Koronawirus pretekstem do wdrożenia Zielonego Ładu: likwidacja energetyki węglowej i transportu samochodowego
Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) ocenia, że pandemia koronawirusa odpowiada za spadek globalnego popytu na energię o 6%. W przypadku Unii Europejskiej jest to nawet 11%. Licząc w wartościach bezwzględnych nigdy nie było jeszcze tak dużego spadku. Nic dziwnego, skoro na skutek lockdownu gospodarka została zamrożona. A to jeszcze nie koniec. Według wyliczeń IEA każdy miesiąc utrzymywania obostrzeń będzie skutkował spadkiem o kolejne 1,5%.
Czy Komisja Europejska jest zmartwiona tym faktem? Wprost przeciwnie. W wystąpieniu 28 kwietnia przewodnicząca KE Ursula von der Leyen zachwycała się skutkami lockdownu opowiadając o czystym powietrzu i odradzającej się przyrodzie. – Jako że planujemy teraz powoli wracać do pracy i zamierzamy zainwestować miliardy euro w ponowne uruchomienie gospodarki, powinniśmy unikać powrotu do starych, powodujących zanieczyszczenia środowiska nawyków. Zamiast tego powinniśmy lepiej odbić się od tej pandemii. Wykorzystując Europejski Zielony Ład jako nasz kompas, możemy przekształcić ten pandemiczny kryzys w okazję do odbudowy naszych gospodarek w innym kierunku i sprawienia, by były one bardziej odporne. Możemy sprawić, że nasze społeczeństwo i nasza planeta będą zdrowsze – oświadczyła von der Leyen.
Co to oznacza? Oznacza to, że koronawirus stał się pretekstem do wdrożenia Zielonego Ładu, czyli zatrzymania gospodarki w imię rzekomej katastrofy klimatycznej. To, czego nie udało się osiągnąć histeryzującej Grecie Thunberg postawionej na czele dziecięcej krucjaty klimatycznej, osiągnięto strasząc ludzi koronawirusem, który przedstawiono jako dżumę XXI weku. W ramach walki z pandemią już planuje się zamykanie elektrowni węglowych oraz zwiększanie inwestycji w OZE, czyli głównie elektrownie wiatrowe. Przyspieszył też proces rugowania transportu samochodowego z miast i zastępowania go rowerami.
W Mediolanie lockdown spowodował spadek ruchu samochodowego o ok. 70%. Planuje się utrzymanie tego efektu po lockdownie poprzez stworzenie tanich tymczasowych ścieżek rowerowych, nowych poszerzonych chodników dla pieszych, ograniczenie prędkości do 30 km/h oraz wyznaczenie priorytetowych ulic dla pieszych i rowerzystów. W Paryżu zaplanowano stworzenie 650 km tymczasowych i stałych ścieżek rowerowych. Valérie Pécresse, prezydent regionu Île-de-France oświadczyła, że „obecny kryzys zdrowotny zmusza nas do przemyślenia naszego systemu mobilności”. Efekt tych przemyśleń jest zgodny z wytycznymi Zielonego Ładu: samochody są złe, a Europejczycy mają przesiąść się na rowery.
Jeśli chodzi o energetykę, elektrownie węglowe przegrywają z faworyzowanymi elektrowniami wiatrowymi. Zamrożenie gospodarki prowadzące do zmniejszonego popytu na energię skutkuje wyłączaniem stabilnych bloków węglowych, ponieważ z przyczyn ideologicznych pierwszeństwo w systemie energetycznym mają niestabilne OZE. Celem Zielonego Ładu od początku było oparcie gospodarki o nieefektywne, niestabilne źródła energii. Teraz robi się to pod pretekstem walki z koronawirusem. Rezultatem będzie uniemożliwienie odbudowania gospodarki zniszczonej lockdownem. A jeśli na jesieni gospodarka zostanie po raz kolejny zamrożona pod pretekstem walki z koronawirusem, to cel Zielonego Ładu zostanie osiągnięty. Wrócimy na drzewa, a Ursula von der Leyen opowie nam o zaletach odradzającej się przyrody.
Źródło informacji: euractiv.pl
I nie będzie już niczego. Oprócz zaplanowanego totalitaryzmu.
Pejsy wygrywana. Co zrobia gdy ich wygrana ich zmiecie z ziemi?Kto im leki wymysli i dupy podetrze? Czarna masa?
Jednego brak w tej hipotezie – działań nowych Europejczyków z brodami i w galabijach. Oni zupełnie nie są eko – wprost przeciwnie 🙂 – a za 20 lat przejmą władzę w paru krajach UE…
Samochody i o po kilka będą mogli mieć tylko islamiści, którzy będą też mieli pierwszeństwo na drogach. Nawet kosztem eko-świrów na dwóch kołach. Żaden problem. Pamiętajcie, że von den leyen to sukces pis-u i tow. Morawieckiego, jego osobisty sukces w srUE.
Jak to mówią głupich nie sieją. Sami się rodzą. Państwa zachodniej Europy korzystają pełnymi garściami z bogactw zrabowanych w koloniach, nagromadzonych przez wiele poprzednich pokoleń. Owszem, wiele produkują, sprzedają a jeszcze więcej uzyskują z „kombinacji finansowych”. Jednak również tracą. Tracą tożsamość, tracą instynkt przetrwania. Wierzą w bzdury, które jeszcze ich rodzice potraktowaliby jako bełkot chorego umysłowo, w dodatku kompletnie pijanego.
Najgorsze jest jednak to, że i w Polsce nie brak zwykłych durni podkręcanych przez trzeźwe, sprzedajne kreatury, chcących również i tu wprowadzać utopijne mrzonki niczym objawione i niepodważalne prawdy.
Plagiatorka doktorancka, „genialna” minister „spraw społecznych”, ds. „rodziny, osób starszych kobiet i młodzieży”, minister pracy i spraw społecznych, i w końcu minister obrony… Jak widać „kobieta do wszystkiego”, czyli tak naprawdę do niczego.
Powielona w wielkiej ilości identycznych egzemplarzy, poukładanych na kluczowych stanowiskach w całej unii, jest gwarantem przeprowadzenia każdej pełzającej rewolucji.
Oby Polakom wystarczyło determinacji i przysłowiowych „cojones”, bo zachodnie społeczeństwa są już wykastrowane.
Nie powiedziała tylko jednego Skąd wezmą pieniądze na tą energię zielona, jeżeli nie będzie normalnej energii ? Wirtualne nadwyżki zniknęły.