Plac zabaw z kapliczek. Profanacja, głupota czy nowoczesna metoda edukacji? [WIDEO I ZDJĘCIA]
Spacerując po parku Agrykola, leżącym między stołecznym klubem Legia, Zamkiem Ujazdowskim a Łazienkami można natknąć się na dziwny plac zabaw dla dzieci, w skład którego wchodzą huśtawki i zjeżdżalnie wyglądające jak ludowe kapliczki. Taka banalizacja, sprowadzenie budowli sakralnych do roli miejsca zabaw dzieci może szokować, choć wykorzystanie estetyki ludowej w stworzeniu placu zabaw jest bardzo sympatyczne.
Sfinansowany przez ambasadę węgierską Plac Zabaw Władysława Świętego (króla Węgier w latach 1077-95) w istnieje na Agrykoli już prawie drugi rok. Obiekt powstał z okazji Roku Kultury Węgierskiej w Polsce i jest symbolem „trwającej setki lat przyjaźni polsko-węgierskiej”. Jego twórcą jest Boldizsaar Koe. Uroczyście otwarła go ówczesna minister Elżbieta Rafalska.
Budowa placów zabaw, zapoznawanie dzieci z folklorem i historią, kultywowanie przyjaźni Polski z Węgrami wszystko to bardzo dobre inicjatywy. Tylko robienie zjeżdżalni i huśtawek w formie kapliczek trochę razi. Zapewne, w zlaicyzowanych Węgrzech, nikt o tym nie pomyślał.
Przeczytaj także:
Ale to jest plac zabaw także dla rodziców. W kościele ortodoksyjnym gdzie księża się żenią (muszą zdążyć z tym przed święceniami) nikomu nie będzie przykro z tego powodu. Nie zdziwiłbym się gdyby ten Plac Zabaw był np. wśród greckiej mniejszości. U nas by to nie przeszło, moherowe berety by taki plac zaraz podpaliły.
🙂 myślę, że tak źle by nie było 🙂