Kuriozalne wyjaśnienie prezydenta Dudy ws. podpisania ustawy o SN pod dyktando TSUE

Prezydent Andrzej Duda podpisał w poniedziałek (17.12.2018) nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym przywracającą na stanowisko m.in. I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Gersdorf. To rezultat wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który nakazał Polsce wycofanie się z reformy SN. Jak prezydent Duda uzasadnił podpisanie ustawy?

Prezydent wyjaśnił, że swoją decyzję podjął „kierując się zapisami konstytucji. – Podobnie jak Sejm i Senat uznałem, że potrzebne jest wykonanie orzeczenia TSUE, niezależnie od tego, że dyskutuje się, czy orzeczenie takie powinno było i mogło zostać przez trybunał europejski wydane, czy orzeczenie to wykracza poza traktatowe kompetencje trybunału europejskiego, wkraczając w organizację wymiaru sprawiedliwości, która jest domeną wewnętrzną każdego państwa członkowskiego – powiedział prezydent Duda na dzisiejszym publicznym posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Trybunału Konstytucyjnego.

Nasz komentarz: Prezydent Duda jest prawnikiem. Jeśli prawnik decyduje się podpisać ustawę wymuszoną bezprawnym działaniem innego organu, o czym prezydent Duda mówi w swoim wyjaśnieniu, to sytuacja wygląda naprawdę nieciekawie. Prezydent Duda użył określenia „dyskutuje się” w odniesieniu do kompetencji TSUE, ale – jak widać –  w Polsce takiej dyskusji nie ma. Sejm, Senat oraz Prezydent RP uznali, że unijny trybunał ma prawo wkraczać w organizację wymiaru sprawiedliwości państw członkowskich UE. Co to oznacza? Oznacza to, że polskie władze oddały w obce ręce jeden z kluczowych elementów suwerenności Polski jakim jest sądownictwo! I to jest realny wymiar wycofania się z zapisów ustawy o SN pod dyktando TSUE. Został wykonany kolejny, milowy krok na drodze budowy eurokołchozu w postaci unijnego superpaństwa. W świetle tego, co się stało, opowieści Prawa i Sprawiedliwości o reformowaniu UE i powrocie do koncepcji Europy Ojczyzn, są po prostu niepoważne.  

Źródło cytatu: prezydent.pl

Przeczytaj też:

Katarzyna TS: Koniec żartów! Albo Polexit, albo witajcie w IV Rzeszy