P. Szymański: Pomarzyć zawsze można. O flocie słów kilka
Epopeja ORP Gawron którego budowa trwała 18 lat najlepiej ilustruje systemowe problemy z modernizacją polskich sił zbrojnych. Planowano zbudować nowoczesna korwetę za 600 milionów złotych o nazwie ORP Ślązak, zwodowano okręt patrolowy, którego koszt budowy przekroczył 1,2 miliardów złotych. Co więcej, docelowo planowano wodowanie 7 okrętów tego typu. Szkoda że nasi decydenci mają mało wyrafinowane poczucia humoru i nie zdecydowali się na budowę dalszych jednostek tego typu. Po 126 latach mielibyśmy czym się chwalić przed światem i zagwarantowany rekord w księdze Guinnessa! Mistrz Bareja mawiał: „Miś musi być drogi i ze słomy!”. Z niecierpliwością czekam na dalsze odcinki tej komedii. Zapowiadają się ciekawie. Eskadra okrętów podwodnych składa się z jednego niesprawnego okrętu ORP Orzeł, który ma służyć w naszej flocie do 2035 roku. Będzie to prawdziwy rekord, prawie 50 lat pod polską banderą! Dla porównania, przedwojenny okręt podwodny ORP Sęp, wybudowany ze składek biednego społeczeństwa, służył w polskiej flocie 30 lat, od 1939 do 1969 roku. Aż chce się powiedzieć, Polak potrafi! Skoro nasi decydenci i politycy mają ciekawe poczucie humoru, to i ja rozbawię gawiedź snując bajkę o tym czym powinna dysponować polska flota.
Dziś trzonem polskiej floty są małe trałowce o wyporności 216 ton. Modernizacja floty wymaga wprowadzenie do służby nowych klas okrętów o znacznie większym tonażu, tak aby polska marynarka wojenna mogła sprostać zadaniom nałożonym przez ustawy. Nowa flota powinna opierać się na co najmniej trzech okrętach podwodnych o napędzie konwencjonalnym klasy Sōryū, ale o znacznie zwiększonym zasięgu operacyjnym. Koszt budowy takiego okrętu szacowany jest na $601 milionów dolarów amerykańskich, jest to równowartość kosztu budowy 7 okrętów patrolowych typu ORP Gawron. Budowa okrętu typu Sōryū zajmuje Japończykom 4 lata.
Media podały, że planuje się zmówienie okrętów podwodnych we Francji w ramach programu „Orka”. (https://pulaski.pl/wp-content/uploads/2015/02/Raport_OP_MWRP_FKP.pdf). Przed wojna Polska zakupiła 3 okręty podwodne z Francji, które nie spełniły oczekiwań polskiej floty. Sam zakup był kontrowersyjny i otoczony korupcja, wynikiem czego była budowa ORP Orzeł ORP Sęp w Holandii. Na podobne problemy natrafiła marynarka wojenna Australii podczas modernizacji swojej floty podwodnej. Doświadczenia marynarki wojennej Australii powinny być uważne przestudiowanie, przez polski decydentów i dowództwo polskiej floty. Jest z czego się uczyć. Polacy natrafią na identyczne problemy. Specyfika Morza Bałtyckiego wymaga opracowania nowej strategii użycia broni podwodnej. Okręty muszą mieć zdolność operowania na Atlantyku, z dala od portów macierzystych. Australijczycy poważnie rozważali zakup okrętów klasy Sōryū, ale ich maksymalny zasięg 11297.2 km i dostosowanie tych okrętów do warunków japońskiej strategii obronnej wymagałby zbudowanie całkowicie nowej klasy łodzi podwodnych. Australijski program stanął w miejscu.
Sōryū ma wyporność 4200 ton. Dla porównania, obecny ORP Orzeł ma wyporności 3180 ton i maksymalny zasięg około 13000 km. Przedwojenny ORP Orzeł miał wyporność 1470 ton i zasięg około 13000 km. Często mówi się że przedwojenny ORP Orzeł był okrętem zbyt dużym na Bałtyk. Jest to mit. Szwedzkie okręty podwodne typu Gotland mają wyporność 1640 ton i rozmiarami zbliżone są do przedwojennego ORP Orzeł. Okręt musi pomieścić, załogę, wodę, jedzenie, paliwo uzbrojenie, i oprzyrządowanie, a to wszystko waży. Fizyki się nie oszuka. Okręt musi także wypełniać zadania zawarte w ustawach. „Mały” okręt nie sprosta wymogom marynarki wojennej.
Okręt podwodny nie tylko jest bronią ofensywna ale instrumentem polityki zagranicznej państwa. Dostarcza politykom informacji strategicznych monitorując szlaki wodne i ruchy wojsk. Jest ważnym elementem systemu wczesnego ostrzegania państwa. Obrona Polski zależy od sprawnej dyplomacji, która głównym zadaniem jest budowa odpowiednich sojuszu międzynarodowych. Polska nie żyje w próżni. Informacje zebrane przez okręty podwodne pozwalają na dostosowanie strategii obronnej do zmieniającej się areny geopolitycznej. Najlepszym przykładem jest operacja wywiadu morskiego amerykańskiej floty podczas Bitwy o Midway. Dzięki nasłuchowi radiowemu i danym zebranym przez okręty podwodne, Amerykanie byli wstanie przewidzieć atak na Midway i rozgromić znacznie silniejszego przeciwnika. Oczywiście, że Polska nie może się równać z USA, ale Bitwa o Midway jest najlepszym przykładem jakie znaczenie dla obronności państwa ma wywiad morski. Bez okrętów podwodnych polska dyplomacja jest głucha i porusza się po omacku w ciemnym pokoju. Toczący się konflikt w Syrii jest dobrym przykładem zastosowania okrętów podwodnych w geopolityce.
Nowoczesne okręty podwodne są bardzo trudne do wykrycia i potrafią razić cele na lądzie oddalone od głównego pola walki. Dzięki broni rakietowej w koordynacji z wojskami lądowymi, mogą niszczyć strategiczną infrastrukturę przeciwnika, linie komunikacyjne i centra dowodzenia. Autonomiczne drony umożliwiają, okrętom podwodnym znacznie zwiększyć swoje zdolności operacyjno-bojowe. Drony operowane z pokładu okrętów podwodnych pozwalają na skuteczne minowanie podejść do portów z relatywnie bezpiecznych odległości. Okręty podwodne to bardzo groźna i uniwersalna broń.
Nie można zaniedbać floty nawodnej. Marynarka wojenna powinna posiadać przynajmniej dwa niszczyciele rakietowe zbliżone do klasy niszczycieli Arleigh Burke, cztery fregaty zbliżone do francuskich fregat klasy La Fayette i dziewięć korwet klasy ORP Gawron. Wiem, że moją listą pobożnych życzeń rozbawiłem wiele osób, ale przypomnę osiemnastoletnią sagę z ORP Gawron. Do mojej listy dodam okręty rozpoznania elektronicznego i wsparcia logistycznego. Jak szaleć to szaleć!
Przeczytaj także:
P. Szymański: Znaczenie marynarki wojennej dla państwa i narodu
Myślę, że epopeja z budową „Ślązaka” to nie jest komedia, ale marnotrawstwo publicznych pieniędzy, tak samo jak zakup F-35 bez ofsetu czy niedawno czołgów Abrams. To są olbrzymie kwoty, o które życie się upomni. Konsekwencją tych „zakupów” jest regularne podnoszenie podatków i gnębienie najbiedniejszych. To my wszyscy poniesiemy konsekwencje rozrzutności Macierewicza, który kupił rządowi bardzo drogie samoloty bez przetargu i bez namysłu i za dużo. Także w zarządzaniu marynarką wojenną brak wyobraźni i odpowiedzialności. Kolejne rządy podkładają sobie świnie nieprzemyślanymi kontraktami i „zakupami”. Chodzi o to żeby szybko kupić, zamówić, a spłatą niech martwi się następna ekipa po wyborach. Co do okrętów podwodnych, myślę, że Polska wcale ich nie potrzebuje, bo ileż my mamy tego morza? W porównaniu z oceanem to jest duży staw. Potrzebujemy jednostek patrolowych i szkoleniowych, dominację podwodną zostawmy rosyjskim atomowcom.
Proszę nie używać tego przestarzałego określenia „łódź” podwodna, prawidłowo jest, okręt podwodny. A łodzią, to można sobie po bajorze popływać. ☹️
po jakiego chvja nam marynarka? wystrarczy pluton modlitewny,pluton pielgrzymkowy i kompania honorowa?
W bajorze Bronka żaby pływają a nie łodzie. 😂
Maksio, zaszczepiłeś się już?
Jeśli nie, zrób to jak najszybciej, będzie jednego poliniaka mniej. 😀
Nie, jutro się szczepię drugą dawką, ale jestem dobrej myśli. Przeżyję, bo Polskę czeka dobra przyszłość. Piss utraci większość w Sejmie po wyborach i powstanie rząd koalicyjny z Konfederacją. Szybko zapomnimy o sasinach, ziobrystach i kaczystach i zaczniemy mądrze wydawać publiczne pieniądze.
Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie, dobra chłopina była. ☹️
No no… intencje redakcji pozwalającej na takie tasiemce o łódkach na stawie są doprawdy zagadkowe. Jedyne wyjaśnienie, to presja na zakup „łodzi podwodnych” (!!!) od Izraela.
A skończy się na ułanach. Nieee.. zaraz.. a skąd konie!?
Przeciwnicy Silnej Polski… Módlcie się by Ministrem Obrony i Skarbu nie został taki … jak mu tam… P. Szymański 🙂