P. Krzemiński: Czy Bractwo Piusa X jest ostatnim bastionem katolicyzmu?
„Gdyby wszyscy najświętsi i najuczeńsi mężowie Boży połączyli się z aniołami i z samą Matką Najświętszą i mówiliby o wartości Mszy św. to nie byliby w stanie godnie i należycie wyrazić, czym jest Msza święta!” Ksiądz Feliks Cosel, Msza Święta. Jej znaczenie, korzyści, obrzędy i sposoby słuchania, Te Deum, Wydanie II, s. 30.
„Jeśli znalibyśmy wartość chociaż jednej Mszy św., to umarlibyśmy ze szczęścia.” Św. Jan Maria Vianney, Karl Stehlin, Zawsze Wierni Prawdzie katolickiej – Prawdzie jedynej, Te Deum, Warszawa 2003, s. 114.
Św. Pius V ustanawiając na wieczne czasy ostateczny ryt Mszy Świętej, który został przez niego promulgowany w Quo Primum Tempore wskazał na doskonałość całego tego rytu, który został przekazany przez Boga Apostołom i był wolny od wszelkich ludzkich zniekształceń. Istotą bowiem Mszy Świętej jest Ofiara Kalwarii, która w całości została dopełniona przez Boga-Człowieka, a jest uobeniana w sposób bezkrwawy na Mszy Świętej. Nie ma tutaj nic światowego, nic co mógłby wymyślić człowiek, jest to koncepcja całkowicie Boska. Jak uczył papież Pius XII Msza Święta jest tylko Ofiarą: „Zbaczają zatem z drogi prawdy ci, którzy nie chcą celebrować, jeśli lud chrześcijański nie przystępuje do Stołu Pańskiego; a jeszcze więcej błądzą ci, którzy dla udowodnienia bezwzględnej konieczności uczestnictwa wiernych wraz z kapłanem w biesiadzie eucharystycznej twierdzą sofistycznie, że idzie tu nie o samą ofiarę tylko, ale o ofiarę i ucztę braterskiej społeczności, i ze wspólnie przyjętej Komunii świętej czynią punkt szczytowy całego nabożeństwa. Otóż raz jeszcze trzeba zwrócić uwagę, że Ofiara Eucharystyczna z natury swej jest bezkrwawym ofiarowaniem Bożej żertwy, widocznym w sposób mistyczny w rozdzieleniu Świętych Postaci i w złożeniu ich w daninie Ojcu Przedwiecznemu. Natomiast Komunia św. należy do uzupełnienia ofiary i do uczestnictwa w Najświętszym Sakramencie. Jeśli jest wprost nieodzowna dla celebrującego kapłana, to wiernym tylko usilnie ją się zaleca” (Encyklika Mediator Dei z 20 XI 1947. AAS XXXIX (1957), s. 563.). Tę Ofiarę składa sam Chrystus, a Kapłan w Jego zastępstwie.
Sobór Trydencki potępił w Dekrecie o Mszy Świętej twierdzenia jakoby Msza była jakąś synaksą ludu Bożego, czy zgromadzeniem Eucharystycznym: Kan. 1. Jeśli ktoś twierdzi, że we Mszy św. nie składa się Bogu prawdziwej i właściwej ofiary albo że składanie ofiary nie jest niczym innym, jak podawaniem nam Chrystusa do spożycia – anathema sit! – niech będzie wyklęty!. Warto przytoczyć też kanon 6: Jeśli ktoś twierdzi, że Kanon Mszy zawiera błędy i że dlatego winien być zniesiony – niech będzie wyklęty.
Obecna hierarchia w sposób otwarty podważa te kanony Soboru Trydenckiego. Kardynał Blaise Cupich z Chicago napisał w swoim artykule: „Dokument stanowił korektę karolińskich i barokowych adaptacji liturgicznych. Był bezpośrednią odpowiedzią na wielowiekowy rozwój, który błędnie przekształcił mszę świętą ze wspólnotowego wydarzenia w bardziej klerykalne, złożone i dramatyczne widowisko…Tradycja jest żywą wiarą umarłych, tradycjonalizm jest martwą wiarą żywych „ (https://wielkapolskakatolicka.pl/sprawki/10654-kardynal-cupich-vs-tradycjonalizm)
Należy podziękować kardynałowi za te słowa, ukazał dobitnie, że jest wyznawcą innej religii, założonej przez człowieka lub też lucyfera w Ogrodzie Eden. Tym głośniej niech roznosi się głos przełożonego Bractwa Piusa X księdza Davida Pagliaraniego: „Wysiłki tych wszystkich, którzy próbowali dochować wierności Tradycji, równocześnie akceptując reformy II Soboru Watykańskiego, pragnąc pogodzić je ze sobą oraz sądząc, że mogą się one wzajemnie ubogacać, zakończyły się nieuniknioną porażką. W tym samym czasie wciąż nasilała się pogarda i nienawiść do Tradycji i Mszy trydenckiej, jasno pokazując, że dwóm sprzecznym ze sobą doktrynom odpowiadają dwie niemożliwe do pogodzenia formy kultu, a także dwa sprzeczne sposoby pojmowania Kościoła oraz jego misji względem dusz.” (Kennedy Hall, Arcybiskup Marcel Lefebvre i jego dzieło, Warszawa 2025, tłum. Tomasz Maszczyk str. 230.)
Niestety wszystko wskazuje na to, że Bractwo Piusa X stało się ostatnim legionem walczącym za Kościół Katolicki, choć jest to wniosek niezwykle przykry i nie do pojęcia na sposób ludzki.