K. Żabierek: Relacje polsko-ukraińskie w latach 1921-1939
Po krwawych wojnach o granicę i suwerenność społeczeństwo polskie zasługiwało na spokojne lata, dzięki którym możliwe stać się mogły zintegrowanie połączonego z trzech zaborów państwa i jego odbudowa gospodarcza i kulturalna. W granicach odrodzonego państwa znalazły się jednak duże grupy mniejszości narodowych, które przez cały okres II Rzeczypospolitej dawały o sobie znać w polityce wewnętrznej państwa. Najliczniejsza grupę niepolską stanowili Ukraińcy, których liczebność dochodzić miała do 5 mln osob1. Niedawne walki o Małopolskę Wschodnią pomiędzy Polakami i Ukraińcami nie mogły wróżyć przyjaznych relacji w państwie polskim. Założenia te niestety się sprawdziły.
Zbliżenie niemiecko-sowieckie, którego przejawem był układ w Rapallo (1922) skłonił mocarstwa zachodnie do zmiany ich dotychczasowego negatywnego stanowiska wobec Polski w kwestii jej wschodniej granicy. Dnia 15 marca 1923 roku Konferencja Ambasadorów uznała polsko-litewską granicę, ustaloną przez Radę Ligi Narodów oraz granicę polsko-sowiecką, ustaloną Traktatem Ryskim z 18 marca 1921 roku2. Tym samym Konferencja Ambasadorów uznała przynależność Małopolski Wschodniej do Polski.
W dniu 16 marca 1923 roku doszło w Parlamencie Polskim do próby zablokowania obrad przez przedstawiciela mniejszości ukraińskiej w Sejmie. W momencie poinformowania posłów przez Marszałka Sejmu Macieja Rataja o decyzji Rady Ambasadorów, którzy na podstawie art. 87 Traktatu Wersalskiego uznali bez zastrzeżeń wschodnią granicę państwa polskiego, poseł Łuckiewicz3 z klubu ukraińskiego zaczął podnosić głos, że decyzja mocarstw została podjęta bez zgody ukraińskiego ludu.
W sytuacji wzniecania coraz większego zamieszania w izbie sejmowej Marszałek Rataj dwukrotnie przywołał posła do porządku, na co poseł nie zareagował. W wyniku takiego postępowania Marszałek wykluczył posła, początkowo z trzech posiedzeń, jednak przy braku reakcji z jego strony, zwracając się do całej izby Marszałek stwierdził, że: Regulamin jest własnością całej Izby i niepoddanie się regulaminowym zarządzeniom marszałka jest ubliżaniem całej Izbie. Ponieważ pos. Łuckiewicz nie opuścił dotąd Sali, proszę, aby Izba zechciała uchwalić wykluczenie p. Łuckiewicza na 1 miesiąc. Decyzja ta spotkała się z aprobatą prawie całej Sali (oprócz partii P.P.S i mniejszości narodowych). W tej sytuacji poseł starał się zabrać głos, jednak Marszałek stał nieugięcie na straży regulaminu i oznajmił, że poseł nie ma prawa głosu ze względu na wykluczenie. Poseł, który nadal chciał łamać porządek obrad, został wyprowadzony przez straż marszałkowską4.
Opozycja ukraińska miała możliwość legalnej działalności na terenie Polski od utworzenia we Lwowie 11 lipca 1925 roku partii Ukraińskie Narodowo-Demokratyczne Zjednoczenie (UNDO). Stronnictwo to było jednak ściśle powiązane z opozycją nielegalną. Do takiej opozycji należała powołana 30 sierpnia 1920 roku w Pradze Ukraińska Wojskowa Organizacja, na czele której stanął Konowałeć 5.
PRZECZYTAJ: A. Żabierek: Obrona Lwowa w 1939 roku okiem Kurjera Warszawskiego
Niedwuznaczna działalność ukraińskich parlamentarzystów w polskim parlamencie wzbudzała wielkie oburzenie w prasie polskiej. W roku 1929 na łamach „Słowa Pomorskiego” ukazał się artykuł pt.: „W nagrodę” za tolerancję, w którym powołując się na pisma polskie wychodzące w Ameryce, została omówiona wizyta senator rusińskiej Oleny Kisielewskiej. Senator, wygłaszając publiczne odczyty, miała uskarżać się na panujący w Polsce rzekomy terror i że naród ukraiński nie ma w Polsce swobody, a jej nie wolno przemawiać w Senacie w języku ojczystym. Sama senator wzywała Ukraińców do organizowania się, aby wspólnymi siłami mogli „odzyskać niepodległość Ukrainy”. Podsumowując swój artykuł autor zadał pytanie retoryczne czy agitacje pani senator były: (…) nagrodą za tolerancję dla szkół ukraińskich a za zamykanie szkół polskich w Małopolsce Wschodniej? A może p.K. pojechała za fundusze, które rząd polski udzielił towarzystwom ukraińskim na cele kulturalno-oświatowe?6.
W październiku 1926 roku prasa polska poinformowała o zabójstwie kuratora lwowskiego okręgu szkolnego Stanisława Sobińskiego. Kurator, któremu już prędzej grożono śmiercią, przez ponad pół roku otoczony był stałą ochroną przez wywiadowcę policyjnego, z której sam zrezygował7. Został on zamordowany przez bojówki ukraińskie8.
Pisma ruskie wzywały Rusinów do świętowania 1 listopada we Lwowie uroczyście jako rocznicę zamachu wojsk ukraińskich na Lwów i proklamacji wolnej Ukrainy. Jak zauważyło pismo katolickie „Pielgrzym”, prowokacja ukraińska tolerowana przez władze polskie uchodzić może za zupełną zuchwałość ukraińską. Jednak jak zauważyło pismo: (…) mniejszościom wszystko wolno9.
Kolejnym polem do walki z państwowością polską była kwestia parcelacji majątków. Pomimo faktu uwag do ustawy o parcelacji majątków ze strony ukraińskiej, w wyniku akcji parcelacja polskich folwarków w przeciągu 4 lat (1927-1931) prowadzona była tak, że z każdych: 100 morgów kupili Rusini 89 morgów, żydzi pół morga, a Polacy 10 ½ morgów10. Sam poseł Stefan Baran, w swoim artykule na łamach ukraińskiego pisma „Dile” nt. kwestii rolnej w województwie tarnopolskim ogłosił, że rzekomo utworzone w latach 1919-1929 na terenie województwa tarnopolskiego 9721 nowych gospodarstw było gospodarstwami polskich osadników, dlatego też żądał, aby pozostałe do parcelacji grunty (96 337 hektarów) były zapasem na parcelację ukraińską. Poseł zapomniał jednak wspomnieć, co zrobiła za niego redakcja „Pielgrzyma”, że rozparcelowane grunty trafiły w wyniku podziału sąsiedzkiego między ludność miejscową, w której przeważali Rusini11.
W dniu 1 listopada 1928 roku, w wyniku działalności ukraińskiej organizacji wojskowej, dokonano kilku zamachów na pomniki polskich Orląt i Obrońców Lwowa. Dwóch sprawców podstawiło u cokołu pomnika Obrońców Lwowa ładunek, który eksplodował uszkadzając pomnik, a następnie przy próbie ucieczki postrzelili posterunkowego w pachwinę. Ponadto, oblano czarną farbą napis na pomniku Orląt, mieszczącym się w ogrodzie Politechniki Lwowskiej12.
W wyniku przeprowadzonego śledztwa policji udało się dokonać szeregu rewizji i aresztowań, przy których zarekwirowano dużą ilość broni oraz materiałów wybuchowych. Aresztowani rekrutowali się spośród studentów i studentek związanych z U.O.N-em. W czerwcu 1929 roku na ławie oskarżonych zasiadło trzech studentów Uniwersytetu i 4 kobiety. W czasie rewizji znaleziono u nich egzemplarze organu U.O.W „Surmy” i rewolwery niemieckie firmy „Deutsche Werke”. Oskarżeni przyznali się do udziału w skandalicznych zachowaniach z listopada 1928 roku13.
Kolejnym przykładem działalności dywersyjnej, jaka miała miejsce we Lwowie w związku z listopadowymi wspomnieniami, było wydarzenie z 9 listopada 1928 roku na przedmieściach lwowskich Lewandówka, gdzie nieznani sprawcy zniszczyli tablicę z napisem „Ulica Obrony Dworca Głównego”. Jak informował „Dziennik Bydgoski” zapewne była to kolejna prowokacja żywiołów ukraińśkich14.
Do zamachów dochodziło również poza granicami Polski na polskich dyplomatów. 31 października 1928 roku emigrant ukraiński Tadeusz Aziuk strzelał z rewolweru do konsula polskiego Lubaczewskiego w Pradze15.
Krytyczna polityka rządów w Warszawie, które tolerowały coraz większe żądania mniejszości narodowych, w tym ukraińskiej, sprowadzały na prasę konserwatywną zarzut antypaństwowych pism. Odnosząc się do tych zarzutów, polskie pismo katolickie „Pielgrzym” wyjaśniło, że: (…) nie możemy jednak zgodzić się z tem, by tego, kto nie godzi się z polityką danego rządu, stojącego chwilowo na czele państwa (…) nazywano wrogiem państwa. (…) Rząd obecny, jak wiadomo, nadał prawo obywatelstwa miljonowi 600 tysiącom, należącym w ogromnej większości do mniejszości narodowych, i to takim, którzy nie mieli w porządku odpowiednich dokumentów- jak to stwierdził sam minister Składkowski – a ogromna większość tych nowych obywateli mieszka na kresach wschodnich, i znajduje się pod wpływem agitacji bolszewickiej czy ukraińskiej, dążącej do obalenia państwa polskiego16.
Na zjeździe, który odbył się 27 stycznia 3 lutego 1929 roku w Wiedniu, doszło do utworzenia Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN). W tym okresie od lipca do listopada 1930 roku szowiniści ukraińscy dokonali około 220 podpaleń, aktów pobicia i zniszczenia. W wyniku takich zachowań strona polska przeprowadzała pacyfikacje w ukraińskich wsiach. Taka reakcja strony polskiej spowodowała międzynarodową akcję propagandową wymierzoną w Polskę, ze strony ukraińskiej. Skargi jednak ukraińskie zostały 30 stycznia 1932 roku przez Radę Ligi Narodów oddalone, gdyż pacyfikacje przeprowadzone przez rząd polski uznano za sprowokowane terrorem ukraińskim17.
Pomimo tego terrorystyczna działalność nie została zahamowana. W momencie uroczystych obchodów Targów Wschodnich we Lwowie w 1929 roku, ukraińska organizacja wojskowa dokonała w różnych punktach miasta czterech zamachów bombowych. Wybuchy następowały w parogodzinnych odstępach o: 14.20, 16 i 21.30, czwartą bombę znaleziono dzień później na terenie targów pod parkanem. Jedna z bomb wybuchła w biurze Targów Wschodnich. Zaniósł ją tam starszy pan, który podając się za kierownika gimnazjalnej wycieczki z Włoszczowa poprosił o przechowanie bagażu, w którym był mechanizm zegarowy18. W wyniku wybuchu w zarządzie Targów wschodnich ciężko ranna została niewinna osoba, pełniąca tam swój obowiązki. Bestialstwem w tym wydarzeniu, dokonanym przez Ukraińców, był fakt zaatakowania Targów Wschodnich, będących instytucją wyłącznie gospodarczą.
Ładunek, jaki wybuchł w ręku niedoszłego zamachowca mógł być związany z próbą sensacyjnego zamachu, w którym mogli zginął m.in minister Kwiatkowski i wojewoda Gołuchowski, uczestniczący w uroczystości otwarcia Targów Wschodnich19.
Zamachy lwowskie wywołały wielkie oburzenie w całej Polsce. „Kurjer Poznański” dostrzegał w tragicznym wydarzeniu owoce pobłażliwej polityki rządu polskiego. Raz jeszcze skazało się jasno i wyraźnie, że drogi każdemu sercu polskiemu, bohaterski gród Orląt Lwowskich i cała w ogóle Ziemia Czerwińska podminowane są agitacją wrogich państwu polskiemu żywiołów (…) Już zamachy terrorystów ukraińskich, dokonane na jesieni roku ubiegłego, powinny były pouczyć czynniki miarodajne, że dotychczasowy system rządów, stosowany w Małopolsce Wschodniej, jest błędny (…) Władze administracyjne z niezwykłą pobłażliwością patrzyły na robotę agitatorów ukraińskich, którzy rozzuchwalili się coraz bardziej i pod firmą legalnych organizacyj „kulturalnych” i „oświatowych” prowadzili robotę wyraźnie antypaństwową. Doszło nawet do tego, że kooperatywy ukraińskie, prowadzone przez agitatorów z t. zw. U.N.D.O – organizacji o charakterze wybitnie irredentystycznym – otrzymywały zasiłki i kredyty z Warszawy i za te pieniądze prowadziły akcję przeciwpolską20.
Polska polityka wobec mniejszości ukraińskiej w pierwszym 12-leciu niepodległej Polski najlepiej została ukazana na łamach „Pielgrzyma” w roku 1931. Stanisław Rymar w artykule „Krwawe ślady”, po przybliżeniu trudnych relacji polsko-rusińskich od roku 1848, kiedy to gubernator austriacki we Lwowie hr. Stadion, stosując zasadę „divide et impera”, doprowadził do klęski Wiosny Ludów na tym terenie. Relacje zaczęły jednoznacznie ulegać pogorszeniu. Po wojnach o granicę Rzeczypospolitej Ukraińcy, którzy znaleźli się w granicach Polski początkowo bojkotowali dwa pierwsze Sejmy Polskie, a Ci którzy chcieli zgody, byli po prostu mordowani (m.in. poeta Twerdochliba21 pod Złoczowem). Autor artykuł zwracał uwagę na fakt, że przywódcy ukraińscy, którzy powtórzyli swoje rządy początkowo w Wiedniu, w Pradze, Berlinie i Charkowie, słali rozkazy do dalszej walki. Po upłynie lat pozostał jedynie rząd w Berlinie, który (…) za pieniądze Niemców organizuje w Polsce młodzież ukraińską w tajne spiski, daje jej broń i pieniądze i śle ją na podpalanie polskich chat, na mordowanie polskich działaczy (…) Rok temu, we wrześniu 1930 roku, tajne organizacje ukraińskie ruszyły do generalnego ataku. Dzień każdy przynosił wiadomość o pożarach, pobiciach, uszkodzeniach dróg, mostów, telefonów itd22.
26 maja 1930 roku na ławie oskarżonych we Lwowie zasiadło 17 osób ukraińskiej organizacji wojskowej, oskarżonej o dokonanie zamachu terrorystycznego na Targach wschodnich w 1929 roku. W akcie oskarżenia zarzuty dotyczyły zdrady głównej, gromadzenia broni i udziału w akcji terrorystycznej i sabotażu. Aresztowania było możliwe dzięki wybuchowi, jaki nastąpił w czasie transportu jednego z ładunków na Targi Wschodnie w ręku zamachowca Michała Taraszczuka, który przyznając się do winy zadenuncjował pozostałych bandytów23.
Organizacje ukraińskie wykazywały również wielką niechęć do obywateli polskich narodowości żydowskiej. 1 sierpnia 1930 roku miała miejsce próba podpalenia domu Soni Metzger w miejscowości Buszkowice, powiat przemyski. Do zdarzenia doszło około godziny 5 rano. Ustalono, że sprawca usiłował doprowadzić do podpalenia poprzez wrzucenie na strych domu przez okno szmaty namokłej naftą , która została podpalona. Aby uniemożliwić domownikom ratunek bandyta zamknął z zewnątrz drzwi domu. Policji udało się aresztować Włodzimierza Dudkę z Buszkowic. Stwierdził on, że pozostaje w kontakcie z ukraińską organizacją i jest wybitnym członkiem ukraińskiego stowarzyszenia Sokoła24.
Z końcem roku 1932 prasę polską obiegła informacja o napadzie na urząd pocztowy w Gródku Jagiellońskim. Po ustaleniach policyjnych prasa poinformowała, że bandyci wdarli się do Sądu Grodzkiego, gdzie mieściła się poczta, około 5 po południu. W napadzie brało udział 8 osób. Napastnicy ranili 6 osób. W momencie ucieczki z budynku zostali oni ostrzelani przez pracownika poczty Klimczaka, który zastrzelił dwóch bandytów. Przy jednym z nich znaleziono legitymację akademicką z IV roku Politechniki Lwowskiej i odznakę U.O.N. W czasie wycofywania się z miejsca zamachu zamachowcy zamordowali przodownika Kojaka i zranili dróżnika i posterunkowego Sugockiego (zmarł z ran). W momencie zamachu ludność miasta była zaintrygowana pożarami, jakie zostały podłożone przy stogach siana na przedmieściach25.
Rok 1934 był kolejnym, w którym dokonywane były zamachy przez ugrupowania ukraińskie. Tylko w pierwszej połowie 1934 roku terroryści ukraińscy dokonali na terenie Małopolski Wschodniej zamachów, w których zginęło 9 osób, a wiele zostało rannych. Odpowiedzialność za te zamachy spadała bezpośrednio na Banderę26.
9 maja 1934 doszło do zabójstwa Jakuba Baczyńskiego. Był on absolwentem gimnazjum posądzonym przez OUN o współpracę z policją. Zabójstwa dokonano z rozkazu Bandery. Zabójcami okazali się Roman Myhala i Roman Senkiw, w tym drugi z nich poinformował, że Baczyński był jego kolegą. Jak podawało „Słowo Pomorskie”, napastnicy oddali do Baczyńskiego (gazeta podaje nazwisko Paczyński) 10 strzałów rewolwerowych, zabijając go na miejscu. Świadek zdarzenia informował, że w napadzie brało udział 3 mężczyzn27.
Jednak najbardziej znanym wydarzeniem okazało się zamordowanie ministra Bronisława Piernackiego. Był on polskim politykiem, który dążył do współpracy z mniejszościami narodowymi. Wybranie go jako cel zamachu spowodowane było obawą, że jego wizyta w Małopolsce Wschodniej przyczyni się do skruszenia podstaw funkcjonowania UWO-OUN w terenie przez zawarcie porozumienia z Ukraińcami28.
Minister Pieracki w dniu zamachu przybył samochodem na ulicę Foksal do klubu towarzyskiego, gdzie zwykle jadał obiad. Gdy był u drzwi wejściowych, zbliżył się do niego zamachowiec, oddając trzy strzały, z czego dwie kule ugodziły ministra w głowę. Pomimo udzielenia natychmiastowej pomocy medycznej i odwiezienia do szpitala, minister nie odzyskawszy przytomności zmarł29. W tym samym okresie władze bezpieczeństwa na terenie województwa lwowskiego unieszkodliwiły: (…) grupę terrorystów ukraińskich, należących do O.U.N. Kilku osobników ujęto na gorącym uczynku, przewożenia materjałów wybuchowych oraz bibuły propagandowej30.
Przejawem „lojalności” ukraińskiej w momencie wojny polsko-niemieckiej w 1939 roku było, oprócz sporadycznych ataków na Wojsko Polskie, powołanie jeszcze wiosną 1939 roku legionu ukraińskiego, który walczył w ramach armii niemieckiej przeciw Polsce31 jak również zachowanie społeczeństwa ukraińskiego wobec Polaków, szczególnie po 17 września (agresja sowiecka), o czym w swojej publikacji wspominają Władysław Siemaszko i Ewa Siemaszko „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia”32. Pamięć o tych relacjach powinna być przestrogą dla współczesnych Polaków, często tak łatwo zapominających o przeszłości swoich przodków, przy równoczesnym wzroście zainteresowania tą kwestią wśród naszych sąsiadów.
Tekst ukazał się w Kresowe Stanice, 2018, nr 1 (76), s.113-125.
1 M. Eckert, Historia Polski 1914-1939, Warszawa 1990, s. 113.
2 J. Krasuski, Tragiczna niepodległość Polski 1918-1947, Toruń 2007, s. 76.
3 Marko Luckiewicz (1882-?) Poseł I kadencji 1922-1927 . Mandat uzyskał z listy nr 16 w okręgu wyborczym Kowel. Mandat wygasł mu 27 września 1923 z powodu nieuczestniczenia w obradach od 21 maja 1923 roku bez tzw. prawidłowego urlopu. 2 listopada 1922 aresztowany za nawoływanie do niepłacenia podatków i nie wykonywanie zarządzeń władz polskich. Uwolniony na czas ślubowania poselskiego. W kwietniu 1923 zbiegł do Czechosłowacji, następnie do ZSRR gdzie został aresztowany w 1926 roku i wywieziony do obozu pracy na Syberii, gdzie zmarł. [w:] Posłowie i senatorowie Rzeczypospolitej Polskiej 1919-1939, Słownik biograficzny T.III, red. G. Mazur, Warszawa 2005, s. 405.
4 Prowokacje Ukraińca Łuckiewicza, „Gazeta Bydgoska” 1923, nr 63, s. 1.
5 J. Krasuski, dz.cyt., s. 139.
6 „W nagrodę” za tolerancję, „Słowo Pomorskie” 1929, nr 217, s. 3.
7 Szczegóły zamordowania kuratora Sobińskiego, „Dziennik Bydgoski” 1926, nr 244, s. 6.
8 Następca śp. Kuratora Sobińskiego, „Dziennik Bydgoski” 1927, nr 32, s. 1.
9 Niesłychane prowokowanie ludności polskiej. Rusini święcą rocznicę zamachu na Lwów, „Pielgrzym” 1928, nr 132, s. 2.
10 S. Rymar, Krwawe ślady, „Pielgrzym” 1931, nr 107, s. 1.
11 Ukraińcy chcą zabrać polską ziemię, „Pielgrzym” 1935, nr 151, s. 1.
12 Lwów zawsze wierny, „Gazeta Bydgoska” 1928, nr 254, s. 1.
13 Zamachowcy na pomnik „Orląt Lwowskich” przed sądem, „Gazeta Bydgoska” 1929, nr 143, s. 1.
14 Ukraińcy znowu prowokują, „Dziennik Bydgoski” 1928, nr 260, s. 2.
15 Zamach ukraińca na konsula polskiego, „Pielgrzym” 1928, nr 132, s. 2; Zamach ukraiński na konsula polskiego w Pradze, „Gazeta Bydgoska” 1928, nr 254, s. 1.
16 Państwowy czy przeciwpaństwowy, „Pielgrzym” 1928, nr 152, s. 1.
17 J. Krasuski, dz.cyt., s. 139.
18 Ukraińskie zamachy bombowe we Lwowie, „Słowo Pomorskie” 1929, nr 209, s. 2.
19 „Lojalność” mniejszości ukraińskiej.Nieudany zamach bombowy we Lwowie, „Słowo Pomorskie” 1929, nr 208, s. 2.
20 Po zamachach ukraińskich we Lwowie, „Kurjer Poznański” 1929, nr 418, s. 4.
21 Sydir Twerdochlib (1886-1922) ukraiński poeta i tłumacz. Uprawiał lirykę utrzymaną w poetyce modernizmu. Popularyzował literaturę ukraińską wśród Polaków i polską wśród Ukraińców. Zastrzelony przez przeciwników porozumienia polsko-ukraińskiego [w:] https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/Twerdochlib-Sydir;3990310.html aktualizacja 10.03.2018 r.
22 S. Rymar, Krwawe ślady, „Pielgrzym” 1931, nr 107, s. 1.
23 Proces terrorystów ukraińskich we Lwowie, „Gazeta Bydgoska” 1930, nr 123, s. 5.
24 Ukraińscy podpalacze działają, „Gazeta Bydgoska” 1930, nr 178, s. 8.
25 Szczegóły zbrodni w Gródku Jagiellońskim, „Gazeta Bydgoska” 1932, nr 279, s. 1.
26 L. Kulińska, Działalność terrorystyczna i sabotażowa nacjonalistycznych organizacji ukraińskich w Polsce w latach 1922-1939, Kraków 2009, s. 272-273.
27 Mord polityczny we Lwowie, „Słowo Pomorskie” 1934, nr 107, s. 2.
28 L. Kulińska, dz.cyt., s. 275.
29 Zamordowanie ministra Br. Pierackiego, „Kurjer Warszawski” 1934, nr 163, s. 1; Minister spraw wewnętrznych zabity przez zamachowca, „Słowo Pomorskie” 1934, nr 136, s. 1.
30 Terrorystom ukraińskim pokrzyżowano plany, „Słowo Pomorskie” 1934, nr 136, s. 2.
31 J. Krasuski, dz.cyt., s. 141.
32 W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia, Warszawa 2008.
Przeczytaj także:
A. Żabierek: Baśka Murmańska – niedźwiedzica w służbie Rzeczypospolitej
Dlaczego nikt nie bronił tych Polaków? Gdzie była Armia Krajowa? To pytania, które nie dawały mi spokoju – mówi nam Piotr Zychowicz, autor książki „Wołyń zdradzony”