P. Szymański: Roman Dmowski o roli Ukrainy w geopolityce
Przytaczam następny artykuł Romana Dmowskiego poświęcony Ukrainie. Artykuł jest nadal aktualny, bardzo ważny i świadczy o niesłychanym intelekcie autora. Dmowski wysunął poważną tezę jakoby Ukraina, jako państwo jest narzędziem w rękach czynników ponadpaństwowych o bardzo silnych wpływach ekonomicznych i politycznych. Owe czynniki ponadpaństwowe należy traktować jako wrogie wobec Polski i Polaków, aczkolwiek władze Rzeczpospolitej usłużnie wypełniają ich wolę, i jako przykład podał casus Wyprawy Kijowskiej. Trzeba pamiętać, że Wyprawa Kijowska jest tematem tabu w polskiej historiografii. Była to koszmarna klęska, która sprowadziła wojska Rosji Sowieckiej pod bramy Warszawy i o mały włos a Polska zakończyłby swój byt.
Dzięki pionierskim badaniom naukowym zapoczątkowanym przez Profesora Antony C. Sutton, oraz postępowi wymiany informacji jaki umożliwił nam internet, owe czynniki ponadpaństwowe, o których wspomina Dmowski, można coraz precyzyjniej zidentyfikować. Do nich należą neo-konserwatyści z USA, uczestnicy i prelegenci konferencji w Davos, członkowie Komisji Trójstronnej, amerykańscy liberałowie, masoneria, wielu naukowców i syjoniści. Wszystkie te podmioty łączy podobny światopogląd, oparty na teorii oświecenia i liberalnej demokracji, której spoiwem jest filozofia American Exceptionalism. W 1898 roku papież Leon XIII w swojej encyklice Testem Benevolentiae Nostrae potępił tę ideologię jako herezję. Owszem, pośród Liberalnych Demokratów są różnice poglądów, są też tarcia o prymat ale religia Liberalnej Demokracji, którą wyznają, spaja ich w jedną nierozerwalną całość. Parafrazując wypowiedź Edwarda Ochaba z wywiadu przeprowadzonego przez Teresę Torańska: Człowiek może się mylić, ale partia nigdy! Partia jest nieomylna! Błędy i wypaczenia wynikają z grzechu indywidualizmu i ambicji poszczególnych członków partii.
Liberalna Demokracja jest religią, niektórzy określają ją gnostycyzmem. Przypomnę, że słowo Gnoza pochodzi od greckiego słowa γνῶσις gnosis, które tłumaczy się jako: poznanie, wiedzę, oświecenie, iluminacja. Liberalna Demokracja posiada wszystkie atrybuty religii: etykę, sztukę, dogmaty, fanatyzm, rytuały, święte księgi, pieśni, muzykę, liderów, mesjanizm, język a właściwie nowomowę, ideologie/wierzenia, wyznawców, męczenników, modlitwy a także kościoły, potocznie zwane parlamentami i uniwersytetami. Jak każda religia, Liberalna Demokracja, dąży do zbawienia i dobra człowieka poprzez postęp i oświecenie (gnozę). Profesor Feliks Koneczny zauważył, że owa religia oparta jest na neoplatonizmie. Święty Tomasz z Akwinu bardzo krytycznie odnosił się do neoplatonizmu i uważał go za niebezpieczną herezję.
Epoka Oświecenia (Gnozy) z końca XVII i pierwszej połowy XIX wieku dała trwałe podwaliny intelektualne, polityczne i ekonomiczne pod religie Liberalnej Demokracji. Krwawi Jakobini francuskiej rewolucji, jako wolni i oświeceni humaniści, dzielnie wyrywali człowieka z okowów ciemnoty i zabobonu, walczyli o jego dobro i wolność przy użyciu gilotyny. Podobnie czynili bolszewicy w Rosji sowieckiej, włoscy i niemieccy socjaliści od Mussoliniego i Hitlera. Dziś wyznawcy oświecenia i humanizmu dzielnie walczą o prawa człowieka na Ukrainie, w Syrii, Libii Libanie, Iraku, Iranie i wszędzie tam gdzie jest autokrtyczno-teokratyczny reżim ciemnogrodu. Ofiary w ludziach są, ponieważ tam gdzie drwa rąbią, wióry lecą, przykład Czerwonych Khmerów z Kambodży dobitnie pokazuje czym jest walka o nowego Adama! Polska przechodzi wszystkie stadia Oświecenia. Gilotynę zamieniono na strzał w potylicę z Nagana ale dół z wapnem pozostał ten sam. Powstają nowe świeckie tradycje parad równości, a wszelkie przejawy ciemnoty i oporu bezwzględnie się ruguje, piętnując je w mediach lub sądownie. Przecież nikt nie chce być wilkołakiem Putinem lub takim Rydzykiem! Progres wymaga transformacji człowieka od tępego, hipokryty prymitywa z kościelnej kruchty do progresywnego, naćpanego humanisty po skrobance, z cekinami w twarzy, w tatuażach z kolorowymi włosami, którego świat obraca się wokół seksualności człowieka! Tak ewaluuje oświecony bezpłciowy Adam wyrwany z jaskini ciemnoty i zabobonu!
Liberalni Demokraci uważają siebie za apostołów postępu, których misją jest wyzwolenie ludzkości z dybów szeroko pojętej ciemnoty i zabobonu. Liberalna Demokracja w ich mniemaniu to progres walczący z regresem, stąd też wynikają epitety typu: siły reakcyjne, ciemnogród czy też faszyści. Rządy i państwa próbujące zachować swoją tożsamość narodową, tradycję, spójność etniczną i kulturową, czyli Logos, Ethos, i Pathos, określane są mianem państw autorytarnych lub teokracji, innymi słowy dyktatur, które uwsteczniają i niewolą człowieka. Jednym z podstawowych dogmatów Liberalnej Demokracji jest metafora jaskini platońskiej. Progres w Liberalnej Demokracji jest funkcją liniową, zawsze rosnącą i niekończącą się. Jednym z wielu przykładów tej religii jest twórczość Wisławy Szymborskiej. Pozwolę sobie zacytować trzy fragmenty progresywnych wierszy, które nabierają zupełnie innego znaczenia gdy się zrozumie religię Liberalnej Demokracji
Ten dzień o śmierci Józefa Stalina
Pod sztandarem rewolucji wzmacniać warty!
Wzmocnić warty u wszystkich bram!
Oto Partia – ludzkości wzrok.
Oto Partia: siła ludów i sumienie.
Nic nie pójdzie z jego życia w zapomnienie.
Jego Partia rozgarnia mrok.
Niewzruszony drukarski znak
drżenia ręki mej piszącej nie przekaże,
nie wykrzywi go ból, łza nie zmaże.
A to słusznie. A to nawet lepiej tak.
O Leninie
..że w bój poprowadził krzywdzonych
..nowego człowieczeństwa Adam…
Wstępującemu do Partii
Pytania brzmią ostro
Ale tak właśnie trzeba
Bo wybrałeś życie komunisty
I przyszłość czeka
Twoich zwycięstw
Jeśli jak kamień w wodzie
Będzie twe czuwanie
Gdy oczy zamiast widzieć
Będą tylko patrzeć
Gdy wrząca miłość
W chłodne zamieni się sprzyjanie
Jeśli stopa przywyknie do drogi najgładszej
Partia. Należeć do niej
Z nią działać z nią marzyć
Z nią w planach nieulękłych
Z nią w trosce bezsennej
Wierz mi to najpiękniejsze
Co się może zdarzyć
W czasie naszej młodości
Gwiazdy dwuramiennej
Pani Anne Applebaum, która ostentacyjnie określa się jako Matka Polka, żona ministra spraw zagranicznych Polski Radosława Sikorskiego, udzieliła bardzo ważnego wywiadu Billowi Kristolowi na temat wojny jaka toczy się na Ukrainie.
Zarówno Pani Applebaum jaki Bill Kristol są ważnymi postaciami amerykańskiego establishmentu. Obydwoje należą do elity intelektualnej USA i wyznają religię Liberalnej Demokracji. Bill Kristol jest mało znany w Polsce. Swoją karierę w polityce zaczął w 1976 jako stażysta w Białym Domu. W latach 80-tych XX wieku związał się z administracją Prezydenta Reagana i Prezydenta Georga Busha, mimo, że deklaruje się jako Demokrata. Podobnie jak Pani Applebaum, Bill Kristol jest amerykańskim Żydem. Obydwoje są doskonałymi przykładami fanatycznego sposobu myślenia Liberalnych Demokratów dla których każdy kto sprzeciwia się i krytykuje ich ideologię, automatycznie staje się śmiertelnym zagrożeniem dla całej ludzkości i antysemitą.
Zacytowany przeze mnie wywiad z Panią Applebaum jest podręcznikowym przykładem sposobu myślenia Liberalnych Demokratów, kompletnie oderwanym od rzeczywistości. Pani Applebaum twierdzi, że na Ukrainie toczą się trzy wojny a nie jedna. W wojnie lądowej Ukraińcy dzielnie obronili Charków, dzięki dostarczonej w ostatniej minucie broni. Uniemożliwili Rosjanom zagarnięcie dużych połaci ziemi i zatrzymali rosyjską ofensywę. Druga wojna toczy sie na Morzu Czarnym. W tej wojnie, Ukraińcy używają rakiet dalekiego zasięgu do ostrzału celi na Krymie i skutecznie ograniczają manewrowość rosyjskiej floty, co w konsekwencji odblokowało szlak morski do Odessy. Dzięki skutecznemu odstrzałowi Krymu, Ukraińcom udało się stworzyć sytuację w której normalne warunki bytu na półwyspie stały się niemożliwe, a więc mamy następny sukces. Trzecia wojna na Ukrainie, według Pani Applebaum, jest wymiana ognia przy użyciu rakiet dalekiego zasięgu między Rosją a Ukraińcami. Na tej wojnie Ukraińcy również odnoszą sukcesy ponieważ udało im się ograniczyć wydajność rosyjskich rafinerii o 7% do 10%. Słuchając wypowiedzi Pani Applebaum można odnieść wrażenie, że Rosjanie ledwo zipią pod ciosami Ukraińców. W dalszej części wywiadu, Pani Applebaum twierdzi, że wojna z Ukrainą zdewastowała ekonomię Rosji, i im dłużej będzie ta wojna trwała tym szybciej Rosja rozpadnie się i skona, za przykład podała casus rosyjskiej wojny w Afganistanie.
Opinie Pani Applebaum o sytuacji na froncie są kompletnie oderwane od rzeczywistości, są to wręcz urojenia. Ukraińcy stracili ponad 500 tysięcy zabitych żołnierzy, a ponad 1 milion jest rannych, wręcz kalekich, 20 milionów Ukraińców wyjechało z kraju na zawsze. Armia ukraińska jest pozbawiona rezerw ludzkich i posuwa się do łapanek na ulicach aby uzupełnić braki w swoich szeregach. Ukraińska obrona przeciwlotnicza po prostu nie istnieje. Musimy mieć świadomość, że tych 500 tysięcy ukraińskich żołnierzy, którzy zginęli w ciągu ostatnich 2 lat, to mężczyźni w wieku rozrodczym, czyli w przedziale 18-30 lat. Innymi słowy, Ukraina utraciła możliwość odbudowy swojej demografii. Pani Applebaum jest żoną polskiego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, opinie i poglądy tej Pani mają bezpośrednie przełożenie na politykę zagraniczną i wewnętrzną Polski. Podobnie jak Pani Applebaum, jej mąż jest narcyzem i megalomanką oderwaną od rzeczywistości i opętaną urojeniami. Ci ludzie bez zmrużenia oka podejmą decyzję o wprowadzeniu wojska polskiego do walki na Ukrainie w momencie kiedy Rosjanie dojdą do linii Dniepru. Przypomnę, że Ukraińcy pozbawieni są jakichkolwiek dowodów, wojsko polskie będzie tym obwodem! Śmiem twierdzić, że Rosjanie celowo zwlekają z wypchnięciem niedobitków ukraińskiej armii za linie Dniepru ponieważ mają świadomość, że w takiej sytuacji do wojny wkroczą wojska NATO (Polski, Rumunii, USA, Francji) pod pretekstem sił pokojowych, z mandatem ONZ. Tak może się stać we wrześniu 2024. Obym się mylił.
Pani Applebaum w tym wywiadzie twierdzi, że wojna z Putinem na Ukrainie to obrona Liberalnej Demokracji, czyli wolności i praw człowieka. Jest to walka z autorytaryzmem i despotyzmem, której nie wolno przegrać ponieważ despoci, biorąc przykład z Putina, przejmą całą Europę, a nawet świat! Pogrobowcy Hitlera i Stalina dojdą do władzy i będą dręczyć ludzi. Według Pani Applebaum ci pogrobowcy już, aczkolwiek niemrawie, podnoszą głowę we Francji, Niemczech, Włoszech a nawet w Polsce. Ludzie przestali słuchać jedynie słusznej narracji mediów głównego nurtu i ten trend trzeba odwrócić, zmieniając algorytmy wyszukiwarek internetowych i platform społecznościowych. Co ciekawe, Pani Applebaum nie uważa takich zmian za cenzurę. Pozwolę sobie zacytować wypowiedź pioniera polskiej myśli geopolitycznej, Magistra Jacka Bartosiaka, która idealnie pasuje do cenzorskich zapędów Pani Applebaum.
Moim zdaniem to jest zbyt poważna sytuacja, żeby pozwolić na prawdę, tylko trzeba tworzyć narrację, bo ta sytuacja jest zbyt poważna dla Ukraińców, zbyt poważna dla Polaków, ta sytuacja jest w szczególności zbyt poważna dla Amerykanów i NATO żeby pozwolić prawdzie, bez względu na to jaka ona jest, ujrzeć światło dzienne. (Magister Jacek Bartosiak)
Liberalni Demokraci uważają, że Rosja w obecnej formie musi zginąć! Rosja stała się nowożytną Kartaginą w oczach progresywnych elit. Kato Starszy wszystkie swoje debaty i przemówienia kończył frazą: “Ceterum (autem) censeo Carthaginem esse delendam” „A poza tym sądzę, że Kartaginę należy zniszczyć”. Destrukcja Rosji, nowożytnej Kartaginy, jest celem nadrzędny dla Imperium Liberalnych Demokratów z Ameryki. Parafrazując Kato Starszego: Russia esse delendam (Rosja musi zginąć.). Naród rosyjski ma pełną świadomość zagrożenia przed jakim stoi. Rosjanie wiedza, że na Ukrainie toczy się wojna zarówno o los ich państwa ale także o ich tożsamość i kulturę. Wielokrotne odrzucanie przez tak zwany “Zachód” propozycji pokojowych jakie przedstawiała Rosja, wyraźnie dało do zrozumienia Rosjanom, że jedyny plan pokojowy jaki zaakceptuje “Zachód” to bezwarunkowa kapitulacja Rosji. Przeciętni Rosjanie nie mają już żadnych złudzeń, że operacja zbrojna przekształciła się w wojnę ojczyźnianą na równi z tą jaka się toczyła podczas II Wojny Światowej. Dla Polski i Polaków eskalacja wojny na Ukrainie przez liberalno demokratyczne elity “Zachodu” będzie niewyobrażalną katastrofą. Jest bardzo duże prawdopodobieństwo wymiany nuklearnej.
Wojna na Ukrainie toczy się także w domenie historycznej. Profesor Timothy Snyder z Uniwersytetu Yale, (alma matter Pani Applebaum) w sposób ordynarny struga z banana historię Ukrainy, przy okazji bezczelnie fałszując historię zarówno Polski jaki i Rosji. Historia, jako nauka, traktowana jest przez liberalnych demokratów jako dziedzina narracji etapu. Narracja historyczna dopasowywana jest do potrzeb progresywnego postępu w ewolucji człowieka. Nikt z polskich naukowców nie przeciwstawi się bredniom wypisywanym przez Snydera. Polska nauka nie posiada już Profesorów pokroju Haleckiego, Paszkiewicza, czy Konecznego. W przepisywaniu historii Polski pod potrzeby narracji etapu prym wiodą takie tuzy jak Docent Doktor Habilitowany Przemysław Żurawski vel Grajewski, Piotr Zychowicz czy też Docent Doktor Habilitowany Roman Wysocki. Broniąc się przed oskarżeniami adwersarzy, Pan Magister Jacek Bartosiak powinien zapoznać się doktoratem Pana Docenta Doktora Habilitowanego Romana Wysockiego i zestawić go z pracami Doktora Petro Mirczuka. Rugowanie ze świadomości Polaków dorobku naukowego Profesorów Haleckiego, Konecznego i Paszkiewicza ułatwia fałszowanie historii Polski i ogłupianie narodu.
Bardzo ważnym wątkiem jaki poruszył Roman Dmowski w swoim artykule jest międzynarodowa wymiana handlowa między państwami kontynentu euroazjatyckiego. Zacytuje to co napisał Dmowski, identyczne wnioski wyartykułował Profesor Antony C. Sutton w swoich książkach dotyczących polityki gospodarczej tzw. “Zachodu” z Rosją sowiecką i innymi “państwami rozwijającymi się”. Celowo użyłem cudzysłowu pisząc o “państwach rozwijających się” ponieważ w tej grze, wcale nie chodzi o to aby te państwa się rozwinęły ale o ich kompletną kolonizacje poprzez zadłużenie, przejęcie złóż bogactw naturalnych i likwidację wszelkiej wytwórczości. Te państwa mają na zawsze być jedynie konsumentami dobroci płynących z USA, Wielkiej Brytanii i Niemiec. Przejdźmy do słów Dmowskiego:
Jak już wszyscy dziś wiedzą, wojna 1914 -18 r., która we wschodniej Europie sprowadziła przedewszystkiem głębokie przewroty polityczne, dla pozostałego świata, a zwłaszcza dla zachodniej Europy, stała się wielkim przewrotem ekonomicznym. Tę rolę odegrała ona nie tylko przez to, że zniszczyła znaczną część bogactwa narodów i zdezorganizowała istniejący przed nią układ stosunków gospodarczych, ale także, i to w większej o wiele mierze, iż znakomicie przyśpieszyła postępujący już przed nią proces, który polega przedewszystkiem na decentralizacji przemysłowej świata. Ten proces niesie katastrofę państwom, w których przemysł dotychczas się scentralizował….
Ulubioną ideą, nad którą pracuje dziś wiele tęgich umysłów, nie tyle politycznych, ile finansowych, jest dystrybucja, na drodze umowy pokojowej, wytwórczości pomiędzy państwa świata, prowadząca do tego, żeby jedne pozostały producentami, inne zaś zgodziły się, pozostać konsumentami tego czy innego towaru.
Wojna na Ukrainie doszczętnie zdewastowała to państwo. Ukraina nie podniesie się z tej wojny. Polakom zajęło 80 lat jako tako odbudować kraj po zniszczeniach II Wojny Światowej, ale pewnych dziedzin, wymagających dużego potencjału intelektualnego i etycznego, już się nigdy nie odbuduje. Mało kto pamięta, że tak zwaną pandemię Covid-19 zakończył Prezydent Putin rozpoczynając specjalną operację wojskową na Ukrainie. Niestety Prezydent Putin nie dostanie Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny za to epokowe osiągnięcie. Widzimy też poważne zmiany ładu finansowo-ekonomicznego w postaci BRICS (ang. Brazil, Russia, India, China, South Africa). Roman Dmowski niesłychanie wnikliwie rozumiał i opisał mechanizmy, które nie uległy zmianom od chwili ekspansji imperium brytyjskiego, którego schedę przejęły Stany Zjednoczone. Ponownie zacytuję Dmowskiego, wystarczy wymienić Stalina na Putina i mamy przekaz jaki serwuje Pani Applebaum:
Ulubioną ideą, nad którą pracuje dziś wiele tęgich umysłów, nie tyle politycznych, ile finansowych, jest dystrybucja, na drodze umowy pokojowej, wytwórczości pomiędzy państwa świata, prowadząca do tego, żeby jedne pozostały producentami, inne zaś zgodziły się, pozostać konsumentami tego czy innego towaru […]
[…] Urzeczywistnienie wszakże tej niepospolitej idei, pomimo istnienia Ligi Narodów i całego szeregu innych pomocy, nie jest łatwe. Za jedną z największych przeszkód, stojących mu na drodze, uważana jest sowiecka Rosja. Wyraźnie drwi sobie ona z wysiłków kapitalistycznej Europy i Ameryki ku ratowaniu ustalonego porządku handlowego na świecie, jak o tern świadczy chociażby ostatnia mowa Stalina w Moskwie. Te drwiny mogłyby pozostać słowami bez treści, gdyby Rosja została pozbawiona węgla i żelaza, które posiada w obfitości właśnie na terytorjum ukraińskiem. Oderwanie tedy Ukrainy od Rosji, byłoby wyrwaniem jej zębów, zabezpieczeniem się od jej współzawodnictwa i skazaniem jej na rolę wiecznego konsumenta wytworów obcego przemysłu.[…]
Dosłownie to samo pisał Profesor Antony C. Sutton w swoich książkach! Ten wątek można i powinno się rozwinąć w kontekście Teorii MacKindera i Doktryny Monroe, fundamentów doktryny polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych. O Teorii MacKindera rozpisałem się na łamach wprawo.pl, tu polecam moja rozprawkę na ten temat: https://wprawo.pl/p-szymanski-teoria-mackindera-wojna-polski-z-iranem-cz-2/
Dmowski również poruszył bardzo ważną sprawę ropy naftowej, czarnego płynnego złota napędzającego ekonomię całego świata. Nie zapomniał wspomnieć o kluczowej roli Chin i Japonii w całej tej geopolitycznej układance. O tych sprawach także pisałem na portalu wprawo.pl https://wprawo.pl/p-szymanski-nadchodzi-nowy-porzadek-swiata-wojna-polski-z-iranem-cz-6/
Prosze też zauwazyc, że Roman Dmowski przewidział rolę petrodolara, porzucenie przez USA systemu z Bretton Woods w 1971 roku na rzecz ropy saudyjskiej, oraz tak zwana rewolucje zielonej, odnawialnej energii.
Jeżeli państwa, panujące dotychczas w układzie gospodarczym świata, zdołają skupić w swych rękach wszystką, albo prawie wszystką naftę, panowanie ich mogłoby być zabezpieczone na długo, o ile ma się rozumieć, jaki przewrót techniczny nie odebrałby nafcie jej dzisiejszego znaczenia.
Roman Dmowski był geniuszem a jego dzieła są ponadczasowe i nadal służą Polsce i Polakom. Każdy z nas powinien po nie sięgać ponieważ są głosem rozsądku!
R. Dmowski, UKRAINA W POLITYCE ŚWIATOWEJ
„Po rewoucji rosyjskiej kwestja ukraińska weszła w nową fazę. Przy ustroju federalistycznym państwa sowieckiego ta część jego terytorjum, na której więk szość ludności używa mowy małoruskiej, została respuliką ukraińską, ze spornym zakresem samodzielności i z urzędowym językiem ukraińskim.
Jednocześnie, po odbudowaniu Polski na skutek wojny światowej część ziem dawnej Rzeczypospolitej z ludnością mowy ruskiej, a wśród nich dawna Galicja Wschodnia, będąca ważnem ogniskiem ruchu ukraińskiego, weszła w skład naszego państwa.
W tym stanie rzeczy kwestja ukraińska nie została uznana za rozstrzygniętą ani przez Ukraińców, ani przez te czynniki, które się ich sprawą z tych czy innych względów opiekowały. Fermentacja na jej gruncie nie ustała i nie ustały zabiegi, skierowane ku oderwaniu ziem ruskich zarówno od Rosji sowieckiej, jak od Polski. Te zabiegi wywołały nawet słynną wyprawę na Kijów ze strony polskiej w 1920 r., której powody i cele polityczne nie zostały dotychczas należycie wyjaśnione. Nie zmieniła ona nic zasadniczo w stanie kwestji ukraińskiej, tylko tyle, że pokój Ryski, który po niej nastąpił, ustalił granice Ukrainy sowieckiej na zachodzie, usuwając Polskę ze znacznej części terytorjum, które przedtem siłą faktu zajmowała.
W tych pierwszych latach po wojnie światowej i rewolucji rosyjskiej nie przewidywano jeszcze, że kwestja ukraińska w krótkim czasie nabierze znaczenia światowego.
Jak już wszyscy dziś wiedzą, wojna 1914 -18 r., która we wschodniej Europie sprowadziła przedewszystkiem głębokie przewroty polityczne, dla pozostałego świata, a zwłaszcza dla zachodniej Europy, stała się wielkim przewrotem ekonomicznym. Tę rolę odegrała ona nie tylko przez to, że zniszczyła znaczną część bogactwa narodów i zdezorganizowała istniejący przed nią układ stosunków gospodarczych, ale także, i to w większej o wiele mierze, iż znakomicie przyśpieszyła postępujący już przed nią proces, który polega przedewszystkiem na decentralizacji przemysłowej świata. Ten proces niesie katastrofę państwom, w których przemysł dotychczas się centralizował.
Te skutki wojny, nie docenione z początku należycie, zdawało się bowiem, że niedomagania gospodarcze są tylko czasowe, z bezpośredniego zniszczenia bogactwa pochodzące – dają się czuć coraz silniej, im dalej jesteśmy od wojny. Coraz widoczniejsze jest, iż rządy państw nie są zdolne na nie zaradzić, i sfery bezpośrednio zainteresowane, przedstawiciele wielkiego kapitału, wykazują coraz większą energję i coraz większą pomysłowość w szukaniu środków ratunku.
Ulubioną ideą, nad którą pracuje dziś wiele tęgich umysłów, nie tyle politycznych, ile finansowych, jest dystrybucja, na drodze umowy pokojowej, wytwórczości pomiędzy państwa świata, prowadząca do tego, żeby jedne pozostały producentami, inne zaś zgodziły się, pozostać konsumentami tego czy innego towaru.Ten, ktoby z konsumenta chciał zaawansować na producenta, byłby uznany za wroga ustalonego porządku na świecie. Chodzi o to, żeby przodujące dziś gospodarczo i politycznie państwa, produkujące coraz drożej, były zabezpieczone od współzawodnictwa innych państw, które mogąc wytwarzać taniej, zaczęły rozwijać swój przemysł w ostatnich czasach.
Urzeczywistnienie wszakże tej niepospolitej idei, pomimo istnienia Ligi Narodów i całego szeregu innych pomocy, nie jest łatwe. Za jedną z największych przeszkód, stojących mu na drodze, uważana jest sowiecka Rosja. Wyraźnie drwi sobie ona z wysiłków kapitalistycznej Europy i Ameryki ku ratowaniu ustalonego porządku handlowego na świecie, jak o tern świadczy chociażby ostatnia mowa Stalina w Moskwie. Te drwiny mogłyby pozostać słowami bez treści, gdyby Rosja została pozbawiona węgla i żelaza, które posiada w obfitości właśnie na terytorjum ukraińskiem. Oderwanie tedy Ukrainy od Rosji, byłoby wyrwaniem jej zębów, zabezpieczeniem się od jej współzawodnictwa i skazaniem jej na rolę wiecznego konsumenta wytworów obcego przemysłu.
W związku z tamtą pierwszorzędne miejsce na porządku dziennym spraw światowych zajmuje dziś druga wielka idea.
Znaczenie, jakie dziś zdobył automobil i aeroplan w pokoju i w wojnie , oraz coraz szersze zastosowanie motorów naftowych, przedewszystkiem na okrętach, sprawiło, że skromna do niedawna nafta wysunęła się na czoło surowców, wydobywanych z wnętrza ziemi. Jeżeli państwa, panujące dotychczas w układzie gospodarczym świata, zdołają skupić w swych rękach wszystką, albo prawie wszystką naftę, panowanie ich mogłoby być zabezpieczone na długo, o ile ma się rozumieć, jaki przewrót techniczny nie odebrałby nafcie jej dzisiejszego znaczenia.
Stąd idea podzielenia świata na skombinowanych między sobą nielicznych posiadaczy nafty, tern samem uprzywilejowanych, i na upośledzoną resztę, która to cenne paliwo może otrzymywać tylko od tamtych, albo nie otrzymywać wcale, np. w razie wojny.
Nawet ta skromna ilość nafty, która znajduje się na naszem podkarpaciu, była główną przeszkodą w załatwieniu sprawy wschodniej Galicji na konferencji pokojowej.
Przeważna ilość znanej dziś nafty znajduje się w Ameryce. Stany Zjednoczone produkują przeszło 60% wszystkiej nafty na świecie. Poza tern drugie miejsce w produkcji światowej zajmuje Venezuela, czwarte Meksyk, wreszcie spore ilości wytwarzają Kolumbja, Peru i Argentyna. Na tej wszystkiej nafcie spoczywa lub ma nadzieję spocząć ręka amerykańska.
W naszym starym świecie naftę posiada w mniejszych ilościach Europa (przedewszystkiem Rumunja, potem Polska) i Azja. Persja (eksploatacja głównie w angielskich rękach) zajmuje piąte miejsce w produkcji świata, lndje holenderskie – siódme, mniejsze ilości wydobywane są w lndjach brytyjskich, w Japonji i w Chinach. W ostatnich latach Anglicy odkryli naftę w Iraku i rozpoczęli jej eksploatację.
Najbogatsze wszakże źródła nafty w starym świecie, przedstawiające blisko połowę produkcji całej Europy i Azji, a mogące produkować znacznie więcej, znajdu ją się na Kaukazie (Baku). Dzięki nim Rosja zajmuje dziś trzecie miejsce w świecie w produkcji nafty.
Tym sposobem druga wielka idea dzisiejszego programu urządzenia świata rozbija się o Rosję sowiecką. Ukraina nie posiada nafty – mogłaby jej mieć trochę, gdyby do niej zostały przyłączone ziemie polskie z Drohobyczem i Borysławiem – ale, jeżeli dość szeroko pojąć jej obszar, sięgnąć aż do Morza Kaspijskiego, jak to się zaczyna robić, wtedy oderwanie Ukrainy od Rosji pociąga za sobą odcięcie ostatniej od Kaukazu i wyzwolenie nafty kaukazkiej z pod jej panowania. To wiąże kwestję ukraińską z najbardziej aktualną dziś kwestją światową – kwestją nafty.”
Przeczytaj także:
P. Szymański: Roman Dmowski o polityce Niemiec wobec Ukrainy