Wiatraki w odległości mniejszej niż 500 metrów od domów! Senat wprowadził poprawki do ustawy wiatrakowej

wiatraki/ fot. pixabay.com
4

W środę (22.02.2023) Senat wprowadził poprawki do ustawy wiatrakowej likwidującej zasadę 10H. Zamiast 700 metrów wpisano 500 metrów jako minimalną odległość wiatraków od domów. Jednocześnie dopuszczono możliwość lokalizowania turbin na mocy uchwały gminy bez konieczności sporządzania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego i to w odległości mniejszej niż 500 metrów.

– Rada gminy po konsultacjach z mieszkańcami gminy może, w drodze uchwały, określić odległość od budynku mieszkalnego albo budynku o funkcji mieszanej, mniejszą niż odległość minimalna wyrażona w metrach, o której mowa w ust. 1, jednak nie mniejszą niż odległość zasięgu oddziaływania uciążliwości określonych w przepisach odrębnych, w której może być lokalizowana, budowana lub przebudowywana elektrownia wiatrowa – proponuje Senat.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

W konsultacjach mają brać udział mieszkańcy gminy, którzy są właścicielami budynków mieszkalnych albo budynków o funkcji mieszanej położonych w stosunku do lokalizowanej, budowanej lub przebudowywanej elektrowni wiatrowej w odległości mniejszej niż dziesięciokrotność całkowitej wysokości danej elektrowni.

Przed przeprowadzeniem konsultacji inwestor ma zobowiązać się, w drodze umowy zawartej z gminą, do realizacji określonych w niej działań, korzystnych dla społeczności lokalnej.

Mieszkańcy gminy, którzy zamieszkują w odległości mniejszej niż 500 metrów od elektrowni wiatrowej, mają być uprawnieni do nabywania energii elektrycznej bez konieczności uiszczania opłaty mocowej, opłaty za świadczenie usług dystrybucji, opłaty OZE i opłaty kogeneracyjnej. Opłaty te ma ponosić podmiot eksploatujący elektrownię wiatrową.

Poprawki Senatu to stworzenie patologicznego systemu korupcyjnego, w którym inwestor kupuje korzystną dla siebie uchwałę rady gminy poprzez świadczenia na rzecz gminy w postaci np. remontu drogi lub ułożenia chodnika. Rzetelne konsultacje społeczne to fikcja. Praktyka pokazała już, że sprzeciw wobec zbyt bliskiej lokalizacji wiatraków od domów jest ignorowany, a informacje przedstawiane podczas takich konsultacji są nieprawdziwe. Na radnych wywiera się nacisk szantażując ich zarzutem działania na szkodę gminy jeśli nie podejmą uchwały korzystnej dla inwestora.

Co do „zasięgu oddziaływania uciążliwości określonych w przepisach odrębnych” to mamy do czynienia z przewidywaniem propagacji hałasu, przy czym są to wyliczenia teoretyczne, które fałszuje się podając zaniżone dane. Po uruchomieniu wiatraków nie ma możliwości dokonania pomiaru faktycznie generowanego hałasu ze względu na przepisy zabraniające dokonywania pomiarów przy wietrze powyżej 5m/s. Śmigła elektrowni wiatrowych zaczynają się obracać przy 3-4 m/s i pracują do prędkości około 25 m/s. Im większy wiatr, tym większy hałas, ale skargi mieszkańców są ignorowane właśnie ze względu na prawny brak możliwości dokonania pomiaru. Jako miarodajne uznawane są zafałszowane wyliczenia teoretyczne.

Zniesienie zasady 10H to otwarcie drogi do wiatrakowej patologii w całej Polsce. Im większy udział wiatraków w miksie energetycznym, tym droższy prąd i większe zagrożenie blackoutem. Stawianie wiatraków to niszczenie polskiej energetyki. To nie jest tania, zielona energia. To jest droga do braku energii i to już widać np. w Wielkiej Brytanii, gdzie wdraża się program dobrowolnego wyłączenia prądu, żeby ratować się przed blackoutem. Ale jak widać po senackich poprawkach, Polak i przed szkodą i po szkodzie głupi.

Źródło informacji: senat.gov.pl

Zobacz też:

Katarzyna TS: Wiatraki to reglamentacja prądu! Chcecie siedzieć przy świeczce?

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Rota mówi

    Już PO/psl czy jeszcze wcześniejsi juz pchali Polske w to ….. czy nie coraz dalej od normalności?

  2. M.K. mówi

    Kolejne masońskie narzędzie do niszczenia Polaków.

  3. Czarek mówi

    Przecież to jawne morderstwo społeczności zamieszkałej w Polsce!!! Są dokumentacje ekspertów, jak bardzo niebezpieczne są wiatraki dla żywych organizmów!

  4. Ayax mówi

    Inną ciekawostką jest tez to, ze jeżdżąc po Europie widzę, ze w krajach na południu nikt nie zaklada paneli słonecznych na swoich dachach a przecież słońca tam jest pod dostatkiem. Owszem są „farmy fotowoltaiczne” ale gdzieś w polach. Zreszta daleko szukać nie trzeba, wystarczy do Czech wjechać. Jaki to ma wpływ na zdrowie człowieka jestem ciekawy, bo nie podejrzewam, ze żaden. A ludzie u nas tak bezmyślnie to zakładają płacąc za to i jeszcze się cieszą żyjąc wewnątrz jakieś elektrowni 🙂

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.