Nie będzie wiatraków 500 metrów od domów. Komisja sejmowa odrzuciła poprawki Senatu do ustawy wiatrakowej
We wtorek (7.03.2023) podczas wspólnego posiedzenia Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej posłowie odrzucili senackie poprawki do ustawy wiatrakowej, które zmniejszały minimalną odległość wiatraków od domów do 500 metrów, a także zezwalały na stawianie turbin na mocy uchwały rady gminy w odległości mniejszej niż 500 metrów. Wrócił zapis o 700 metrach jako odległości minimalnej i o możliwości stawiania turbin wyłącznie na mocy miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
Podczas dyskusji nad poprawkami poseł Marek Suski (PiS) po raz kolejny stwierdził, że odległość 700 metrów to obrona przed zbyt bliską lokalizacją wiatraków od domów i przedstawił Prawo i Sprawiedliwość jako partię broniącą Polaków przed wiatrakową patologią. Jest to oczywista nieprawda, ponieważ to odległość 10H (czyli dziesięciokrotność wysokości wiatraka) stanowiła zaporę dla stawiania farm wiatrowych w sąsiedztwie budynków, a tę odległość PiS likwiduje.
Oczywiście opozycja totalna domagała się utrzymania senackich poprawek i opowiadała banialuki o tym, że wszyscy Polacy chcą, aby stawiać wiatraki 500 metrów od domów. Posłanka Urszula Zielińska z Koalicji Obywatelskiej (Zieloni) oświadczyła, że środki z KPO nie zostaną odblokowane przy odległości 700 metrów i zapowiedziała, że zaraz po wyborach KO, Zieloni, Lewica i PSL priorytetowo przyjmą projekt ustawy dopuszczającej odległość 500 metrów. Tym samym opozycja robi dokładnie to, czego oczekiwał PiS, czyli ustawia tę partię na pozycji obrońców przed wiatrakami w odległości 500 metrów od domów. I PiS, który likwiduje 10H i dopuszcza wiatraki 700 metrów od domów, może zacierać ręce, bo pomimo złamania umowy społecznej w sprawie wiatraków, nadal jawi się wyborcom jako mniejsze zło.
Hipokryzję partii rządzącej doskonale obrazuje wypowiedź posła Wojciecha Zubowskiego (PiS), który przypomniał o patologii wiatrakowej w czasach rządów PO-PSL, a następnie stwierdził, że odległość 700 metrów nie jest czymś, co „jest w Europie niespotykane” i przytoczył przykłady przepisów z Bawarii (odległość 10H), Saksonii (od 750 do 1000 metrów), Saksonii-Anhalt (1000 metrów lub 10H), Danii i Belgii (kilkukrotność wysokości), Austrii (od 800 do 1200 metrów), Estonia (od 1000 do 2000 metrów). Czyli PiS likwiduje zasadę 10H i jednocześnie powołuje się na Niemcy, w których ta zasada obowiązuje, żeby usprawiedliwić zasadę 700 metrów. Przecież to jest kuriozum!
Jest oczywiste, że jeśli opozycja totalna wyga wybory, to natychmiast dopuści do stawiania wiatraków 500 metrów od domów. Ale nie mam też wątpliwości, że jeśli PiS wygra wybory i przez kolejne cztery lata nie będzie potrzebować głosów tych, którzy nie chcą wiatraków obok domów, to również dopuści do stawiania wiatraków 500 metrów od domów, jeśli taka będzie cena uzyskania środków z KPO. Gdyby PiS naprawdę chciał bronić Polaków przed wiatrakową patologią, to nie likwidowałby zasady 10H. Ale likwiduje ją i jednocześnie udaje, że broni obywateli przed wiatrakami. Likwidacja 10H to złamanie umowy społecznej, a wprowadzenie zasady 700 metrów to zagrywka propagandowa przed wyborami.
Źródło informacji: sejm.gov.pl
Zobacz też:
Katarzyna TS: Konflikt interesów, czyli PAN na usługach biznesu wiatrakowego
Tesla przewraca się w grobie widząc jak nieludzki rząd znęca się nad ludźmi …
W Białorusi dzisiaj aresztowano 20 terrorystów z Banderolandii chcących wysadzić w powietrze samolot rosyjski ku uciesze gawiedzi polskiej…Właśnie Łukaszenko dzisiaj mówił na ten temat z wojskowymi… W Borowlianach gdzie 2 lata mieszkałem wynajmowali dom jednorodzinny…30 km na zachód od Mińska….-
❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗
Ludzie ludziom gotują ten los. Wiatrak będzie na każdym polskim podwórku. Krowy przestaną dawać mleko, jeże się wyniosą, dzieci bedą płakać w nocy, a starszym będą się śnić koszmary. I co, Unia Europejska jest zła? Bruksela skorumpowana? Tusk z Niemcami się zwąchali na naszą zgubę? Chyba nie, to chyba tylko na Wiejskiej w Warszawie tak głosują…
15 minut mówi Łukaszenko o 20 terrorystach aresztowanych w Borowlianach Banderowskich którzy jak w mediach polskich się chwalili na całą gębę samolot rosyjski szpiegowski wysadzic chcieli w powietrze….-
https://youtu.be/F0oOQJDeXkU
❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗
„Zielenski po prostu jest gnida ….”- brawo Łukaszenko brawo !!!! –
❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗
Cały knesejm i knesenat to lokaje na usługach zdomarksistowskich bandytów z tzw. Zachodu. O skrajnie antypolskim nierządzie nawet nie ma co wspominać.., Wszyscy z tej zdradzieckiej triady powinni WISIEĆ!
A u nas na śląsku pewien góral spod Sosnowca strącił ch\/jem odrzutowca
Igor Korneliuk „Bal u Szatana” z „Mistrza i Małgorzaty” tylko 5 minut …Perła…… –
https://youtu.be/RBQCGpOQjrM
,❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗💓💓💓
A oto „Mistrz i Małgorzata” wersja z 2005 roku w reżyserii Władimira Bartko, z językiem polskim, odcinek 1/10. Odcinek 1 i chyba najlepszy tak 15 minut …
Zapraszam !!!
https://youtu.be/r1kfXBqUuq8
❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗
Gra w dobrego i złego policjanta, łaskawcy będą szkodzili mniej, a publika bije brawo i o to chodzi. Tymczasem Ator doniósł, że MM złożył w sejmie druk 3050. kolejna przymiarka do większego zamordyzmu. Ten oskarżany o agenturę Stasi na stołku premiera to najgorsze co Polsce się mogło przytrafić.
Pieniędzy Z KPO Polska nie dostanie.
To jest więcej jak pewne, o ile nie zmieni się rząd albo polityka dzisiejszego.
Nie po to tzw. „stara unia” zgodziła się na przyjęcie nowych państw, by cokolwiek stracić. Przeciwnie! Z góry założono jakie miejsce przypaść ma nowym członkom.
A to problem z sędziami, a to z lasami, a to z węglem, a to z migrantami, a to z prawami kobiet, a to z prawami osób „nienormatywnych”, a to czegoś zbyt mało, zbyt dużo…
A rząd polski zachowuje się jak wiejski głupek na weselu!
Poklepywany po pleckach bezkrytycznie godzi się na każdy idiotyzm, na każdą głupotę, nie wetując nawet skrajnie niekorzystnych dla Polski pomysłów.
Mowa tu o elektrowniach wiatrowych. To ja w tym kontekście spytam ile, jaki procent całego produktu jakim jest maszt, turbina, śmigła, rozdzielnie, linie przesyłowe, jest produkowane w Polsce? Ile z montowanych u nas wiatraków jest fabrycznie nowych?
Czołowi gracze na tym rynku, to przecież Chiny, choć i duński Vestas jest liczącym się graczem obok niemiecko-hiszpańskiego Siemens Gamesa i amerykańskiego General Electric. Jednak to właśnie Chiny rozdają w tym grajdole wartym miliardy swoje znaczone karty!
To właśnie one przewidując nasycenie rynku lądowego, specjalizują się w instalacjach morskich.
Powód tego jest jeden: DOTACJE!
Bez nich opłacalność takich przedsięwzięć byłaby grubo na minusach. Jeśli do tego dodać chiński udział w rynku pierwiastków niezbędnych do budowy tego typu energetyki, otrzymamy prawdziwy obraz.
Chiny faktycznie uzależniły świat od swojej produkcji, krojąc ten tort według uznania a ponoszone „przy okazji” koszty (żeby nie nazwać tego łapówkami) na prawidłowość decyzji unijnych pajaców, umieszczają tuż obok tych ponoszonych na przysłowiowe waciki!
To – jak śmiem twierdzić patrząc na galopującą głupotę unijnych dygnitarzy – są powody erozji europejskiej niezależności i dobrobytu a także widma “Fit for 55” znaczącego nie mniej, ni więcej jak ekonomiczną agonię Europy.
To wypisz wymaluj droga jaką przetarł ZSRR i Rosja uzależniając zachód od dostaw swoich surowców energetycznych.
Teraz to już nawet i Niemcy otwarcie zaczynają gdakać coś o potencjalnym zagrożeniu ich sieci 5G uzależnieniem od komponentów z Chin.
Wychodzi na to, że Chiny wypowiedziały już dawno temu gospodarczą wojnę Europie i konsekwentnie prowadzą odpowiednie działania. Likwidacja całych gałęzi przemysłu, ograniczanie tej jeszcze nie przeniesionej do Państwa Środka produkcji, masowe ogłupienie i tak ograniczonych, nażartych do przesytu społeczeństw…
Pewnie władze Chin mają niezły ubaw obserwując ustępstwa rządów przed ekoterrorystami, przyklepywanie samobójczych ekonomicznie pomysłów przez jakże „krystalicznie uczciwych” komisarzy.
Ostatnia dziwnie wyciszona afera pt. ” Katargate” czy powiązania naszego chobielińskiego „tuza” politycznego z ZEA powinny zapalić już nie żółte a czerwone alarmowe światła w polskich gabinetach ministerialnych, u premiera i prezydenta również.
A co mamy?
Ano „owocne wizyty premiera i prezydenta w ZEA właśnie…
Postrzeganie świata poprzez pryzmat naszej, polskiej naiwności jest jednak naszą wciąż dominującą wadą, co widać również na tym skromnym forum.