Nauka masturbacji, pornografia, homopropaganda. Szokujący reportaż o seksedukacji w Polsce [WIDEO]
Dziennikarki programu „Alarm!”, udające nauczycielki ze szkoły podstawowej, poprosiły przedstawicielki pięciu organizacji promujących LGBT o instruktaż na temat zajęć z edukacji seksualnej. Rozmowy nagrano ukrytą kamerą. Co zalecają seksedukatorki? Nauka masturbacji, oglądanie pornografii, ćwiczenia z prezerwatywami.
– Może powiem brzydko, ale trzeba trochę podstępem. Zazwyczaj jakby zaczyna się to od takich bardziej ogólnych tematów, czyli wychodzimy z: tolerancja, szacunek, niestosowanie przemocy… Później kolejne zajęcia, na przykład o tym… o wyborach, o samodzielności, o poczuciu bezpieczeństwa, wsparciu. O tym, że każdy ma prawo sam decydować. To jest moment, kiedy dopiero się teoretycznie powinno wejść głębiej – mówi jedna z seksedukatorek.
A teraz instrukcja, w jaki sposób promować homoseksualizm wśród najmłodszych.
– Staramy się to pokazywać w takiej metaforze, że po jednej stronie skrajnej jest heteroseksualizm, po drugiej stronie, po drugim końcu, jest homoseksualizm, na środku mamy biseksualizm. I tak naprawdę z biegiem lat możemy się bardziej zbliżać w jedną stronę, albo trochę bardziej w drugą stronę. To nie jest tak, że po prostu urodziliśmy się i przez całe życie podobają nam się te same osoby, bo to też z wiekiem nam się zmienia – instruuje „nauczycielkę” seksedukatorka.
Jakie są skutki tego prania mózgów? – Już w szkole dzieciaki potrafią się zadeklarować, że są niebinarne, że są genderfluid i to jest coś niesamowitego – relacjonuje z entuzjazmem jedna z edukatorek.
Podczas zajęć dzieci nie tylko zachęcane są do masturbacji, którą przedstawia się jako „metodę na rozluźnienie”, ale również nakłaniane do oglądania pornografii.
– To jest zawsze wśród tematów, które się pojawiają w tej pierwszej części na zasadzie, że jakby nie ma nic złego w oglądaniu pornografii. To może być i edukacyjne, może być inspirujące, tak? Tłumaczę, że żaden film nie jest zły i nie jest demonizujący, tylko chodzi o to, jak go odbieramy i co w nim widzimy. Jeśli widzimy, nie wiem, jako inspirację, jakość techniki, i tak dalej, to jest w porządku – wyjaśnia seksedukatorka.
Reporterki „Alarmu!” usłyszały też, że należy przemycać treści gender podczas innych lekcji, np. informować dzieci, że Maria Konopnicka była lesbijką. Dzieci uczone są też, że nienarodzone dziecko to zlepek komórek, a aborcja nie jest zabijaniem.
Warto obejrzeć ten krótki dokument, żeby zobaczyć, w jak wygląda „postępowe” pranie mózgów, którego celem jest seksualizacja dzieci od najmłodszych lat. LINK DO FILMU TUTAJ
Źródło informacji: vod.tvp.pl
Przeczytaj też:
Katarzyna TS: Zboczeńcy i edukacja seksualna, czyli Rzeczpospolita półgłówków-seksoholików
Że też nie boją się te sodomitki gniewu Bożego na sądzie ostatecznym. Dlaczego takie rozpustne i demoralizujące tych najmłodszych, tych niewinnych i bezbronnych osobniki nie są wsadzane do więzień ? Za takie coś, powinna być kara jak za pedofilię. Wiem, dlatego że nasze państwo to republika bananowa.
A gdzie jest prawo rodziców, którym Konstytucja gwarantuje prawo do wychowywania własnych dzieci wg własnych przekonań. My Polscy Rodzice nie życzymy sobie, żeby tacy ludzie jak Pan Trzaskowskiego i jemu podobni edukowali nasze dzieci bez naszej zgody w kierunkach niezgodnych, naszymi przekonaniami.
Proponuję abortować wszystkich seksedukatorów – chcieli, to niech mają.