Nie dajmy się wykiwać nie tylko ubezpieczycielowi! Naszym wrogiem jest nasze własne „bo minął już rok czy dwa”, „bo to z mojej winy”…
Jeśli jakiś wypadek, zdarzenie losowe, strata, susza w rolnictwie, uszczerbek na zdrowiu spotkał cię kilkanaście lat temu – nic straconego. W Polsce działają wyspecjalizowani doradcy ubezpieczeniowi, którzy popierając prowizję (zazwyczaj ok. 20 proc. od uzyskanego świadczenia finansowego) powalczą za Ciebie z ubezpieczycielem i jego prawnikami. Brzmi jak reklama? A nie jest, raczej przestroga, bo po stronie ubezpieczycieli stanęli politycy, którzy bronią ich interesów…
„Najczęściej popełniamy błąd myśląc, że po latach już nic nam się nie należy. Nic bardziej mylnego”
– informuje Bartłomiej Krupa w rozmowie z wSensie.pl
„Można dochodzić tego, co się nam należy nawet do 20 lat później”
– dodaje prezes Polskiej Izby Doradców i Pośredników Odszkodowawczych.
„W przypadku doradcy odszkodowawczego całe ryzyko postępowania odszkodowawczego bierze na siebie doradca”
– tłumaczy Bartłomiej Krupa.
Ile należy zapłacić doradcy ubezpieczeniowemu, kiedy okaże się, że zgodnie z prawem klientowi nie należy się żadne odszkodowanie czy świadczenie?
„Zero złotych”
– ucina Krupa.
Poprzez działalność doradców ubezpieczyciele wypłacają większe kwoty i częściej. Co ciekawe, ograniczenie działalności kancelarii odszkodowawczych może nastąpić, jeśli w życie wejdzie projekt ustawy, za którą stoi senator Grzegorz Bierecki, który jednocześnie jest członkiem rady nadzorczej w dwóch zakładach ubezpieczeń, należących do Polskiej Izby Ubezpieczeń.
RW