Katarzyna TS: Klimatyczna egzekucja na raty
Rada Europejska zgodziła się, żeby UE osiągnęła tzw. neutralność klimatyczną do 2050 roku. Zielony Ład dostał zielone światło. Oznacza to, że docelowo UE ma zrezygnować z paliw kopalnych, przemysłowej hodowli zwierząt i środków transportu innych niż elektryczne. Produkcja wszystkich dóbr materialnych będzie stopniowo wygaszana, a na produkty wytwarzane poza UE zostanie nałożony podatek klimatyczny. Krótko mówiąc: wracamy na drzewo, a ten powrót będzie kosztował europejskich podatników 3 biliony euro.
„Polska uzyskała zwolnienie ze zobowiązania Unii Europejskiej do osiągnięcia neutralności klimatycznej w 2050 roku. Polska będzie dochodzić do neutralności klimatycznej w swoim tempie” – ogłosił premier Mateusz Morawiecki informując o ustaleniach Rady Europejskiej. Co to znaczy? Czy zostaliśmy wyłączeni z unijnego szaleństwa klimatycznego i możemy spać spokojnie? Nie! Zapis wynegocjowany przez Polskę to po prostu klimatyczna egzekucja na raty. Tak, czy siak, Polska zobowiązała się do neutralności klimatycznej, czyli dekarbonizacji gospodarki i wdrażania całego pakietu legislacji, który niedługo rzuci na stół Komisja Europejska. Jedynym hamulcem będzie zapis nakazujący dostosowanie tych przepisów do ustaleń Rady Europejskiej. Ale czy będzie to hamulec skuteczny? Bez żartów.
„Cokolwiek się stanie, pozwólcie, że wyjaśnię jedną rzecz: węgiel nie ma przyszłości” – obwieścił wiceszef KE Frans Timmermans. Prezydent Francji Emmanuel Macron już zagroził Polsce sankcjami finansowymi ogłaszając, że jeśli nie zgodzimy się na Zielony Ład, to nie dostaniemy ani grosza z tzw. Mechanizmu Sprawiedliwej Transformacji zaplanowanego na 100 mld euro w latach 2021-2027. Gwoli wyjaśnienia, te 100 miliardów to pula na udzielanie pożyczek przez Europejski Bank Inwestycyjny, a nie jakaś darmówka od „dobrej cioci Unii”. Natomiast unijny Fundusz Sprawiedliwej Transformacji to zaledwie 5 mld euro. Dla porównania, koszt Zielonego Ładu dla polskiej gospodarki to co najmniej 500 mld euro. Tyle będzie nas kosztować tzw. walka o klimat. Oczywiście z klimatem nie ma to nic wspólnego, ale za to okradanie podatników ruszy teraz pełną parą.
„To jest dopiero początek długiej drogi. To jest taki moment dla Europy jak lądowanie człowieka na Księżycu. Zielony Ład jest naszą nową strategią wzrostu. Jesteśmy to winni naszym dzieciom, bo nie jesteśmy właścicielami tej planety. Jesteśmy za nią odpowiedzialni i teraz nadszedł czas, by działać. Europejski Zielony Ład pokazuje, jak zmienić nasz styl życia i pracy, sposób produkcji i konsumpcji, tak abyśmy żyli zdrowiej, a nasze przedsiębiorstwa były innowacyjne. Wszyscy możemy włączyć się w ten proces i skorzystać z szans, jakie stwarza. Pomożemy gospodarce UE stać się światowym liderem, jeśli będziemy działać szybko, nie oglądając się na innych” – obwieściła szefowa KE Ursula von der Leyen.
Gdy słyszę, jak polityk uderza w patetyczne tony, obiecuje cuda na kiju i jednocześnie zapowiada, że musimy zmienić styl życia i pracy, sposób produkcji i konsumpcji, to robi mi się zimno z przerażenia. A jeśli takie rzeczy opowiada polityk niemiecki, to jestem przerażona podwójnie. Wiara w to, że Niemcy chcą naszego dobra, jest bardzo niebezpiecznym złudzeniem. Niemiecki Drang nach Osten trwa cały czas. To, że teraz Niemcy nas nie mordują, nie zmienia faktu, że ich celem jest przerobienie Polski i całej Europy Środkowo-Wschodniej na niemiecką kolonię. Metody inne, ale cel ten sam. Nihil novi sub sole.
Czy Polska mogła uniknąć klimatycznej egzekucji na raty, którą jest zgoda na neutralność klimatyczną „w swoim tempie”? Tak. Polska mogła zawetować Zielony Ład. Oczywiście wywołałoby to histeryczne wycie w kraju i za granicą, zmasowany atak propagandowy na Polskę i wszelkiego rodzaju sankcje. Tak wyglądają realia eurokołchozu. Państwa członkowskie UE są tak samo suwerenne, jak suwerenne były republiki w Związku Sowieckim. W ramach tej suwerenności łaskawie otrzymaliśmy niemiecką zgodę na dekarbonizację gospodarki „w swoim tempie”. Niech Polaczki wpiszą sobie „swoje tempo” do konkluzji szczytu, a premier Morawiecki niech ogłosi sukces negocjacyjny. Potem podkręci się tempo tak, żeby wszyscy maszerowali równym krokiem. Dla zamydlenia oczu rzuci się Polsce 20 mld euro w formie pożyczki na „sprawiedliwa transformację”. Oczywiście pieniądze te zostaną wydane w taki sposób, żeby zarobiła na nich gospodarka niemiecka. Polakom będzie musiała wystarczyć propagandowa bajka o „nowej strategii wzrostu”.
Reasumując: jest źle, a będzie jeszcze gorzej. Premier Morawiecki zgodził się na dekarbonizację polskiej gospodarki. Tempo, w jakim mamy to zrobić, jest rzeczą wtórną. Najważniejszy jest zgoda na wyeliminowanie węgla z polskiego miksu energetycznego. Jako właściciel największych złóż czarnego złota, zgodziliśmy się ponieść koszt co najmniej 500 mld euro, żeby z tego czarnego złota nie korzystać. Jeśli to jest sukces, jak wmawia nam premier i propisowskie media, to chyba inaczej pojmujemy znaczenie tego słowa.
Jeśli podobają się Państwu moje felietony i chcielibyście wesprzeć moją działalność publicystyczną, możecie to zrobić dokonując przelewu na poniższe konto PayPal. Będzie to dla mnie nie tylko wsparcie w wymiarze finansowym, ale również sygnał, że to, co robię, jest dla Państwa ważne i godne uwagi. Z góry dziękuję. Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats
Zobacz też:
Katarzyna TS u Roli o oszukańczym przedsiębiorstwie „globalne ocieplenie” [WIDEO]
Oczywiście. „Zielony ład” to następny krok w hegemonizacji Europy przez Niemców. A co może zrobić przeciw tej przeeeeemiiiiiłej Ursuli von der Leyen taki Morawiecki, skoro nie może sobie poradzić nawet z takim starszym sierżantem sztabowym, który go na krótkiej smyczy wozi do Nowego Jorku i sadza w obskurnej, zimnej przybudówce na przesłuchaniu u jakiegoś rabina?
Niema czym się przejmować ,do tego czasu tego dziadostwa dawno już nie będzie.
„Dekarbonizacja” to mrzonka i naiwność, ale jest jedno ale. Większość węgla wydobywanego w Polsce się do energetyki nie nadaje, jest za słabej jakości. Nasza energetyka i tak importuje węgiel na potęgę – głównie z Rosji. Także mamy do wyboru być zależnym od rosyjskiego węgla, gazu, ropy, albo być zależnym od niemieckich wiatraczków i paneli, amerykańskich technologii nuklearnych (jak Niemcy będą grać w amerykańskiej drużynie i pozwolą nam wybudować te elektrownie) i gazu…
Na portalu pch24.pl jest informacja:
Przywódcy UE zgodzili się na neutralność klimatyczną w 2050, ale z zastrzeżeniem, że nie wszystkie państwa będą mogły ten cel zrealizować. Unijni liderzy powrócą do tematu w czerwcu
— Beata Płomecka (@bplomecka) December 13, 2019
A więc jest się czym martwić, sprawa odsunięta tylko do wyborów prezydenckich, jak raport w sprawie 447. Przy okazji można odtrąbić sukces Morawieckiego jako twardego negocjatora. Już padły takie słowa z ust Kaczyńskiego.
Ta szajba musi w końcu runąć wraz całą unią, no bo przecież głupota nie może wspinać się w nieskończoność.
tzw. neutralność klimatyczna nie różni się niczym od targowicy…
Liczę i oczekuję, że tak najdalej w 2026, będzie referendum w sprawie wyjścia Polski z euro kołchozu, bo
UE R.Schumana, raczej nie będzie, nawet wybory do UE w 2024 nic nie zmienią…
NWO staje się naszym udziałem. Już teraz.
EU jako część szykowanego totalitarnego kołchozu światowego. Forpoczta.
Jeśli teraz ludzie się nie obudzą, jeszcze za naszego życia obudzimy się w rzeczywistości gorszej ok stalinizmu!
Proszę nie nazywać zielonego szitu Zielonym Ładem.. z and. Green Deal czyli Zielony Interes tak należy to tłumaczyć!
,,Pomożemy gospodarce(4 rzeszy?) stać się światowym liderem,jeśli będziemy działać szybko nie oglądając się na innych(usrael?).Neutralność od usraela Niemców i Francji ,od ich światowego nadzoru nad rynkiem paliw wszelakich ma polegać na tym,że ci pierwsi nie chcąc się wyżec tego,z czego czerpią zyski ,dojąć cały świat mają przez to zostać zdystansowani technologicznie przez 4rzeszę, idącą w prąd taki sam jaki napędza każdego śmiertelnika pod czachą(szybko,shnella do 5G) i cała reszta(motoryzacja,produkcja przemysłowa,robotyka)
Rozsądnym wyjściem dla naszego kraju, będzie przenieść wszystkie „wysokowęglowe” produkcje do Chin i od razu zrobienie przetargu na większość znanych u nas miejsc występowania węgla…
1. na moje oko 500mld ojro to chyba za dużo, bo chyba starczyło by nam 5 atomówek po 50 mld pln +50 mld na zamknięcie kopalń i odprawy = 300mld pln, a nie 500×4=2000 pln. Różnica siedmiokrotna!!
2. do 2050 unia sie rozleci i będzie po sprawie
1. Paliwo i eksploatacja elektrowni jądrowej nie są darmowe. Macron dlatego tak walczy, bo Francja ma nadzieję na sprzedaż paliwa dla Polski.
2. Niestety, coraz więcej wskazuje, że Unia staje się stabilnym organizmem, jej członkowie coraz bardziej zależą od siebie, coraz mniej liczą na własne siły. Prawdopodobnie żadne ze słabszych państw nie jest w stanie opuścić Unii bez gospodarczej ruiny, dlatego będą dążyły do utrzymania status quo, chociaż oznacza ono wysysanie sił żywotnych z tych krajów.Kraje silne polegają na eksploatacji słabych i tez nie będa w stanie Unii opuścić. Przypadek Wielkiej Brytanii jest wyjątkowy, gdyż od początku utrzymywali oni dystans. Pomimo to i pomimo silnej i najnowocześniejszej w UE gospodarki wyjść ciągle nie mogą.
Likwidacja elektrowni, przebudowa sieci energetycznej też będzie kosztować.Nie mówiąc już o tym, że jedną elektrownię Polska buduje od 50 lat i ciągle nic tam nie ma. Z góry trzeba uwzględnić dziesięciolecia płacenia kar za niedotrzymanie terminów.
Jeśli chodzi o propagandę to PIS nie różni się od PO. Nie podejmują ważnych tematów. Robią ludziom wodę z mózgu.