A. Żabierek: Działania bojowe 307 nocnego dywizjonu Lwowskich Puchaczy – kwiecień/maj 1943 roku

Porucznik pilot Alfred Suskiewicz i porucznik Leon Michałowski- zdjęcie od A. Michalski
1

Słysząc o działaniach polskiego lotnictwa w czasie drugiej wojny światowej najczęściej mamy przed oczami zwycięskie starcia pilotów najbardziej znanego dywizjonu 303 Myśliwskiego im. Tadeusza Kościuszki. Mało jednak osób zdaje sobie sprawę z roli, jaką w walce z niemiecką Luftwaffe odegrał jedyny polski dywizjon nocny – 307 dywizjon Lwowskich Puchaczy.

Lotnicy 307 dywizju 1943. Trzeci od prawej nawigator L. Michalski- zdjęcie z 307 SQUADRON PROJECT
Lotnicy 307 dywizjonu 1943. Trzeci od prawej nawigator L. Michalski- zdjęcie z 307 SQUADRON PROJECT

Kiedy trwała powietrzna bitwa o Anglię, w czasie której piloci z dywizjonów 303 i 302 odbierali krwawą zemstę na niemieckich pilotach, z którymi przyszło im zmierzyć się już nad niebem Polski i Francji, a piloci dywizjonów 300 i 301 przygotowywali się do swoich pierwszych lotów bojowych, mających nastąpić jeszcze w czasie powietrznych walk o Wielką Brytanię, w miejscowości Blackpool 24 VIII 1940 r. został sformowany 307 dywizjon Myśliwski Lwowski Nocny. Personel stanowili lotnicy z 5 i 6 pułków lotniczych. Odznaką dywizjonu była kompozycja sowy puchacza, siedzącej na kadłubie samolotu, u góry w lewym rogu półksiężyca i u dołu pod kadłubem samolotu numeru 3071. Dywizjon ten początkowo latał na samolotach Boulton Paul „Defiant”, następnie na dwusilnikowych Bristol „Beaufighter” i De Havilland „Mosquito”. W czasie działań przeciwko III Rzeszy walczył nie tylko w nocnej obronie Wielkiej Brytanii lecz również prowadził działania nad okupowaną Europą, Zatoką Biskajską i Norwegią. Bilans jego walk zamyka się w statystykach 34-9-18 (zniszczonych na pewno, zniszczonych prawdopodobnie, uszkodzonych) samolotów wroga zniszczonych na lądzie i wodzie2. Warto tym samym zwrócić uwagę na okres w dziejach tego dywizjonu, podczas którego nie tylko doszło do przebazowania dywizjonu lecz również nauki na nowych samolotach otrzymanych pod koniec roku 1942 i przeznaczonych do nowych zadań De Haviland „Mosquito” MK-II. Samolot ten był drewnianej konstrukcji, dwusilnikowy. Załoga składała się z pilota i radionawigatora, którzy siedzieli obok siebie. Samolot ten uzbrojony był w 4 działka i 4 karabiny maszynowe. Potrafił rozwinąć prędkość do 590 km/h3. W tym okresie dowództwo Lotnictwa Myśliwskiego (Fighter Command) postawiło przed dywizjonem nowe zadania, m.in. „Intruder Operation” i „Ranger Oparation”. Jak opisywał w swoich wspomnieniach pilot 307 dywizjonu Jerzy Damsz4: „Intruderzy więc mieli za zadanie przede wszystkim utrudnić pracę niemieckim nocnym myśliwcom, groźnym dla naszych bombowców, a przy okazji niszczyć co się da. Ich cele i czas dotarcia do nich były dokładnie wyznaczone i synchronizowane z lotami naszych wypraw bombowych. Randżerzy natomiast mieli wałęsać się ponad terenem okupowanym, utrudniać Niemcom życie, wprowadzać dezorganizacje pracy baz wojskowych, lotnisk i tak dalej… Naloty lekkich bombowców i w dzień i w nocy już od dawna służyły tym właśnie celom5.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

1943 – coraz bliżej końca.

Kiedy dywizjon 307 Lwowskich Puchaczy przygotowywał się do nałożonych zadań, na europejskim teatrze działań wojennych szala zwycięstwa przechylała się coraz bardziej na stronę aliantów. 24 V 1943 r. marszałek Donitz zdecydował o wycofaniu z walk na północnym Atlantyku U-Bottów w wyniku dużych strat, dodatkowo w tym czasie (13 maja) doszło do ostatecznej kapitulacji wojsk państw osi w Tunezji. W tym okresie dochodzi również do odkrycia masowych grobów polskich oficerów pomordowanych na rozkaz Stalina w Katyniu 20 km od Smoleńska6. Na skutek nasilenia ataków bombowych ze strony alianckiej tak w dzień jak i w nocy, strona niemiecka w tym okresie zmuszona była wzmocnić obronę przeciwlotniczą, co skutkowało wykorzystywaniem poszczególnych jednostek myśliwskich po dwa, a nawet trzy razy na dobę, co z kolei prowadziło do przesilenia ludzi i sprzętu7. W takiej sytuacji na froncie 307 dywizjon myśliwski Lwowskich Puchaczy wkraczał do akcji, która z jego udziałem znów zaczęła przenosić się nad kontynent.

Działania bojowe dywizjonu 307 – kwiecień-maj 1943 rok.

Stefan Tabaczyński- zdjęcie od Johna Edwardes (syn).
Stefan Tabaczyński- zdjęcie od Johna Edwardes (syn).

Pierwszy dzień kwietnia 1943 r. okazał się tragiczny dla dywizjonu. Według Operation Record Book 307 dywizjonu starszy szeregowy Hipolit Lichmira w czasie prac na traktorze (przewoził cylindry z tlenem do samolotów) upadł pod jadący traktor, w wyniku czego odniósł poważne obrażenia. Został on natychmiast przewieziony do szpitala, gdzie zmarł 6 IV 1943 r.8 Tego dnia cztery zespoły odbyły loty patrolowe pomiędzy godziną 20.00 a 2.459. Patrole te nie wykryły aktywności wroga.

Drugiego kwietnia dwa Mosquito 11 w składzie pilot Szabłowski z radionawigatorem Gajewskim10 i pilot Andrzejewski11 z radionawigatorem Kaliszewskim12 eskortowali konwoje. Dnia tego również dywizjon dokonał nocnych patroli z takim samym rezultatem jak poprzedniego dnia. Podobna sytuacja miała miejsce w następnych dniach kwietnia13.

W połowie miesiąca miało miejsce ważne wydarzenie w dziejach dywizjonu, związane z jego dalszym przeznaczeniem bojowym. 15 IV 1943 r. doszło do zmiany lotniska Exeter na lotnisko Fairwood-Common. W zachowanej kronice dywizjonu ta przymusowa przeprowadzka odbyła się w dwóch rzutach. Personel ziemny udał się na docelowe miejsce pociągiem przez Briastol, natomiast personel latający rzutem powietrznym na samolotach Mosqiuto14. Nowe miejsce pobytu znajdowało się 7 mil na południowy zachód od Swansea, West Glam. Dywizjon 307 od tego momentu podlegał operacyjnie pod 10 Grupę Myśliwską RAF. Jego obszarem działania był kwadrat o bokach: na północ – Carmarthen, Wschód – Salisbury, południe: przylądek Lizard, zachód- Lands End. Do najważniejszych ośrodków przemysłowych objętych ochroną należały: Bristol, Cardiff, Exeter, Plymouth i Swansea15.

Wraz z nowymi zadaniami stojącymi przed dywizjonem rozpoczęło się jeszcze w Exeter szkolenie, mające ułatwić pilotom z dywizjonu wykonywanie zadań z rendżerki i intruderki16. O tym jak wyglądało to szkolenie na kartkach swojego pamiętnika przywołał pilot tego dywizjonu Jerzy Damsz: „Był to dwugodzinny lot na współpracę z reflektorami, (…) Było to szkolenie głównie obsługi reflektorów na ziemi, by nauczyć ich łapania samolotu w stożek silnych świateł, a potem utrzymania go w obrębie światła, mimo że usiłuje uciekać. Oczywiste jest, iż tak złapana maszyna stawała się łatwym łupem dla artylerii przeciwlotniczej i dla myśliwców. Dla nas, pilotów była to także dobra szkoła, bo lot w rażacym świetle reflektorów jest ogromnie nieprzyjemny (…) a poza tym uczyliśmy się, jak z takiego stożka umknąć, co wcale nie jest łatwe17.

Kolejną nowością do jakiej doszło w strukturach dywizjonu było utworzenie w jego ramach eskadry C, której zadaniem było przeszkolenie członków załóg eskadr A i B w operacjach „kłusowniczych”. Eskadra C nie posiadała etatowego stałego personelu, tylko mechaników i samoloty oraz dwóch instruktorów kapitana pilota Jerzego Damsza – od pilotażu i kapitana radioobserwatora Witolda Sylwestrowicza18 – od nawigacji19.

Kolejnym poważnym problemem, związanym z nowym rodzajem lotów do jakich przeznaczeni zostali piloci 307 dywizjonu, był brak jak określone zostało to w kronice dywizjonu: posiadania wielu obserwatorów-nawigatorów z prawdziwego zdarzenia20. Braki w wyszkoleniu były na bieżąco uzupełniane, jednak problem ten otwierał możliwość zasilenia szeregów dywizjonu przez nawigatorów z innych dywizjonów. Przykładem takich przenosin jest postać porucznika Stefana Tabaczyńskiego. W czasie kampanii polskiej brał udział w działaniach 41 eskadry rozpoznawczej. Po klęsce w 1939 r. przez Rumunię przedostał się do Francji, aby po jej upadku trafić do Wielkiej Brytanii. Tutaj latał początkowo w 300 dywizjonie bombowym Ziemi Mazowieckiej jako nawigator. W marcu 1943 r. przeniesiony został do 307 dywizjonu myśliwskiego. W czasie jednej z misji w maju 1943 r. zginął wraz z por. pilotem Janem Fusińskim nad Niemcami21.

Dywizjon pierwsze loty bojowe w ramach operacji „Ranger” odbył 16 V 1943 r. Wówczas wyruszyły dwie ekipy: kapitana pilota Damsza z kapitanem nawigatorem Sylwestrowiczem i porucznika pilota Grzankę22 z podporucznikiem nawigatorem Maluszkiem23. Już na drugi dzień dywizjon zanotował pierwszy znaczący sukces: zniszczono łódź z reflektorem, dokonała tego załoga sierżanta pilota Dunin-Rzuchowskiego24 i Anglika nawigatora flying officera Marina (porucznika)25.

Niestety nie wszystkie loty kończyły się tak bezpiecznie. 19 maja załoga porucznik pilot Antoni Dzięgielewski i porucznik radionawigator Adam Węgiel nie wróciła z lotu bojowego. Ten sam los spotkał 28 maja załogę składającą się z porucznika pilota Jana Fusińskiego i porucznika radionawigatora Stefana Tabaczyńskiego26.

Dywizjon spełniał swoje obowiązki do końca drugiej wojny światowej. Najlepiej poświęcenie i codzienny trud pilotów 307 dywizjonu myśliwskiego ocenił jego członek pilot Jerzy Damsz, porównując sukcesy polskich pilotów w czasie bitwy o Anglię w 1940 r. do walk prowadzonych przez jego samego i jego kolegów, napisał: Teraz Niemcy (…) Wysyłali mniejsze formacje lub nawet tylko „pojedyncze” samoloty. Naszą rolą zaś było „tkwić” w powietrzu i na ziemi w oczekiwaniu takiego itrudera. Największą sztuką nie było zestrzelenie Niemca, ale spotkanie go (…), co oznaczało żmudną, męczącą, i często „jałową” służbę nie tylko załóg latających, ale także ogromnego zespołu ludzi (…) Służbę może psychicznie trudniejszą, bo wymagającą uporu i cierpliwości (…)27.

W hymnie 307 dywizjonu Lwowskich Puchaczy padają słowa:

To nie jest ważne czy wrócimy
Krzyż dadzą czy postawią gdzieś
Byle do kraju i rodziny dotarła o zwycięstwie wieść28

Misję tą od dłuższego czasu spełnia fundacja 307 SQUADRON PROJECT, której działania skierowane są na przywracanie pamięci o bohaterskich lotnikach z nocnego dywizjonu, którzy przez swoje przywiązanie do utraconego na rzecz ZSRR Lwowa, byli marginalizowani w okresie komunistycznej władzy podporządkowanej zarządzeniom z Moskwy.

1 W. Król, Polskie Dywizjony Lotnicze w Wielkiej Brytanii 1940-1945, Warszawa 1976, s. 280.

2 B. Arct, Polskie skrzydła na Zachodzie, Warszawa 1970, s. 98.

3 W. Król , op. cit., s. 284.

4 http://listakrzystka.pl/?p=46540, aktualizacja 17.05.2017.

5 J. Damsz, Lwowskie Puchacze, Wspomnienia Lotnika, Kraków 1990, s. 183.

6 Kronika II wojny światowej, pod red. T. Jendruszko, Warszawa 2004, s. 240-251.

7 II wojna światowa, pod red. P. Matusak, Warszawa 2005, s. 321.

8 http://listakrzystka.pl/?p=161660 aktualizacja 18.05.2017.

9 ORB 307 dywizjonu myśliwskiego Lwowskich Puchaczy – kwiecień 1943. [zbiorach autora].

10 http://listakrzystka.pl/?p=68420 aktualizacja 17.05.2017.

11 http://listakrzystka.pl/?p=3740 aktualizacja 17.05.2017.

12 http://listakrzystka.pl/?p=110080 aktualizacja 17.05.2017.

13 ORB dywizjonu 307 dywizjonu myśliwskiego Lwowskich Puchaczy- kwiecień1943 roku.

14 Kronka dywizjonu 307 http://polishinstitute.com/lot/51_59_5.pdf aktualizacja 17.05.2017.

15 A. Janczak, Przez ciemnię nocy. Dzieje 307 Nocnego Dywizjonu Myśliwskiego Lwowskiego 1940-1947, Poznań 1997, s. 167

16 ORB 307 dywizjonu myśliwskiego Lwowskich Puchaczy- kwiecień 1943.

17 J. Damsz, op.cit., s. 191.

18 http://listakrzystka.pl/?p=279320 aktualizacja 17.05.2017.

19 A. Janczak, op.cit., s. 172.

20 Kronika dywizjonu 307 http://polishinstitute.com/lot/51_59_5.pdf aktualizacja 17.05.2017.

21 K. Żabierek, Stefan Tabaczyński ( 1915-1943) pilot eskadr, Polonia Maior Orientalis, t. IV, 2017. [w druku].

22 http://listakrzystka.pl/?p=84120 aktualizacja 17.05.2017.

23 http://listakrzystka.pl/?p=175880 aktualizacja 17.05.2017.

24 http://listakrzystka.pl/?p=56700 aktualizacja 17.05.2017.

25 Kronika dywizjonu 307 http://polishinstitute.com/lot/51_59_5.pdf aktualizacja 17.05.2017.

26 W. Krol, op.cit., s. 285.

27 J. Damsz, op.cit. , s.156.

Tekst opublikowany w Kresowe Stanice, 2017, nr 2 (75), s. 87-94.

Przeczytaj także:

Jak Litwini mordowali Polaków, czyli odpowiadamy na brednie Franciszka – A. i K. Żabierkowie

Może ci się spodobać również Więcej od autora

1 komentarz

  1. Maciej mówi

    Chciałbym zwrócić uwagę na błędny przypis 11. Pilot Stanisław Andrzejewski to przedostatni dowódca 307 dywizjonu. Po nim pełnił tą funkcję Jerzy Damsz. Kapitan Stanisław Jan Andrzejewski urodził się w miejscowości Bielawy pod Kutnem. Postać do której linkuje przypis to zupełnie inna z 307 dywizjonem nie związana osoba.
    Kapitan Andrzejewski to siostrzeniec mojego dziadka.

    Pozdrawiam serdecznie

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.