Szpitale prywatne w systemie covidowym. Niedzielski: „Dojdziemy do poziomu około 35 tys. łóżek”. Dlaczego w taki sposób nie walczono z zapaleniem płuc w latach ubiegłych?

minister zdrowia Adam Niedzielski i wiceprezydent Pracodawców RP Anna Rulkiewicz/ fot. Twitter
2

W czwartek (22.10.2020) minister zdrowia Adam Niedzielski i wiceprezydent Pracodawców RP Anna Rulkiewicz poinformowali podczas wspólnej konferencji prasowej o włączeniu szpitali prywatnych do opieki nad pacjentami covidowymi. – W wyniku naszych rozmów baza łóżek dostępnych na cele covidowe, pierwszy raz w historii, efektem współpracy i wysiłku sektora prywatnego, powiększy się o tysiąc łóżek – poinformował szef MZ.

Rulkiewicz poinformowała, że chodzi o 18 szpitali. – Myślę, że to może nie będzie koniec, że może jeszcze inni dołączą do tej misji – wskazała. – Ponieważ jestem prezesem LUX MED mogę od razu powiedzieć, że chcemy włączyć cały szpital św. Elżbiety dla pacjentów covidowych, ale ze mną są również i mniejsze, i większe szpitale – dodała. – Potrzebujemy około 1,5 tygodnia, żeby się uruchomić. Chcemy w pierwszej fazie zaoferować około 700 łóżek i dojść jak najszybciej do ponad tysiąca – poinformowała Rulkiewicz.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Minister Niedzielski wyjaśnił, że szpitale prywatne będą otrzymywały od niego polecenia na uzgodnionych warunkach i będą korzystały z warunków finansowych, które NFZ oferuje podmiotom publicznym.

Pytany o bazę łózek covidowych w całej Polsce Niedzielski poinformował, że resort przekształca szpitale powiatowe w szpitale „stricte covidowe”, a duże oddziały internistyczne szpitali wojewódzkich są przeznaczane na cele covidowe, „przynajmniej w zauważalnym procencie”. – Jeżeli teraz mówimy o liczbie łóżek dla chorych na COVID-19 mniej więcej na poziomie 17 600, to w perspektywie półtora tygodnia chcemy dojść do liczby – mniej więcej – 30 tys. takich łóżek. To jest zabezpieczenie, które w tej chwili wyprzedza tempo rozwoju pandemii – powiedział minister.

W szpitalach tymczasowych ma być 5-6 tys. łózek. – Czyli dojdziemy do poziomu docelowo około 35 tys. łóżek, co wydaje się potężną bazą, jeżeli chodzi o obsługę hospitalizacji – podkreślił minister.

– Specjalistyczne szpitale onkologiczne muszą pozostać poza nawiasem walki z COVID-19. To jest priorytet polityki państwa i robimy wszystko, żeby te zasoby łóżek onkologicznych nie były w żaden sposób ograniczane – dodał Niedzielski.

Szef MZ zapowiedział, że do końca tygodnia spodziewa się dalszego wzrostu liczby „zachorowań”. Według niego „piątkowe wyniki, które są raportowane w sobotę, być może dojdą do 15 tys. przypadków”.

Mój komentarz: Pozytywy wynik testu PCR nie jest tożsamy z zakażeniem wirusem SARS-CoV-2. Zakażenie nie jest tożsame z zachorowaniem. Zachorowanie nie jest tożsame z hospitalizacją. Hospitalizacja nie jest tożsama z leżeniem pod respiratorem. Leżenie pod respiratorem nie jest tożsame ze zgonem. Ale gdy minister Niedzielski wychodzi na konferencję i grobowym głosem relacjonuje przebieg „walki z Covid”, to nawet najbardziej racjonalnie myślący człowiek zaczyna trząść się ze strachu.

Według informacji podawanych przez Ministerstwo Zdrowia, 10 tys. pacjentów covidowych jest obecnie hospitalizowanych, a pod respiratorem leży 812. Z powodu COVID-19 zmarło dziś 31 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami – 137. Liczba stwierdzonych zakażeń, czyli pozytywnych wyników testu PCR, wyniosła 12 107. Liczba testów w ciągu doby to ponad 50 tys. Tak wygląda sytuacja w 38 milionowym kraju według oficjalnych danych!

Minister Niedzielski zapowiada czerwoną strefę w całej Polsce. Zapewne wkrótce zostaną zamknięte szkoły podstawowe. Wchodzimy w drugi lockdown, którego gospodarka raczej już nie przetrwa. Działania rządu wskazują, że na powrót do normalności nie ma co liczyć. Czy to ma sens?

Wiecie, ile osób umiera rocznie w Polsce na zapalenie płuc? Średnio jest to ok. 12 tysięcy. W 2017 roku było ponad 15 tys. zgonów. Rok 2018 był rekordowy – na zapalenie płuc umarło wtedy ponad 17 tys. osób. Porównajcie to ze śmiertelnością z powodu Covid-19 i z powodu „współistnienia” Covid-19. Według oficjalnych danych to 4 tys. zgonów od połowy marca.

Gdy na zapalenie płuc umierało rok w rok kilkanaście tysięcy Polaków, nie zamykano gospodarki, nie nakazywano zakrywania nosa i ust, służba zdrowia nie przestawiała się na leczenie jednej choroby. Żyliśmy normalnie. Nikt nie interesował się tym, ile osób umarło z powodu wirusowego lub bakteryjnego zapalenia płuc. Dziś wystraszeni ludzie stoją w kolejkach, czekając na wymaz do testu, który nie nadaje się do celów diagnostycznych. Co z nami zrobiono?!

Źródło informacji i cytatów: PAP

Zobacz też:

Grzywny i ograniczenie wolności za zachęcanie do ignorowania zaleceń sanitarnych. Lewica składa projekt ustawy

 

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Rebih mówi

    Trzeba jeszcze dodać, że nie każdy człowiek z dodatnim wynikiem testu, który zmarł na zakażenie dróg oddechowych zmarł na Covid-19. Test wykrywa również inne drobnoustroje atakujące układ oddechowy jako Covid-19. Niektóre z tych zmarłych osób mogą być ofiarami błędu w sztuce lekarskiej. Błędu polegającego na zbytnim zaufaniu do testu i nie podjęciu właściwej terapii. Zapchanie szpitali ludźmi lekko chorymi oznacza dla poważnie chorych i starszych ludzi dalsze utrudnienia w dostępie do leczenia, w efekcie – liczba osób podatnych na wirusa będzie rosnąć, a wraz a nią liczba przypadków ciężkich i śmiertelnych. I to jest chyba cel rządu, bo po tylu miesiącach, po tylu lawinach kłamstw i półprawd, ciągłego prania mózgów tandetną propagandą nie można wierzyć w jakąkolwiek dobrą wole po ich stronie.

    1. Matka Polka mówi

      A niektóre z tych ofiar mogły być również ofiarami porwania przez Marsjan.

      Rebih, test na inteligencję to wykrył u ciebie w głowie chociaż jakieś małe drobnoustroje, czy zupełnie nic?

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.