Zapraszamy na spotkanie z Katarzyną Treter-Sierpińską w CEPowiśle w Warszawie

książka "Żydzi, gender, multikulti, czyli oszustwo i szajba"
4

Serdecznie zapraszamy na spotkanie autorskie z Katarzyną Treter-Sierpińską, publicystką portalu wPrawo.pl i autorką książki „Żydzi, gender, multikulti, czyli oszustwo i szajba”. Spotkanie odbędzie się w czwartek, 10 października, o godz. 19.00 w Centrum Edukacyjnym Powiśle przy ul. Kopernika 30 w Warszawie, w sali 323 (III piętro). Będzie można zakupić książkę, otrzymać autograf, podyskutować.

Książka „Żydzi, gender i multikulti, czyli oszustwo i szajba” to pigułka prawdy, dzięki której dowiecie się, do jakiej króliczej nory zapędziła nas lewicowa propaganda przerabiająca człowieka na multikulturowego bałwana bez tożsamości, który nie wie, czy jest kobietą, czy mężczyzną, ale wie, że jego głównym obowiązkiem jest walka z antysemityzmem. To wszystko dzieje się na naszych oczach, ale czy widzimy co się dzieje?

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Nie ma ludzi odpornych na propagandę. Gdy sprzeciwiamy się obowiązującej dziś politycznej poprawności, jesteśmy nazywani faszystami, ksenofobami i antysemitami. Dzień w dzień jesteśmy bombardowani przekazem o polskim ciemnogrodzie, który trzeba zniszczyć, żeby zbudować nowy, lepszy świat. W książce znajdziecie wiele przykładów tresury, której jesteśmy poddawani. Nie wiedząc o tym, kto i jak nas tresuje, nie mamy szans na obronę. Książka Katarzyny Treter-Sierpińskiej jest narzędziem w walce z obłędem, który dziś serwują nam politycy i media.

Książka dostępna jest w sklepie internetowym TUTAJ. Kupując książkę wspierasz działalność portalu wPrawo.pl.

Zobacz też:

Katarzyna TS w Takt TV o antypolskiej propagandzie i żydowskim zakłamywaniu historii [WIDEO]

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. DariusZ mówi

    Można to określić jako „defining moments”, chwilę określające jednostkę i to co sobą reprezentuje. Czytałem i wręcz podziwiałem wiele artykułów Pani Katarzyny TW, pardon TS, jednak z przykrością stwierdzam, że swoim artykułem „Dlaczego nie zagłosuję na Konfederację”, całkowicie straciła w moich oczach wszelki autorytet. Nie dlatego, że jestem aż takim wielbicielem Konfederacji, ani dlatego, że jestem na tyle małostkowy, że nie potrafię docenić jej dotychczasowej działalności, ale dlatego, że tym artykułem ukazała, że albo: A) Jest na tyle dziecinna i niedojrzała, że nie potrafi wartościować, w obliczu katastrofy jaka nas czeka w rezultacie żydowskich roszczeń, (ja nota bene podzielam jej pogląd w sprawie wiatraków), i żadną miarą nie przystoi traktować jej poważnie (Na złość mamie, za to że nie dała mi cukierka odmrożę sobie uszy!), albo: B) Jest zadaniowana, i tym bardziej nie można jej ufać. Jest osobą zbyt inteligentną, i byłoby niegrzecznym dopuszczać możliwość, że to tak z głupoty, a zatem, – Tertium non datur.

    1. Katarzyna Treter-Sierpińska mówi

      Dlaczego za zaistniałą sytuację nie obarcza Pan winą Sławomira Mentzena jawnie popierającego postulaty lobby wiatrakowego? Dlaczego nie widzi Pan winy po stronie Konfederacji, która schowała głowę w piasek pomimo moich licznych apeli o wydane oświadczenia, że nie będzie podejmować działań zmierzających do uchylenia ustawy odległościowej? Walczyłam o tę ustawę wiele lat, a teraz mam głosować na ugrupowanie, które chce ją wyrzucić do kosza? Niech Pan się nad tym zastanowi jeszcze raz zamiast obrażać mnie sugestiami, że jestem dziecinna, albo zadaniowana. A jeśli nadal będzie Pan nazywał mnie TW (czyli tajnym współpracownikiem) to spotkamy się w sądzie.

    2. DariusZ mówi

      Szanowna Pani Katarzyno! Komentowałem i komentuję z pozycji osoby która z zaciekawieniem i podziwem śledziła Pani publicystykę na stronach wprawo.pl. Mało tego, uważałem Pani artykuły jako najbardziej dosadne i elokwentne z ukazujących się na tym portalu. Nadal tak uważam, ale chciałem i chcę Pani uprzytomnić, jakie odczucia może mieć osoba nawet nie neutralna, lecz sympatyzująca z Pani warsztatem pisarskim jak i przekazywanymi treściami, w reakcji na Pani wysoce niefortunny artykuł („Dlaczego nie będę głosowała na Konfederację”). Jest Pani osobą inteligentną i na pewno rozumie, że Pani artykuł wywołał, nie tylko zresztą u mnie (patrz różne komentarze pod artykułem), dysonans poznawczy, i mógł być odebrany jako nóż w plecy. Przez moment nie było, i nie jest moim zamiarem insynuowanie, czy przypisywanie Pani agenturalności. Ani tak nie myślę ani niczego podobnego nie sugerowałem! Próbowałem jedynie uprzytomnić Pani, może nazbyt wyraźnie, że taka postawa może nasuwać nieprzyjemne wnioski, z którymi Pani czytelnicy nie koniecznie potrafią sobie poradzić. Jeżeli użyta retoryka Panią obraziła, to przepraszam, nie było to absolutnie moją intencją. Rozumiem, że mleko się rozlało, artykuł poszedł w świat i może być Pani niezręcznie wycofać się z tego co Pani napisała. Proszę jednak rozważyć, że w oczach innych, nawet podziwiających Panią czytelników, mógł wystąpić element utraty zaufania i autorytetu, i brnięcie w obronę stawianych przez Panią tez nie pomaga. Może Pani sobie oczywiście głosować lub nie, jak dusza zapragnie, ale przypominam, że będąc osobą publiczną, Pani słowa, które służą do wyrażania myśli, ale i perswazji, mają swój ciężar wagowy i konsekwencje. Rozumiem, że sprawa wiatraków, o które Pani wiele lat walczyła może być Pani szczególnym „pet project”, i wszystko co jemu zagraża bulwersować i być źródłem rozgoryczenia. Sam jestem przeciwny zarówno farmom wiatrakowym, jak i elektrowniom atomowym, ale nie przesłania mi to rozumienia, że teraz, gdy po latach zarysowała się wreszcie realna szansa na skrystalizowanie się prawdziwie prawicowej formacji, która jeszcze nie okrzepła, i ma wiele niedociągnięć, zniechęcając do niej w tym szczególnym czasie (patrz S.447), przejawia Pani fundamentalne nieuporządkowanie priorytetów. A przynajmniej tak można to odebrać! Pani wybaczy, ale Pan Mentzen nie jest wyrocznią, ani Konfederacją, a szczególnie krótki czas kampanii, okresem wyjątkowo nerwowym i pracowitym, nie Pani jedna zadaje pytania i oczekuje odpowiedzi. Wspólne stanowisko Konfederacji wymagałoby spotkania i debaty na temat Pani bliski. Trochę więcej realizmu co do czasu i możliwości! Zachęcam do refleksji i pozdrawiam!

  2. zuzia mówi

    Do DariusZ: 1) Przyjmując takie założenia – grubo się mylisz i pokazujesz ubóstwo intelektualne [w przestrzeni rozważań teoretycznych]; 2) Nie znasz wszystkich uwarunkowań [tzw. kontekstu] – więc tym bardziej byłaby wskazana ostrożność w formułowaniu tego typu wniosków; 3) Sądzę, że po wyborach [pytanie: ile czasy winno upłynąć?] – o ile Konfa wejdzie do Parlamentu – pokaże się „jakość” materiału ludzkiego, co do której mam duże zastrzeżenia; wtedy zapewne będę mówić: A nie mów…….
    Pzdr. ciepło Kasię! [mimo że NIE opublikowała mojego inkryminowanego postu!]

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.