[WIDEO] Ukrainka chce zmieniać język polski! Roszczeniowość sięga zenitu
Ukraińska fotograf Julia Kriwicz stała się ostatnimi dniami znana dzięki reportażowi „Gazety Wyborczej”. Absolwentka Wydziału Sztuki Mediów warszawskiego ASP protestuje z flagą m.in. pod Dworcem Zachodnim. Z transparentem z napisem „W Ukrainie” manifestuje swoją wrogość do przyimka „na”.
– Zaczęłam się zastanawiać, w jakich przypadkach w języku polskim używamy przyimka „w”, a w jakich „na”, odnosząc się do państwa. Dlaczego mówimy we Francji, ale w przypadku naszych wschodnich sąsiadów mówimy na Ukrainie, na Białorusi czy na Litwie? – zapytuje.
– „Krivich uważa, że ma to wydźwięk geopolityczny. Co to znaczy? Jak tłumaczy w czasach caratu i Związku Radzieckiego Rosjanie traktowali Ukrainę jako własność i używali formy „na Ukrainie” – głosi “Wyborcza”. – Traktujecie nas jak swoją prowincję – oskarża Ukrainka. – Jesteśmy bardzo wyczuleni na ten sposób mówienia o naszym kraju. Teraz moją misją jest rozpoczęcie poważnej dyskusji na ten temat w Polsce.
Zabawne jest tak silne oburzenie przedstawicielki nacji, której państwo nigdy w rzeczywistości nie istniało. Nie można pomijać milczeniem faktu, iż rozumowanie Ukrainki jest po prostu błędne. W Polsce mówimy bowiem „na Węgrzech” mimo, iż te częścią naszego kraju nigdy nie były. Podobnie zasada ta nie zawsze działa i mamy chociażby „w Wielkopolsce”. Zatem roszczenia nie dość, że pretensjonalne, to w dodatku nie poparte faktami. Ale jest o co robić awanturę i powiewać dumnie flagą.
Taki piękny dzień – wreszcie mam swoją flagę po 8 latach w Polsce. I tak, W UKRAINIE! Poproszę o tą zmianę w języku…
Posted by Yulia Krivich on Sunday, December 8, 2019
Źródło informacji: kresy.pl
Przeczytaj również:
Rosyjski MSZ atakuje ambasador Mosbacher po jej wpisie o współpracy Hitlera i Stalina
Co na to obywatele Malty???
To jest tak obojetne, jak piszecie i moge mowic w a nie na chociaz wydaje mi sie to seksistowskie
Nikt ani pani Yuli tu nie zapraszał ani tym bardziej nikt jej tutaj nie trzyma. Sugeruję zatem grzecznie i kulturalnie aby – jeżeli coś jej w Polsce nie pasuje – po prostu stąd wyjechała.
Problem rozwiąże się sam.
I dobrze że trzeba zmienić.Ja bym też zmienił zamiast”w paszczu za piediesiat” na „do paszczy za piediesiat”!
naprawdę zabawne , bo o nic więcej Ukrainka się nie musi martwić , ani o jej rodzinę na Ukrainie w stanie wojny domowej , ani o jej byt na obczyżnie
Powinna czym prędzej znaleźć się ” W UKRAINIE ”
W Wielkopolsce, na Mazowszu, w Małopolsce, na Podhalu, na Śląsku, na Pomorzu, w lesie, na polu… – co na to Gazeta Wybiórcza???
Ktoś ją do tego namówił czy tak sama z siebie? Jeśli czuje się represjonowana, to najprościej wsiąść do pociągu byle jakiego i w ciągu kilku godzin znajdzie się bezpieczna „na” wolnej Ukrainie. Zero represji. Niech władze Ukrainy poprosi o azyl, bo czuje się tu represjonowana.
I kogo ona obchodzi???