J. Międlar: Recenzuję „Kler”. Fikcja czy rzeczywistość?
Obejrzałem „Kler”. Zrobiłem to nie po to, by zaspokoić swoją ciekawość i poznać „prawdę o Kościele”. Obejrzałem go, by napisać Państwu rzetelną recenzję. By nie mając nic do stracenia, a zarazem nic do zyskania, pokazać gdzie Smarzowski – mówiąc kolokwialnie – przegiął pałę, a gdzie nie. Na ile film Smarzowskiego prezentuje obraz polskiego duchowieństwa, a na ile go przeinacza.
Tak się składa, że kler znam od środka. Dawałem temu wyraz w licznych wypowiedziach medialnych, w telewizji publicznej i komercyjnej oraz w publikacjach. Kto mnie zna, wie że lubię gdy „tak jest, a nie jest nie”. Dziś już nie jestem częścią polskiego duchowieństwa. Dziś moje życie wygląda zupełnie inaczej, gdyż zadziałały kurialne mechanizmy, które przedstawiono w „Klerze”. Już nie mieszkam na plebanii, a o poranku nie wstaję z łóżka, aby zasiąść w konfesjonale. Te okoliczności sprawiają, że czuję się zobowiązany jak mało kto, by zrecenzować „Kler”.
To, co wśród duchownych widziałem przez lata, a zwłaszcza to, co obserwowałem przez kilkanaście miesięcy swojego kapłaństwa, pozwala mi wystawić obiektywną recenzję. Dziś nie grozi mi suspensa ze strony przełożonych, zatem w żaden sposób nie mają oni wpływu na to, co w recenzji napiszę a czego nie napiszę. Z drugiej strony, lewactwo które orgiastycznie zareagowało na film Smarzowskiego, jest ostatnią grupą społeczną, której chciałbym się przypodobać. Kto mnie zna, ten wie, że interesuje mnie tylko i wyłącznie prawda oraz troska o Ewangelię i Święty Kościół, który na wszelkie możliwe sposoby próbuje się zniszczyć – zarówno od zewnątrz jak i od wewnątrz.
Przyznam, że z uśmiechem na ustach czytałem księżowskie recenzje filmu. Bądźmy poważni. Czy to są rzetelne recenzje? Czy młody pracownik instytucji, którą w istocie jest Kościół, może bez konsekwencji pozwolić sobie na krytykę środowiska, w którym pracuje? Myślę, że ja lub o. Augustyn Pelanowski, jesteśmy najlepszymi przykładami, że NIE MOŻE.
Jeszcze bardziej bawią mnie komentarze podnieconych lewicowych krzykaczy, znających duchowieństwo tylko i wyłącznie z publikacji Gazety Wyborczej albo „Nie” Jerzego Urbana. Film „Kler”, to obraz polskiego kościoła. Znany, jednak zebrany jest bolesny – czytam w jednej z recenzji. Skąd świecki recenzent ma wiedzieć, jaki jest prawdziwy obraz Kościoła? Bez żartów.
Jaka jest wiedza lewaków na temat duchowieństwa? Kilka dni temu w rozmowie z Tomaszem Lisem dała temu wyraz specjalistka od „pedofilii w Kościele” Joanna Scheuring-Wielgus, która stwierdziła, że w 2001 roku papieżem był Joseph Ratzinger.
Kino Smarzowskiego jest interesujące. Świetna gra aktorska. Niebanalne zdjęcia, a każda scena to jedna wielka bomba emocjonalna. Tak też jest w przypadku „Kleru”. Nie przypominam sobie sceny, która nie wywołałaby we mnie dużych emocji. W tym filmie, każda scena to był prawdziwy „pojazd” wywołujący w widzu złość, agresję, rozpacz czy frustrację. W „Klerze” nie ma miejsca na śmiech. To dramat. Dramat pojedynczych bohaterów, dramat Kościoła, dramat wiernych. Tylko czy ten film oddaje rzeczywistość taką jaka ona jest tu i teraz?
Z jednej strony Smarzowski „powiedział” prawdę, a z drugiej oszukał. Ale po kolei…
Główni bohaterowie: ksiądz Kukuła (Arkadiusz Jakubik) – oskarżony o molestowanie chłopca, a zarazem sam wcześniej molestowany przez księdza; ksiądz Lisowski (Jacek Braciak) – kurialista pragnący zrobić karierę w Watykanie, a zarazem pedofil; ksiądz Trybus (Robert Więckiewicz) – proboszcz-alkoholik, żyjący w stałym związku z gospodynią (Joanna Kulig); i oczywiście krakowski hierarcha – arcybiskup Mordowicz (Janusz Gajos), budowniczy sanktuarium (w domyśle Jana Pawła II).
To oni, oraz garstka bohaterów trzeciego planu, tworzą główną oś zawartą w filmie i zarazem są personifikacją tuszowanych grzechów wśród duchownych. Tylko czy „sztuka” Smarzowskiego, która już kilku młodych doprowadziła do ataków na księży, ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości? Skontrastujmy to z księżowską rzeczywistością, a nie z wyobrażeniami o świętych kapłanach czy zaślinionych na widok małych chłopców księżach. Zatem kawa na ławę.
„Poczciwy” Kukuła
Kukuła, podobnie jak dwaj jego ziomkowie Trybus i Lisowski, za kołnierz nie wylewa. I wbrew temu co można wyczytać w różnych recenzjach (być może w celu przesunięcia granicy przyzwoitości), Kukuła do porządnych księży nie należy. Jest proboszczem dobrze prosperującej parafii, w której jego pomocnikiem jest młody wikary – pozytywna, ale trzecioplanowa postać. Kukuła uczy w szkole. Do lekcji jest nieprzygotowany, a na stosunkowo proste pytania od młodzieży, na które odpowiedzi zapewne nie zna, ponieważ spał na wykładach (tak, klerycy często śpią na wykładach), reaguje agresją. Jest beznadziejnym spowiednikiem. Spowiada pod wpływem. Z promilami we krwi udziela także sakramentu namaszczenia chorych, a „poczciwy” staje się dopiero wtedy, gdy zostaje oskarżony o pedofilię na małoletnim chłopcu z patologicznej rodziny, który wraz z innymi dziećmi pomaga w sprzątaniu kościoła.
Takich przypadków znam kilkadziesiąt. Przytłoczony oskarżeniem kapłan, prędko siwieje, idzie na rok „szabatowy” (rok wolnego, zazwyczaj u mamy) lub do księży emerytów, jak filmowy Kukuła i nagle staje się pobożny i przestraszony zarazem. Taka postawa nic z „poczciwością” nie ma wspólnego. Doświadczenie mi podpowiada, że w sytuacji gdy wszystko „wraca do normy”, a parafianie przestają latać z siekierami polując na księdza pedofila, wraca stare życie, czyli… sobotnie/niedzielne (częściej w niedzielę, bo w Dzień Pański czekają liczne obowiązki) imprezy na plebanii. Dobra wódeczka z przystawkami przygotowanymi przez gospodynię na specjalną prośbę proboszcza i hulaj duszo piekła nie ma. Bywa i tak, że proboszczowie różnych parafii, organizują wypad na miasto i spotykają się na balandze w klubie nocnym, jak trzej proboszczowie podtarnowskich parafii, którzy w nocy z Wielkiego Czwartku („dzień kapłański”) na Wielki Piątek udali się do tarnowskiego klubu Flamingo, w którym na próżno szukać przyzwoicie ubranych kobiet. Impreza zakończyła się dość szybko. Jeden z podnieconych duchownych nie powstrzymał swoich żądz i tańczącą mu na kolanach panienkę miał ugryźć w sutek… i wybuchła awantura. Piszę o tym dlatego, aby uświadomić, że jeśli impreza u księży, to nie tylko w wiejskiej, zamkniętej na wszystkie spusty plebanii, jak to widzimy w filmie, ale także w centrach miast.
Jednak nie jest tak na wszystkich plebaniach. Są plebanie, gdzie księża zachowują się przyzwoicie, gdzie raz na jakiś czas odmawia się wspólne modlitwy. Są plebanie, gdzie księża ze sobą nie rozmawiają, bo się zwyczajnie nie lubią. Są także takie, gdzie wikary nie może patrzeć na psychopatycznego proboszcza. Owszem, alkohol jest niemal wszędzie. Czy to w tzw. salce rekreacyjnej, czy to w pokoju. Ale takie imprezy, w jakich udział brał Kukuła, odbywają się w może co piątej plebanii w Polsce. Tymczasem oglądając film Smarzowskiego można odnieść nieco inne wrażenie.
Pamiętać należy, że tak wyglądają imprezy nieoficjalne. Gdyż oficjalne spotkania np. dla całego dekanatu (około 10 parafii danej diecezji), na które z urzędu zaprasza się wszystkich księży terytorium, wyglądają zgoła inaczej. Dobre wino, suto zastawiony stół, a zamiast piosenki w stylu „Ma syna Maria”, którą śpiewał Kukuła, Trybus i Lisowski, odmawia się modlitwę, a np. w diecezji tarnowskiej na koniec obiadu wszyscy księża łapią się za ręce i puszczają sobie „iskierkę miłości”. Dla mnie obrzydliwe, czemu wyraz dałem podczas jednej z dekanalnych imprez.
Podobnie jest z sakramentem namaszczenia chorych. To naprawdę wyjątek, żeby zapijaczony ksiądz jechał po nocy do chorej z namaszczeniem, aby na koniec obrzędu wręczyć rodzinie wizytówkę z kontaktem do zakładu pogrzebowego. Zazwyczaj na plebanii każdy, kto ma nocny dyżur, jest uczulany na to, by tego wieczoru nie pił alkoholu.
Co innego w kwestii spowiedzi… Generalizując zasada jest prosta: spowiadaj szybko, bo z tego nie ma profitów, a im szybciej wyspowiadasz tym szybciej będzie wolne, a i ludzie będą zadowoleni, że nie „moralizujesz”. Taką poradę słyszałem wiele razy i niejednokrotnie za „zbyt długie” spowiadanie dostawałem po głowie.
Kukuła skończył tragicznie. Za ujawnienie faktu, że ks. Lisowski zgwałcił małego chłopca, Kukuła został suspendowany, a przy pomocy biskupa przedstawiony przed kamerami jako chory psychicznie. Ostatecznie, podczas Mszy świętej polowej, która zamykała główną fabułę filmu, Kukuła popełnia samobójstwo poprzez samospalenie. Symboliczne w tej scenie było to, że nikt nie miał odwagi do niego podejść i wyrwać go z płomieni.
Kurialista Lisowski
Przyznam szczerze, że chociaż Smarzowski nieco problem przekoloryzował, to mechanizmy działające w kurii przedstawił prawidłowo.
Najpierw może o samym Lisowskim, pracowniku krakowskiej kurii. Lisowski to sprytny biznesmen, który z wiarą nie ma nic wspólnego. Zajmuje się działalnością charytatywną i w ten sposób ma ocieplać wizerunek Kościoła. Biskupi takich lubią. Zawsze nienagannie ubrany. Koszula (tzw. rzymska) z wystającą poza kołnierzyk koloratką, a do niej oczywiście (sic!) spinki. Spinki często są elementem odróżniającym księży diecezjalnych od zakonnych, gdyż w seminariach diecezjalnych jeszcze do niedawna na nienaganny ubiór kładziono duży nacisk, a niektórzy z kleryków, wyrywając się z ubogich rodzin, w ten sposób rekompensują sobie okres dzieciństwa.
Dlaczego o tym piszę? Bo to szczegóły, dla wielu zapewne niezrozumiałe.
Lisowski jest odpowiedzialny za przygotowanie Mszy świętej polowej w miejscu, gdzie ma powstać wymarzone przez abp. Mordowicza sanktuarium Jana Pawła II (w domyśle to, które już stoi w krakowskich Łagiewnikach). Lisowski to w mojej ocenie odpowiednik ks. Mirosława K., który przez lata, za czasów kard. Stanisława Dziwisza, był odpowiedzialny za sprzedaż relikwiarzy z krwią Jana Pawła II. Inwestorów pozyskiwał z Polski i zagranicy. Postawiona koperta z pieniędzmi „miała się nie przewracać” – to taka jałmużna za krew świętego. Przelewy z zagranicy dokonywano najczęściej przez Polish & Slavic Federal Credit Union. Tam nikt nie robił żadnych kłopotów. Co prawda Smarzowski nawet o tym nie wspomniał, ale była jedna scena, która dobrze pokazywała, jak w kurii krakowskiej kupczono wizerunkiem Jana Pawła II. Lisowski, żeby pozyskać papiery na swojego oponenta, „przekupił” pana Edwarda, miłośnika Jana Pawła II, książką z podpisem papieża-Polaka. Oczywiście, podpis został przez niego podrobiony.
Lisowski starał się wyrwać z Krakowa i zadomowić się w watykańskiej kongregacji, w czym przeszkadzał mu ordynariusz mu. Abp. Mordowicza postanowił przykuć do ściany i począł zbierać na niego kompromitujące materiały. W pomieszczeniu, w którym hierarcha przyjmuje na co dzień interesantów, zainstalował żarówkę-kamerkę, z której obraz rzucał z projektora na ścianie w swoim apartamencie nad Wisłą, vis a vis krakowskich Dębników. Tak, są księża, którzy tak właśnie mieszkają. Ostatecznie Lisowski okazał się być pedofilem, co wyjawił jego kumpel ks. Kukuła. Żeby uratować Lisowskiego przed oskarżeniem, krakowska kuria stanęła na nogi, poczęła odpierać medialne ataki, by ostatecznie wmówić opinii publicznej, że to zwykłe pomówienia chorego psychicznie księdza, który ostatecznie został suspendowany. Coś jak w moim przypadku, gdy suspendowano mnie za upublicznienie faktu, że sosnowiecki homoseksualista ks. Mariusz Trąba, za homo-skandal otrzymał intratne stanowisko w kurii.
Zaraz po wyciszeniu pedofilskiego skandalu, Lisowski wsiadł do prywatnego samolotu (co jest przesadą ze strony reżysera), by dotrzeć do wymarzonego Watykanu. I nie wiem, czy to było świadomie niedopowiedziane czy nie, ale do Rzymu często wysyła się kurialistów ze skandalami na karku, którzy mają smykałkę do interesów i są sprawnymi manipulantami.
W rzeczywistości takich Lisowskich jest wielu. Cyniczni biznesmeni, którzy są przekonani, że „wszystko mogą”. W rozmowie stosują wyuczone formułki (jak Lisowski w rozmowie z chorym na nowotwór małym chłopcem) w stylu: Pan Jezus niektórych tak bardzo kocha, że chce żeby prędzej do niego przybyli. Obrzydliwe. Łańcuszek: pedofil ofiarą pedofilii, co ma prezentować osoba Lisowskiego gwałconego przez współlokatora w domu dziecka, to jakiś przesadzony przypadek.
Znam fakty. Każdy ksiądz-pedofil, o którego istnieniu słyszałem lub którego znam osobiście, to homoseksualista. Ba, w kuriach diecezjalnych jest obecne lobby homoseksualne i są to księża, którzy naprawdę mają wiele do powiedzenia, a nie – jak zaprezentował to Smarzowski – jakiś marginalny przypadek dwóch młodych kurialistów kłócących się lub dowcipkujących na korytarzu. Smarzowski nie miał jednak odwagi tego pokazać, ponieważ zapewne zostałby oskarżony o przedstawienie homoseksualizmu w negatywnym świetle, a środowiska lewicowe, które entuzjastycznie przyjęły jego film, miałyby twardy orzech do zgryzienia, co z tym fantem począć. Poza tym jeśli ktoś stwierdzi, że do takich informacji na temat księży w kuriach nie dotarł, zaśmieję mu się w twarz, ponieważ w środowisku duchownych nie jest to żadna tajemnica. Chyba, że informatorem był ks. Sowa, który na krytykę takich środowisk nigdy by sobie nie pozwolił. A to, że on, krakowski duchowny był informatorem… to bardzo prawdopodobne.
Ksiądz Trybus – jeden z wielu
W pewnym sensie takich jak on jest na pęczki. Proboszcz ubogiej parafii na wsi. Nie ma pomocnika. No poza, oddaną gospodynią, Hanią, a w istocie kochanką, której się zwierza, że „nie chodzi o to by zebrać pieniądze, ale po to by były zbierane”. Ma świadomość, że jego – jako proboszcza – kuria będzie rozliczała z przychodów, a nie z liczby nawróconych. Dlatego duszpasterstwo ma w nosie i nie boi się podawać wysokich stawek za usługi parafialne. Z funduszu parafialnego bierze tyle ile mu potrzeba. Nie prowadzi żadnej kartoteki z finansami. Istotne, żeby tylko spłacić haracz (należne dla diecezji), a parafianom wciąż wmawiać, że trwa zbiórka „na remont rynien”. Zabawne są spotkania wikarych z proboszczem, który przez kolędą wymyśla, na co organizować zbiórkę: na remont nowych ławek, czy na farbę świeżo wymalowanych ścian… Tak jest i kropka. Smarzowski nie minął się z prawdą.
Napisałem, że takich jak Trybus „w pewnym sensie” jest na pęczki… Bo tak jest w w kwestiach finansowych, w kwestii alkoholizmu, na które cierpi Trybus i w sprawie związku z gospodynią.
Tylko, że Smarzowski poszedł o krok dalej. Hania zachodzi w ciążę, a przerażony kapłan namawia ją do zabicia nienarodzonego dziecka. Hania naciska, by ten wystąpił z kapłaństwa. Ten jednak wyznaje, że potrafi tylko spowiadać – stara śpiewka u księży myślących o zrzuceniu sutanny – i tylko w taki sposób jest w stanie utrzymać rodzinę. Ostatecznie występuje z kapłaństwa.
Jaka jest rzeczywistość? Najpierw pierwszy wątek.
Przykład z jednej z michalickich parafii. Na plebanię przybywa policja. Mają jakąś sprawę do księdza. Gospodyni prowadzi ich do swojego pokoju. Mieszka na plebanii.
– Gdzie jest pokój księdza proboszcza? – pytają policjanci.
– Tutaj – mówi nierozgarnięta gospodyni.
– Jak to tutaj, przecież tu jest jedno łóżko.
Sprawa dotarła do przełożonych zgromadzenia. Czy coś z tym zrobili? Nie wiem. Nie wnikałem. Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że takich parafii jest tak wiele (nie w każdej plebanii mieszka kochanka-gospodyni), że w parafie przeszłyby prawdziwą rewolucję personalną. Biskupi mają o tym wszystkim wiedzę, a na zgłoszenia ze strony zbulwersowanych wikarych biskupi reagują milczeniem bądź wściekłością jak w przypadku jednej z wizytacji zareagował biskup z Rzeszowa – Edward Białogłowski.
Pazerność proboszczów nie bierze się znikąd. Z jednej strony może ona wynikać ze złej woli proboszcza. Z drugiej strony, może to być efekt dużych nacisków kurii diecezjalnej, która ma bardzo wielkie wymagania finansowe. Pewne jest, że dla wielu księży, zwłaszcza dla wikarych, branie od wiernych koperty z pieniędzmi jest naprawdę czymś nieprzyjemnym.
Sprawa aborcji. No cóż, takich przypadków, aby ksiądz nalegał, żeby kochanka zabiła nienarodzone dziecko, znam dwa. Być może znam ich tak niewiele, bo to temat delikatny i skrzętnie skrywany? A może dlatego, że to bardzo rzadkie przypadki? Nie wiem. Jeden z nich jest jeszcze bardziej drastyczny niż ten, który przedstawił Smarzowski. Kobieta, która uprawiała z księdzem seks na cmentarzu (sic!), zaszła w ciążę. Mimo nalegań duchownego kobieta nie chciała zabić dziecka. Ksiądz jednak był na tyle zdeterminowany, że podtruł kobietę wrzucając jej do napoju jakąś truciznę.
Prawdę mówiąc, połączenie duchownego alkoholika z duchownym nakłaniającym gospodynię do dokonania aborcji to margines marginesów. Tak to prawda. Księża mają dzieci. Jedno, dwoje… A matki kochanki niekoniecznie mieszkają na plebanii. Często to kilkanaście lub kilkadziesiąt kilometrów od parafii, w której kapłan posługuje. Może to będzie dla wielu wytłumaczenie, dlaczego ten czy tamten proboszcz, jest tak często nieuchwytny w kancelarii czy na plebanii.
W filmie został poruszony jeszcze jeden wątek. Fundusz alimentacyjny dla księży. Oficjalnie on nie istnieje. Jednak każda kuria, czy to diecezjalna, czy to zakonna, ma jakąś wydzieloną pulę pieniędzy, którą wspomaga kapłanów, którym – jak to się mówi wśród księży – potknęła się noga i zaliczyli „wpadkę”. Smarzowski jednak nie wspomniał o istotnym fakcie, czyli o tym, że kurie wolą tolerować związki homoseksualne wśród duchownych czy też przymykać oko na gejowskie randki, podczas których księża dają upust swoim żądzom, gdyż z takich związków nie zrodzi się nic, co by obciążało kurialny budżet. Tego jednak Smarzowski nie pokazał. Strach przed lewacką dezaprobatą czy kiepski informator?
Abp Mordowicz – personifikacja zła
Krakowski hierarcha, czyli abp Mordowicz, wbrew komentarzom, to nie jest kard. Stanisław Dziwisz. Mordowicz to miks najgorszych biskupich cech: Dziwisza, Głódzia, Gądeckiego, Życińskiego czy Skworca. Zawistny, łasy na pieniądze, zakłamany hierarcha, między kurialnymi ścianami dobijający interesy związane z budową wymarzonego sanktuarium. Aby inwestycja się powiodła, Mordowicz nie może dopuścić do nadszarpnięcia wizerunku archidiecezji będącej prawdziwą wizytówką Kościoła w Polsce. W tym celu jakiekolwiek – jak on to mówi – „pomówienia” o pedofilię jego podwładnych, zwalcza w zarodku. W obecności kościelnego sanhedrynu (kilku kanoników) zastrasza ofiary: Będzie pan musiał złożyć przysięgę na Biblię; Czy jest pan gotów wziąć na siebie tragedię księdza?; Atakuje Pan Kościół dla medialnego poklasku. Taki mechanizm jeszcze przed laty funkcjonował w kurii wrocławskiej. O ile mi wiadomo, do tej pory nic się nie zmieniło (PRZECZYTAJ).
Odpowiednik abp. Mordowicza nie istnieje. Jednak w tym przypadku to nie on jest najważniejszy. Godne uwagi są kurialne mechanizmy, które Smarzowski zaprezentował w filmie. Te istnieją i są głównym źródłem degrengolady w Kościele.
Nie zgodzę się tylko z jednym. Biskupowi nie przypisałbym roli rozdającego karty na wzór ojca chrzestnego. Biskupi trzymani są na krótkiej smyczy. A tą smyczą jest prawda o ich przeszłości i interesach. Gdyby te wyszły na jaw, zostaliby „starci z powierzchni ziemi”. A dlaczego „inwestorzy” dobijają z nimi targu? Kościół to instytucja, z którą niemal wszyscy się liczą i która jest w stanie wygenerować duże przychody, np. w kwestii inwestycji, remontów, organizacji imprez, ściągając pod swoje skrzydła licznych inwestorów, którzy w dobrym układzie z kurią po prostu widzą dobry interes. Poza tym inwestycja w Kościół to także inwestycja w rozmiękczany i odgórnie dyktowany światopogląd.
Patriotyzm
Jest coś, za co Smarzowski winien dostać porządnie z liścia. To próba dyskredytacji wartości patriotycznych, które ten próbował zespolić z pedofilią jednego z kapłanów… i nie tylko to.
Ksiądz Kukuła, o którym już pisałem, padł ofiarą pedofilii, gdy był ministrantem w czasach Solidarności. Proboszcz-pedofil, który mówił mu, że „dotykanie się po ptaszkach” to nie grzech i nakazywał chłopcu składać przysięgę na Boga, że nikomu nie powie o ich zdrożnych czynach, był kapelanem Solidarności. Taki obrazek, zwłaszcza że proboszcz przypominał z wyglądu bł. ks. Jerzego Popiełuszkę, to perfidna manipulacja reżysera, mająca na celu zasugerowanie widzom, że skoro kapłani są tak obrzydliwymi kreaturami, to na przyszłość nie warto akceptować ich obecności w jakiejkolwiek działalności społecznej, gdyż ci nie są godni zaufania. Ciekaw jestem, czy Smarzowski odważyłby się w taki sposób przedstawić np. rabina Schudricha. To, co w tej kwestii zrobił Smarzowski, to manipulacja na poziomie Jerzego Urbana.
Kolejnym elementem anty-patriotycznym, a nawet kłamliwą dyskredytacją Kościoła było przedstawienie… najwyraźniej mojego odpowiednika. Ksiądz o blond włosach. Na sutannę założył kurtkę z kapturem i godłem polski. Kapłan przedstawiony neutralnie. W salce parafialnej na plebanii odbywało się spotkanie oenerowców – łysych mężczyzn z kijami bejsbolowymi. Jak żyję niemal 30 lat, tak jeszcze nigdy nie widziałem oenerowca z kijem bejsbolowym.
Symbol oenerowców pojawia się jeszcze raz. Grupa nacjonalistów z symbolem ONR-u uczestniczy w mszy, którą na koniec filmu odprawia abp Mordowicz i peroruje o swojej pokorze i wielkiej ofierze, którą składa dla Kościoła Chrystusowego. W jakim celu taki obrazek? Ma to służyć obrzydzeniu narodowców, których medialnym symbolem stała się oenerowska falanga, a którzy wsłuchują się w słowa głowy instytucji, która w filmie Smarzowskiego jest piekłem na ziemi. Narodowcy przedstawieni jako łyse pały z klapkami na oczach, broniący piekielnego status quo w Kościele. Kazanie, które wygłosiłem na rocznicy ONR w 2016, świadczy o tym, że Smarzowski myli się. Jednak obrazek poszedł w świat.
Spalony temat
Przypadki, które w filmie przedstawił Smarzowski nie zostały wyssane z palca. Mają swoje odpowiedniki. Zatem nie mamy do czynienia z fikcją, ale też nie mamy do czynienia z obiektywnie przedstawioną rzeczywistością. Dlaczego? Wytłumaczę na prostym przykładzie. To tak, jak gdybym nagrał film pt. „Reżyser” i przedstawił Romana P. i jemu podobnych pedofilów sugerując, że ci panowie są reprezentantami grupy zawodowej – reżyserów.
Problem polega na tym, że kler w filmie Smarzowskiego nie jest środowiskiem, które przecież dobrze znam od środka. Film Smarzowskiego pokazuje, że wszyscy księża są zaślinionymi pedofilami, cynikami, alkoholikami i aborcjonistami w jednym. To nie jest prawda. Bo obok przypadków, które zostały zaprezentowane w „Klerze”, jest wielu księży szaraków. Księży bojących się wychylić nos poza obszar swojej działalności. Księży bojących się własnego cienia. Duszpasterzy młodzieży. I księży posługujących naprawdę uczciwie i próbujących – być może nieudolnie – walczyć z degrengoladą obecną w ich środowisku. Oczywiście, nie mam co do tego żadnych wątpliwości, że gdyby nie cynizm i „opętanie” kościelnej hierarchii „Kler” nigdy by nie powstał, chyba że w kategoriach science-fiction. I jeśli powinniśmy mieć do kogokolwiek żal, to w pierwszej kolejności właśnie do hierarchii, a w drugiej kolejności do Smarzowskiego, który w filmie – według tytułu – miał zaprezentować przekrój polskiego duchowieństwa, a pokazał tylko i wyłącznie jego najczarniejsze strony. Czy zatem film winien nosić tytuł „Kler” czy „Grzechy duchowieństwa”?
W filmie Smarzowskiego pokładałem wielkie nadzieje na przeprowadzenie reformy w Kościele, na przywrócenie Kościoła w ręce chrześcijan, o co apeluję od lat. Ten jednak spalił temat – jak się okazuje – tylko po to, by jednostronnym dziełem, obrzydzić ludziom całą instytucję Kościoła i w łatwy sposób zbić kapitał. Domyślam się, że bazując na chrześcijańskiej niedojrzałości Polaków, Smarzowski zrobił to umyślnie. Ma świadomość, że jedynie mniejszość, która obejrzy film poczuje się zmobilizowana, by ratować Święty Kościół katolicki przed upadkiem, zaś – co podpowiada mi empiria – zdecydowana większość katolików, których katecheza zakończyła się na poziomie przygotowania do I Komunii Świętej, poczuje się oszukana, sfrustrowana i żądna zemsty, gdyż w filmie zobaczyli nie księży, a prawdziwe potwory od lat żerujące na ich dobroci i naiwności.
Podkreślam, przypadki zaprezentowane przez Smarzowskiego nie są wyssane z palca. Ale nie mogę powiedzieć, że film Smarzowskiego może przynieść dobre owoce. Zabrakło rzetelności. Gdyby rezygnując z totalnej sensacji, reżyser zdecydował się na pokazanie innych problemów kościelnych kurii i kilku poczciwych duchownych, byłoby zupełnie inaczej. Zabrakło tylko tyle, albo aż tyle.
Liczyłem na wspólną reformę, a nie nastawioną na zarobek tanią destrukcję. Nie żałuję, że na film wydałem całe 22 złote, ale po jego obejrzeniu czuję się oszukany. Film Smarzowskiego jest oszustwem. Sprawnie zagranym, sprawnie wyreżyserowany OSZUSTWEM. A oszustwo nigdy do niczego dobrego nie prowadzi.
ciekawa recenzja a teraz proszę o konkretne nazwiska, parafiere diecezje ect
Kto i co się kryje za „Klerem” ?! Poważny komentarz :
http://www.bibula.com/?p=104707
Moim odpowiednikiem jest w filmie chyba tępy narodowiec. Zresztą Panie Jacku patrząc na to wszystko pomału tracę nadzieję. Znowu czuję, ten chłód, strach, złość, gniew i nienawiść do wszystkiego co żyje. Znowu widzę gimnazjum, kolegów, koleżanki które albo naśmiewały się z tego że jestem prawiczkiem i bronię Ewangelii. Ale oni nie byli najgorsi. Najgorsi byli ci których miałem za przyjaciół i współobrońców religii katolickiej ( byłem członkiem KSM ) i w najmniej spodziewanym momencie wbili mi nóż w plecy! Zostałem sam. Miałem bardzo złe myśli, pragnienie zemsty, nienawiść do wszystkiego co przedtem kochałem. Może nie mam 30 lat jak Pan, Panie Jacku, tylko 19 ale, znam dobrze uczucie wyobcowania w społeczności w której żyjemy. Nie mam miłości i wiary ale mam cel . Cel który daje mi siłę do działania. Niech Pan będzie cierpliwy, daję Panu słowo że ci Którzy próbowali z nas zrobić wariatów też w końcu stracą dobrą passę a wtedy marny ich los…
Jesteś chory psychicznie i czym prędzej powinieneś udać się po pomoc do specjalisty.
Czym prędzej. Piszę to zupełnie poważnie. Pozdrawiam.
Trudno oczekiwać, ze praca wykonana przez marksistowskiego warchoła będzie służyć oczyszczeniu KK z innych marksistowskich warchołów, który to KK razem usiłują od lat zniszczyć. Kim są ci wszyscy pseudokaplani? Większość to agentura przypuszczam. Filmów o ubecji już się tyle naoglądałem, ze już mi wystarczy
Smarzowski wysmażył taką kaszanę, że Wojciech Cejrowski nie chce tego oglądać. Argumentuje podobnie jak pan Jacek – „Kler” „miał zaprezentować przekrój polskiego duchowieństwa, a pokazał tylko i wyłącznie jego najczarniejsze strony”. Gdyby Smarzowski zrobił film „Lekarze” wg. podobnego scenariusza, musiałby pokazać, że wszyscy lekarze piją na dyżurach, gwałcą pielęgniarki, lecą na kasę i biorą łapówki. Przedstawianie w taki sposób pewnej grupy zawodowej jest nieuczciwe. Wojciech Cejrowski nie pójdzie do kina, bo nie chce oglądać plugastwa, które zrobi mu krzywdę. Oglądanie jak ludzie się łajdaczą jest przykre, obojętnie czy jest to ksiądz, lekarz czy wuefista. „Kiedy idę do kina dzieło sztuki powinno spełniać jeden podstawowy warunek: zbudować jakieś dobro we mnie, a ten film (Kler) żadnego dobra we mnie nie zbuduje tylko mniebrozjuszy. To po co za moje własne pieniądze mam się denerwowac?” – zastanawia się Cejrowski.
Księża zostali poniżeni na ekranie, to fakt niezaprzeczalny: pijaki, pedofile, kłamcy, oszuści, liczygrosze i egoiści. Wierzę, w odróżnieniu od Wojciecha Cejrowskiego, że ten film przyniesie, mimo wszystko, dobre owoce. Ktoś w końcu potrząsnął hierarchami i społeczeństwem. A wracając do recenzji i jednego fragmentu. Tego kapłana, co ugryzł sutek córze Koryntu w nocnym klubie, przeniesiono po całej sprawie na inną parafię w której jest teraz Proboszczem. Wiem, bo jestem z tej parafii.
Historia się powtarza.
Zbawiciel sam wybrał 12 ich ludzka słabośc odzwierćiedla nas wszystkich przez wieki.
Judasz (czy ma wybaczone z zdradę) jest teoria ze aktem skruchy kiedy zrozumiał co zrobił powieśił się.
Piotr. Zaparł się ze nie zna Chrystusa.
Tomasz. Nie uwierzę jak nie zobaczę.
12. Uciekło z ogrodu w czaśie aresztowania Chrystusa
A jednak po zmartwychstaniu wybrał narwanego, Piotra który założył jako pierwszy Papież kościół.
Ten Kościòł prowadzony przez dobrych oraz niedobrych Papieży daje nam nadzieje poprzez Eucharystię.
Moja Babcia zawsze mówiła.
So kśięza zesłani przez Pana Boga, oraz so ci którzy zostali poto aby się uczyc wiary od wiernych.
Kościòł Katolicki uratował Europę od najazdów Tureckich,Mongolskich ect.
Na koniec dobro I nadzieja I miłośc jest każdego Katolika celem
Rozumny katolik nigdy nie obejrzy tej żydowskiej szmiry. Recenzja do bani !
Ale ty chyba jej nie czytałeś. Najlepsza j najrzetelniej sza recenzja w necie
Rozumny katolik to naprawdę wielka rzadkość, czego dowodem są tacy jak Ty. Rozumny, to nie znaczy bezkrytyczny, nie znaczy zaślepiony, naiwny i bezmyślny. Rozumny, to ktoś kto potrafi robić samodzielnie użytek z tego, co ma pomiędzy uszami.
Spadaj protestancie !
Ten “rozumny byłby dobrym Liberałem wUSA.
Co moje to moje.
Co twoje to też moje
A może Pan zacznie teraz nagłaśniać życie świętych katolickich, księży i zakonnic niezłomnych, często zakatowanych, zamordowanych nie tylko za wiarę ale i za wiernych. Może Pan wreszcie przywróci właściwe proporcje w postrzeganiu kleru ? Bo tak na jedno kopyto nie przystoi.
Czytałeś tekst? Czy dla ciebie za długi?
Od ofiar Nerona należałoby zacząć, by oddać wszystkim sprawiedliwość. Nie tędy droga do „normalności”.
„Kler” to „Dziady” Mickiewicza w reżyserii Kazimierza Dejmka naszych czasów.
Redakcję upraszam o opublikowanie wpisu!
Czytaj dwa eseje wraz z polemikami: Post-modernizm: Kościół: „Czy jest jeszcze 10 Sprawiedliwych?” (6):
https://wprawo.pl/2018/09/24/post-modernizm-kosciol-czy-jest-jeszcze-10-sprawiedliwych-6/
oraz
Post-modernizm: LGBTTQQIAAP & reszta społeczeństwa (5):
https://wprawo.pl/2018/08/11/post-modernizm-lgbttqqiaap-reszta-spoleczenstwa-5/
Wyjasniają wiele spornych kwestii!
no tak, bo w gimnazjum to przecież sami ruchacze, hahahahaha – chyba w gębie
Z Kleru cieszą się wszyscy wrogowie Świętego Kościoła Rzymskokatolickiego, a więc Żydzi, masoni, heretycy, schizmatycy , poganie. Film dla wszelakiego rodzaje abnegatow.
Nie chcę być niegrzeczny Aniu, jednak milczenie w sprawach zbiorowości trawionej patologią jest wielkim błędem. Kościół katolicki jest zepsuty do tego stopnia, że się rozsypuje jak ciało trędowatego. Święty zaś nigdy nie był. Świętość to pełnia wiary z jej przymiotami. Wiara garstki takich jak Ty, niczego tu nie zmienia. Będziecie jedynie pięknym frontonem kamienicy, która od podwórza jest kloaką.
Zmień proszę swoje nastawienie do „pogan” i „heretyków”. Ocierasz się bowiem o wielkie zło, wrzucając wszystkich jak leci do jednego wora tylko dlatego, że nie składają „pobożnie” rącząt. Wierz mi, można być normalnym, można być porządnym człowiekiem, nie czerpiąc ze „świętości” Kościoła, brzydząc się fałszem, obłudą, zakłamaniem i dewocją. To, co opisał Jacek, to jedna strona medalu. Ja chciałbym obok filmu „Kler” zobaczyć podobny pt. „Wierni”. Wierz mi, byłoby to „dzieło”!
Nie chciałeś ale jesteś niegrzeczny. Ja znałem gościa, co za porządnych uważał tylko tych, którzy zdradzali żony. O reszcie miał złe mniemanie. Tym sposobem można być porządnym bez Kościoła. Zatem problem tkwi w tym, że przestaliśmy mówić w Polsce jednym językiem. Prawda o Kościele tkwi w liczbach. Ilu ludzi dzięki katolickiej wierze stało się lepszymi, niż gdyby byli tej wiary pozbawieni.
Recenzowany film, ani żaden inny, nie jest w stanie pokazać dziesięciu tysięcy księży ani nawet stu biskupów. Wybór należy do reżysera, na ile skrzywi obraz przez dobór przykładów. Co z tego, że postacie z filmu reprezentują kilka osób ze świata rzeczywistego. Na zdrowy rozum widać, że taka instytucja jak Kościół nie ostałaby się przez wieki, gdyby składała się w głównej mierze z bohaterów filmu czy tylko podzespołów ich cech. Powodem trwania Kościoła są kapłani święci, i wierni święci a nie tacy, którzy zostali do do niego oddelegowani służbowo.
Bo ci ostatni na pewno by go byli dawno rozwalili.
Mógłbym odbić piłeczkę na Twoją połowę boiska, lecz nie o to chodzi, by się wzajemnie przekrzykiwać. Kościół jako zbiorowość wiernych, to nie to samo, co ten Kościół watykański, Kościół państwo, Kościół przesiąknięty polityką, przekupstwem i chciwością.
To dwie różne rzeczy.
Polska to tradycja. Polski Kościół to również tradycja ponad wszystko i to jest powód jego trwania, pomimo bardzo podłej historycznie roli, jaką w Polsce i jej dziejach odegrał ten Kościół watykański. Nigdzie w świecie (może poza Ameryką Południową i udziałem w konkwiście) Watykan tak nie namieszał i nie wyrządził tak wielkiego zła!
Czas rozbicia dzielnicowego i Innocenty IV i „immediate Sedi Apostolice subiecta”, w zamian za… Kanonizację Stanisława ze Szczepanowa w 1253 roku. Sprawdź sobie a potem przestudiuj dalsze dzieje. Bez tego nie zrozumiesz specyfiki myślenia kościelnych hierarchów i tak różnej od niej pobożności „prostego ludu”.
Hammurabi – zapomniałeś dodać encyklikę Piusa XI z 1937 do biskupów niemieckich potępiającą nazizm i reakcję Goebbelsa (315 księży oskarżonych o pedofilię i nielegalny handel dolarami, z tego 150 skazanych, w tym 1 słusznie). Komplet materiałów w tej sprawie jest w Watykanie dzięki adm. Canarisowi.
Wierz mi, bardziej mnie interesuje np. bezsensowna śmierć Władysława III Warneńczyka, czy peany pochwalne Piusa VI pod adresem carycy Katarzyny (rok 1792)
Podoba mi się to co napisałeś, Hammurabi:-) . Myślę, że każdy przeciętnie inteligentny człowiek zdaje sobie sprawę, ze film „Kler” nie jest prawdziwym obrazem kleru w Polsce stan na 2018, ale wywołał „trzęsiawkę” w KK. Dlaczego się tak boją?… Przegrywają walkę o dusze..? 🙂 Mam nadzieję, że film „Kler” niesie zmianę paradygmatu postrzegania KK przez wszelkie nasze „zaścianki”
Uważam, że polscy katolicy swoją moherową mentalnością przyczyniają się i dają przyzwolenie do powstawania takiej patologii jak pedofilia i to nie tylko w KK oczywiście!. Jest to mentalność uniżonej czołobitności przed księdzem proboszczem, dalej mechanizm wyparcia możliwości popełnienia zbrodni przez kapłana oraz mechanizm strachu przed opinią publiczną zwłaszcza w małych miejscowościach.
Zmiany już od lat dzieją się wszędzie – coraz mniej bierzmowanej młodzieży, mniej uczniów na lekcjach religii – w trzecich klasach szkół licealnych to już mniej niż połowa uczniów, ludzie 50-cio, 60-cio letni, którzy kiedyś byli w kościele co tydzień przestają chodzić na msze lub idą od święta.
Nie jest to łatwy czas dla kapłanów i patrząc na Europę to przyjdą wielkie zmiany. Czy jest ktoś lub coś, co uratuje KK w Polsce..?
A poza tym to ludzie tak dzielą wszystko na czarne i białe, na lewaków i prawicowców. Ja lubię słuchać pana Jacka i czytam Onet, ale widzę jak to wszystko zmierza do podziału, ogromnego podziału ludzi. Argumentem staje się wiara i światopogląd, a nie wiedza i fakty. A dzieci … czy dzieci są lewicowe lub prawicowe..? Jezus uczył żebyśmy byli jak dzieci…
PRAWDA ponad wszystko !!! An. co to zmienia kto ją wyartykułuje wróg czy przyjaciel ?
KK święty ? – to brzmi jak dewocja w świetle świetnej recenzji filmu i stanu faktycznego kościoła.
Wielkie BRAWO Jacku !
Gdy okazało się, że oskarżyciel x. Jankowskiego w żywe oczy kłamał, to żaden wróg nie trąbił o tym. Więc prawdziwa informacja od wroga jest sprawą wątpliwą.
Najistotniejsza jest pointamTen film to oszustwo. Oszustwo jest znakiem rozpoznawczym żydów. Takie samo mam wrażenie po obejrzeniu jakiegokolwiek hollywoodzkiego filmu. Tak jak po obejrzeniu Wołynia. Te dwa filmy to nie tylko oszustwo, to są filmy antypolskie i antykatolickie.
świetna, wyczerpująca recenzja, na filmie jeszcze nie byłem, wczoraj czytałem że bije rekordy oglądalności…
Bije rekordy oglądalności… bo poza przeciwnikami kościoła, chętnie oglądają go ludzie którzy chcą wyczyścić swoje sumienia… oglądając ten film mówią sobie – to jeśli duchowni tak żyją to ja spokojnie mogę dopuszczać się wielu rzeczy i nie muszę mieć wyrzutów sumienia…
Smarzowski wraz z lewactwem chyba liczyli że ludzie ruszą z nożami,siekierami na plebanie i palace biskupie,poucinają kilka łbów,zbiorą jakieś skalpy,ew że kościoły spustoszeją,ale niedoczekanie ich
Ja zaobserwowałem jeszcze jedną rzecz. Wytykanie nam przywary, którą można nazwać antysemityzmem. Co chwilę w tym filmie pojawiały się motywy związanymi z Braćmi Starszymi w Wierze. Powód jest dla mnie niejasny. Być możne ktoś chce coś tutaj ugrać.
Po tym jak zobaczyłem wyreżyserowany przez Smarzowskiego film reklamowy o świętowaniu 100 lecia niepodległości Polski wiem że ten człowiek gardzi Polską i Polakami. Nie ma sensu oglądać filmów takich osób. Jeśli ktoś chce poznać prawdę o kościele to powinien zamiast oglądania tego zmanipulowanego przekazu przeczytać książkę Jacka Międlara „Moja walka o prawdę”
„Święty kościół”? Pan naprawdę nie widzi tego, że to synagoga szatana. Nawet pomimo tego co pan pisze nadal pan myśli , że ten twór ma cokolwiek wspólnego z Jezusem Chrystusem? Jest pan duchowym ślepcem i srogo pan za to przed Bogiem zapłaci. Tak jak pana dawni koledzy po fachu ma pan nauczanie Boże w głębokim poważaniu, a najgorsze jest to, że innych pan prowadzi do tego samego co siebie.
ten film jasno i dobitnie pokazuje wygaszanie projektu kościoła katolickiego w Polsce na zachodzie te wszystkie afery pedofilskie etc wyszły w latach 90 jak już nie był im potrzebny do antykomunistycznej propagandy zresztą nie tylko to , ten od tej szlachetnej paczki chwalił ten film ale mimo to przestał być potrzebny bo lewacki onet go zniszczył jak widać księża przestają być potrzebni dla systemu nawet ci lewaccy. oczywiście ten film na końcu pokazał triumf new world order ten ksiądz się pali i wygląda jak oko a ludzie wokół niego tworzą piramidę
Ks. Miedlar ma w sobie ogrom niedobrych emocji po tym co go spotkało i nie potrafi poradzić sobie z tym. Mógł darować sobie te szczegółową recenzję bo krytykiem filmowym nie jest. Dla zwykłego widza nie są ważne zawile relacje opisane przez Ks. a to co widzi. Oprócz tego filmu widziałam pozostałe tzw. dzielaSmarzowskiego i na litość Boską ani w Domu Złym ani w Drogowe że nie wspomnę innych wyciągnę są najgorsze rzeczy jakby pan S miał jakiś kompleks czy traumę. Rozumiem że można mieć złe wspomnienia z relacji z policją czy jakimś księdzem ale z całym światem? Jak na ironię Wołyń zrobił na mnie zerowe wrażenie bo przeczytane relacje świadków wskazywalyby że film będzie straszny. A tu horrory dzieją się na komisariat w kościołach po weselach. Po Drogowce kilka dni czułam się jak na kacu bow gronie znajomych mam kilka osób z tej branży. Film najnowszy tez jest po to by pływać pływać pływać proszę Księdza bo Sama z Łazienką to nie jest i nie będzie. Żal mi Księdza tak po ludzku.
Dokładnie takie miałem przemyślenia po filmie,teraz są one pewnikiem.Mnie najbardziej zasmucił fanatyzm jednych i bezsilność innych wobec przemocy.Smarzowski kłamliwy film oparł o stary sprawdzony przepis pomiesznaia prawdy z kłamstwem.Myślę ,że cel osiągnął(zysk i szum).Jakie z tego będą owoce zobaczymy.Ja liczę na to,że społeczeństwo się opamięta i wyrwie ze ŚLEPEJ POKORNOŚCI i sam zmieni kościół.Wierzę księdzu Jackowi Międlarowi.Dla mnie jest ona nadal wysłannikiem Boga.
Niestety ale autor J.M. przestał być dla mnie wiarygodny po tym jak dowiedziałem się niedawno o głownych powodach porzucenia przez niego kapłaństwa , może dlatego ten film tak mocno do niego przemawia.
Cóż z tego, że może i ukazjuje incydenty oparte na faktach ale jako całość perfidnie buduje zakłamany obraz Kościoła i kapłana katolickiego.
Dla mnie film „Kler” jest to zrobiony za zlecenie (np. producent i scenarzysta to zadeklarowani protestanci) antykatolicki paszkwil po to aby „wyciągnąć” ludzi z Kościoła, sprawić by nowych ludzi tam nie przybywało oraz aby nastawić ich przeciwko kapłanom.
Warto obejrzeć poniższą „recenzję”
Obejrzeliśmy „Kler”, aby Państwo nie musieli
https://www.pch24.pl/kratiuk–karpiel–obejrzelismy-kler–aby-panstwo-nie-musieli–video-,63141,tv.html
Ten wykonany na zlecenie „braci” paszkwilancki film został zrobiony po to aby „wyciągnąć” ludzi z Kościoła, sprawić by nowych ludzi tam nie przybywało oraz aby nastawić ich przeciwko kapłanom.
Przecież dzieci do „pedofilów” nie należy posyłać. W jednej scenie pojawia się też w tle oczywiście Jedwabne – a więc chodzący do Kościoła Polacy to „antysemici”.
Przesłanie filmu jest generalnie, takie że wszyscy „Oni” (księża) są źli.
Akcja filmu dzieje się w diecezji krakowskiej ale film był faktycznie kręcony głównie w ateistycznych Czechach. Dewiantów wg. Smarzowskiego „stworzył” Kościół bo wszyscy oni ukazani w filmie byli wcześniej wykorzystywani oczywiście przez … kapłanów. Wg filmu Kościół jest instytucją do głębi przeżartą złem – wszyscy są tam źli: księża, zakonnicy itd.
Nawet jeden z kapłanów-pedofilów pojawiających się retrospekcjach w filmie w czasach „Solidarności” (kojarzy się niestety z bł. ks J.P.)
Ten film nie niesie ze sobą żadnej nadziei , żadnej pozytywnej wartości, żadnego pozytywnego bohatera na którym można by się oprzeć.
Chyba jedynym „pozytywnym elementem” (ale tylko wg. Smarzowskiego) jest to że jeden z bohaterów ( aktor R.Więckiewicz przebrany za kapłana) zrzuca sutannę przy końcu filmu żeby wychowywać dziecko ze swoją kochanką – zetem sugeruje się w filmie że jedną z pozytywnych dróg jest porzucenie Kościoła i swojego powołania kapłańskiego – być może dlatego film zrobił takie wrażenie na J.M?
Drugi wg. Smarzowskiego „pozytywny element” to aktor A.Jakubik przebrany za kapłana, który w tłumie podczas Mszy św. oblewa się benzyną i podpala. Wszystko dzieje się w rytm bardzo mrocznej muzyki , co ciekawe nikt w tłumie mu nie pomaga, nie próbuje go ratować, mało tego tłum rozstępuje się w kształt trójkąta równoramiennego a po środku kapłan leży krzyżem płonąc – czy jest to przedstawienie się autorów filmu?
Ten film plugawi i pozostawia widza brudnym. Jeżeli ktoś będzie twierdził, że w tym filmie jest jakaś głębia, jakie pozytywne przesłanie, to nie wierzcie.
O lat „znakiem firmowym” Smarzowskiego jest robienie filmów w których nie ma żadnej nadziei, żadnych pozytywnych treści ani postaci – w jego filmach generalnie wszyscy są źli: Polacy to prymitywy, alkoholicy, dewianci, antysemici itp. – a „Kler” niejako podsumowuje jego wcześniejsze filmowe „dokonania” i pośrednio wyjaśnia dlaczego tak jest – bo zostali tak ukształtowani przez Kościół.
Bardzo dobra recenzja. Pozdrawiam i Szczęść Boże
Ta Piotrx-a tak dla rozwiania wątpliwości
Piotrx recenzja …piszesz JM niewiarygodny ?! To poważne oskarżenie sugrowanie że kłamca .
OK-….. prosze przedstaw swoją wiarygodność !
– Połóż ją na szali na wadze z otwartą przyłbicą jak to zrobił Międlar !
Pokaż że znasz KK od środka znacznie lepiej niż ten urażony szczeniak na ,, główne powody ,, co sugerujesz.
Twoja prawda przeciwko jego
Ocenimy …. czy nie jesteś klakierem biskupa , zaślepionym dewotem , harcownikiem .
po pierwsze nie jesteśmy na „ty”
po drugie proszę mi nie ubliżać od jakichś „szczeniaków”
po trzecie proszę nie manipulować moją wypowiedzią
Napisałem „przestał być dla mnie wiarygodny” a nie „kłamca”
a synonimami do „wiarygodny” są też takie określenia jak:
moralny, nieskazitelny, prawy, szlachetny, przekonujący, odpowiedzialny i wiele innych podobnych
Przede wszystkim J.M. przestał być dla mnie wiarygodny jako obrońca wiary katolickiej po tym jak porzucił stan kapłański i celibat, wiążąc się z kobietą.
Nie można próbować naprawiać Kościoła wytykając publicznie grzechy innym a zapominając o sobie. Samo w sobie ujawnienie istnienia homoseksualistów wśród (niestety) kapłanów oraz ich „lobby” nie jest niczym odkrywczym pisał o tym wcześniej i mówił choćby ks. Isakowicz . J.M napisał książkę „Moja walka” ale w istocie przegrał ją na starcie dezerterując z pola walki i porzucając stan kapłański . Kosciół mogą zreformować tylko mądrzy i święci kapłani także przy wsparciu modlitewnym wiernych.
Nie rozumiem też jak można napisać takie zdanie:
„W filmie Smarzowskiego pokładałem wielkie nadzieje na przeprowadzenie reformy w Kościele..”
Jak napisała jedna z internautek na innym forum i ja się z nią tutaj zgadzam :
….Pan Międlar pisze
„W filmie Smarzowskiego pokładałem wielkie nadzieje na przeprowadzenie reformy w Kościele..”
Panie Jacku sądziłam, że ma pan więcej oleju w głowie!
Liczy pan na zreformowanie KK przez lewaków?
To tak, jakby liczył pan na przerobienie domu publicznego na klasztor.
Poza tym, KK mogą zreformować tylko
– madrzy i święci Kapłani
Tacy jak o Pelanowski, na którego nieudolnie pan się powołuje
Pan zwiał z pola walki
Dezerterom dziękujemy!”
Na tej ziemi jesteśmy wszyscy równi , bibli obcy jest autorytet człowieka czy jego wywyższanie .
– Radze ze zrozumieniem przeczytać kilka dosłownie zdań zanim się odpowie.kogo czym i w jakim kontekście …
-Definicja słowa ,,Wiarygodny,, – Cecha kogoś lub czegoś nie budzącego wątpliwości takiego któremu można zaufać ! – Wielki Słownik Języka Polskiego . Zaprzeczenie jest odwrotnością tego … z prostej logiki .Nie można mu ufać -jeżeli operuje słowem- to… nie mówi prawdy , czyli kłamie !
– Ho ho ho gratuluje definicji kto może a kto nie reformować kk , już widze tą reforme !
Międlar dezerterem ??? Prawie jak Luter powiedział STOP złu
-Czy Bóg nie ,,reformował,, żydów za pomocą miecza Babilończyków ? To odpowiedź na płaską retoryke jakiejś jednotorowo ,,myśącej internautki ,,
+️Laudetur Iesus Christus et Maria Immaculata+
UWAGA!!!
Proszę Państwa, pani Małgorzata Jasińska pilnie potrzebuje pomocy. JEJ SYTACJA ŻYCIOWA JEST DRAMATYCZNA. MUSIMY JEJ POMÓC!!! TO NIEZWYKŁA OSOBA!!!
„możesz mi pomóc; potrzebuję pomocy finansowej
WESPRZYJ MNIE, ABYM MOGŁA NORMALNIE ŻYĆ
i KONTYNUOWAĆ MOJĄ PRACĘ”
Bank Pocztowy S.A – 94 1320 1537 0288 1845 3000 0001
IBAN – PL 94 1320 1537 0288 1845 3000 0001
SWIFT – POCZPLP
Szczegóły:
https://forumdlazycia.wordpress.com
https://forumemjot.wordpress.com
+In+Christo+
„Kosciół pierze mózgi dzieciom i wychowuje je w przesądach”
Kim jest Wojciech Smarzowski? Co za wywiady! On ma „oczyścić” Kościół?
http://www.pch24.pl/relich–walach–kim-jest-wojciech-smarzowski–co-za-wywiady–on-ma-oczyscic-kosciol—video-,63229,tv.html#ixzz5TFpSr06p
” Znam kilku pedofilów” – pisze Miedlar. I co nie idzie z tym na policję ???? Nikt z komentujących nie zauważył.
’Znać’ nie jest równoważne do 'posiadać jakiekolwiek wiarygodne dowody’. Nie dziękuj, Maju.
Zgoda – film jest oszustwem, choć pokazuje część prawdy o niektórych kapłanach…i tytuł „Kler” jest oszustwem…..bo większość kapłanów, to wspaniali,mądrzy, oddani Bogu i ludziom ludziom.
Ale histeria wokół tego filmu jest chyba niepotrzebnie aż tak wielka….(choć duchowych kundli może szczuć do walki przeciw Kościołowi)
Aż boję się przyznać, że mnie ten film mocno poruszył….płakać mi się chciało nad dramatem tych księży….żal mi ich było strasznie…..i krzyczało we mnie pytanie: CZEMU….i CO ich tak wepchnęło w bagno?….KTO ZABIŁ w nich intymną relację miłości do Chrystusa? ……
Kiedy odprawiali Mszę Św. twarzą ku Chrystusowi…sam-na-sam-oni-i-Bóg , to ich kapłaństwo żyło tajemniczą, intymną więzią z Bogiem – ale kiedy ustawiono ich w roli „aktora na scenie” – twarzą do ludzi (gdzie każdy się gapi jak on Ciało Chrystusa przeżuwa i Krew Jego przełyka) – to o intymną relację z Bogiem już trudniej…KAPŁAŃSTWO gaśnie, samotność wyziera….Kościół choruje…..Chrystusa znów na Golgotę prowadzą……We mnie rozpaliła się potrzeba gorącej modlitwy o świętość naszych polskich kapłanów…
No i co ? Polecisz w niedziele do kościoła żucisz na tace 2 dychy … niech chłopakom na gumy chociaż starczy i pomodle się , och może dydki im odpadną ?! Drwie ? Jasne …że tak !
Może naszedł wreszcie czas by owce wzięły sprawy w swoje ręce?!
Może Lepiej kupić białą farbe i na ścianach im pisać ,,ZBOKI WON Z KK ! ,,
Ktoś musi potrząsnąć nimi bo sami zabarykadują się jak Kasta Sędziowska
Dwie dychy?????? Gdzie tyle dają? U nas dwójka i dość, piątka w odpust .
Po udanych rewolucjach protestanckiej, francuskiej, październikowej bolszewickiej „Klątwa” i ” Kler” wpisują się w kolejny etap antykatolickiej wojny Żydów i ich pomocników. Kto na tym zyska ? Sam Lucyfer !
Smarzowski, Ranigast Max, Bank Zachodni WBK, Kevin Spacey i kaloryfery
http://www.bibula.com/?p=104707
Jacku zgadzam sie z toba mimo ze filmu nie widzialem bo cenie twoj obiektywizm a film napewno kiedys zobacze natomiast poza kasa ,ktora naprawde juz zarobili i moga otwierac szampana jest cos bardziej istotnego w przekazie ideologicznym tego filmu…..ktory zbierze swoje zniwo!!!LUDZIE odchodzac od kosciola robia ogromny blad odchodzac przy tym od wiary w Boga i to jest dramat!!!Tak mocno zniszczony nasz narod (wiadomo nam przez kogo) byc moze przez taka narracje wyrzeknie z siebie i tak juz leciutko tlace sie iskierki wiary w naszego Zbawiciela!Pozdrawiam serdecznie
Pedofilia jest legalna ale nie dla wszystkich. Po co owijać w bawełnę? Pedofilia jest zalegalizowana i jakoś nikt się tym nie przejmuje. Dlatego w Polsce Polański jest chroniony. Około 7 tysięcy dzieci ginie rocznie w Polsce – nikt ich nie szuka? Organizacja Dobrego Pasterza od lat się dopomina o te dzieci. Jakoś nie ma poparcia społecznego. Poparcie społeczne mają pedały i lesbijki. Nikt nie będzie urządzać protestów ulicznych z powodu… dzieci – polskich obywateli. A Waszyngton to stolica pedofilów. Londyn też. Chodzi o to, że wstęp nie dla każdego. Natomiast samo podejrzenie o spółkowanie z nieletnimi bardzo często służy jako narzędzie polityczne do skompromitowania niewygodnych konkurentów, zwłaszcza w polityce i w kościele ale ale głównie katolickim. Co mnie zdumiewa, to atak na kościół katolicki i obwinianie księży o … seksualne amory wobec dzieci sprzed … wielu lat. Wystarcza dwa telefony anonimowe „świadków”, żeby oskarżyć księdza nawet jak już nie żyje..to kościół ma wypłacać odszkodowanie. Ja rozumiem, że wiele osób, które przysięgały służbę Bogu zorientowało się, że się pomyliło z powołaniem, z kolei nie wierzę, że to wina celibatu. Protestanci się żenią i też wielu zajmuje się pedofilią. Nie przeszkadza im „życie rodzinne”. Takie ściganie pedofilskich członków kościoła katolickiego jakoś dziwnie nie dotyczy innych kościołów: Anglikańskiego, Mormonów, w ogóle Protestantów..oraz żydów. I nikt się nie „czepia” Głowy Kościoła jaką na przykład jest Królowa Brytyjska..Wielka Brytania jest państwem kościelnym: Głową Państwa jest równocześnie Głową Kościoła. Prince Philip & Queen Elizabeth are paedophiles/Prince philip… – YouTube
https://www.youtube.com/watch?v=PWDXwjdxQLg
Kiedy Prince Filip spotkał Elżbietę, miała ona 14 lat – a on 18. Filip zajmował się handlem heroiną i był czynnym pedofilem. Kiedy Król George VI umarł – Elżbieta została koronowana. Pojechali z Filipem do Nowej Zelandii w 1952 roku. Pedofilia i handel heroiną zazwyczaj idą w parze. Filip dostarczał heroinę dzieciom, Royal Navy – angielska marynarka wojenna- ułatwiała handel heroiną. Zgodnie z tym co opowiada wywiad, Książę Filip był przebierany za zajączka/królika; dzieci były wybierane od rodziców, którzy byli gotowi „odstąpić” swoje dzieci. Byli to przeważnie rodzice, których Filip „zapraszał” na sesje heroiny. Nazywało się to Triumwirat – co oznacza trójkę ludzi którzy zarządzali organizacją pedofilską – a tak naprawdę trój- mafią..Filip organizował sesje pedofilskie wspomagany przez .. marynarkę wojenną. Niektórym dzieciom udało się uciec i uratować, ale było dużo przypadków zgwałcenia a nawet wypadków śmiertelnych. Królowa brała udział w tych występkach.. Organizowanie pedofilskich orgii było i jest zbrodnią przeciwko ludności. Brytyjskie VIP-y very important persons – czyli elity rządowe przez lata cale wykorzystywały seksualnie dzieci i młodzież.
British VIP Paedophile Ring. – YouTube
https://www.youtube.com/watch?v=KE5db52mC10
Największa organizacja pedofilska ma 70 tysięcy członków wśród których są szefowie rządów, oficjele i w pełnej kooperacji ze służbami wywiadowczymi, prezydentami USA i rodziną królewską.
Largest Pedophile Ring in History, 70,000 Members, Heads of State,
https://www.veteranstoday.com/2016/08/24/vt-exclusive-largest-pedophile-ring-in-history-70000-members-heads-of-state-the-rats-scramble
Z amerykańskich mediów:
Rozpracowano ogromną organizację pedofilską; 230 dzieci uratowano: NBC NEWS
Internetowa organizacja pedofilska: 70 tysięcy członków – chyba największa w świecie- została rozpracowana przez policję ..Policja europejska Europol ujawniła, że „Operacja Ratunek” zidentyfikowała 670 podejrzanych i że 230 dzieci seksualnie wykorzystanych zostało uratowanych i przewiezionych w bezpieczne miejsce. Europol spodziewa się uratować więcej dzieci. Taka pedofilska organizacja pt. Red Circle – Czerwony Krąg, prowadzi zorganizowaną działalność pedofilską poprzez tajne stowarzyszenia na całym świecie:
1. Bilderberg
2 St, Hubertus
3. Towarzystwo federalistyczne
4. Rycerze Maltańscy
5. Rada Międzynarodowych stosunków
6. Federalny Bank Rezerwowy
7. NATO
8. Rodziny Królewskie w Belgii i Holandii.
9. Scotus – Supreme Court USA (Najwyższy Sąd USA.)
80 tysięcy pedofilów czynnie działający w UK
Over 80,000 Paedophiles are Operating in Britain | Soren Dreier
https://sorendreier.com/over-80000-paedophiles-are-operating-in-britain/ Tymczasem w tvn24 :
-pedofilia w kościele
-taśmy Morawieckiego
-film Kler
-koniec kościoła w Polsce
-kompromitujące taśmy Morawieckiego
-sukces filmu Kler
-pedofilia w kościele
-PAD potrącił dziecko
-film Kler
-koniec Morawieckiego bo taśmy
-pedofilia w kościele
cdn…..
Ta kampania zaczęła się w Niemczech w latach 1935-1936.
Na początek aresztowano 276 księży, zakonnic i zakonników oskarżając ich o homoseksualizm oraz pedofilię. Dowody fabrykowało gestapo. Np wabiono księdza by poszedł do chorego a tam okazywało się, że czeka na niego prostytutka i fotograf. Pisano sztuki teatralne, paskudne karykatury, artykuły, plakaty. Tysiące niemieckich księży zginęło w Dachau.
http://college.holycross.edu/faculty/vlapomar/persecut/nazi.html Największym skupiskiem homoseksualistów jest wojsko! Potem idą tzw. ośrodki kulturalne jak teatry, balety, itp. Potem media. Na czwartym miejscu są politycy „którym wszystko uchodzi”. Wśród wysokiej rangą polityków i biznesmenów pederastia i pedofilia może być normą. To z „przeżarcia” dorosłymi kobietami i szukania ekscytujących nowych doznań. A dopiero gdzieś tam na końcu listy jest kler czyli tylko pojedyncze przypadki zboczeńców, którzy „z łaski Boga” zinfiltrowali Kościół aby go rozwalić od wewnątrz. Znajdzie się jeden, to media powieli 100 razy. Tylko, że ani słowa o pedałach i pedofilach rabinach! A przecież „tam” wszystko się zaczęło. Tak to kość rzucona na pożarcie. I dowód na to, kolejny zresztą, jak się odciąga gawiedź od spraw istotnych, albo zajmuje się gawiedzi miejsce na myślenie. Nagłaśnia się pedofilię wśród kleru, tuszuje się pedofilię w Anglii, przymyka oko na pedofilię wśród muzułmanów w Europie, publikuje się pomysły Hartmana -do szerokiej dyskusji wg autora- n/t kazirodztwa, bezkrytycznie publikuje wspomnienia niejakiego Bendita Kohna o swoich skłonnościach pedofilskich. „Sponsorzy” śmieją się w kułak, a barany nabijają kasę Smarzowskiemu i gorąco dyskutują. Jakie to jest bardzo prawdziwe! https://pbs.twimg.com/media/Do-lF9RXgAMyKBz.jpg
image.png
Bardzo cenne informacje, które unaoczniaja prawdę i właściwe proporcje. Dziwię się dlaczego w takim świetle nie przedstawił Jacek Międlar całego problemu. Najgorsze jest jednak to, że jako katolik uwypuklil fakt, że jest antyklerykalem ? Coś tu mi nie pasuje.
Pan Tadeusz trafił w sedno sprawy. W pełni się zgadzam. Takie winny być proporcje !
Długo mnie korciło, by Ci odpowiedzieć „Panie” Piotrx.
Tak dosadnie, by Ci w pięty poszło.
Jednak nie.
Z głupotą nie można walczyć na argumenty, podobnie jak z zaślepionym swoja idée fixe krzykaczem.
„Biada wam, księża, biskupi i kardynałowie obłudnicy, bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa. Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości”. (Mt 23, 27-28)
Nie jestem ani narodowcem ani zbytnim lewicowcem film oceniam pozytywnie ważny głos w dyskusji za ex ks. Międlaren nie przepadam antysemityzm mnie drażni ale recenzja naprawdę wartościowa ciekawe uwagi z wnętrza tego molocha trochę o układach w kurii krytyka Smazowskiego zbyt mocna ale trzeba szanować poglądy innych
Gratuluję algorytmu filtrującego jak użyje się pewnych slow to informacja że komentarz jest zdublowany akurat guzik prawda ot cenzura prewencyjna
Bardzo ciekawa recenzja. Pan Międlar wyciągnął chyba jednak trochę pochopny wniosek na koniec…to jest przecież film po trosze sensacyjny a nie dokument BBC o kościele katolickim w Polsce. Z założenia ma pokazać i to w sposób przerysowany zło obecne w kościele. A czemu ?? Ponieważ przez wieki słyszeliśmy i słyszymy nadal że Kościół jest święty i jest emanancją Boga na ziemi… a jak jest naprawdę to powoli wychodzi na jaw…u nas i na świecie.
Dziękuję za recenzję.
Czyli we władzach kosciola nie ma szaraków i poczciwych księży? To kto jest?
Recenzja bardzo dobra!