Skandaliczna wypowiedź rzecznika Ministerstwa Zdrowia: „Daliśmy marchewkę, ale teraz musimy mieć kij”
W czwartek (25.02.2021) rzecznik Ministerstwa Zdrowia, Wojciech Andrusiewicz, odniósł się na antenie Polsat News do regionalnego zaostrzania obostrzeń epidemicznych. Zapytany o to, dlaczego jest „kij, a nie ma marchewki” dla tych regionów, które nie mają tak złej sytuacji epidemicznej jak województwo warmińsko-mazurskie, odparł: – Była marchewka, widzieliśmy tę marchewkę na Krupówkach i w Mielnie. Ludzie przekombinowali z tą marchewką. Teraz musimy mieć kij, nie marchewkę.
Rzecznik MZ stwierdził, że „teraz musimy wskazywać, że w każdym województwie może zdarzyć się to, co zdarzyło się w woj. warmińsko-mazurskim”. – To jaskrawy przypadek, co się będzie działo w kraju, jeżeli z tą marchewką, którą daliśmy dwa tygodnie temu, będziemy się źle obchodzić – powiedział Andrusiewicz.
Zapytany, dlaczego rząd dopiero teraz zdecydował się na wprowadzenie obowiązku zakrywania ust i nosa wyłącznie maseczkami, odparł, że cały czas w pandemii pozostaje pytanie czy coś nie jest wprowadzane za wcześnie albo za późno. – Cały świat dostosowuje się do tej epidemii – zaznaczył Andrusiewicz.
Jeśli ktoś myślał, że dwutygodniowe poluzowanie obostrzeń świadczy o tym, że władza poszła po rozum do głowy i będzie znosić lockdown, to był w błędzie. Władza wykorzystała kilka imprez na Krupówkach i morsowanie w Mielnie do kolejnego dokręcenia śruby. Teraz wmawia Polakom, że obostrzenia to wina kilkuset osób, które bawiły się w Zakopanem i w Mielnie. Przekaz władzy do ludu jest oczywisty – jak będziecie normalnie żyć, to dostaniecie kijem. Na marchewkę nie liczcie.
Źródło cytatów: PAP za Polsat News
Zobacz też:
Może tak sie stać, że zgodnie z tradycją ktoś niedługo dostanie kijem po koszernym grzbiecie a marchewkę mu wsadzą koledzy z celi.
He, he…. Dobre…
Bardzo proszę o nie wdawanie się w prowokacyjne dyskusje z awatarami typu matka.
Nie ma sensu.
Tylko ignorowanie tego czegoś może nas uwolnić od dalszych wpisów.
Tylko powstrzymanie się od dzielenia się tu na forum własną głupotą może „uwolnić was” od wyśmiewających, takich jak ciebie, moich wpisów.
Z twarzy przygłup. Nie dziwi że powiedział co myślą.
Przecież było wiadomo, że puszczą lud na narty, a lud wywoła trzecią falę. Teraz zamkną kościoły na Wielkanoc, a dzieciakom będą prać mózgi tele-bzdurami do wakacji. Hoduja pokolenie idiotów, kilka straconych roczników. Moja córka należy już do tego niechlubnego pokolenia zombie. Właśnie zabieram ją do edukacji domowej, może da się uratować…
To dobry ruch Pani Magdo. Trzymam kciuki i życzę wytrwałości.
Świetny pomysł. Propagujmy takie zachowania.
hahhahahhahhah
ja pierdziu
kija to dostaniecie wY
w .upe
Jak można być tak bezczelnym? Co oni dali? My to mamy!!! WOLNOŚĆ!!! My jesteśmy w prawie!!! oNI w bezprawiu!!!
Za Tuwimem. „Skurwysyny” będziecie wisieć!!!
EHHH
Z perspektywy 40 lat, WRONa przy tej władzy to sympatyczny, łagodny PISklak.
Dlaczego „skandaliczna wypowiedź”? Przecież powiedział prawdę; tak działa PiS właściwie od początku swoich rządów w drugiej odsłonie. Zamordyzm i zasiłki, czyli właśnie kij i marchewki (zatrute).
Nie do pojecia! Za co on sie, skurwiel, w ogole ma! Wszystko perfidna sciema, nie wolno sie ich pomyslami w cale zajmowac! Po prostu, tak normalnie, jak mozliwe, po prostu dalej, zyc!
IGNOROWAC, IGNOROWAC, IGNOROWAC!
PAMIETAJ O JEDNYM BARANIE ZE KIJ MA DWA KONCE,I TEN DRUGI KONIEC MOZE WYLONDOWAC NA TWOIM GRZBIECJE
Jeżeli poluzują to tylko po to, by poprawić sobie chwyt na naszej szyi. Chwilowe „luzowanie” ma tylko upuszczać ciśnienie, a cytowane bez ładu i sensu statystyki wyssane przez Niedzielskiego z palca Morawieckiego, mają uzasadniać tezę, że Polacy „nie dorośli do normalnego życia” i wymagają kaftana bezpieczeństwa. Ważnym celem tego „luzowania” jest też wytworzenie odpowiedniej dramaturgii i dynamiki „pandemii”, która przeciwdziała przyzwyczajeniu się ludzi do sytuacji, pozbyciu się panicznego strachu i trzeźwemu spojrzeniu na rzeczywistość.
Cóż, jak się patrzyło na idiotów na Krupówkach, którzy nie mogli po prostu pojechać normalnie w góry wypocząć, tylko musieli zrobić spęd baranów w centrum miasta i odstawić pijackie koronaparty, albo jak się czyta plankton intelektualny z tego forum, dochodzi się do oczywistego wniosku, że część ludzi to kretyni. Niestety, w sytuacjach skrajnych trzeba podejmować zdecydowane kroki i kretynów trzymać krótko. Szczkoda tylko, że normalni ludzie się przez tych kretynów dłużej muszą z pandemią p….ć.
O!, „kulturalnie i merytorycznie”…
A nie? Trudne czasy wymagają konkretnych działań, a niektórym to w dobie po wyeliminowaniu poważniejszych chorób zakaźnych (dzięki szczepieniom) i w czasach Internetu już się myślenie wyłączyło – łykną i rozpowszechnią każdy kit i myślą, że mają prawo do każdej głupoty. Tak, prawem każdego być głupim, ale tylko wtedy, jeśli ta głupota nie szkodzi innym ludziom.
Nie wiem z czym szanowna pani/pan musi lub chce się „piep..yć”, ale my normalni ludzie chcemy żyć jak zawsze, bawić się, pracować, kochać (a nie piep..yć jak niektórzy). Nie ma żadnej pandemii, jest wirus jakich wiele i nawet niezbyt zakaźny. To widzi każdy, kogo strach i nienawiść do wolnych ludzi nie otumania. Jeśli ktoś chce do końca życia chodzić w szmacie, siedzieć w domu i szczepić się co kilka miesięcy (nawet hodowcy bydła tak nie postępują ze swoimi zwierzętami) to oczywiście jego prawo, nic mi do tego. Ale ja będę żyła według zasad ludzi myślących (nie mylić z tymi którzy dopiero w swoim pokoleniu nauczyli się posługiwać widelcem i czytać).
„Nie wiem z czym szanowna pani/pan musi lub chce się „piep..yć”, ale my normalni ludzie chcemy żyć jak zawsze, bawić się, pracować, kochać (a nie piep..yć jak niektórzy). Nie ma żadnej pandemii, jest wirus jakich wiele i nawet niezbyt zakaźny.”
Super. No to pierwszy krok do tego, szanowna pani, to się ogarnąć i dostrzec ową pandemię, a nie pisać takie głupoty. Rozczaruję panią – zakłamywanie sobie rzeczywistości jej nie zmienia. Bez szczepień czy zachowania w okresie do tych szczepień obostrzeń niestety żyć szanowna pani normalnie nie będzie. Czy szanowna pani chce, czy nie, będzie się „kochać” z obostrzeniami latami.
” Jeśli ktoś chce do końca życia chodzić w szmacie, siedzieć w domu i szczepić się co kilka miesięcy (nawet hodowcy bydła tak nie postępują ze swoimi zwierzętami) to oczywiście jego prawo, nic mi do tego. Ale ja będę żyła według zasad ludzi myślących (nie mylić z tymi którzy dopiero w swoim pokoleniu nauczyli się posługiwać widelcem i czytać).”
Myli się szanowna pani i to nie tylko w tym, że takie zasady nazywa szanowna pani zasadami ludzi myślących. Nie, to są zasady nieodpowiedzialnych, niedouczonych i ogłupionych ludzi, żadnych wolnych. I nie tylko w tych bzdurach o szczepieniu co kilka miesięcy. Myli się szanowna pani, że to jej sprawa. Nie, to nie jest twoja sprawa. Głupio można się zachowywać, ale jak się tym zachowaniem szkodzi innym, to już to nie jest tylko twoja sprawa.
W ogóle, jak wyjaśnisz to, że na Białorusi jest sześć razy mniej potwierdzonych przypadków niż w Polsce? I to tylko dzięki izolowaniu zakażonych jednostek, oraz tych, które są narażone na kontakt z wirusem. Żadnych lockdownów, żadnych obostrzeń.
Tym, że Białoruś ma ok. 100 razy mniejszy ruch graniczny. niż Polska (ilość „przywiezionych” zakażeń) – to raz.
Tym, że Białoruś ma jedną z najwyższych liczb łóżek szpitalnych na 1000 mieszkańców, więcej niż Niemcy (możliwość szybkiej hospitalizacji) – to dwa.
Tym, że Białoruś stosuje masowe testowanie na Covid nie tylko tych, którzy się zetknęli z chorym (możliwość szybkiej izolacji chorego) – to trzy.
Tym, że Białoruś nie ma np. placówek typy DPS, starsi ludzie mieszkają sami w domu lub z rodziną (a to były ogniska zakażeń, jak i zgonów na Zachodzie istotne też) – to cztery.
Tym, że Białorusini przestrzegają wielu środków ostrożności, mimo oficjalnych lockdownów (np. maseczki) – to pięć.
Ale ja nie pytam o przyczyny tego czemu mniej przypadków śmiertelnych jest, tylko o przyczyny kilkukrotnie niższej liczby przypadków zakażeń. Skoro raz wirus tam się pojawił, nie ma znaczenia jakiej wielkości jest tam ruch graniczny. Większa liczba łóżek też tego nie wyjaśnia. Brak DPSów też nie za bardzo raczej, bo senior to senior, niezależnie od tego, gdzie przebywa. Jakich, konkretnie środków ostrożności przestrzegają Białorusini?
Przecież wszystkie te przyczyny to przyczyny niższej liczby przypadków właśnie, przy DPS jedynie wskazałam dodatkowo, że to także jedna z głównych przyczyn niższej liczby zgonów. I tak, brak DPS ma znaczenie, choć z tych wymienionych przyczyn faktycznie pewnie najmniejsze – bo co innego jak senior mieszka sam albo z rodziną, czyli styka się z paroma osobami, a co innego jak mieszka z kilkudziesięcioma choćby.
Obostrzenia – maseczki, choćby (co widać na zdjęciach z protestów, czy jakichś spotkań w większym gronie publicznych). Dezynfekcja rąk – co widać na bazie informacji o ilości wykupionych tego typu środków (zresztą, w przypadku maseczek, podobnie).
Nie wiem skąd dane o wysokim zużyciu środków ostrożności na Białorusi (proszę o źródła), ale widziałem zdjęcia z protestów w zeszłym roku, na Białorusi (przez Google.images) i jedyne, na których większość ma maseczki na twarzach to zdjęcia lekarzy obecnych na tychże protestach, którzy obstawiali zdarzenia. Reszta, jak okiem sięgnąć, kompletny brak maseczek. No, ale nie mam skanera w oczach i nie potrafię wyłapać każdej pojedynczej twarzy, więc może na dalszym planie, w morzu tych głów, rzeczywiście ludzie noszą maseczki. Podejrzewam, że na co dzień jest z tym tak, jak w Polsce, gdzie na każdą osobę prawidłowo noszącą maseczkę przypada jedna nosząca ją pod nosem.
Co do tego, jak wykoncypowałem sobie to, że zakłady powinno się otwierać, zrobiłem to na podstawie Twojej odpowiedzi na pytanie o to, jak doszło do spadku liczby zakażeń przed poluzowaniem, skoro większość chodziła w nieskutecznych maseczkach/przyłbicach/zakryta szalikami. Tak na marginesie, spodziewam się, że rząd ogłosił, że maseczki materiałowe nieskuteczne, bo na magazynach zalegają te, które sam zakupił.
Wpisz w wyszukiwarkę, znajdziesz artykuły o tym mówiące. Co do maseczek – to chyba na inne zdjęcia patrzyliśmy, bo ja je widzę codziennie i widzę większość ludzi w maseczkach.
Co do otwierania i nieskutecznych masek -czegoś najwyraźniej nie zrozumiałeś. Większość ludzi chodzi w maseczkach, które dają 40-99% skuteczności.
szuraj stąd, gówniaro
Bo co, rozpłaczesz się?
żydowski posterunek u Międlara jak zwykle na służbie i jak zwykle niezwykle czujny
Ja cały czas nie mogę uwierzyć, że są takie barany, jak ty, które myślą, że ktoś tu kogoś na jakiś „posterunek przesyła.”. Nie pochlebiaj sobie, nikogo jakichś paru kretynów dzielących się swoimi urojeniami nie interesuje. Pośmiać się można, tyle.
No i czemu się dziwisz? Temu, że ludzi ciągnie do ludzi po miesiącach kwarantanny? A gdyby kina otworzono, jak to proponował rząd, skupiska byłyby mniejsze? Jeśli myślisz, że Pisiory kiedykolwiek pozwolą Ci wyjść z lockdownu to się grubo mylisz. Będą wszystkich nęcić dwoma tygodniami luzu, jak Pawłow psa światełkiem, po czym znów narzucą ostry reżim, pod pozorem tego, że ludzie jak barany…o tu się puknij, kobieto. Już do końca Ci odwaliło z tego strachu.
To, że ludzi ciągnie do normalności, to rozumiem. Ale to, że część ludzi zachowuje się przy odrobinie normalności, jak barany, to dla tego zrozumienia nie ma. Spęd nawalonych ludzi na Krupówkach, nielegalne imprezy na setki osób, ostentacyjne łamanie obostrzeń. Niektórych przerasta odpowiedzialny powrót do normalności. No to będziemy mieć znowu odwrót od normalności, brawo.
I weź mi tu nie opowiadaj sensacyjnych teorii spiskowych, że zawsze będzie ostry reżim. Nie, tak jak każdą epidemię choroby zakaźnej eliminowało zaszczepienie ludności, tak będzie i teraz. Więc, szczepcie się matołki, albo będziecie dłużej tęsknić za normalnością.
Wytłumacz mi, proszę, jak w takim razie doszło do rozluźnienia obostrzeń. Bo jak rozumiem, przed tym rozluźnieniem liczba zakażeń spadła. Ciekaw jestem jak do tego doszło, skoro praktycznie przez ostatni rok ludzie nosili te maseczki (te materiałowe, czyli nieskuteczne) poniżej nosa, chodzili w nieskutecznych przyłbicach, czy owinięci nieskutecznymi szalikami, lub bandanami. A w miejscach pracy także bez, co to pracują razem ludzie nierzadko dojeżdżający do pracy. Przecież ci wszyscy ludzie powinni leżeć teraz na cmentarzach lub padać na ulicach. W XXI wieku doczekaliśmy się dżumy, która nie zabija zbyt skutecznie.
Serio pytasz? W ten sposób, że w ostatnim czasie zaczęły się akcje typu OtwieraMy, zaczęły się imprezy masowe nielegalne czy spędy typu Krupówki.
I serio pytasz o te przyłbice czy spotkania w pracy? Przyłbice nosiło niewielu, a spotkania w pracy dotyczyły grupy kilku osób, nie kilkuset. Bo obostrzenia nie mają wyeliminować możliwości zakażenia, co ograniczyć tę ilość. Możesz już zapoznać się też z badaniami, gdzie statystycznie się ludzie zarażają najczęściej.
A teksty o umieraniu na ulicach zostaw dla rodzin 45 tys. ludzi, którzy na Covid umarli. Spróbuj ich rozśmieszyć.
@Szczur
Co do Białorusi, odpowiedź wyżej.
Co do przyczyn wzrostu zachorowań – doprawdy nie wiem, skąd wykoncypowałeś sobie, że skoro otwieranie lokali w ramach OtwieraMy przyniosło wzrost zachorowań, to właśnie lokale należy otwierać. A dla ludzi mających problemy finansowe współczucie jak najbardziej mam, nie mam dla debili ostentacyjnie, przez swoją głupotę, łamiących obostrzenia i organizujących różne coronaparty. Oni właśnie wszak szkodzą przedsiębiorcom. Przypomnę, że był apel gastronomii czy hotelarzy, by nie zachowywać się, jak idioci.
A co do marketów – tam nosisz maski, bezwzględnie, dezynfekujesz ręce (w tych dużych mocno pilnują) i jeszcze masz limit klientów. Na koronaparty typu na Krupówkach nie masz niczego z tych rzeczy.
Ale ja nie pytam o przyczyny tego czemu mniej przypadków śmiertelnych jest, tylko o przyczyny kilkukrotnie niższej liczby przypadków zakażeń. Skoro raz wirus tam się pojawił, nie ma znaczenia jakiej wielkości jest tam ruch graniczny. Większa liczba łóżek też tego nie wyjaśnia. Brak DPSów też nie za bardzo raczej, bo senior to senior, niezależnie od tego, gdzie przebywa. Jakich, konkretnie środków ostrożności przestrzegają Białorusini?
A co do odpowiedzi na to pytanie o luzowanie obostrzeń – naprawdę twierdzisz, że spadek liczby przypadków zawdzięczamy akcjom typu OtwieraMy? Tak wynika z Twojej odpowiedzi. Więc skoro tak, należy OTWIERAĆ, a nie ZAMYKAĆ. Swoją drogą, nie dziwię się ludziom, którzy stwierdzili, że wznowią działalność, skoro byli w rozpaczliwej sytuacji. Jeśli Ty tego nie rozumiesz, oznacza to, że masz stały dopływ gotówki dzięki pracy na państwowym garnuszku, jesteś freelancerem pracującym dla branży, której problem nie dotyczy (mam tu na myśli także trollowanie). Jakoś nie mieści mi się w głowie, że można obojętnie, bez zrozumienia, patrzeć na to, że ludzie popadają w ruinę i jeszcze bronić rozwiązań, które do tego doprowadziły.
Argument o tym, że spotkania w pracy dotyczyły grupy kilku osób są bez sensu, bo wystarczy spojrzeć na wszelkiego rodzaju markety (i te małe, i te duże), czy galerie handlowe. Zamknięte budynki z ograniczoną cyrkulacją powietrza. Tam rzeczywiście, niewiele osób się spotykało. I to jeszcze chodzili w środkach ochronnych które, jak się teraz okazuje, niczego nie dają. A każda z tych osób, po wyjściu ze sklepu, roznosiła wirusa dalej, pośród innych, którzy chodzili w tak samo nieskutecznych środkach ochronnych. Pracowałem kiedyś w korpo przez kilka miesięcy, a w takich miejscach nie pracują kilkuosobowe grupki porozmieszczane w pokojach, tylko jakieś dwieście/trzysta osób pracujących w jednym lub dwóch dużych pomieszczeniach, przy wysepkach. Jak na moje oko, takie warunki właśnie sprzyjają rozprzestrzenianiu się wirusa. Więc pytam jeszcze raz. Jak to się stało, że przed rozluźnieniem liczba przypadków rzekomo spadła, bo wydaje mi się, że same wzrosty, ogłaszane przez rząd, były i są rzekome. I coś mi się wydaje, że nawet nie wiesz jakie żniwa zebrałby ten wirus przenikając przez nieskuteczne maseczki, szaliki, czy przyłbice, którymi jak się okazuje można było w ogóle nie zawracać sobie głowy. Nie wiem jak Ty, ale ja akurat czytałem „Dżumę” i wiem, że w takich warunkach ludzie jednak umierają na ulicach.
@Szczur
Co do Białorusi, odpowiedź wyżej.
Co do przyczyn wzrostu zachorowań – doprawdy nie wiem, skąd wykoncypowałeś sobie, że skoro otwieranie lokali w ramach OtwieraMy przyniosło wzrost zachorowań, to właśnie lokale należy otwierać. A dla ludzi mających problemy finansowe współczucie jak najbardziej mam, nie mam dla debili ostentacyjnie, przez swoją głupotę, łamiących obostrzenia i organizujących różne coronaparty. Oni właśnie wszak szkodzą przedsiębiorcom. Przypomnę, że był apel gastronomii czy hotelarzy, by nie zachowywać się, jak idioci.
A co do marketów – tam nosisz maski, bezwzględnie, dezynfekujesz ręce (w tych dużych mocno pilnują) i jeszcze masz limit klientów. Na koronaparty typu na Krupówkach nie masz niczego z tych rzeczy.
Standardowa gadka mordercy.
Rzecznik MZ do likwidacji.
Parszywa menda.
Wszyscy do utylizacji, cały rząd, parlament na czele z opozycją , wszystkich mających związek z okrągłym stolcem, należy wypalić gorącym żelazem, bo to bydło nie nadaje się do niczego, to nawóz. Wszystko należy budować od nowa na innych ludziach i podstawach, wtedy może będzie w Polsce lepiej.
Nadęty bufon zbyt wiele się nasłuchał nieoficjalnych uzgodnień na rządowych posiadach. Nasłuchał się o pełnej gotowości policji, wojska straży miejskich i innych mundurówek do bezwzględnego występowania w obronie „jedynie słusznej idei rządowej”.
Mam jednak nadzieję, że tak będzie do czasu, bo ogólnie już nie jest źle. Jest tragicznie!
Sytuacja powoli nabrzmiewa jak wrzód i zaczyna być tak jak on bolesna.
Najgorsze jest to, że działania te przełożą się bezpośrednio na wyniki wyborów.
Zbuntowani hotelarze, restauratorzy, fryzjerzy czy sklepikarze to jedynie czubek góry lodowej w której kierunku ochoczo mknie rząd na wzór pewnego niezatapialnego transatlantyka. Ludzie ci prędzej zjedzą własne buty, niż zagłosują na PIS, na co liczą politykierzy opozycyjni. Reszta społeczeństwa również już niebawem odczuje na własnej skórze dobrodziejstwa szykowane w gabinetach i rozważy, czy to 500+ to dosyć by dać się tak traktować.
Jednak kto by nie przejął rządów stanie przed gigantycznym problemem zadłużenia i przetrąconej gospodarki kraju.
Chyba, że posłuszne jak dotąd resorty siłowe wypowiedzą posłuszeństwo dotychczasowym władcom.
Brzmi to nierealnie – wiem – jednak bez tego my, zwykli obywatele niczego nie zdziałamy. Zostaniemy przy każdej próbie buntu spacyfikowani, pobici i aresztowani, przez otumanionych funkcjonariuszy a przez kolejnych skazani na więzienie. Powie ktoś, że wszystkich nie aresztują i będzie miał rację. Nie aresztują, bo nie będą musieli, póki jeszcze będą ludzie mieli cośkolwiek prócz złudzeń do stracenia.
A nawet wówczas zawsze rząd może sięgnąć po uprawnienia wynikające z ustawy 1066.
Co? Pesymista jestem?
Nie trudno zauważyć że Matka zachowuje się jak potulna owca, łyka wszystko jak pelikan.
W każdy kit wierzy,który to rządzący i ich pomagierzy cały czas 'karmią Polaków.Matko zrozum, że nie będzie już żadnej normalności.Kto w to wierzy idiotą jest.Ta obecna akcja zaplanowana jest na kilka lat.Co będzie dalej można tylko mniemać.Ja uważam że będzie tak jak powiedział jeden były już 'ch……,d…..i kamieni kupa’.
Mylisz się. Ta koszerna żmija nie musi a nawet nie wierzy w to co tu wypisuje.
Bolą idiotów słowa prawdy. Im większy kretyn, tym bardziej. Aż sobie wyobrażam, jak ci musi być ciężko, nie „koszerny” kretynie?
Dziecinko, postaraj się choć w minimalnym zakresie doedukować w temacie wirusów, epidemii, śledź jakieś badania, wypowiedzi i opinie naukowców, jakieś dane itp. i zacznij samodzielnie myśleć. Bo do samodzielnego myślenia potrzeba jednak trochę wiedzy. Póki co sobie tylko, jak napisałaś, sobie „mniemasz”. Bazując sobie na jakichś urojeniach, teoriach spiskowych, czy bzdurach, jakie wyłapujesz bez weryfikacji z Internetu i łykasz – nie, nie jak pelikan, jak jakiś jamochłon.
Idiota wierzący, że porwali go kosmici szczerze w to wierzy i wydaje mu się, że inni głupi ludzie to barany, co tego nie widzą. I tak jest z wami, nieukami rozsiewającymi teorie spiskowe – wydaje wam się, że macie jakąś niedostępną dla innych wiedzę, a reszta to prowadzone na rzeź barany. Nie, reszta ludzi posługuje się wiedzą lub, jak jej nie ma, rozsądkiem, czyli bazuje na opiniach ludzi znających się na rzeczy, a wy, jamochłony, łykacie byle śmieci z Internetu i nabijacie sobie łepetyny bajkami.
Problem polega na tym, że Ty masz na myśli specjalistów, którzy potwierdzają Twoje słowa, w odpowiedzi na co, dostaniesz nazwiska specjalistów, którzy ich nie potwierdzają. I tak, zamiast publicznej debaty specjalistów, mamy debatę internautów, którzy wiedzą lepiej lub gorzej, lub też w ogóle się nie orientują. To, że mamy do czynienia z taką właśnie sytuacją jest tylko winą rządu, w którego interesie jest zorganizować taką debatę, w której wypowiedzą się specjaliści mający różne poglądy na temat pandemii i na to jak groźna jest. Zamiast tego, rząd woli siłą i strachem narzucać swoją narrację i nastawiać ludzi przeciwko sobie (nie po raz pierwszy, zresztą). Użytkownicy tego forum bardzo dobrze wiedzą, że tak właśnie się dzieje i nie widzą logicznych przesłanek ku temu, żeby poddawać się temu terrorowi. Najlogiczniejszą rzeczą byłoby zorganizować taką debatę, ale po naszym rządzie nie ma co tego oczekiwać, bo to przecież PiS, a oni zawsze lubili wetknąć kij w mrowisko.
P.S. Moja odpowiedź na Twoje argumenty jest powyżej, jeśli przeoczyłaś.
Ciekawi mnie, czy będą jeszcze wybory, bo bardzo się spieszą…
Oczywiście, że będą. Więcej! Rząd będzie usilnie agitował by zwabić jak największą ilość „owieczek” by zabeczały w takt jego muzyki. Będą kolejne obietnice. Telewizja już i tak hołdująca propagandzie sukcesu jak za Gomułki i Gierka będzie już nie tubą a megafonem ogłaszającym bezprecedensowe sukcesy władzy i podkreślającym „wzrost stopy życiowej” Polaków, przy jednoczesnym wyszydzaniu każdego, kto głośno poda w wątpliwość te newsy.
Oberwie się rzecz jasna zakneblowanej medialnie prawicy, zostaną na nowo „faszystami”, „naziolami” i terrorystami. Ktoś sobie na ten przykład przypomni, że szczenięciem będąc Robert Winnicki miał procę, więc jest terrorystą a Krzysztof Bosak to nawet koleżankę w przedszkolu za warkocz pociągnął, więc jest męskim szowinistą…
Równolegle zaś podjęte będą działania „wspomagające” komisje wyborcze tak, by się im nic „nie pomyliło” w liczeniu, przez obie strony barykady…
Rzecz jasna hałaśliwa, wulgarna i zdeterminowana tzw. „opozycja” skupi się na kopaniu po kostkach rządowych pupilków i wbijaniu szpil rządowi a jej „zbrojne ramię brukselskie” zakupi nowe drukarki by móc sprawnie drukować wnioski, petycje i donosy.
Jak więc widać, „wybory” w tym kraju jak zawsze będą tymi pomiędzy dżumą a cholerą… Chyba, że w tym jakże krótkim czasie powstanie jakaś siła, której uda się ponownie obudzić Polskę i nie rozmieni się na szekle jak „Solidarność”.
Bez tego, ci wierzący śpiewać znów będą po kościołach: „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie” – a ci trochę chłodniejsi światopoglądowo zaczną na nowo studiować przepowiednie i proroctwa na temat Polski…
Mimo wszystko zabrzmiało optymistycznie,- nie zdążą z obozami jenieckimi dla niepokornych.
Niestety, w czasie „Solidarności” rozgorączkowanych studentów studził skutecznie nawet ówczesny prymas J. Glemp, a mieliśmy jeszcze wtedy armię górników i stoczniowców.
Teraz mamy wojska amerykańskie „i innych nacji” (słowa wiceministra MSW,- nie dopowiedział jakich „innych” nacji i jak liczebne) oraz ustawę wyżej wymienioną -1066.
No cóż, łatwo nigdy nie było.
Stan Halinki – chuj…wy, czyli stabilny.
Teraz jej się obozy jenieckie śnią. No i, oczywiście, „inne nacje”. Bo „inne nacje” u Halinki nawet po szafach ukryte siedzą i robią jej złośliwe psikusy, dlatego Halinka taka zła na nie.
Zaskowyczał kundel, aj waj!
Czupryna jeszcze cała, czy jednak już za pochwałę hajlowania ogolili?
Mamełe gudłajskie, twoja głupota jest bez dna, nie próbuj nawet równać się z Polakami