Brytyjska „normalka”: kurator kłamie, policja nęka. Paul Golding to terrorysta?! [WIDEO]
Czym zajmują się brytyjscy antyterroryści? W poniedziałek (16.07.2018 r.) zajmowali się pilnowaniem przewodniczącego Britain First Paula Goldinga przed i podczas rozprawy w sądzie. Sytuacja jest tak absurdalna, że aż trudno uwierzyć w to, co się widzi. A jednak. W Wielkiej Brytanii działalność polityczna podpada pod terroryzm! Oczywiście, nie każda osoba jest tak traktowana. Tak traktuje się osoby, które mają negatywny stosunek do islamizacji UK.
Nękanie rozpoczęło się 13 lipca. Funkcjonariusz policji poinformował Paula Goldinga telefonicznie, że ma się stawić na posterunku i zostanie aresztowany, a następnie doprowadzony na salę sądową, gdzie może usłyszeć wyrok za rzekome niedotrzymanie warunków rocznego okresu próbnego, który obowiązuje go po zakończeniu odbywania kary więzienia. Te warunki to konieczność informowania kuratora o miejscu pobytu każdego dnia. Paul dostarczał żądane informacje drogą mailową, ale jego kurator złożył zawiadomienie, jakoby Paul tego nie robił. Gdy Paul pojawił się na posterunku, usłyszał, że sprawa została wycofana i może iść do domu.
Wczoraj (16 lipca) Paul po raz kolejny został wezwany na posterunek. Zarzuty były te same, czyli rzekome złamanie warunków okresu próbnego. Tym razem sprawa trafiła do sądu. Po okazaniu dowodów (wydruki maili) jednoznacznei wskazujących, że Paul nie złamał warunków okresu próbnego, sąd odrzucił wniosek o ukaranie Goldinga i pozwolił mu iść do domu. Co to oznacza? Kurator Paula Golding skłamał, żeby wysłać go do więzienia! Co jeszcze – oprócz ewidentnego kłamstwa kuratora – wyszło na jaw podczas rozprawy? Okazuje się, że kurator wniósł o dwutygodniowy areszt dla Paula Goldinga argumentując, że może on stanowić zagrożenie dla „niewinnych członków społeczeństwa”. Paul zapowiada, że złoży pozew przeciw nękającym go urzędnikom.
Przed rozprawą działy się rzeczy wprost kuriozalne. Gdy Paul stawił się na posterunku, nakazano mu czekać na zewnątrz budynku. Po pewnym czasie wyszedł do niego funkcjonariusz wydziału antyterrorystycznego i poinformował go, że jednak nie zostanie aresztowany, ale policja będzie go eskortować i pilnować w sądzie. Paul otrzymał dwóch funkcjonariuszy jako „niańki”. Spędzili z nim kilka godzin w sądzie.
Jeżeli wydaje się Wam, że takie absurdy dzieją się wyłącznie w UK, to przypominam, że rozprawa sądowa Jacka Międlara odbywała się w pilnie strzeżonej sali przeznaczonej dla najcięższych przestępców. Z kolei w Niemczech dziennikarz Michael Stürzenberger, którego „winą” było zamieszczenie w Internecie autentycznego zdjęcia ze spotkania nazistowskich dygnitarzy z wielkim muftim Jerozolimy Muhammadem Aminem al-Husajnim oraz opisanie związków islamu z nazizmem w artykule „Hakenkreuz i Półksiężyc”, był traktowany jak groźny bandyta. Takie jest dziś oblicze europejskich „państw prawa”.
Paul Golding sporządził kilkunastominutową relację filmową z wczorajszych wydarzeń. Ciekawe, jak długo będzie dostępna na Facebooku.
Źródło informacji: britainfirst. org, facebook
Przeczytaj też: