Ukraińscy zbrodniarze będą mieli swoje ulice w Kijowie. Czy będzie reakcja MSZ RP?
W poniedziałek (9.12.2019) apelacyjny sąd administracyjny w Kijowie uznał za legalne przemianowanie dwóch kijowskich ulic, Prospektu Moskiewskiego i Prospektu Generała Watutina, na Prospekt Stepana Bandery i Prospekt Romana Szuchewycza. Decyzje o przemianowaniu ulic podjęła Rada Miasta Kijowa odpowiednio w 2016 i 2017 roku. Zostały one zaskarżone przez osobę fizyczną i dwie ukraińskie organizacje, które domagały się przywrócenia pierwotnych nazw ulic.
W czerwcu 2019 roku okręgowy sąd administracyjny w Kijowie przychylił się do wniosku skarżących, jednak sąd II instancji uchylił ten wyrok i zbrodniarze będą mieli swoje ulice w stolicy Ukrainy. Jak informuje portal Kresy.pl, plan uhonorowania Romana Szuchewycza, głównodowodzącego Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) odpowiedzialnego za zbrodnie popełnione na Polakach, a także lidera OUN-B (którego zbrojnym ramieniem była UPA) Stepana Bandery, były osobistym projektem i inicjatywą ówczesnego szefa ukraińskiego IPN Wołodymyra Wiatrowycza, który wyraził wielkie zadowolenie w związku z decyzją sądu apelacyjnego.
W 2016 roku polski MSZ odmówił podjęcia jakichkolwiek działań w sprawie Prospektu Bandery. „Mając na uwadze niepewny wynik wspomnianego przedsięwzięcia, Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie widzi na tym etapie konieczności podejmowania jakichkolwiek środków zaradczych w tym względzie” – odpowiedział wiceszef MSZ Jan Dziedziczak na interpelację posła Roberta Winnickiego. Czy dziś, gdy „wynik wspomnianego przedsięwzięcia” jest pewny, a zbrodniarze Bandera i Szuchewycz mają swoje ulice w Kijowie, polski MSZ raczy wydać z siebie jakieś oświadczenie, czy tradycyjnie schowa głowę w piasek i będzie udawać, że nic się nie stało?
Źródło informacji: Kresy.pl
Zobacz też:
„Polaków odcina się od wiedzy o ludobójstwie!” Wywiad z dr Lucyną Kulińską (cz. 3/3)