Kolejna relacja uczestników Marszu Polaków we Wrocławiu: „Magistrat zaplanował całą akcję z dużym wyprzedzeniem”

6

Opinia publiczna jest oburzona tym w jaki sposób zostali potraktowani Polacy, uczestnicy marszu z okazji 101. rocznicy odzyskania niepodległości we Wrocławiu (PEŁNA RELACJA) . Policja przy użyciu metalowych pałek teleskopowych, z których nie korzystało nawet ZOMO, gazu i armatek wodnych katowała uczestniczących i niepoinformowanych o delegalizacji marszu uczestników zgromadzenia. Cały czas docierają do nas kolejne relacje świadków skandalicznych wydarzeń, czyli katowania Polaków tylko dlatego, że chcieli publicznie świętować i wyrazić narodową dumę. Oto kolejna relacja świadków.

Podczas tegorocznego Marszu Polaków z okazji 101. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, który pod hasłem „Żeby Polska była Polską” przechodził ulicami Wrocławia, doszło do skandalicznych wydarzeń, których byliśmy uczestnikami i zarazem naocznymi świadkami. Relację warto rozpocząć od kwestii, która wg nas wyraźnie wskazuje na wcześniejsze zaplanowanie bezwzględnych działań policyjnych przez wrocławski magistrat. Mianowicie, idąc na miejsce zbiórki, przy ul. Mieszczańskiej zauważyliśmy armatkę wodną, która czekała w gotowości do wyruszenia na ulicę i pacyfikacji pochodu. Następnie na skrzyżowaniu ul. Duboisa z ul. Pomorską, podkreślam, jeszcze przed rozpoczęciem marszu, stał uzbrojony policjant z karabinem na gumowe kule, co dosadnie obrazuje stosunek władz miasta do Marszu Polaków, chcących świętować rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

OBEJRZYJ: PILNE! Nagrywał wydarzenia z marszu we Wrocławiu. Zaatakował go „policjant” z pałką teleskopową i postawiono mu zarzuty! PUBLIKUJEMY JEGO RELACJĘ [WIDEO]

Pokojowo nastawiony pochód rozpoczął się ok. godz. 19 przy Wyspie Słodowej od wystąpienia jednego z organizatorów Jacka Międlara, członka LOS Wojciecha Podjackiego oraz rapera Stopy. Nie wszystko jednak było dobrze słychać ze względu na brak dobrego nagłośnienia, które zostało zarekwirowane przez policję. Po ich przemowach wyruszyliśmy w kierunku placu Solidarności, który był celem przemarszu. Niestety udało nam się przejść zaledwie kilkaset metrów i na ul. Dubois musieliśmy się zatrzymać. Początkowo byliśmy zdezorientowani, gdyż nie wiedzieliśmy co się dzieje na przedzie, bo szliśmy mniej więcej w połowie pochodu. Kiedy znajdowaliśmy się na skrzyżowaniu z ul. Pomorską przez zamaskowanych ludzi, ubranych całych na czarno i podejrzanie się zachowujących, tzn. nerwowo się rozglądających, nagle dookoła odpalone zostały race. Zrobili to oni jednocześnie i dość nieumiejętnie, gdyż odpalali je tuż przy głowach zgromadzonych. Według nas wyglądało to na działanie zorganizowane, ponieważ rok temu kwestią rac zajmowali się wyłącznie uczestnicy marszu znajdujący się na jego czele. Warto podkreślić, że wzdłuż ul. Pomorskiej ustawionych było mnóstwo radiowozów policyjnych, nawet z tablicami rejestracyjnymi z obcych miast, np. DST, co także jest dowodem na wcześniejsze zorganizowanie tej brutalnej pacyfikacji.

PRZECZYTAJ: Zawiadomienie do prokuratury na Sutryka, Bukowską i Ciążyńskiego ws. katowania Polaków na marszu we Wrocławiu. Grożą im 3 lata więzienia!

Po kilku minutach postoju wolnym krokiem ruszyliśmy dalej, jednak zdołaliśmy dojść jedynie do przystanku tramwajowego Pomorska i ponownie musieliśmy się zatrzymać, ale tym razem zobaczyliśmy już kordon policjantów w białych kaskach oraz z tarczami w ręku, którzy tworzyli swoisty mur blokujący dalsze przejście zgromadzonych. Można powiedzieć, że wtedy rozpoczęła się skandaliczna interwencja polskiej policji. Jako że nie staliśmy bezpośrednio na czele, nie widzieliśmy dokładnie co tam się działo, jednak widzieliśmy rozpylony gaz i bojowo nastawionych policjantów, którzy uniemożliwiali dalsze przejście. Po ok. 10 minutach ledwo usłyszeliśmy komunikat policji, że marsz jest nielegalny i należy się rozejść. Było to dla nas dużym zdziwieniem, ponieważ z jakiej racji, legalnie zarejestrowana manifestacja, nagle przerodziła się w nielegalną. Pozostaliśmy więc na swoich miejscach, nikt się nie wycofywał, bo nikt nie wiedział dlaczego policja każe się rozejść. Wtedy w stronę Polaków użyli armatek wodnych oraz gumowych kul. Następnie rozpoczął się proces łapania przypadkowych uczestników i brutalnego okładania ich pałkami teleskopowymi, które nie były używane nawet za komuny. Ponadto między policjantami w białych kaskach stali również, chyba antyterroryści (ciężko stwierdzić, gdyż pierwszy raz w życiu widzieliśmy tak ubranych funkcjonariuszy policji, tj. cali na czarno-zielono z zamaskowaną twarzą) z groźnymi psami na smyczy. Warty podkreślenia jest również fakt, iż policja uniemożliwiała sprawne opuszczenie miejsca zgromadzenia, ponieważ swe bezecne czyny rozpoczęła w momencie, gdy Polacy, biorący udział w marszu, znajdowali się pomiędzy dwiema, osaczającymi ich kamienicami, a z przodu i z tyłu ustawione były korowody tzw. białych kasków. Tak więc, poprzez niezważanie na bezpieczeństwo uczestników, stosowanie okrutnej przemocy oraz niezapewnienie poszkodowanym pomocy medycznej, policja dopuściła się narażenia wielu Polaków na bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia.

PRZECZYTAJ I OBEJRZYJ: Policja pałuje na marszu we Wrocławiu! Świadek: „Starsze kobiety, niebiorące udziału w marszu, szarpały policjantów za ręce, by przestali bić, prowokować”

Pomijając fakt, że w marszu uczestniczyło wiele osób starszych, czy kobiet z dziećmi, które nie miały możliwości szybkiego opuszczenia miejsca zgromadzenia, policja nie powstrzymywała się ze swoim okrucieństwem i bez chwili zastanowienia w stronę Polaków wystrzeliła strumieniem wody oraz czerwonego barwnika. Oburzające jest, że strumienie skierowane były także na chodnik, więc musieliśmy chować się za kioskiem, aby go uniknąć. Haniebny jest również, fakt, że napierali oni na obywateli RP, podczas gdy Ci śpiewali hymn państwowy. Wiadome jest, że policja wykonywała powierzone im obowiązki, więc do odpowiedzialności pociągnięci zostać powinni ludzie stojący za wydaniem tych rozkazów oraz magistrat, który w naszym mniemaniu całą „akcję” zaplanował z dużym wyprzedzeniem, gdyż nieprzychylny jest polskim patriotom, którzy wyrażają wyraźny sprzeciw wobec antypolskiej władzy.

Uczestnicy Marszu Niepodległości Wrocław 2019
A.SZ., M.SZ.,B.SZ.,W.SZ.

Obejrzyj:

WAŻNE! Zamieszczamy WSZYSTKIE nagrania z marszu 11.11 we Wrocławiu! „Sutryk i policja mają krew na rękach!” [WIDEO]

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Tomek mówi

    A gdzie ci niby „katowani”? Bo na wszystkich nagraniach widać jednego kolesia z rozwaloną głową, przy czym nie widać jak to się stało (może faktycznie dostał od policji za „niewinność”, a może ją atakował, a może się wywalił od armatki wodnej itp.). Nie widać żadnych innych „katowanych”, widać owszem polewanie wodą, widać kilku ludzi rzucanych po prostu na glebę bez żadnego bicia, no i widać też uczestników owego radosnego marszu rzucających kamieniami, racami czy doniczką (sam reporter wprawo.pl dostał bynajmniej nie od niby agresywnej policji, tylko od uczestników).

    Jakieś nagranie? Ktoś się zgłosił z nazwiska (a nie napisał anonimową relację, z której wynikają ogólniki) i wniósł sprawę? Ktoś obdukcję zrobił? Czy może ściema jak z marszem równości w Białymstoku, gdzie to niby tylu pobitych miało być.

    A duża ilość policji – cóż, patrząc na to, co było wyprawiane poprzednio (wypowiedzi organizatorów), czy „radosne” i „pokojowe” nastawienie uczestników marszu, jeszcze zanim doszło do konfliktu z policją zajmujących się w dużej mierze wykrzykiwaniem haseł typu „j…ć policję”, „dziw..i”, „wyp…j” czy „gestapo”, to każdy myślący urzędnik będzie przewidywał, że może dojść do zadymy. Chociaż fakt – race bez sensu wykorzystano jako pretekst, raczej należało do tego marszu nie dopuścić od początku, nie byłoby zagrożenia potem dla tej części uczestników, która przyszła faktycznie uczcić niepodległość, a nie powyzywać policję.

    1. Zulu-Tango-Tango mówi

      Tomuś! Wiemy, że jesteś służbowo i hejtujesz. Pisałem Ci już, że w Internecie jest sporo zdjęć oraz filmów, jak policja katuje spokojnie stojących ludzi, atakuje dziennikarzy i inwalidów na wózkach, itd. Przed sprawą i tak wszystkich materiałów nie zobaczysz, wiec nie nie przemęczaj, bo Ci żyłka pęknie w miejscu, które udostępniasz przełożonemu w ramach seksu. I nie udawaj dalej idioty większego niż jesteś – idź zrobić dobrze oralnie swojemu szefowi!

  2. Marcjusz mówi

    Warto zadać pytanie, dlaczego Policja postanowiła rozwiązać pokojowy marsz. Bo ktoś zapalił oponę,samochód lub wyrwał metry kwadratowe kostki brukowej? Nie? Pewnie ktoś zawołał: Żyd! Albo Precz Z Policją! I to był ważny powód żeby rozwiązać marsz? To była prowokacja władz miasta i Policji.

    1. Tomek mówi

      No, „precz z policją” to nikt faktycznie nie wołał. Wołano: „j…ć policję”, „dziw..i”, „gestapo”, „wyp…ć” oraz „zawsze i wszędzie…”. Przed ogłoszeniem rozwiązania marszu.

      Kostki brukowej wcześniej nie wyrywano, ale po ogłoszeniu rozwiązania jak najbardziej rzucano w policję i postronne osoby kamieniami czy czymś tam jeszcze (reporter wprawo.pl dostał np. doniczką). Pewnie to ta urzędniczka albo sam Sutryk rzucał.

    2. W K mówi

      Mylisz się twierdząc, że gdyby po rozwiązaniu zgromadzenia jacyś uczestnicy marszu niczym nie rzucili w kierunku policji albo nie zaczęli wyzywać policji, wtedy nie zostaliby zaatakowani przez policję. A jeżeli tak nie twierdzisz, to po co piszesz o rzeczach nie mających znaczenia dla biegu spraw?

    3. Jurek Ogórek mówi

      rzucił we mnie prowokator…dziwne, że nie rzucał w policję tylko poza kordon. Wystarczy tłumaczenie?

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.