Niemcy: protesty wściekłych rolników trwają! Traktory paraliżują centra miast, 200 ciągników na ulicach Fulgi!
Rosnąca przestępczość oraz arabskie gangi nie są jedynymi problemami, z jakimi mierzą się Niemcy. Protesty rolników w Hanowerze rozpoczęły się 17 stycznia we wczesnych godzinach porannych. Setki ciągników ściągnęły na demonstracje w Hanowerze i Bremie.
Jak podają niemieckie portale, ciągniki sparaliżowały centra miast. W samej Fuldze w centrum pojawiło się ponad 200 maszyn. We wszystkich większych miastach trwają protesty niezadowolonych rolników. Ci protestują przeciwko polityce rolnej, przyjętej przez państwo, jak i nowym przepisom dotyczącym nawozów. Niemcy zgromadzili się pod wspólnym hasłem „Save Agriculture”. Część traktorów oblepiona była napisami „bez rolników, bez jedzenia, bez przyszłości”.
Zgromadzeni protestują zarówno przeciwko przepisom ochrony środowiska, jak i spadającym cenom. Domagają się uczciwych cen swoich produktów w supermarketach. Niezadowolenie budzi zamiar wprowadzenia odgórnych norm dotyczących stosowania nawozów azotowych. Nowa ustawa miałaby określić ilość dopuszczalną na danym obszarze, oraz określić odległość od zbiorników wodnych, której przy nawożeniu nie można przekraczać.
Prawdopodobnie słusznym jest objęcie jakimś wyznaczonym limitem ilości chemii, jaką rolnik może wylać na swoje pole zwłaszcza, iż najczęściej nie on będzie konsumować płody rolne, które na nim wyrosną. Zastanawiający jest jednak opór rolników oraz stanowczość, z jaką walczą o swoje „prawa”. Tak oto bowiem z grupy społecznej zepchniętej na margines, stają się siłą, zdolną zablokować ruch w centrach największych miast. Ich znaczenie zdaje się być wręcz strategiczne, a wszystko to przez dobrą organizację.
Interesującym zjawiskiem społecznym jest właśnie taki oddolny, spontaniczny ruch społeczny. Zakładając, rzecz jasna, iż rolników nie sponsorują producenci nawozów. Nagle Hans z pola marchwi przestaje być pojedynczym chłopem z problemami – skrzykuje kolegów, wsiadają na traktory i jadą konwojem do Hanoweru. Władze mogą być głuche i obojętne na petycje z odległej wsi – inaczej jednak ma się sprawa, gdy 200 ciągników zablokuje centrum miasta, w którym władze urzędują. Ciekawe, jaki będzie efekt tej rolniczej batalii.
Źródło informacji: hessenschau.de
Przeczytaj również:
Niemcy: podejrzani o „śródziemnomorskiej” urodzie obrzucali Niemca kamieniami!