Estonia: testy DNA dla całej populacji, w tym nienarodzonych. Powodem jak najwcześniejsze „wykrywanie chorób dziedzicznych”

„Estonia jest pierwszym na świecie krajem, który oferuje finansowane przez rząd testy DNA dla całej populacji” – podaje szwedzki portal. Działanie to ma na celu uzyskanie informacji o tym, którzy obywatele posiadają geny, które są genami „ryzyka” dla różnych chorób. Kierownik projektu wyszedł również z inicjatywą, aby badać wszystkie noworodki, a „być może także i płody.”

„Chcemy przetestować wszystkie noworodki, a nawet pobrać ich DNA przed ich urodzeniem” – mówi Lili Milani, badacz i dyrektor projektu, w ramach którego mapowana jest cała populacja Estonii w formie testów DNA. Testy zostają zebrane w ogromnej, zamrażającej piwnicy Gendata Center. Są one przechowywane w stalowych pojemnikach wypełnionych azotem. Wszystkie dane trafiają do specjalnych centrów, gdzie są magazynowane. Oficjalnie, celem testów jest odkrycie informacji genetycznej o tym, którzy obywatele są narażeni na zachorowanie np. na raka czy choroby sercowo-naczyniowe. Testy DNA mają umożliwić stwierdzenie ryzyka przed wybuchem choroby.

„Wiemy, które geny określają konkretne choroby. Teraz mamy nadzieję, że będziemy w stanie sprostać ryzyku dla każdego pacjenta za pomocą środków zapobiegawczych” – wyznaje Lili Milani. Do tej pory „zmapowano” ponad 210 tysięcy osób. Każda z nich oddała sześć mililitrów krwi i wyraziła zgodę na „zmapowanie” swoich genów. Jest to szesnaście procent populacji kraju. Jak podaje Milani, celem jest „przechowywanie próbek DNA wszystkich obywateli Estonii.” W związku z mapowaniem, Estonia wprowadziła nowe prawo, mające na celu zabezpieczyć dane obywateli. Informacje udostępniane przez Estończyków w ich DNA mają być wykorzystywane wyłącznie przez uniwersytety i w celu prowadzenia badań.

Jednym z celów Lili Milani jest uświadamianie o chorobach we wczesnym okresie życia. Stąd też pomysł badania noworodków i dzieci nienarodzonych. „Możemy przetestować dzieci, a nawet płody, aby jak najwcześniej wykryć i zapobiegać chorobom dziedzicznym. To moja wizja” – mówi Milani. Z jednej strony, pomysł wydaje się z pewnością ciekawy i nowatorski – wręcz wizjonerski. Z drugiej jednak, co najmniej niepokojący wydaje się fakt, iż ktoś w swoim komputerze – czy to władze, czy korporacje – będzie posiadać pełen zestaw wszystkich informacji o społeczeństwie.

Tu już nie chodzi bowiem o numer konta, czy nawet grupę krwi. Tworzenie ogromnej „biblioteki” najbardziej poufnych ludzkich danych tworzy wiele wątpliwości natury moralnej. Przede wszystkim, pojawia się kwestia bezpieczeństwa. Nie jest żadną tajemnicą, iż władzom czy szpitalom zdarza się „handlować danymi” pacjentów. O ileż bardziej niebezpieczny byłby każdy wyciek danych czy włamanie do systemu, gdy stawką będą wszystkie informacje zapisane w ludzkim kodzie genetycznym?  Ilość przekrętów i nadużyć wydaje się być nieograniczona. Oczywiście, sam program może być równie dobrze wyjątkowo skuteczny i obfitujący w korzyści, a jego przeciwników łatwo będzie zdyskredytować, jako fanów „teorii spiskowych.” Czas pokaże, co z tego wszystkiego wyniknie.

Źródło informacji: samnytt.se

Przeczytaj również:

Niemcy: Tunezyjczyk udusił Niemkę, ratownicy znaleźli żywe dziecko przy martwej matce