Poseł Siarkowska opublikowała zdjęcie rąk córki po tygodniu dezynfekcji w szkole: „To istne szaleństwo”
– Ręce mojej córki po tygodniu w szkole – efekt obowiązkowego dezynfekowania rąk przed każdą (!) lekcją. To istne szaleństwo. Czy naprawdę nie wystarczy, by dzieciaki myły ręce zwykłym mydłem? – napisała na Twitterze poseł Anna Maria Siarkowska (PiS) kierując pytanie m.in. do ministra edukacji Dariusza Piontkowskiego.
Ręce mojej córki po tygodniu w szkole – efekt obowiązkowego dezynfekowania rąk przed każdą (!) lekcją. To istne szaleństwo. Czy naprawdę nie wystarczy, by dzieciaki myły ręce zwykłym mydłem? @MEN_GOV_PL @D_Piontkowski @GIS_gov pic.twitter.com/YovhVdjKuB
— Anna Maria Siarkowska (@AnnaSiarkowska) September 8, 2020
Piontkowski odpowiedział, że nie ma obowiązku nieustannej dezynfekcji rąk płynem na bazie alkoholu, a według wskazań lekarzy wystarczy regularne mycie rąk mydłem.
Wielokrotnie mówłem, że nie ma obowiązku nieustannej dezynfekcji rąk płynem na bazie alkoholu. Lekarze także wskazują, że wystarczy regularne mycie rąk mydłem.
— Dariusz Piontkowski 🇵🇱 (@D_Piontkowski) September 8, 2020
Mój komentarz: Kto jest odpowiedzialny za to, że ręce córki poseł Siarkowskiej wyglądają tak, jak wyglądają? Czy winien jest dyrektor szkoły, albo nauczyciele? Nie! Winni są politycy partii rządzącej, którzy tak skutecznie nastraszyli Polaków wirusem-zabójcą, że rozum poszedł spać i obudziły się upiory. Co z tego, że Ministerstwo Edukacji nie wprowadziło obowiązku dezynfekowania rąk, a Główny Inspektor Sanitarny nie zaleca stosowania środków dezynfekujących do rąk w stosunku do dzieci? W części szkół ogłupieni i wystraszeni dyrektorzy wprowadzili sanitarny terror, który musi doprowadzić do uszczerbku na zdrowiu.
Kogo posłuchali dyrektorzy nakazujący nieustanną dezynfekcję i maskowanie? Posłuchali ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, który ogłosił, że konieczne jest przyswojenie tej podstawowej zasady DDM, czyli dezynfekcja, dystans i maseczki. No więc przyswoili i córka poseł Siarkowskiej jest ofiarą tego przyswojenia. I nie ona jedna!
Albo rządzący natychmiast zakończą korona-hucpę, albo to wariactwo będzie narastało. Gdy zaczną się masowe przeziębienia, szkoły w ogóle przestaną funkcjonować, a dzieci z rodzicami wylądują na kwarantannie. Jak długo można wyjaśniać rzeczy tak oczywiste? Jak długo jeszcze trzeba będzie walić w ten mur covidowej głupoty i zabobonu, żeby w końcu coś drgnęło?
Źródło informacji: Twitter
Zobacz też:
UWAGA! Sanepid nie może nakładać kar za brak maseczki ze względu na brak umocowania prawnego
Mało tego. Dezynfekowanie pomieszczeń działa jak antybiotyk – wyjaławia całe otoczenie. O zatruwania chemią nie wspominając. W takich warunkach mutują bakterie chorobotwórcze, które skutecznie zastąpią te zdrowe. Całkowicie niszczy się odporność dzieci. Czy znowu musi dojść do tragedii, żeby ktoś się otrząsnął?
Zachęcam do posłuchania bardzo szczegółowej wypowiedzi dyplomowanej pani dietetyk, która przedstawia się jako mama zdrowych dzieci, ponieważ odkąd zajęła się samodzielnym dbaniem o zdrowie swojej rodziny, wszyscy wyszli z poważnych schorzeń i nie chorują. Strona nazywa się zdrowedzieci.
Zauważcie, że nie ma żadnej regulacji co do produkcji i stosowania płynów dezynfekujących w sklepach. Jest tylko nakaz, żeby to robić. Zwrócicie uwagę w kilku różnych sklepach, na pewno znajdziecie różne płyny (różne stężenie etanolu i różne dodatki, nie trzeba badać, różnice są wyczuwalne na węch), przechowywane w różnych warunkach, raczej niedbale i różne dozowniki (jedne dozują strumieniem, inne rozpylają i bardzo różne objętości). Sklepikarze też się na tym nie znają i nie przywiązują uwagi. Więc zależnie od użytego płynu i dozownika może być dezynfekcja nieskuteczna (za mała objętość płynu i zbyt rozrzedzony) i różne skutki uboczne dla skóry. Oczywiście skóra dzieci jest bardziej delikatna i wrażliwa niż dorosłych.
Kto ma jakieś wątpliwości? „..albo to wariactwo będzie narastało..” Będzie narastało! – „Pinkas: „Wygenerujemy emocjonalne zapotrzebowanie…” Więc jeszcze raz pytam – czy to wystarczy, żeby tego człowieka zamknąć czy może to za mało!?
Dyrektorzy to karierowicze. Karierowicze trzęsą się o swój stołek, więc zanim Minister Edukacji albo burmistrz o czymś pomyśli, oni już wykonują jego wytyczne. W ten sposób pokazują, że nadają się na zajmowane stanowisko, mimo że dyrektor szkoły to żadne stanowisko. Nistety ci ludzie tego nie rozumieją, więc szykany polskich dzieci nie ustaną.
Posłanka odważyła się pokazać, że alkohol jest szkodliwy. Daleko na tym nie zajedzie. Temat ukręcą. Bo w przeciwnym razie może by młodzież zaczeła się zastanawiać, czy nie wybrać życia w trzeźwości. Wszak jeśli tak niszczy skórę, to co dopiero od środka?
Nie ma Pani racji Katarzyno, szczególnie w ostatnich zdaniach. Rządzący DOSKONALE zdają sobie sprawę (zwłaszcza czołówka) ze wszystkich skutków ubocznych „pandemii” i nie trzeba im nic wyjaśniać. Nie ma to jednak większego wpływu na podejmowane decyzje, gdyż te nie należą do nich. Zmienić tę sytuację można jedynie najliczniejszym możliwie protestem. To jest zawsze jakaś opcja że się „ockną” (czyt. wystraszą) w obawie o własną skórę i stołki. I tylko wtedy. Dlatego im więcej nas będzie na najbliższym, tym większe szanse na przerwanie (a przynajmniej nie rozszerzanie) absolutnie destrukcyjnego, niszczącego więzy ludzkie obłędu.
Od kiedy pisior jakim jest siarkowska jest dla konfederatow wiarygodna?
Od kiedy zaczęła mówić prawdę.
Szczegolnie jok mowi prawde act 447 hipokryto kondonpederasto.
Podległa poległa poseł PiS. Co to za głupia skarga posłanki. Przecież to jej koledzy zrobili obławę covidową. Zaskoczona?
Jak to jej koledzy zrobili? A ona nie dołożyła się do ustawy kowidowej z marca? Czy protestowała przeciwko ogłupiającej kampanii propagandowej w telewizjach? Nawiasem mówiąc mam podejrzenia, że ta kampania zawiera przekazy podprogowe. Zatem niech pani sama do siebie ma pretensje. Dla mnie jest całkowicie pozbawiona wiarygodności i tak pozostanie. Brak kontaktu z rzeczywistością niczym u marksistów.
Ta paranoja będzie trwać dopóki paru sukinsynów nie zawiśnie na latarniach, choćby nogami do góry, aby rozum z dupy powrócił na właściwe miejsce, czyli do głowy, a uczucia ludzkie do serca.
Przez skórę rąk chemikalia dostają się do krwi, a stamtąd – zatruwają wszystkie narządy człowieka. Dlaczego jest to robione? No, dlaczego? Wnioski może wyciągnąć każdy. Nie trzeba tu wyjątkowej mądrości.