Zlecono demontaż zabytkowego tabernakulum w katedrze we Fromborku!
Portal Pch.24 alarmuje, że w katedrze we Fromborku, która podlega Archidiecezji Warmińskiej, ma dojść do demontażu zabytkowego tabernakulum i jego wyniesienie w inne miejsce.
Tabernakulum w tradycji chrześcijańskiej nawiązuje do Namiotu Spotkania, do Arki Przymierza. Tak jak Mojżesz przechowywał w Arce dziesięć przykazań, tak tabernakulum symbolizuje Nowe Przymierze i przechowuje się w nim Ofiarę Chrystusa, którą kapłan składa podczas każdej Mszy na przebłaganie za grzechy świata.
Powodem demontażu ma być dostosowanie katedry do reformy liturgicznej Pawła VI. Jest to tłumaczenie fałszywe, ponieważ ta reforma nie nakazywała naruszania integralności starych ołtarzy złączonych z tabernakulum, a wręcz przeciwnie mówiła o budowie nowych ołtarzy. Jednak, żeby ksiądz mógł odprawiać Mszę twarzą do ludu, teraz demontuje się tabernakulum. Do czego wierni mają się modlić?
Czy to wszystko może mieć związek z obchodami kopernikańskimi, jakie mają się odbyć w katedrze? Czy przewrót kopernikański ma polegać na wyrzuceniu Boga z centrum Kościoła? A może jest to związane z wdrażaniem reform Soboru Watykańskiego II, ale w sposób brutalny? Czy następna w kolejce jest bazylika na Jasnej Górze?
Wszystkich zainteresowanych prosi się o pisanie w tej sprawie do rzecznika kurii z prośbą o wyjaśnienie: [email protected]
Przeczytaj także:
jedyne wyjscie calkowita zmiana systemu. kwestia rewolucyjnie czy pokojowo np. wykorzystujac tzw. prawo czy „parlament”
Wiadomość email już napisałem, ale to tylko elektroniczna wiadomość. Piszmy w tej sprawie listy do Watykanu, a konkretnie do Kongregacji Nauki Wiary (adres: Prefekta Kongregacji Nauki Wiary: 00120 Città del Vaticano.)
A bo oczywiście rzecznik albo Kuria biedni o niczym nie wiedzą…
… od 60-ciu lat, bo przecież to już trwa…
Ślepi prowadzą ślepych.
Ja napisałem list do kongregacji i czekam na odpowiedź. Jestem pewny, że dzieje się to wbrew wszelkim przepisom. To jest samowola.
Może ołtarz chcą przerobić na tęczowy a w nim nie będzie miejsca dla Boga. Kościół za sprawą Franciszka zszedł na psy. Jest on największa zakałą KK. Jest on wysłannikiem masonerii, która zmierza do tego aby KK zniszczyć.
Żydomasoneria modernistyczna i bluźniercza !
@ Paweł pisząc do Watykanu to jakbyś pisał na Berdyczów. Już widzę jak Ci Franek odpisze. Wątpię czy przeczyta. Wiadomym jest jak był traktowany przez nich papież Benedykt a co dopiero jakaś tam osoba z Polski.
W obronie Mszy Świętej i Tradycji Katolickiej -Ks. Dariusz J.Olewiński
/fragmenty/
(…)
Gamber wychodzi od analizy obecnej sytuacji odnośnie urządzenia prezbiterium i ołtarzy w kościołach. Ma on na myśli oczywiście dane ze swego kręgu doświadczenia, nie odbiegają one jednak raczej od sytuacji w Polsce, w której wciąż powstają nowe świątynie. Książka ma zasadniczą formę pytań i odpowiedzi, które postaramy się tutaj w skrócie przedstawić. Wydaje się to bardzo ważne, przynajmniej dopóki książka ta nie jest dostępna w Polsce i po polsku. Jak sam tytuł wskazuje, tematem książki jest kwestia kierunku celebracji. czyli zwrócenia się kapłana podczas sprawowania Mszy św. Autor odnosi się przy tym do zmian dokonanych w ciągu ostatnich dziesięcioleci, podkreślając, że nie ma żadnego historycznego uzasadnienia dla obecnych praktyk. Jak wiadomo, praktyka celebracji versus populum (czyli celebracji w zwróceniu do ludu) pojawiła się, mimo wyraźnego zakazu władz kościelnych- w latach dwudziestych w kręgach tzw. ruchu liturgicznego, a postulowana była przez niektórych liturgistów na podstawie błędnych założeń nie tylko teologicznych, lecz jak się dzisiaj z całą jasnością okazuje, także fałszywych poglądów historycznych. Zwolennicy tej praktyki powołują się na rzekomy starochrześcijański zwyczaj. Rzetelne badania źródłowe i archeologiczne jednak dowodzą, że jest to zupełnie bezpodstawne. Gamber stwierdza: „Można z całą pewnością wykazać, że zarówno w Kościele wschodnim jak i zachodnim nigdy nic było celebracji versus populum, lecz zawsze w zwróceniu się przy modlitwie ku wschodowi, ad dominum (ku Chrystusowi).” Ze stwierdzeniem tym zgadzają się też inne autorytety uczonych liturgistów. Sam promotor reformy liturgii, J.A. Jungmann SI. autor słynnego dzieła Missarum solemnia, już w r. 1967 napisał: „Często powtarzane mniemamie, jakoby starochrześcijański ołtarz zakładał zasadniczo zwrócenie się ku ludowi, okazuje się tylko legendą.” Ks. L. Bouyer, oratorianin. konwertyta z protestantyzmu, autor dzieł z dziedziny liturgiki, eklezjologii i duchowości, pisze w swojej książce pt. „Człowiek i obrzęd”: „Mniemanie, jakoby rzymska bazylika była idealną formą chrześcijańskiego kościoła, gdyż pozwala na celebrację, w której kapłan i wierni stoją twarzami naprzeciw siebie, jest zupełnym nonsensem. To jest wręcz ostatnia rzecz, którą mieliby na myśli dawni chrześcijanie, i jest to zupełnie sprzeczne z tym, do czego te kościoły zostały urządzone.” Pomysł odprawiania przodem do ludu nazywa Bouyer „urojeniem”, które kojarzy liturgię z marnym przedstawieniem teatralnym. W posłowiu do książki Gambera tenże sam uczony powtarza z naciskiem, że z istoty Eucharystii wynika, iż „Msza św. sprawowana ku ludowi jest sprzeczna sama w sobie, jest czystym nonsensem.” Sam Gamber dodaje; „Myśl o zwróceniu się kapłana i wiernych do siebie pochodzi raczej od Marcina Lutra który w swojej książeczce Deutsche Messe und Ordnung des Gottesdienstes z roku 1526 (…) pisze: „Pozwalamy, by pozostały jeszcze ornaty, ołtarz, świeczniki, aż się to wszystko zmieni czy nam się spodoba to zmienić. Kto jednak zechce inaczej postąpić, zezwalamy. Ale we właściwej mszy między chrześcijanami ołtarz nie powinien tak pozostać, lecz kapłan powinien być zawsze odwrócony do ludu, jak bez wątpienia Chrystus był odwrócony. Ale przyjdzie na to czas.” Zauważmy na marginesie, iż rzeczywiście do dziś w sporej części zborów protestanckich pastor stoi przed, a nic za stołem.
(…)
Przede wszystkim jednak chodzi o istotę Mszy św. jako Ofiary składanej Bogu. We wszystkich religiach, także w Starym Testamencie, składający ofiarę kapłan jest zwrócony ku obrazowi tego, komu składana jest ofiara, a nie ku obecnym na obrzędzie. Z tą zasadniczą kwestią teologiczną i liturgiczną wiąże się oczywiście układ i urządzenie prezbiterium, szczególnie odnośnie miejsca i formy ołtarza. Pod hasłem „soborowej odnowy liturgicznej” dokonano bowiem w ciągu ostatnich trzydziestu lat wręcz barbarzyńskich zniszczeń w istniejących, najczęściej zabytkowych kościołach. Rzecz się ma podobnie jak z kierunkiem celebracji. Sam Sobór nic na ten temat nic mówi. i już z tego powodu zresztą nazywanie stołu ludowego „ołtarzem soborowym” jest kłamliwe i mylące. Nowym urządzeniem ołtarza zajmują się dopiero późniejsze dokumenty liturgiczne, lecz bynajmniej nie zobowiązują one do niszczenia kościołów. Tak instrukcja Inter oecumenici z 7 marca 1965 r. wyraża jedynie preferencję dla oddzielonego od ściany, wolno stojącego ołtarza, który można obejść dookoła (nr 91). Dokument ten spowodował zapytania, jak się to ma do istniejących już ołtarzy. Na pytanie, czy jest dozwolone umieszczenie wolnostojącego ołtarza przed dotychczasowym ołtarzem głównym, rada do spraw wprowadzenia w życie konstytucji o liturgii wydala następującą oficjalną odpowiedź: „Jest to samo w sobie dozwolone, ale nie zalecane. Wierni bowiem uczestniczą we Mszy sprawowanej według norm nowego obrzędu w należyty sposób również wtedy, gdy ołtarz jest tak ustawiony, że celebrans odwrócony jest tyłem do ludu.” 30 czerwca tego samego roku przewodniczący tejże Rady, kard. Lercaro, opublikował list, w którym zareagował na ekscesy w przebudowywaniu kościołów i ołtarzy. Stwierdza w nim między innymi, że dążenie do zmian „doprowadziło do niewłaściwych, nierozsądnych i gwałtownych rozwiązań… W każdym razie chcemy podkreślić, że dla owocnego duszpasterskiego działania nie jest konieczne sprawowanie całej Mszy versus populum (w kierunku ludu)… Nic wolno dążyć do pośpiesznego czy nierozważnego przebudowywania istniejących świątyń i ołtarzy ze szkodą dla innych godnych utrzymania wartości.” Ostatnim dokumentem w tej sprawie jest Ogólne wprowadzenie do mszału rzymskiego z 1969 r., które właściwie tylko powtarza odnośne słowa Instrukcji Inter oecumenici, tzn. również nie wymaga zobowiązujące odprawiania przodem do ludu. a tym bardziej przebudowywania ołtarzy i kościołów. W tej sytuacji można nawet przyjąć, że jest w dalszym ciągu dozwolone zarówno odprawianie przy starych ołtarzach tyłem do ludu, a także budowanie na ten wzór nowych ołtarzy połączonych z tabernakulum. Prefekt Kongregacji Liturgicznej w piśmie z 3 maja 1986 r. wyjaśnia, że „co do ustawienia celebransa przy ołtarzu, tzn. czy przed ołtarzem czy za ołtarzem, nie ma przepisu, jedno i drugie jest dozwolone i możliwe”. Równocześnie „fakt, że w jednym kościele stoją dwa ołtarze, jeden za drugim, na pewno nie odpowiada duchowi liturgii.” Kongregacja dla Duchowieństwa przypomniała w dokumencie z 11 kwietnia 1971 r. o obowiązku utrzymania kościelnych dziel sztuki: „Stare dzieła sztuki muszą być zawsze i wszędzie chronione.”
Z dokumentów tych wynika jasno: Gdzie jest ołtarz główny, lam powinien pozostać używany, i nic należy dostawiać dodatkowego „ołtarza ludowego”. Sporządzanie takiego mebla jest prawnie dopuszczalne (aczkolwiek teologicznie i liturgicznie fałszywe) tylko w przypadku budowania nowego kościoła, a także wtedy nie jest – ściśle biorąc – prawnie nakazane.
Wobec takiego stanu rzeczy narzuca się w ogóle pytanie: skoro celebracja przodem do ludzi nie ma ani słusznych podstaw teologicznych, ani zobowiązujących prawnych, to jak mogło dojść do wydarzeń ostatnich dziesięcioleci w dziedzinie budownictwa kościołów i urządzenia ołtarzy?
Najogólniej można odpowiedzieć, że powodem tego jest przebicie się innej niż tradycyjna koncepcji Mszy, mianowicie już nie Mszy św. jako aktu adoracji, oddawania czci i wielbienia Boga, lecz jako spotkania wspólnoty pod przewodnictwem księdza. Spotkanie to ma głównie charakter pouczenia, szczególnie dzięki rozbudowanej tzw. liturgii słowa oraz różnym komentarzom i wyjaśnieniom. Do tego dochodzi jeszcze element konsumpcyjny, kiedy to z reguły wszyscy obecni podchodzą, żeby, jak to sami najczęściej ujmują, otrzymać (ostatnio najczęściej do ręki) po kawałku opłatka. W ten sposób Msza św. stała się imprezą slowno-przekąskową.
Różnorodne są czynniki, które umożliwiły i sprzyjały temu nieszczęsnemu „tryumfowi”. Nie sposób w tym miejscu zająć się ich szczegółową analizą. Na pewno trzeba jednak uznać długoletnie pilne wysiłki modernistycznych teologów, kształtujące umysły przyszłych księży i inteligencji kościelnej. Oddziaływały one nie tylko drogą studiów (pseudo-) teologii. Zresztą solidne studia teologiczne, oparte na poznawaniu wielkich klasyków, byłyby najlepszą odtrutką na rozpowszechniane herezje i niedorzeczności. Moderniści tylko pozują na naukowość, w rzeczywistości jednak ich ideologie są płytkie i niespójne. Także różnego rodzaju tzw. ruchy młodzieżowe były i są ulubionym kanałem przekazu fałszywych ideologii oraz kształtowania świadomości wiernych, począwszy od młodego pokolenia. W końcu sprzymierzeńcem tej kampanii antymszalnej okazała się także zwykła słabość ludzka. Jest przecież zrazu łatwiej i przyjemniej posłuchać pana opowiadającego od stolika jakieś mądrości czy nawet dowcipy (owszem zdarza się, nawet nie tak rzadko), niż uczestniczyć w Ofierze Chrystusa, która wymaga przecież choć odrobinę wiary i wysiłku duchowego w modlitwie. Również niekiedy księża lepiej się czują w roli, która ich samych stawia w centrum uwagi, niż wtedy, gdy swoją postawą powinni całą uwagę wiernych skierować ku Chrystusowi. W tym wszystkim u większości zarówno duchownych jak też świeckich zawiniła bardzo niewiedza odnośnie zarówno racji teologicznych i historycznych tradycyjnej liturgii, jak też co do faktycznych postanowień ostatniego soboru i aktualnej sytuacji prawnej. Tylko świadomych szerzycieli tych przewrotnych pomysłów liturgicznych nie można usprawiedliwić, gdyż dla przeforsowania swoich ideologii nie wahali się posługiwać nawet kłamstwem, podstępami i naciskami.
(…)
cd
(umknął mi jeszcze początek powyższego tekstu)
O kierunku celebracji
Przed niespełna dziewięcioma laty (1987) ukazała się objętościowo niewielka, lecz o doniosłej treści książka niemieckiego liturgisty z Instytutu Liturgicznego w Ratyzbonie, ks. Klausa Gambera, pl. Zum Herrn hin!, co można by przetłumaczyć: Zwróćmy się ku Chrystusowi!. W międzyczasie ukazało się drugie wydanie, a także tłumaczenia na języki francuski i angielski. Obecny Prefekt Kongregacji Doktryny Wiary, kard. Joseph Ratzinger, napisał słowo wstępne do wydania francuskiego tej książki, w którym mówi: „Argumenty historyczne, przytaczane przez autora opierają się na głębokich studiach źródłowych, których on sam dokonał. Zgadzają się one jednak z wynikami tak wielkich uczonych jak F.J. Dolger, J. Braun, J. A. Jungmann, E. Pelerson, C. Vogel i L. Bouyer, by wymienić tylko kilka wybitnych nazwisk”. Bardzo dla nas istotne są również następujące – dość mocne – słowa o zreformowanej liturgii jako „płytkim produkcie chwili”: „Temu fałszerstwu przeciwstawiał się Gamber z przytomnością rzeczywiście widzącego i z nieustraszonością prawego świadka, a za to pouczał nas niezmordowanie o żywotnej pełni prawdziwej liturgii na podstawie swoich niesłychanie bogatej znajomości źródeł. Dla zaznaczenia rangi tej książki trzeba także wspomnieć, że w następnych wydaniach swoje słowa umieściło trzech innych kardynałów, którzy z największym uznaniem wyrażają się o dorobku badań liturgicznych ks. Gambera i ich znaczeniu dla Kościoła. Kard. Silvio Oddi pyta: „Czyż nie nadszedł czas refleksji nad pismami tego wielkiego uczonego i pytania wraz z nim, czy te ostatnie lata, jak się wydaje, nic wprowadziły do modlitwy Kościoła elementów, które nic odpowiadają jej naturze, i które w konsekwencji powinny być zmienione? .”
(…)
Ja nie napisałem do papieża Franciszka, napisalem do Kardynała Ferrera, który jest prefektem Kongregacji Nauki Wiary. Przemówiłem do jego serca i rozumu. Żywię nadzieję, że Ignacy Loyola, który założył jego zakon da mu siłę na interwencję.
Co do Mszy Trydenckiej, to Kościół jasno orzekł, że jest doskonała. Kto prześladuje kapłanów, którzy ją sprawują, czyni grzech ciężki.
Kościół przejęty przez żydomasonerię.
Ołtarz i tabernakulum w tym kościele przetrwały zawieruchę reformy posoborowej i msza wg 'novus ordo’ była odprawiana tradycyjnie – ad orientem. W związku z obchodami rocznicy kopernikowskiej do katedry zjadą się ważne osobistości państwowe i ktoś uznał za niedopuszczalne by ksiądz stał tyłem do nich i dlatego tabernakulum zostanie przeniesione a Msza Święta będzie przedstawieniem dla polityków…