P. Szymański: Trumplandia. Integralność granic państwa

Grenlandia / Fot. Pixabay.com
10

Prezydent Trump wypowiedział się także o aneksji Grenlandii przez Stany Zjednoczone:  „For purposes of National Security and Freedom throughout the World, the United States of America feels that the ownership and control of Greenland is an absolute necessity.”

„Dla celów bezpieczeństwa narodowego i wolności na całym świecie Stany Zjednoczone Ameryki uważają, że posiadanie i kontrola Grenlandii jest absolutną koniecznością”.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Grenlandia jest częścią Królestwa Danii, sojusznika USA, członka NATO i państwa federacyjnego jakim jest Unia Europejska. Karta Narodów ONZ, której sygnatariuszem są Stany

Zjednoczone w Artykule 2 mówi:

Dla osiągnięcia celów ustalonych w artykule 1, Organizacja i jej członkowie postępować będą według następujących zasad:

  1. Organizacja opiera się na zasadzie suwerennej równości wszystkich jej członków.

  2. W celu zapewnienia wszystkim członkom praw i korzyści, wynikających z przynależności do Organizacji, wszyscy oni wykonywać będą w dobrej wierze zobowiązania przyjęte zgodnie z niniejszą Kartą.

  3. Wszyscy członkowie załatwiać będą swe spory międzynarodowe środkami pokojowymi w taki sposób, aby nie dopuścić do zagrożenia międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa oraz sprawiedliwości.

  4. Wszyscy członkowie powstrzymają się w swych stosunkach międzynarodowych od groźby użycia siły lub użycia jej przeciwko integralności terytorialnej lub niezawisłości politycznej któregokolwiek państwa bądź w jakikolwiek inny sposób niezgodny z celami Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Wbrew obiegowej opinii, treść Artykułu 2 Karty ONZ nie gwarantuje granic ani też integralności terytorialnej państw, ponieważ takich gwarancji ONZ nie jest wstanie zapewnić. Artykuł jedynie wzywa państwa członkowskie do poszanowania podmiotowości poszczególnych państw i narodów, zaś potencjalne konflikty i spory graniczne powinny być rozwiązywane w dobrej wierze poprzez działania dyplomatyczne i dialog. Sam tekst oraz jego logika jest dobrym przykładem wpływu argumentacji polskiego księdza katolickiego Pawła Włodkowica na Soborze w Konstancji w 1414 roku w sprawie konfliktu polsko-krzyżackiego. Karta Narodów ONZ jest też doskonałym przykładem wpływu tomizmu na prawodawstwo międzynarodowe. (Tomizm jest systemem filozoficznym opartym na dziełach Świętego Tomasza z Akwinu. Na prawidłach logiki Świętego Tomasza z Akwinu zbudowany jest cały system prawny cywilizacji łacińskiej. Tomizm wprowadza harmonię między prawem naturalnym a prawem stanowionym.)

Drugim dokumentem prawnym, który w obiegowej opinii gwarantuje suwerenność i integralność terytorialną państw jest Akt końcowy Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie z 1975 roku podpisany przez 33 państwa w tym przez Stany Zjednoczone i Kanadę. Poniżej przytaczam tekst źródłowy:

I. Suwerenna równość, poszanowanie praw wynikających z suwerenności Państwa uczestniczące będą szanować suwerenną równość i indywidualność każdego z nich, jak również wszystkie prawa składające się na suwerenność i objęte nie, włączając w szczególności prawo każdego państwa do równości wobec prawa, integralności terytorialnej oraz wolności i niepodległości politycznej. Będą one również szanować prawo każdego z nich do swobodnego określania i rozwijania swego systemu politycznego, społecznego, gospodarczego i kulturalnego, jak również jego prawo do wydawania ustaw i rozporządzeń. W ramach prawa międzynarodowego wszystkie Państwa uczestniczące mają równe prawa i obowiązki. Będą one szanować prawo każdego z nich do określania i kształtowania według swojego uznania jego stosunków z innymi państwami zgodnie z prawem międzynarodowym i w duchu niniejszej Deklaracji. Uważają one, że ich granice mogą być modyfikowane zgodnie z prawem międzynarodowym, środkami pokojowymi oraz w drodze porozumienia. Mają one również prawo do tego, by należeć lub nie należeć do organizacji międzynarodowych, byé albo nie być stroną dwustronnych lub wielostronnych umów międzynarodowych, włączając w to prawo do tego, by być lub nie być stroną w międzynarodowych umowach sojuszniczych; mają one również prawo do neutralności.

II. Powstrzymywanie się od groźby użycia siły lub jej użycia Państwa uczestniczące będą powstrzymywać się w swych wzajemnych stosunkach, jak również w swych stosunkach międzynarodowych w ogóle, od groźby użycia siły lub jej użycia przeciwko integralności terytorialnej lub niepodległości politycznej któregokolwiek państwa, lub w jakikolwiek inny sposób niezgodny z celami Organizacji Narodów Zjednoczonych i z niniejszą Deklaracją. Żadne względy nie mogą posłużyć jako usprawiedliwienie uciekania się do groźby użycia siły lub jej użycia wbrew niniejszej zasadzie. Zgodnie z tym Państwa uczestniczące będą powstrzymywać się od wszelkich działań stanowiących groźbę użycia siły albo bezpośrednie lub pośrednie użycie siły przeciwko innemu Państwu uczestniczącemu. Powstrzymają się one także od wszelkich demonstracji siły w celu skłonienia innego Państwa uczestniczącego do rezygnacji z pełnego wykonywania jego praw suwerennych. Powstrzymają się one ponadto w swych wzajemnych stosunkach od jakichkolwiek środków odwetowych przy użyciu siły. Taka groźba użycia siły lub jej użycie nie będą stosowane jako środek załatwiania sporów lub rozwiązywania problemów, które mogą doprowadzi do sporów między nimi.

III. Nienaruszalność granic Państwa uczestniczące uważają wzajemnie za nienaruszalne wszystkie granice każdego z nich, jak również granice wszystkich państw w Europie, i dlatego będą powstrzymywać się – teraz i w przyszłości – od zamachów na te granice. Zgodnie z tym będą się również powstrzymywać od wszelkich żądań lub działań zmierzających do zawładnięcia i uzurpacji części lub całości terytorium któregokolwiek z Państw uczestniczących.

IV. Integralność terytorialna państw Państwa uczestniczące będą szanować integralność terytorialną każdego z Państw uczestniczących. Zgodnie z tym będą się powstrzymywać od wszelkich działań, niezgodnych z celami i zasadami Karty Narodów Zjednoczonych, przeciwko integralności terytorialnej, niepodległości politycznej lub jedności któregokolwiek z Państw uczestniczących, a w szczególności od wszelkich takich działań stanowiących groźbę użycia siły lub jej użycie. Państwa uczestniczące będą także powstrzymywać się od czynienia terytorium któregokolwiek z nich przedmiotem okupacji wojskowej lub innych bezpośrednich lub pośrednich środków przymusu, podejmowanych wbrew prawu międzynarodowemu, albo przedmiotem nabycia przy użyciu takich środków lub pod groźbą ich użycia. Żadna taka okupacja lub nabycie nie będą uznane za legalne.

Oba wymienione dokumenty prawa międzynarodowego jedynie zobowiązują sygnatariuszy do wzajemnego poszanowania nienaruszalności granic państwowych, poszanowania podmiotowości i niepodległości państw, oraz raz rozwiązywaniu potencjalnych sporów przy użyciu dyplomacji i dialogu. Łamanie tych postanowień grozi jedynie ostracyzmem (ekskomuniką) agresora i niczym więcej. Owszem ten ostracyzm może ale nie musi być poparty sankcjami vide państwo Izrael i jego okupacja Strefy Gazy, Wzgórz Golan i Zachodniego Brzegu Jordanu.

Oba dokumenty można trywializując sparafrazować: Mieszkańcy osiedla zobowiązują wzajemnie się szanować, nie wyrzucać śmieci gdzie popadnie, zbierać kupy po swoich psach nie kraść cudzego mienia, nie dokonywać włamań i zaboru mienia, nie deptać trawników, a konflikty między mieszkańcami będą rozwiązywane na drodze prawnej w sądach. Ci którzy będą łamać te zasady trafią na tablice warchołów i nikt im się nie będzie kłaniał na ulicy ani w sklepie.

Wieszcz Bareja świetnie zilustrował relacje Hegemona z jego poddanymi:

Zarówno Karta Narodów ONZ jak i Akt końcowy KBWE zawierają furtki prawne dla sygnatariuszy oraz pozwalają na kazuistykę prawa. Każda norma prawna musi być zagwarantowana jakimś przymusem. Norma nie zagwarantowana przymusem jest normą moralną. Jak wspomniałem wcześniej Święty Tomasz z Akwinu wprowadził harmonię między prawem naturalnym a prawem stanowionym. Dzięki czemu etyka, moralność, poszanowanie godności człowieka stoją powyżej kaprysów państwa, władcy i jego establishmentu. Tego właśnie argumentu użył polski ksiądz Paweł Włodkowic w sporze z Krzyżakami na Soborze w Konstancji. Tego samego argumentu użył Święty Andrzej Bobola spisując Śluby Lwowskie Króla Jana Kazimierza. Wymienione dokumenty gwarantują integralność granic państwa normą moralną, która według teologii protestanckiej oraz ideologii American Exceptionalism podlega interpretacji sytuacyjnej i niczym więcej. Najlepszym tego przykładem jest pogwałcenie integralności terytorialnej Serbii i wyodrębnienie Kosowa jako niepodległego państwa, używając argumentacji moralnej, popartej siłą militarną Stanów Zjednoczonych. Roszczenia terytorialne Prezydenta Trumpa wobec Kanady i Danii oparte są na sofizmatach ad misericordiam, ad terrorum i ad populum. Podważają jakikolwiek sens prawa międzynarodowego i przekreślają cały dorobek intelektualny cywilizacji zachodniej. Prezydent Trump zaczyna wprowadzać prawo Lex Czyngis-chan, prawo dżungli gdzie silniejszy ma zawsze rację. Stany Zjednoczone jako imperium w całej swojej historii, wielokrotnie pokazało, że ma za nic wszystkie umowy i porozumienia, które podpisało, przykładem niech będą umowy podpisane między plemionami indiańskimi a rządem USA. Innym przykładem niech będzie historia aneksji Teksasu.  USA traktuje prawo międzynarodowe wybiórczo, czasowo i instrumentalnie. Potencjalny zabór Grenlandii przez USA nie będzie się niczym różnił od zajęcia przez Rosję Krymu. Naruszanie integralności terytorialnej państw przynosi nieobliczalne skutki, czego rozbiory Polski są najlepszym przykładem.

Duński Minister Spraw Lars Rasmussen zagranicznych zareagował na roszczenia Prezydenta Trumpa słowami:

“We are open to a dialogue with the Americans on how we can possibly cooperate even more closely than we do to ensure that the American ambitions are fulfilled,”

„Jesteśmy otwarci na dialog z Amerykanami na temat tego, w jaki sposób możemy współpracować jeszcze ściślej niż dotychczas, aby zapewnić spełnienie amerykańskich ambicji.”

Innymi słowy, Dania jest skłonna zgodzić się na aneksję Grenlandii, pytanie tylko na jakich zasadach? Grenlandia może ogłosić niepodległość aby następnie wejść w sojusz polityczny z USA i stać się autonomicznym terytorium stowarzyszonym podobnie jak Portoryko. Stany Zjednoczone przejmą w posiadanie gigantyczne złoża ropy i gazu, będą kontrolować cały Północny Atlantyk, znaczną część Antarktyki, w tym arktyczny szlak morski, i w naturalny sposób wyizolują Kanadę. Domyślam się że Kanadyjczycy już przebierają ze szczęścia! Aneksja Grenlandii będzie miała bardzo długofalowe konsekwencje, które trudno przewidzieć. Według Lex Americana, granice państw są jedynie kreskami na mapie, które można dowolnie przesuwać w zależności od zmieniającej się koniunktury. Polacy doświadczeni rozbiorami, Paktem Ribbentrop-Mołotow, Generalną Gubernią, Jałta i Linia Curzona, powinni z uwaga i roztropnością patrzeć na politykę zagraniczną swojego ulubieńca Prezydenta Trumpa. Wprawdzie Polska jest ważną częścią federacyjnego państwa o nazwie Unia Europejska, ale śmiem twierdzić, że granice Rzeczypospolitej ulegną drastycznej rewizji i to na naszą niekorzyść.

Przeczytaj także:

P. Szymański: Trumplandia. Rozbiory

P. Szymański: Trumplandia. Doktryna Monroe, American Exceptionalism i Mesjanizm

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Wladca mówi

    Ami dal sam przyklad Jak postepowac.Jeszcze przyjdzie czas na rozbiory Ameryki.Juz Niedlugo.
    Kasa im sie konczy,to napadaja na innych.Ale to im nic nie pomoze.To jeszcze jeden precedens.

  2. Hammurabi mówi

    „Wprawdzie Polska jest ważną częścią federacyjnego państwa o nazwie Unia Europejska”…
    Coś mi umknęło?
    Byłem przekonany dotąd, że Unia to jedynie konfederacja państw trzymanych w kupie ekonomicznym zamordyzmem a tu taka nowina…

  3. Pawel Szymanski mówi

    Proszę przeczytać Traktal Lizboński, ten traktat który Polska podpisała jest zgoda na przystąpienie Polski do państwa federacyjnego i zrzeczeniem się istotnych atrybutów suwerenności na rzecz państwa federalnego. Ja tego nie wymyśliłem tylko powtarzam to co jest zapisane w Traktacie Lizbońskim.

  4. Hammurabi mówi

    Póki co, to jednak takie atrybuty suwerenności jak polityka zagraniczna czy monetarna (za wyjątkiem strefy euro) ostały się zakusom europejskich drani.
    Nawet „Karta praw podstawowych” pomimo homoseksualnego looby ostała się – z tego co wiem – niepodpisana.
    Inaczej mówiąc w świetle prawa Unia nie jest federacją, choć trzeba to przyznać z wielkim żalem i niepokojem pewne cechy federalizmu już niestety posiada.
    I oby to było wszystko, bo póki zaczadzone lewackim odorem tłumy nie wytrzeźwieją zidiociałe „elity” mogą przekształcić nasz kontynent w orwellowski folwark.

  5. Pawel Szymanski mówi

    Polityka zagraniczna też została oddana UE. Proszę przeczytać traktat. Ludzie nie czytają tekstów źródłowych! Euro też zostanie wprowadzone za parę lat dlatego każdy rząd prowadzi prawną interwencję z UE. Podwyżki za prąd to rezultat umów integracyjnych. Polacy po prostu nie czytają traktatów jakie rząd Polski podpisuje w ich imieniu ani nie rozumie konsekwencji.

  6. Hammurabi mówi

    Ależ tak, ten cały „wysoki komisarz” (jakoś to dziwnie znajome) i polityka zagraniczna Unii.
    Jednak poszczególne kraje nadal zachowały prawo do własnej polityki zagranicznej…
    Trybunał Konstytucyjny zaś posiada kompetencje do badania konstytucyjności prawa UE. Dotyczy to literalnie traktatów unijnych jako ratyfikowanych umów międzynarodowych. Traktat to traktat. Konstytucja
    mówi o orzekaniu w sprawie konstytucyjności wszystkich umów narodowych (art. 188 pkt 1 Konstytucji) i nie przewiduje immunitetu proceduralnego dla traktatów unijnych…
    Ale to pewnie bajki, bo kapłani Temidy skompromitowali się ze szczętem.

  7. Paweł Szymański mówi

    To co Pan napisał jest samooszukiwaniem. Ten traktat jest Konstytucją Unii Europejskiej. On jest wzorowany na Federacyjnosci USA i ma służyć jako wzorzec dla nowej konstytucji USA ponieważ establishment uważa że obecna konstytucja USA jest przestarzała a tzw Bill of Rights czyli pierwsze X poprawek niepozwalających na progres w rozwoju prawa.

  8. ad mówi

    Szanowny Pan Szymański zapomniał w swych komentarzach o Słowakach i Węgrach, którzy nie grają tak jak reszta eurokołchozu. Także pewna niezależność w ramach UE jest możliwa.

  9. szok^2 mówi

    Przede wszystkim, traktatem lizbońskim (celowo z malej) można sobie dup3 podetrzeć ponieważ, wbrew wymogom formalnym, nigdy nie odbyło się referendum, w którym zostałby zaakceptowany przez wszystkie Państwa należące do UE. Traktat ten jest tak samo ważny jak wybory na Białorusi czy w Korei Północnej.

  10. Alek mówi

    Skoro granice to takie kreski na mapie, to o co sie wlasciwie toczy wojna w donbasie. Przeciez nie o kreski. A wiec o co? Na to pytanie winnismy sobie odpowiedziec, zanim bedzie za pozno. Bo byc moze ta sama wojna stoi u naszych bram.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.