Katarzyna TS: Wsadzić Międlara, zastraszyć społeczeństwo
Po nagonce na Jacka Międlara w mediach społecznościowych i komercyjnych oraz po skasowaniu mu konta na YouTube rozpoczął się etap kolejny, czyli policyjna akcja mająca na celu wsadzenie go do więzienia. Radio RMF FM informuje, że wrocławska policja zleciła biegłemu wykonanie oceny filmu Jacka o manifeście zamachowca z Nowej Zelandii. Ocena ma być przeprowadzona pod kątem art. 126a kodeksu karnego, który mówi o publicznym chwaleniu lub nawoływaniu do ludobójstwa, udziału w zamachu lub stosowania przemocy albo groźby bezprawnej wobec grupy osób lub poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej lub z powodu jej bezwyznaniowości. W przypadku przestępstwa z art. 126a kk nie ma mowy o grzywnie lub pracach społecznych. Jest kara więzienia od 3 miesięcy do 5 lat. Nie czarujmy się, to już nie jest zabawa w „mowę nienawiści”. To jest operacja pt. „Wsadzić Międlara, zastraszyć społeczeństwo”.
Trzeba być albo głupcem, albo łajdakiem, żeby twierdzić, iż Jacek Międlar pochwalił zamach w Nowej Zelandii. Dlaczego zatem policja postanowiła wydać pieniądze podatników na opinię biegłego w sprawie tak oczywistej? Przecież oczywistym jest, że Jacek potępił zamach. Ale skoro trzeba go wsadzić do więzienia, żeby zastraszyć społeczeństwo, to rzeczy oczywiste przestają być oczywiste. I może okazać się, że Jacek, który powiedział „Brenton zamordował niewinnych ludzi” oraz „Nie mogę popierać mordowania niewinnych ludzi”, zostanie uznany za osobę, która publicznie pochwaliła zamach w Nowej Zelandii. Co wtedy? Wtedy Polacy zostaną zastraszeni do takiego stopnia, że nikt nawet ust nie otworzy, aby sprzeciwić się polityce multikulti, bo będzie się bał, że zostanie oskarżony o publiczne chwalenie zamachu terrorystycznego.
Warto zadać sobie pytanie następujące: czy policja wrocławska działa na własna rękę, czy też ma zielone światło „z góry”? Nie wiem, ale obawiam się, że akcja przeciwko Jackowi może być elementem ocieplania wizerunku PiS wobec Brukseli i Berlina. Czyżby minister Brudziński chciał się wykazać demonstrując, że jego podwładni z wielkim zaangażowaniem ścigają „rasistę” i „antysemitę” Międlara? Powtarzam: tego nie wiem, ale sytuacja jest bardzo niepokojąca.
Przejdźmy teraz do kwestii zastraszania społeczeństwa. Widzimy, co wyprawiają KODomici i Obywatele RP, a jednak włos im z głowy nie spada. Policja cacka się z nimi jak z jajkiem, a sądy pilnują, żeby urządzający zadymy „demokraci” byli bezkarni. Jednocześnie minister Brudziński chwali się schwytaniem jakichś trzech „faszystów”, ale nie reaguje na to, że prof. Jan Hartman zamieścił na swoim FB zdjęcie Marksa, Lenina i Engelsa. W tym przypadku policja nie zleca ekspertyzy biegłemu, żeby ustalić, czy to jest propagowanie komunizmu. A tu nawet nie trzeba biegłego. To jest propagowanie komunizmu, więc dlaczego sprawą nie zajmuje się powołany przez ministra Brudzińskiego międzyresortowy zespół do spraw przeciwdziałania propagowaniu faszyzmu i innych ustrojów totalitarnych? Tymczasem podwładni ministra Brudzińskiego chcą doprowadzić do wysłania Jacka Międlara do więzienia za rzekome chwalenie zamachu terrorystycznego. Co jest grane?
Z tego, co się dzieje, widać, że „demokraci” mogą spać spokojnie nawet obnosząc się z Marksem i Leninem. Natomiast nie mogą spać spokojnie ci, którzy przeciwstawiają się budowaniu w Polsce multikulti. Oni są zaszczuwani nie tylko przez lewactwo wyzywające ich od rasistów i faszystów. Ich bierze w obroty policja, a minister Brudziński grzmi, że dla „faszystów” nie będzie litości.
Nie wiem, jak Wy, ale w związku z całą tą sytuacją, czuję się zastraszana i zastanawiam się, czy przypadkiem moja książka „Żydzi, gender i multikulti, czyli oszustwo i szajba” nie stanie się przedmiotem ekspertyzy policyjnego biegłego. O tym przekonamy się już niedługo, bo tekst powinien pójść do druku lada dzień. Czuję się zastraszana, ale nie boję się. Ale to jednak dziwne uczucie, gdy widzę, że chcą wsadzić do więzienia mojego wydawcę, czyli Jacka Międlara, pod absurdalnymi zarzutami. Gdy w 2015 roku głosowałam na PiS, do głowy mi nie przyszło, że coś takiego może wydarzyć się pod rządami „dobrej zmiany”. Do więzienia mieli trafiać aferzyści, oszuści i złodzieje. Miało być „Precz z komuną”. Policja miała być policją, a nie chłopcami od akcji „Widelec”. Miała panować wolność słowa. Ale dziś, gdy wrocławska policja przymierza się do wysłania za kratki Jacka Międlara, sytuacja wygląda naprawdę nieciekawie.
Tak, czuję się zastraszana i zastanawiam się, czy dziś spokojnie mogłabym poradzić Jaydzie Fransen, żeby przyjechała do Polski i ubiegała się o azyl. Skoro policja podlegająca ministrowi „dobrej zmiany” usiłuje zrobić z Jacka Międlara osobę pochwalającą zamach terrorystyczny, to możemy spodziewać się wszystkiego, bo albo Brudziński nie panuje nad swoim resortem, albo uważa działanie wrocławskiej policji za właściwe. W obu przypadkach sytuacja jest skandaliczna, a obawiam się, że będzie coraz gorzej. Dlaczego tak sądzę? Już wyjaśniam.
Unia Europejska, budowana według wytycznych komunistycznego manifestu z Ventotene, jest projektem zamordystycznym. Prawo i Sprawiedliwość deklaruje, że członkostwo w UE to najlepsze, co mogło spotkać Polskę i dlatego mamy w tym eurokołchozie tkwić po wieki wieków. A to oznacza, że Polska musi zostać przerobiona na unijne kopyto, czyli trzeba zastraszyć wszystkich tych, którzy są dziś stygmatyzowani jako faszyści, rasiści i antysemici. I to się dzieje. Jednym z elementów tej akcji zastraszania jest właśnie akcja policji wrocławskiej skierowana przeciw Jackowi Międlarowi.
Jednocześnie PiS realizuje polityczny program niszczenia jakiejkolwiek konkurencji po prawej stronie sceny politycznej. Dla PiS lepsza jest lewacka opozycja totalna, bo na jej tle mogą uchodzić za żarliwych patriotów i obrońców polskości. Konkurencja po prawej stronie ma być zaorana i posypana solą. I tak samo ma być z każdym, kto tę konkurencję popiera lub byłby gotów poprzeć. Jednych się wsadzi, drugich zastraszy, a pelikany będą bić brawo. I jeszcze jedno. Oczywiście, że za PO-PSL było gorzej i z pewnością byłoby gorzej, gdyby totalni wrócili do władzy. Ale pod rządami „dobrej zmiany” miało być normalnie. A nie jest.
Jeśli podobają się Państwu moje felietony i chcielibyście wesprzeć moją działalność publicystyczną, możecie to zrobić dokonując przelewu na poniższe konto PayPal. Będzie to dla mnie nie tylko wsparcie w wymiarze finansowym, ale również sygnał, że to, co robię, jest dla Państwa ważne i godne uwagi. Z góry dziękuję. Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats
Przeczytaj też:
Należy wsadzić do więzienia okrutnych morderców dzieci poczętych,nienarodzonych i tych ,którzy nawołują do mordowania dzieci!!!Tym,którzy gorszą maluczkich,kamień młyński do szyi i do morza,jak mówił nasz Pan Jezus Chrystus!!!
Ciekawe, dlaczego wrocławscy mordercy w mundurach za mord z premedytacją na posterunku policji NIE ponieśli odpowiedzialności, a uczciwy patriota jest przez policję szykanowany?!
Dziękuję Kasiu <3
Kiedyś za PiS dałbym sobie rękę uciąć. Dziś wolałbym sobie dać rękę odciąć niż na nich zagłosować.
gazetawarszawska.com – Głupkowaty Bodnar ws. podnieconego Międlara.
Ja również nie znoszę lewackiej nowomowy i politycznej poprawności piorącej ludziom mózgi. Brzydzę się tym!
PiS robi porządki po prawej stronie. Karzeł dawno powiedział że na prawo od niego tylko ściana. I chyba miał na myśli ścianę straceń.
Nie czuję nabożeństwa do pana Międlara i w wielu sprawach zdecydowanie się z nim nie zgadzam, ale żeby robić na niego nagonkę i sadzać do paki, to trzeba być antypolakiem i ostatnim s….synem!
Ja też nie jestem fanem Międlara, ale tych szabesgojów, którzy go atakują, trzasnąłbym batem w pysk!
Okrągły stół jak widać ma się wyśmienicie i nie ma zamiaru pozwolić aby Polska odżyła.
Wszystko, co pan Jacek mówi o żydkach, to święta prawda!