Kapitalny utwór Jacka Kaczmarskiego! Z dedykacją dla przepraszających za Marzec ’68. „Komunista, ubek, Żyd. Opowieść pewnego emigranta”

Po lewej Jacek Kaczmarki, po prawej rabin Szalom Ben Stambler i Stefan Niesiołowski / Fot. Wikipedia i Youtube
9

W ostatnim czasie, w związku z okrągłą rocznicą Marca ’68, a w konkretnie ’69 kiedy to, w wyniku porachunków politycznych przegoniono część Żydów z Polski, rozgorzała antypolska propaganda. Wielu polityków, w tym prezydent Andrzej Duda, dwoi się i troi żeby przypodobać się środowiskom żydowskim. Niektórzy z polityków dementują polakożercze łgarstwa na temat polskiego antysemityzmu, jednak jak to w przypadku wypowiedzi, prędko przeminą z wiatrem. Inaczej jest w przypadku utworów kapitalnych muzyków, w tym Jacka Kaczmarskiego. W roku 1987 roku, polski poeta napisał i skomponował utwór, który jest najlepszą odpowiedzią na kampanię, z który zmagamy się w ostatnich dniach. To Opowieść pewnego emigranta.

Utwór opowiada o pewnym Żydzie, który przy wódce zwierza się ze swojego antypolonizmu i porażki, którą poniósł w porachunkach z komunistami, z którymi pragnął zbudować sowiecki twór – Polskę Ludową.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

„Ja byłem jak Mojżesz, niosłem Prawa Nowe, na których się miało oprzeć Odbudowę”. Dla Żyda, ową odbudowa było robienie kariery w Urzędzie Bezpieczeństwa i deptanie po wszystkim co polskie. Polskę, od wieków zwaną  Paradisus Iudaeorum, traktował instrumentalnie. Mimo świadomości, że komunizm to ideologia obłudna, służył mu z największym oddaniem. Jego kariera w Polsce Ludowej, ostatecznie skończyła się emigracją, którą w swoistej autobiografii tak wspomina: Wyjechałem. Przeniosłem się tutaj, do Stanów. Mówią – czym jest komunizm – ucz Amerykanów. Powiedz im co wiesz, co na sumieniu masz, A odkupisz grzechy i odzyskasz twarz. A ja przecież nie umiem nawet ująć w słowa. Jak wygląda to, com – niszcząc – budował”.

Komunista, ubek, Żyd to bohater utworu Jacka Kaczmarskiego. To człowiek sfrustrowany, zawistny, nienawidzący Polski i ściągający na siebie zgubę. To reprezentant setek tysięcy Żydów, którzy przez wieki traktowali Polskę jak – mieli w zwyczaju mówić – „dojną krowę” i jak widać wcale nie mają zamiaru zmienić swojego podejścia. Znamienne są słowa wieńczące utwór Kaczmarskiego: „I tak sam sobie zgotowałem zgubę: Meloman – nie skrzypek, nie bankier – a ubek, Oficer polityczny – nie russkij gieroj. Ani Syjonista, ani też i goj! Jak ja powiem Jehowie – Za mną, Jahwe stań Z tą Polską związanym pępowiną hańb!

Z pewnością słowa polskiego poety zabolą wszystkich tych, którzy w dobie polakożerczej propagandy, obarczają Polaków o wydarzenia marcowe z lat 1968-1969, a nawet błagają o wybaczenie. W związku z tym, wydaje się być oczywistym, że ten utwór winien wysłuchać każdy Polak oraz ten, który nie rozumie co naprawdę wydarzyło się 50 lat temu w okupowanej Polsce.

Prosimy o udostępnianie tego utworu. Nic nie oddziałuje tak mocno na społeczeństwo jak kultura, którą marksiści i imperialiści za wszelką cenę próbują zniszczyć i zohydzić.

Cały tekst:

– Nie bój się, nie zabraknie. To krajowa czysta.
Ja, widzisz, przed wojną byłem komunista,

Bo ja chciałem być kimś, bo ja byłem Żyd,
A jak Żyd nie był kimś, to ten Żyd był nikt.

Może stąd dla świata tyle z nas pożytku,
Że bankierom i skrzypkom nie mówią – ty żydku!

Ja bankierem nie byłem, ani wirtuozem,
Wojnę w Rosji przeżyłem, oswoiłem się z mrozem

I na własnych nogach przekroczyłem Bug
Razem z Armią Czerwoną, jako Politruk.

Ja byłem jak Mojżesz, niosłem Prawa Nowe,
Na których się miało oprzeć Odbudowę.

A potem mnie – lojalnego komunistę
Przekwalifikowali na manikiurzystę.

Ja kocham Mozarta, Bóg – to dla mnie Bach,
A tam, gdzie pracowałem – tylko krew i strach.

Spałem dobrze – przez ścianę słysząc ludzkie krzyki
A usnąć nie mogłem przy dźwiękach muzyki.

W następstwie Października tak zwanych „wydarzeń”
Już nie byłem w Urzędzie, byłem dziennikarzem.

Ja znałem języki, nie mnie uczyć jak
Pisać wprost, to, co łatwiej można pisać wspak.

Wtedy myśl się zrodziła – niechcący być może,
Żem się z krajem tym związał – jak mogłem najgorzej.

Za tę hańbę zasługi – Warszawa czy Kraków –
Gomułka nam powiedział – Polska dla Polaków.

Już nie dla przybłędów Pospolita Rzecz –
Wiesław, jak Faraon, popędził nas precz.

I szli profesorowie, uczeni, pisarze,
Pracownicy Urzędu, szli i dziennikarze.

W Tel-Awiwie właśnie, zza rogu, z rozpędu
Wpadłem na byłego kolegę z Urzędu,

I pod Ścianę Płaczu iść mi było wstyd –
Czy ja komunista, czy Polak, czy Żyd?

Nie umiałem jak on, chwały czerpać teraz,
Z tego, że się z bankruta robi bohatera.

Wyjechałem. Przeniosłem się tutaj, do Stanów.
Mówią – czym jest komunizm – ucz Amerykanów.

Powiedz im co wiesz, co na sumieniu masz,
A odkupisz grzechy i odzyskasz twarz.

A ja przecież nie umiem nawet ująć w słowa
Jak wygląda to, com – niszcząc – budował.

I tak sam sobie zgotowałem zgubę:
Meloman – nie skrzypek, nie bankier – a ubek,

Oficer polityczny – nie russkij gieroj.
Ani Syjonista, ani też i goj!

Jak ja powiem Jehowie – Za mną, Jahwe stań
Z tą Polską związanym pępowiną hańb!

Przeczytaj także:

Katarzyna TS: Za co przeprosi prezydent Duda w rocznicę Powstania w Getcie Warszawskim?

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Paweł mówi

    Posłuchać całego TRIO to wypisz i wymaluj, cały czas aktualne, nic nie traci na wartości. Tylko „to nie wchodzi w żadna rubryka” nawet naszym „miłościwie panującym”. CWP

  2. sciana mówi

    piosenki kaczmarskiego to naprawde zrozumiemy za kilka ladnych lat.

  3. z-k mówi

    Ja jakoś nie widzę wielkiej różnicy pomiędzy tymi trzema panami na zdjęciu. w Poezji Kaczmarskiego czuję jakiś fałsz. A kultura? Tak jest ogromnie ważna dlatego też w III-j żydookrągłostołowej był tylko jeden minister polskiej kultury pan. Z. Podkański – Ludowiec od polskich zespołów ludowych. Reszta – dobrani jak orzechy, samo żydopacholstwo

  4. Garion mówi

    Autorowi, który najwidoczniej jest wielkim fanem Pana Kaczmarskiego polecam jeszcze inny jego utwór – Testament, a konkretniej jego fragment:
    „Zostały jeszcze pieśni. One
    Już, chcę czy nie chcę, nie są moje.
    Niech cierpią los swój – raz stworzone
    Na beznadziejny bój z ustrojem.
    Szczezł ustrój, a słowami pieśni
    Wciąż okładają się współcześni.

    Ja z nimi nic wspólnego nie mam
    (To znaczy z ludźmi, nie z pieśniami)
    Niech sobie znajdą własny temat
    I niech go wyśpiewają sami.
    Inaczej zdradzą wielbiciele
    Że nie pojęli ze mnie wiele.”

    1. Piotr mówi

      Constancja – pod 'twoim’ linkiem juz nie ma 🙂
      jeszcze tu nie usunęli youtu.be/-w3fMO5QLOQ?t=441

  5. Joanna mówi

    Zza grobu można dosłyszeć, parafrazuję teraz, „Rechot Kaczmarskiego”, gdy prawicowcy wycierają sobie gęby Jego utworami. Dodam jeszcze, że Jacek też był Żydem.

  6. UFO mówi

    Pszeciez oni sie cieszyli jak mogli wyjechac w 68 na zachod . Zydowka z klasy pobrala adresy od wszystkich , do nikogo nie odpisala z chameryki

  7. Jerromino mówi

    Lubię twórczość Kaczmarskiego ale ten utwór jest nieprawdziwy i obrzydliwy. Do UB nie trafiali biedni Żydzi, zagubieni życiowo. Nikt tam nie miał wyrzutów sumienia czy wstydu jak w tym utworze. Nikt nie był wrażliwym melomanem. W tym utworze jest masa kłamstw a szczególnie obrzydliwe jest ostanie – „z tą Polską związanym pępowiną hańb!” tak jakby Polska, którą niszczyli komuniści miała jakikolwiek związek z podłym charakterem tego UB-eka.
    Szczególnie obrzydliwe jest nazywanie sadysty manikiurzystą a na pewno obrzydliwe, że jego chore sumienie pozwalało spokojnie spać.
    Z resztą sam Kaczmarski miał tą wybiórczą wrażliwość – poeta, który bił żonę i poniżał córkę
    Nie róbcie z niego świętego

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.