je Boża iskierka! Znamienne jest też, że imię biblijnej Ewy („Awa”) w języku sumeryjskim znaczyło „życie”. Zapożyczone od Sumerów, w hebrajskim (hajja lub hawwa) oznaczało ’powołująca do życia’, ’dająca życie’. Dlatego nie mogę przejść obojętnie nad głęboką wewnętrzną sprzecznością aksjologiczno-etyczną zawartą w fakcie, że kobieta, która może urodzić dziecko – namawiana jest przez feministki do aborcji! Konsekwentnie stosując jednorodną terminologię – należy powiedzieć, że inne kobiety instygują kobietę do zamordowania człowieka! I nie zmienią tego żadne kazuistyczno-post-modernistyczne wybiegi, że to jest zarodek, płód, itd. Mój dysonans etyczny jest jeszcze bardziej pogłębiany (i głębokość Rowu Mariańskiego oraz panujące tam ciśnienie – są niczym względem sił emocji, które u mnie uruchamia), gdy feministka, która zamordowała swoje dziecko, lituje się nad np. zwierzętami i/lub owadami. Czy jest świadoma, że – tak chyba należy to zinterpretować i zhierarchizować – w jej systemie wartości człowiek/dziecko jest mniej ważny(-e)/warty(-e) (jest gorszy/-e…) niż zwierzę?!

Ostatnio między feministkami a np. osobami trans-seksualnymi dochodziło do licznych zatargów (m.in. próby: zdominowania, gwałtów, udowadniania kto jest ważniejszy, itd.). Reakcja ośrodków kierująco-propagandowo-medialnych była szybka. Wyrównano front walczących oddziałów. Bój o Nowy Porządek Świata (New World Order) przeszedł do następnego, bliższego trans-humanizmowi, etapu, gdzie ‘płeć traci znaczenie’ (patrz: przeglądowe badania w dziedzinie nauk społecznych: Psychology, Gender and Sexuality Studies, LGBTQIA Studies). I od razu zaczęto wdrażać wytyczne w wychowywaniu małych dzieci np. w W. Brytanii. Ironicznie można dodać, że wszelkie dylematy gender-feministek całkowicie usuwa jeden z radykalnych nurtów post-modernizmu: post-genderyzm (więcej na ten temat w eseju: Post-modernizm: trans-humanizm – będziesz nieśmiertelny gdy… umrzesz!). Realizacja bowiem idei trans-humanizmu będzie oznaczać, że (póki co, jest to w wielu przestrzeniach stan ciągle postulowany) człowiek zostanie uwolniony od ciała. W związku z tym m.in. nie będzie płci, ciąży, rodzenia, macierzyństwa, seksu, oświadczyn przy świetle księżyca, małżeństwa, rozmów do rana, picia wina przy świecach, pierwszych pocałunków, miłości, uwielbienia i zachwytu w jego oczach, płaczu ze szczęścia, pamiętania pierwszego razu, dumy z osiągnięć syna, wieczornych spacerów z trzymaniem się za ręce, dominacji, mężczyzn, itp. problemów, które komplikują życie feministkom tzw. drugiej fali. Ewentualne rudymenty potrzeby relacji (ale też np. współżycia seksualnego) będzie można (więcej: już tak się dzieje) zaspokoić z robotem.

W dawnych społeczeństwach kastowo-stanowo-oligarchicznych istniały społeczne enklawy, obejmujące wybrane grupy społeczne lub środowiska, gdzie dominujące normy społeczne nie obowiązywały lub w ich obowiązywaniu następowało istotne ich rozluźnienie. W starożytności oraz średniowieczu w kręgu cywilizacji europejskiej lub azjatyckiej były to osoby żyjące z wykonywania czynności/zawodów, na których ciążyło społecznie deprecjonujące odium. Często nie miały one stałego miejsca zamieszkania, stałych dochodów i/lub klarownego miejsca w społecznej strukturze (m.in. artyści, kuglarze, cyrkowcy, trefnisie, tancerze, muzycy, ludzie zajmujący się alchemią, magią, ziołolecznictwem, drukowaniem, różnymi dziwnymi badaniami, o różnych orientacjach seksualnych, itd.). Z czasem tę grupę zaczęto opisywać terminem: bohema. Bohema, cyganeria artystyczna byłą określeniem na opisanie szeroko rozumianego środowiska artystycznego, którego członkowie – deklarując i demonstrując pogardę dla norm społecznych, konwenansów i dóbr materialnych – spędzali czas na wspólnych zabawach i udziale w tworzeniu wymyślonych sytuacji. Działalność cyganerii artystycznej wzbudzała kontrowersje ze względów obyczajowych i ze względu na awangardowe podejście do sztuki. Słowo „bohema” pochodzi z francuskiego la bohème, ’cyganeria’, które wywodzone jest ze średniowiecznej łaciny: bohemus’mieszkaniec Czech’; później tak określano Cyganów, którzy (jak sądzono) przybyli z Czech. W Indiach, w grupie kast zaliczanych do niedotykalnych (ze względu na skażenie, które zachodziło w przypadku dotknięcia, należało się później rytualnie oczyścić) są zaliczani np. hijrowie, którzy postrzegani przez ogół społeczeństwa jako tzw. trzecia płeć. Hijrą mogą zostać osoby urodzone jako (biologiczni) mężczyźni, ale nie utożsamiające się kulturowo lub psychicznie z płcią męską oraz związanymi z męskością rolami w społeczeństwie, lub ci, którzy utożsamiają się psychicznie z płcią żeńską. W skrócie: hijra to określenie osób ‘pośrednich’ pomiędzy kobietą i mężczyzną; biologiczni mężczyźni, których cechuje kobieca mentalność. Ich społeczny status jest bardzo niski. Wyrzeka się ich rodzina i nie mogą znaleźć zatrudnienia. Zwykle kończą jako żebracy i ‘pracownicy seksualni’.

Wydzielanie w dawnych społeczeństwach kastowo-stanowo-oligarchicznych enklaw, gdzie dominujące normy społeczne nie obowiązywały lub w ich obowiązywaniu następowało istotne ich rozluźnienie, miało socjotechnicznie głęboki sens. Te przestrzenie służyły do kanalizowania oraz udrożnienia pewnych procesów społecznych. Chociażby ze względu na swobodę wypowiedzi, to tam permanentnie trwały procesy weryfikowania pewnych etyczno-aksjologicznych norm oraz szukania i wypracowywania nowych rozwiązań. To było swoiste lustro, w którym społeczeństwo mogło się przejrzeć. Kanonem tego rozwiązania była zasada, że rozluźnienie lub brak norm NIE rozciągano na całe społeczeństwo, gdyż istotnie zaburzyłoby to jego funkcjonowanie (działało dysfunkcjonalnie). Współcześnie, nihilistyczna dekonstrukcja norm etycznych oraz wyniszczający atak na, do niedawna dominujące, instytucjonalne fundamenty szeroko rozumianego społeczeństwa europejskiego [np. rodzina, tożsamość płci i społecznych ról, instrumentalne traktowanie wartości życia ludzkiego, pozbawienie ochrony życia ludzkiego zarówno we wczesnej fazie (aborcja), jak i późnej (eutanazja), itp.], które mają miejsce w obecnej fazie post-modernizmu, ten kanon pogwałciły. Dochodzi więc do takich absurdów, że np. dla morderców w UE nie ma kary śmierci, ale w ramach tzw. liverpoolskiej ścieżki zdrowia ze względów ekonomicznych można uśmiercić chorego nie dając mu nic do picia i jedzenia (sic!), co w starożytności i średniowieczu było najbardziej okrutnymi formami kary śmierci. Pewien psychiatra – psycholog wypowiadając się na temat homoseksualistów i osób trans-seksualnych (cytuję z pamięci) rzekł: „(…) Często są to osoby wrażliwe, wartościowe, godne szacunku. Potrzebują wsparcia, terapii, leczenia. Nierzadko są wewnętrznie splątani, z silnymi zaburzeniami tożsamości (…) Nie ma jednak mojej zgody, aby jednostka chorobowa była normą społeczną (…)”. Dlatego walcząc o dalsze istnienie społeczeństwa – tej granicy trzeba bezwzględnie bronić, zdecydowanie zwalczając wszelką promocję zachowań typu LGBTQ w przestrzeni medialno-społecznej.

Są przypadki, że udaje się prominentnych i aktywnych homo-działaczy związków LGBTQ wyleczyć lub, choć byli krytyczni czy sceptyczni wobec leczenia homoseksualizmu, wskutek badań nad procesem leczenia, radykalnie w tej kwestii zmienili zdanie. Np. amerykański psychiatra żydowskiego pochodzenia profesor Robert Leopold Spitzer w 2003 r. opublikował wyniki swych badań. Był on (zmarł w 2015) uważany za bardzo aktywnego orędownika działalności homoseksualistów. Czynnie zwalczał pogląd, że homoseksualizm to zboczenie, choroba lub zaburzenie psychiczne. Odegrał kluczową rolę w usunięciu homoseksualizmu jako zaburzenia psychicznego z podręcznika psychiatrii w roku 1973. Zbadał on, jak niektóre osoby o orientacji homoseksualnej zareagują na terapię reparatywną. Badanie objęło 200 respondentów obojga płci (143 mężczyzn, 57 kobiet), którzy zadeklarowali zmianę orientacji z homoseksualnej na heteroseksualną trwającą co najmniej 5 lat. W podsumowaniu wyników badań prof. R.L. Spitzer m.in. napisał: „Chociaż autor był początkowo sceptyczny, w czasie badań nabrał przekonania co do możliwości zmiany orientacji seksualnej u niektórych gejów i lesbijek”. Pomimo, że przykłady ‘zupełnej’ zmiany orientacji nie były powszechne, to jednak większość uczestników badania stwierdzała zmianę przeważającej lub wyłącznie homoseksualnej orientacji (występującej przed terapią) na przeważającą lub wyłącznie heteroseksualną orientację w ostatnim roku jako rezultat terapeutycznej naprawy. Wyniki te merytorycznie zaprzeczają programowym wypowiedziom np. głównych organizacji zdrowia psychicznego w USA, które twierdzą, że ‘wiara’ w skuteczność psychoterapii w przypadkach pociągu seksualnego do tej samej płci nie posiada żadnych naukowych podstaw [Spitzer R.L., Can some gay men and lesbians change their sexual orientation? 200 participants reporting a change from homosexual to heterosexual orientation” (Czy możliwa jest zmiana orientacji seksualnej u niektórych gejów i lesbijek? Relacja 200 uczestników badań na temat zmiany orientacji z homoseksualnej na heteroseksualną), „Archives of Sexual Behavior” 2003, Vol. 32, Issue: 5, p. 403 – 417; dyskusja na str.: 19 – 72; https://link.springer.com/article/10.1023/A:1025647527010; dostęp płatny]. Z kolei Walter Heyer w wieku 42 lat przeszedł tzw. operację zmiany płci i przez osiem lat żył jako kobieta. Obecnie walczy o to, by osobom transseksualnym faktycznie pomagać, a nie – okaleczać. Tłumaczy i ostrzega: „(…) z początku było zabawnie, jakbym się wcielił w postać z bajki, potem poczułem pustkę. Żyłem jako Laura Jensen przez trzy lata zanim poddałem się operacji tzw. zmiany płci. Okazało się, że operacja nie zmieniła nic, pogłębiła tylko moje zanurzenie w świecie iluzji. Problemy osób transseksualnych nie są rozwiązane przez operację i to jest właśnie powodem wysokiego odsetka [30%!] prób samobójczych u osób, które zmieniły płeć (…)”. Ani zrozumienie, ani współczucie nie powstrzymało go przed zdecydowanym twierdzeniem, iż tylko pomoc psychologiczna jest w przypadku transseksualistów właściwym rozwiązaniem. „(…) Sam tego doświadczyłem i zrozumiałem w najtrudniejszy sposób. Gdy rozpadła się moja rodzina, osiem lat żyłem w świecie fantazji i samooszukiwania. Gdy w pełni zrozumiałem tragedię, której byłem ofiarą i sprawcą, było za późno. Zrujnowałem już życie mojej żony, moich dzieci i własne”. Zaś co do tzw. małżeństw homoseksualnych oraz posiadania przez nie dzieci – wypowiedział się m.in. Stepen Bennet (były prominentny homo-aktywista, który obecnie ma żonę i dwoje dzieci), który m.in. stwierdził: „Przyznanie homoseksualistom prawa do zawierania związków małżeńskich i adoptowania dzieci to umyślne tworzenie rodzin dysfunkcyjnych”.

Wbrew kreowanemu w mediach wrażeniu – homoseksualizm nie jest całkowicie uwarunkowany wewnętrznie, nie jest też niezmienny. Mityczny, a ponoć odpowiedzialny za wszystko ‘gen homoseksualny’ – nigdy nie został odkryty. Pojawiają się za to kolejne badania wskazujące na to, że zmiana orientacji seksualnej z zasadniczo homoseksualnej na zasadniczo heteroseksualną jest jak najbardziej możliwa. Np. badania przeprowadzone przez autorów życzliwych ruchowi homoseksualnemu wykazały, że o rozwoju homoseksualnym nie decydują wyłącznie geny, bowiem genetyka i biologia dowodzą, że homoseksualiści nie rodzą się homoseksualistami. W rozwoju tożsamości płciowej oraz zachowań seksualnych istotną rolę odgrywają wpływy środowiskowe. „Gdyby istniał ‘gen homoseksualny’, byłby źródłem znacznego problemu, ponieważ homoseksualizm wiąże się z niską płodnością (…) skoro osoba o orientacji homoseksualnej odbywa stosunki seksualne z osobami tej samej płci, nie będzie posiadała ona potomstwa” {zobacz rozdział: Bailey J.M., „Biological Perspective on Sexual Orientation” (Biologiczna perspektywa orientacji seksualnej), [in:] Garnets L.D., Kimmel D.C. (eds.), „Psychological perspectives on lesbian, gay, and bisexual experiences” (Doświadczenia lesbijskie, gejowskie i biseksualne z perspektywy psychologicznej), Columbia University Press, New York 2003, p. 50 – 85; https://cup.columbia.edu/book/psychological-perspectives-on-lesbian-gay-and-bisexual-experiences/9780231124133}.

Użycie określenia ‘pożyteczny idiota’ (поле́зный идиот) jest przypisywane Władimirowi Iljiczowi Uljanowowi, ksywka: Lenin, który miał tak określać zachodnich dziennikarzy, gdy entuzjastycznie pisali oni o rewolucji bolszewickiej i ukrywali jej porażki. Dzięki temu np. chwalono terror Feliksa Dzierżyńskiego (tu dygresja: pasjami lubił inicjować pożycie seksualne rozstrzeliwanych później dziewic-szlachcianek, zwłaszcza nieletnich; dzisiaj byłby więc pedofilem) za ‘humanitarne’ i szybkie pozbawianie życia więźniów, za które „sami skazańcy musieli być mu wdzięczni” (sic!). Dzięki takiemu ‘dziennikarstwu’ zachodnia opinia publiczna (= kolejni ‘pożyteczni idioci’), uwierzyła, że im szybciej rewolucjoniści zabiją wszystkich wrogów, tym prędzej odłożą pistolety! I współcześnie SORW-y (tj. specjaliści od robienia wody z mózgu) mogą wcisnąć każdy kit; tego typu spektakularna akcja na gruncie polskim to m.in. wypowiedź Jacka Kurskiego ‘Z tym Wehrmachtem to lipa, ale jedziemy w to, bo ciemny lud to kupi’ [17.11.2005; o potrzebie krytycznego i samodzielnego myślenia – zobacz esej pt. Myślenie (nadal) boli!, czyli ‘Pochwała głupoty’]. Co jednak, gdy mamy do czynienia z tzw. manipulacją wielopoziomową w złożonych strukturach społeczno-organizacyjnych, powszechnie stosowaną w post-modernizmie? To znaczy, że ‘rządzący w tle’ (usytuowani ‘wyżej’), poprzez działalność tzw. ‘pożytecznych idiotów’ osiągają swoje długookresowe cele, o których zmanipulowani najprawdopodobniej nawet nie myślą. Osoby i środowiska LGBTQ są wykorzystywane do niszczenia tradycyjnego modelu społeczeństwa szeroko rozumianej cywilizacji europejskiej. Już w tej chwili (ostatnie raporty demograficzno-statystyczne) w krajach Europy Zachodniej większość społeczeństwa stanowią osoby samotne, bez dzieci. Oznacza to, że zanikają więzi społeczne, społeczeństwo jest zatomizowane, a te osoby nie mają najczęściej żadnego wsparcia i są po prostu same! Takie społeczeństwo, gdzie jednostka nie ma jakiegokolwiek wspomożenia, łatwo zastraszyć i zniszczyć. Pytanie (właściwie: tezę badawczo-śledczą), które onegdaj sformułował Lucio Anneo Seneca (Medea, 503), brzmi: cui prodest (scelus, is fecit) – komu przynosi (zbrodnia) korzyść (ten ją popełnił). Trop wiedzie do ośrodków władzy państwowej (rządy, administracja, samorządy, sądy, trybunały, instytucje ustawodawczo-kontrolne, policja, więziennictwo, itd.), finansowo-ekonomicznej (korporacje ubezpieczeniowe, bankowość krajowa i regionalno-globalna, itd.), naukowej (uczelnie, szkolnictwo, kuratoria, itd.), medialno-komunikacyjnej (lobby, korporacje produkujące i dystrybuujące filmy, piosenki, wszelkie redakcje mediów i komunikatorów, środowiska dziennikarskie, itd.), czy też kulturalnej (artyści teatrów, oper i operetek, filharmonii, muzea, itd.), które od dawna są zdominowane oraz kontrolowane przez środowiska żydowskie! Wiele to wyjaśnia, gdy – wiedząc to – spojrzymy na bieg wydarzeń w Polsce, Europie oraz na świecie.

Poprzez medialno-naukową promocję tzw. płci kulturowej w wielkich przestrzeniach społecznych doszło do faktycznego zniszczenia biologiczno-socjalizacyjnych podstaw identyfikacji i tożsamości płci. W istotnym stopniu zrujnowano identyfikację i tożsamość kobiet jako kobiet, i mężczyzn jako mężczyzn, rozmyciu też uległy ich role społeczne. Jakby tego było mało – doszło do chemiczno-hormonalnego skażenia i estrogenizacji środowiska przyrodniczego. Badania nad skażeniem gleby, wody i powietrza pokazują stan, w którym mikro-plastik wielkości nanocząsteczek jest wszechobecny w naszym otoczeniu. Neurodegeneracyjne patogeny, niezwykle groźne, bo pokonujące barierę krew – łożysko, dostają się np. do płodu, przenikają też do mleka matki. Są one zawarte w silnie toksycznych i rakotwórczych takich związkach, jak: dioksyny, pestycydy i herbicydy. M.in. polichlorowane bifenyle (PCB), chlorowane węglowodory (DDT), Agent Orange, glifosat (RoundUp), syntetyczne hormony wzrostu (rBGH), imitatory estrogenów – powszechnie skaziły oceany, rzeki oraz źródła wody pitnej, glebę i powietrze na całej planecie, a genetycznie zmutowana roślinność i żywność, szczepionki, lubrykanty, leki, opakowania soków i konserw, ubrania nasycone chemią, czy też detergenty – są potężnym źródłem zaburzeń gospodarki hormonalnej człowieka oraz spadku poziomu testosteronu u wszelkich żywych stworzeń posiadających płeć – począwszy od ryb, płazów i gadów, a skończywszy na ssakach. U zwierząt substancje te zakłóciły rozwój tak dalece, iż płazy i ryby stają się biseksualne, homoseksualne, czy też hermafrodytami. Mężczyźni przez to mają zbyt dużo estrogenu i zbyt mało testosteronu, przez co stali się mniej męscy, leniwi, rosną im piersi i brzuchy, zachowują się jak kobiety, wyglądają kobieco. Ich zainteresowania stają się kobiece, ubierają się kobieco, lubią mężczyzn i wybierają mężczyzn na partnerów, mają depresje, często chorują na raka prostaty. Za to kobiety stają się męskie i agresywne, mają za dużo testosteronu, a zaburzenia hormonalne powodują u nich potężne problemy psychiczne, fizyczne i zdrowotne. U dzieci lekarze diagnozują daleko idące zmiany: od niewykształcania się narządów rodnych, przez zaburzenia w rozwoju mózgu (chłopcy rodzą się z żeńskim mózgiem, z małymi penisami, itd.), po zaburzenia w zachowaniu na przeciwne od tego, na co wskazywała by ich płeć – ubierają więc sukienki, myślą jak kobiety, boją się kobiet. Nie bacząc na liczne negatywne konsekwencje transgeniczności – w korporacyjnych laboratoriach genetycznie modyfikuje się rośliny oraz zwierzęta. Dochodzi do zagłady pszczół, trzmieli i innych owadów wskutek upowszechnienia neonikotynoidów. Skażenie środowiska poprzez zastosowanie zubożonego uranu w amunicji, powszechnie używanej podczas walk toczonych m.in. na Bałkanach, Bliskim Wschodzie, itd., doprowadziło do tragicznego w skutkach napromieniowania powietrza, ziemi, wody oraz budynków. Skumulowany wpływ promieniowania (nota bene którego poziom niebezpiecznie wzrósł po awarii elektrowni w Fukuszimie), radioaktywnych izotopów i metali ciężkich na żywe organizmy pod względem genetycznym, onkologicznym, neurologicznym jest wyniszczający dla ludzi mieszkających bezpośrednio na skażonych terenach, i kończy się najczęściej masowymi zgonami. Pomimo tych katastrofalnych skutków zdrowotnych – rządzący, uparcie kłamiąc poprzez media, negowali ten stan ekologicznej katastrofy (zaznaczam, że wykorzystałem tu zmodyfikowany fragment profetycznej książki pt.: ‘2021, Moonwars’, która jest dostępna na stronie: www.docer.pl). Czy zastanawialiście się może, czytając kolejne doniesienia w mediach o odkryciu entego globu podobnego do Ziemi, dlaczego agencje kosmiczne ostatnio tak gwałtownie poszukują planet nadających się do zamieszkania? Czyżbyśmy mieli do czynienia z sytuacją, w której grupki bogatych oraz rządzących, dla zyskukategorii pustej i jałowej (która NIE ma żadnego znaczenia bez relacji z innymi ludźmi) – zatruły i zniszczyły naszą piękną, niebiesko-zieloną Planetę, a teraz nie mają dokąd uciec?!

Ludzie skażeni post-modernistycznymi post-prawdami (post-truth), czyli fałszem, dezinformacją, zmyśleniami, zwiedzeni manipulacją i kłamstwem, i traktujący tę sytuację jako coś normalnego, powinni w tych okolicznościach głęboko przemyśleć swoje dotychczasowe postępowanie i zastanowić się nad swoim życiem oraz jego rzeczywistymi celami. Najwyższy czas odrzucić toksyczne skażenie moralne, odnowić etyczny fundament i powrócić do wartości znajdujących się w 10. Przykazaniach. Kończąc ten esej, będący próbą uświadomienia negatywnych konsekwencji inwersji społecznych systemów wartości dla funkcjonowania zbiorowości jako całości, zapraszam do lektury przyszłego tekstu.

Przeczytaj także:

Post-modernizm: trans-humanizm – będziesz nieśmiertelny gdy… umrzesz! (4)

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. lol mówi

    Pytanie: czy destrukcję, która już dokonała bardzo wiele złego, można zatrzymać? Globalny korpo-kapitalizm, ślepa pogoń za mamoną i zyskiem, totalitarna cenzura, życie człowieka warte mniej od istnienia zwierzęcia, destrukcja moralna Kościoła, rozbicie rodziny i atomizacja społeczeństwa – powstającego Porządku Nowego Świata bez radykalnych metod się nie powstrzyma! Módlmy się o interwencję Bożą, by przywróciła ład moralny świata!

    1. Krzysztof mówi

      Amen!!

  2. yudenon mówi

    Niestety, i w naszym kraju homo-Scheiße uprawiają lokalni politycy (Warszawa, Gdańsk, Poznań, Wrocław)! Podpisanie 'Deklaracji z Marrakeszu’, tak jak YUDEOfilia rządzących dowodzi, że rządzący PIS-układ zdradził i sprzedał Polaków!

    1. aalfa.oomega mówi

      Gdzie są ci, którzy Naród poprowadzą? Na prawej stronie ogromne rozproszenie, brak szerzej znanych i uznanych autorytetów, brak struktur, brak środków! Czy znów bieg wydarzeń zaskoczy nasze społeczeństwo?

  3. lol mówi

    W artykule pt. „Szef MON o poznańskim marszu LGBT: „Parada sodomitów”. Szczerba i Olejnik oburzeni” – mamy dobry kontekst do rozważań zawartych w powyższym eseju!

  4. ziutek mówi

    UWAGA! Sodomicki homo-terror atakuje: zobacz artykuły (których autorzy prawdopodobnie sympatyzują lub są odmiennej orientacji) na tych stronach:
    http://natemat.pl/246519,blaszczak-nazwal-marsz-rownosci-w-poznaniu-parda-sodomitow-bedzie-pozew
    https://wiadomosci.wp.pl/nie-tylko-sodomici-zobacz-co-wczesniej-wygadywal-mariusz-blaszczak-6284570186688641a
    i wyraź swoją opinię o tych PR-owo niecnych praktykach garstki „obrzydliwców”, którzy używają 'fabryk’ trolli, by ukształtować dla siebie przychylną opinię wyrażaną w komentarzach!

  5. kotka mówi

    Akapit „rolniczy” zawiera wprawdzie ok 50% prawdy, ale pozostałe 50% to ekooszołomsko-lewacki bełkot. Aż się zdziwiłam i spojrzałam na pozostałe akapity, czy i tam poziom prawdy wynosi tylko 50%??? Powtarzanie ekolewackich frazesów na tym portalu, przez tego autora zdziwiło mnie na maksa.

    1. lol mówi

      Jak komuś wyniki badań nie odpowiadają, a nie ma możliwości ich merytorycznego zweryfikowania, ma dwie drogi: 1) zdezawuować same wyniki badań (pytanie: na podstawie czego, jeśli nie ma wiedzy fachowej?); 2) zdezawuować ich autora (to idzie jeszcze szybciej; znowu pytanie: na podstawie czego?); ludzie jednak z tego typu kwestiami szybko sobie radzą! I z reguły robią błąd! Może Autor powinien tekst jeszcze opatrzeć np. tzw. plamami plastyku na oceanach, tym co np. zostaje po ptakach, które padają (a zostaje dużo plastyku w tzw. treściach żołądka), itd., a może zdjęciami tzw. przypadków medycznych, by Panią (płeć domniemałem z ksywki) przekonać?!

    2. Czytacz mówi

      Tekst artykułu o plastyku: „Stowarzyszenie handlowe PlasticsEurope ustaliło, że w latach 2006–2016 roczna globalna produkcja tworzyw sztucznych wzrosła z 245 do 348 milionów ton – odpowiednik łącznego ciężaru 2 289 473 samolotów pasażerskich Boeing 747. W 2017 r. jej tempo było wyższe o 3,9%. W sezonie poprzedzającym poziom wzrostu wyniósł 4,0%, natomiast dwa lata temu miał wartość 3,5%. Zapotrzebowanie na same tworzywa termoplastyczne – w tym najbardziej powszechne ich rodzaje, takie jak PET (obecny w butelkach na wodę), polipropylen, polietylen i PCW, zwiększało się o 4,7% rocznie w okresie 1990–2017. „Czy trend utrzyma się w nadchodzących latach? Możemy założyć, że tak się stanie”, powiedział Herve Millet, kierownik ds. technicznych i nadzoru w PlasticsEurope. „Powody, które przyspieszają produkcję plastiku na całym świecie, nie znikną z dnia na dzień. Rozwój przemysłu tworzyw sztucznych idzie w parze z rozwojem gospodarczym”, dodał. Im bardziej rośnie gospodarka, tym więcej tworzyw sztucznych wykorzystuje się w budownictwie, rozwoju infrastruktury, przemyśle elektrycznym i elektronicznym oraz transporcie. W krajach rozwijających się istnieje duże zapotrzebowanie na plastikowe opakowania jednorazowe. Nawet w Europie, gdzie kampanie przeciwko ich używaniu są szczególnie energiczne, opakowania stanowią 40% konsumpcji.
      Wiodącym producentem i eksporterem tworzyw sztucznych są Chiny. Obecnie mają aż 29% udział w rynku, który na przestrzeni zaledwie dekady skoczył o 15%. Potentaci europejscy, amerykańscy i japońscy dominują w fabrykowaniu specjalistycznych tworzyw sztucznych, stosowanych m.in. w budownictwie, motoryzacji i medycynie. Nowe polimery zasilają też przemysł lotniczy i kosmiczny, wchodzą w skład obuwia sportowego. Pierre Gadrat, który kieruje działem chemicznym i materiałowym francuskiej firmy konsultingowej Alcimed, z entuzjazmem stwierdził, że dynamika sektora nie maleje.
      Amerykańska Rada Chemii (American Chemistry Council), organizacja handlowa, przyznała 26 grudnia 2017, że koncerny wydobywające paliwa kopalne, chociażby Exxon i Shell Chemical, zainwestowały ponad 180 miliardów dolarów w budowę fabryk tworzyw sztucznych, które w ciągu najbliższej dekady zapewnią 40% wzrost produkcji. Raport potwierdza ustalenia opublikowane 5 grudnia 2017 przez Centrum na rzecz Międzynarodowego Prawa Ekologicznego (Center for International Environmental Law – CIEL), które pokazały, iż branża wiedziała od lat 70., że jej produkty zamieniają światowe oceany w toksyczną breję, i przez dziesięciolecia zwalczała przepisy mające jedynie ograniczyć kryzys zanieczyszczenia.
      → W 2020 r. wartość globalnego rynku tworzyw sztucznych ma wynieść ponad 654 miliardy dolarów. Waga dryfujących w oceanach odpadów z tworzyw sztucznych wkrótce będzie większa od wagi „zasobów rybnych”. Recykling, petycje online i marsze protestacyjne nie powstrzymają plastikowego tsunami. Uczyni to wyłącznie upadek cywilizacji przemysłowej.”

    3. zyz mówi

      Artykuł z 12.07.2018: Globalna produkcja plastiku rośnie wykładniczo
      „Stowarzyszenie handlowe PlasticsEurope ustaliło, że w latach 2006-2016 roczna globalna produkcja tworzyw sztucznych wzrosła z 245 do 348 mln ton (…) W 2017 r. jej tempo było wyższe o 3,9%. W sezonie poprzedzającym poziom wzrostu wyniósł 4,0%, natomiast dwa lata temu miał wartość 3,5%. Zapotrzebowanie na same tworzywa termoplastyczne – w tym najbardziej powszechne ich rodzaje, takie jak PET (obecny w butelkach na wodę), polipropylen, polietylen i PCW, zwiększało się o 4,7% rocznie w okresie 1990-2017. „Czy trend utrzyma się w nadchodzących latach? Możemy założyć, że tak się stanie”, powiedział Herve Millet, kierownik ds. technicznych i nadzoru w PlasticsEurope. „Powody, które przyspieszają produkcję plastiku na całym świecie, nie znikną z dnia na dzień. Rozwój przemysłu tworzyw sztucznych idzie w parze z rozwojem gospodarczym”, dodał. Im bardziej rośnie gospodarka, tym więcej tworzyw sztucznych wykorzystuje się w budownictwie, rozwoju infrastruktury, przemyśle elektrycznym i elektronicznym oraz transporcie. W krajach rozwijających się istnieje duże zapotrzebowanie na plastikowe opakowania jednorazowe. Nawet w Europie, gdzie kampanie przeciwko ich używaniu są szczególnie energiczne, opakowania stanowią 40% konsumpcji. Wiodącym producentem i eksporterem tworzyw sztucznych są Chiny. Obecnie mają aż 29% udział w rynku, który na przestrzeni zaledwie dekady skoczył o 15%. Potentaci europejscy, amerykańscy i japońscy dominują w fabrykowaniu specjalistycznych tworzyw sztucznych, stosowanych m.in. w budownictwie, motoryzacji i medycynie. Nowe polimery zasilają też przemysł lotniczy i kosmiczny, wchodzą w skład obuwia sportowego. Pierre Gadrat, który kieruje działem chemicznym i materiałowym francuskiej firmy konsultingowej Alcimed, z entuzjazmem stwierdził, że dynamika sektora nie maleje. Amerykańska Rada Chemii (American Chemistry Council), organizacja handlowa, przyznała 26.12.2017, że koncerny wydobywające paliwa kopalne, chociażby Exxon i Shell Chemical, zainwestowały ponad 180 mld dolarów w budowę fabryk tworzyw sztucznych, które w ciągu najbliższej dekady zapewnią 40% wzrost produkcji. Raport potwierdza ustalenia opublikowane 5.12.2017 przez Centrum na rzecz Międzynarodowego Prawa Ekologicznego (CIEL, Center for International Environmental Law), które pokazały, iż branża wiedziała od lat 70., że jej produkty zamieniają światowe oceany w toksyczną breję, i przez dziesięciolecia zwalczała przepisy mające jedynie ograniczyć kryzys zanieczyszczenia. W 2020 r. wartość globalnego rynku tworzyw sztucznych ma wynieść ponad 654 mld dolarów. Waga dryfujących w oceanach odpadów z tworzyw sztucznych wkrótce będzie większa od wagi ‘zasobów rybnych’”.

    4. yudenon mówi

      Bisfenol A (BPA) jest związkiem organicznym stosowanym do produkcji poliwęglanów oraz żywic epoksydowych. Poliwęglan zawierający bisfenol A stosowany jest do produkcji różnego rodzaju opakowań do przechowywania żywności. Szczególne zagrożenie stanowią puszki z napojami i warzywami. Ich wnętrze pokryte jest żywicą epoksydową zawierającą BPA. Warstwa żywicy ma chronić jedzenie przed bezpośrednim kontaktem z metalem. Przeprowadzone w Kanadzie badania wykazały, że nawet w puszkowanych napojach gazowanych znajdują się mierzalne ilości bisfenolu A. Bisfenol A stanowi formę syntetycznego estrogenu (xenoestrogen), co oznacza, że w organizmie człowieka może łączyć się z receptorami odpowiedzialnymi za wiązanie naturalnego estrogenu. Ze względu na to, że BPA „udaje” związek naturalny dla organizmu może być z łatwością akumulowany w tkankach i tłuszczach, skąd następnie jest stopniowo uwalniany. Od 2008 roku coraz więcej mówi się na temat negatywnego wpływu BPA na organizm człowieka. Potwierdzają to kolejne wyniki badań. Dolegliwości bezpośrednio związane z obecnością BPA w organizmie:
      – otyłość (Elobeid, Allison, 2008)
      – zaburzenia działania systemu dopaminergicznego (Tanida, et. al., 2009)
      – zaburzenia funkcjonowania hormonów tarczycy (Kashiwagi, et. al., 2009)
      – zwiększone ryzyko zachorowania na raka (Soto, Sonnenschein, 2010).
      – zwiększone ryzyko zachorowania na raka piersi (Fernandez, Russo, 2009)
      – przyspieszenie wzrostu i przerzutów nerwiaka płodowego (Zhu, et. al. 2010)
      – zaburzenia libido i problemy z erekcją (Li, et. al., 2009)
      – zwiększone ryzyko zachorowania na raka prostaty (Prins, Tang, Belmonte, Ho, 2008)
      – tłumienie metylacji DNA (Bagchi, Debasis, 2010)

    5. aalfa.oomega mówi

      W ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tzw. modulatorami hormonalnymi (EDCs, endocrine disrupting compounds), które z uwagi na strukturalne podobieństwo do naturalnie występujących hormonów mogą zakłócać funkcjonowanie układu dokrewnego. Zaliczany do nich jest także Bisfenol A (grupa ksenoestrogenów). Podobnie, jak estrogen wpływa on na pracę układu endokrynnego, zakłóca wydzielanie, transport oraz metabolizm poszczególnych hormonów. Potencjał EDCs do zaburzania funkcjonowania układu hormonalnego wynika najczęściej z ich zdolności do m.in.:
      • całkowitego lub częściowego naśladowania płciowych (i innych) hormonów steroidowych, poprzez oddziaływanie z receptorami hormonalnymi lub wpływanie na szlaki przesyłania sygnałów między komórkami;
      • blokowania lub zapobiegania wiązaniu się prawidłowych hormonów z ich receptorami docelowymi;
      • wpływania na wytwarzanie lub rozkład hormonów prawidłowo obecnych w organizmach;
      • zaburzania syntezy i funkcjonowania receptorów hormonalnych.
      Obecność BPA stwierdzono także w butelkach dla dzieci, talerzykach, kubeczkach oraz elementach smoczków, powłokach wewnętrznych powierzchni puszek do konserw, paragonach i biletach. W przypadku uszkodzenia plastiku lub powłoki wykonanej z żywicy lub pod wpływem wysokiej temperatury BPA może być uwalniany i przedostaje się do pokarmów i napojów, które spożywają ludzie.

  6. Robert mówi

    Carlo Maria Michelangelo Nicola Farinelli nigdFarinelliw swej międzynarodowej karierze,bawiąc się rozporem,nawet przez chwilę nie przypuszczał,że choć został ochrzczony ostatnim kastratem,stanie się pierwowzorem normalności,a nie wariatem,aj waj! kastratem ale z napletem

  7. aalfa.oomega mówi

    Stan zatrucia planety Ziemia (powietrze, woda, ziemia) zbliża się do krytycznego – jeśli chodzi o warunki życia gatunku, który się nazwał Homo sapiens; ostatnio nawet przypominana jest już leciwa prognoza, że koło roku 2040 zostanie przekroczony próg krytyczny!

  8. lol mówi

    Artykuł z 12.07.2018: Globalna produkcja plastiku rośnie wykładniczo
    „Stowarzyszenie handlowe PlasticsEurope ustaliło, że w latach 2006-2016 roczna globalna produkcja tworzyw sztucznych wzrosła z 245 do 348 mln ton (…) W 2017 r. jej tempo było wyższe o 3,9%. W sezonie poprzedzającym poziom wzrostu wyniósł 4,0%, natomiast dwa lata temu miał wartość 3,5%. Zapotrzebowanie na same tworzywa termoplastyczne – w tym najbardziej powszechne ich rodzaje, takie jak PET (obecny w butelkach na wodę), polipropylen, polietylen i PCW, zwiększało się o 4,7% rocznie w okresie 1990-2017. „Czy trend utrzyma się w nadchodzących latach? Możemy założyć, że tak się stanie”, powiedział Herve Millet, kierownik ds. technicznych i nadzoru w PlasticsEurope. „Powody, które przyspieszają produkcję plastiku na całym świecie, nie znikną z dnia na dzień. Rozwój przemysłu tworzyw sztucznych idzie w parze z rozwojem gospodarczym”, dodał. Im bardziej rośnie gospodarka, tym więcej tworzyw sztucznych wykorzystuje się w budownictwie, rozwoju infrastruktury, przemyśle elektrycznym i elektronicznym oraz transporcie. W krajach rozwijających się istnieje duże zapotrzebowanie na plastikowe opakowania jednorazowe. Nawet w Europie, gdzie kampanie przeciwko ich używaniu są szczególnie energiczne, opakowania stanowią 40% konsumpcji. Wiodącym producentem i eksporterem tworzyw sztucznych są Chiny. Obecnie mają aż 29% udział w rynku, który na przestrzeni zaledwie dekady skoczył o 15%. Potentaci europejscy, amerykańscy i japońscy dominują w fabrykowaniu specjalistycznych tworzyw sztucznych, stosowanych m.in. w budownictwie, motoryzacji i medycynie. Nowe polimery zasilają też przemysł lotniczy i kosmiczny, wchodzą w skład obuwia sportowego. Pierre Gadrat, który kieruje działem chemicznym i materiałowym francuskiej firmy konsultingowej Alcimed, z entuzjazmem stwierdził, że dynamika sektora nie maleje. Amerykańska Rada Chemii (American Chemistry Council), organizacja handlowa, przyznała 26.12.2017, że koncerny wydobywające paliwa kopalne, chociażby Exxon i Shell Chemical, zainwestowały ponad 180 mld dolarów w budowę fabryk tworzyw sztucznych, które w ciągu najbliższej dekady zapewnią 40% wzrost produkcji. Raport potwierdza ustalenia opublikowane 5.12.2017 przez Centrum na rzecz Międzynarodowego Prawa Ekologicznego (CIEL, Center for International Environmental Law), które pokazały, iż branża wiedziała od lat 70., że jej produkty zamieniają światowe oceany w toksyczną breję, i przez dziesięciolecia zwalczała przepisy mające jedynie ograniczyć kryzys zanieczyszczenia. W 2020 r. wartość globalnego rynku tworzyw sztucznych ma wynieść ponad 654 mld dolarów. Waga dryfujących w oceanach odpadów z tworzyw sztucznych wkrótce będzie większa od wagi ‘zasobów rybnych’”

  9. lol mówi

    Redakcjo! Pokażecie wreszcie mój wpis – czy znowu ocenzurujecie/zbanujecie?!

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.