Katarzyna TS: Koronawirus, czyli kwadratura koła
Gdy piszę ten felieton, w Polsce jest 27 potwierdzonych przypadków koronawirusa. Ale tak naprawdę koronawirusa mamy wszyscy. Mamy go w głowie. Koronawirus już rządzi naszym życiem. Rządzi tym, co robimy i jak myślimy. Warto zastanowić się, który wirus jest groźniejszy – ten realny, czy ten mentalny. Gdzie jest granica pomiędzy rozsądnym działaniem, a wariactwem?
Obawiam się, że problem koronawirusa to kwadratura koła. Nie ma szans, żeby uchronić ludzkość przed postępującym zakażeniem. Można spowolnić tempo, w jakim koronawirus mknie przez świat, ale złudzeniem jest wiara w to, że jak wszyscy zamkną się w domach, to problem zostanie rozwiązany. Nie zostanie, bo taka terapia antywirusowa byłaby bardziej śmiertelna niż sama epidemia. Po krótkim czasie ogólnonarodowej kwarantanny szlag trafiłby gospodarkę, a pozbawieni żywności ludzie wyszliby na ulice i zaczęłoby się pandemonium. Siłą rzeczy trup ścieliłby się gęsto i nie byłaby to zasługa koronawirusa.
– To jest czas kwarantanny społeczeństwa. Czas, który powinniśmy spędzić w domu i w izolacji – powiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski podczas konferencji prasowej, na której premier Morawiecki ogłosił, że rząd zdecydował, iż na dwa tygodnie zostaną zamknięte szkoły, przedszkola, uczelnie, muzea, teatry i kina. W sieci pojawiło się nagranie z jednej ze szkół, której uczniowie przyjęli tę decyzję z entuzjazmem. Dwa tygodnie wolnego! Hip, hip, hura! Jeśli minister Szumowski wyobraża sobie, że ci uczniowie będą karnie siedzieć w domach w izolacji, to jest bardzo naiwny. Kwarantanna społeczeństwa jest niewykonalna jeśli nie wprowadzi się całodobowej godziny policyjnej i nie postawi na ulicach wojska z rozkazem „strzelać do wszystkiego, co się rusza”. A tego chyba premier Morawiecki nie planuje.
Oczywiście dobrym pomysłem jest odwołanie imprez masowych i ograniczenie liczby miejsc, w których ludzie mogą zarażać się koronawirusem. Ale funkcjonowania społeczeństwa nie da się zawiesić na kołku. Rząd musi przygotować Polaków do tego, żeby potrafili funkcjonować w warunkach epidemii, bo inaczej po prostu zaczną panikować na potęgę i ta panika doprowadzi do tragedii.
Kwadratura koła polega na tym, że aby zminimalizować skutki epidemii ludzie powinni zachowywać się racjonalnie, ale jeśli zagrożenie koronawirusem traktowane jest tak, jakby była to dżuma wybijająca całe miasta, to trudno oczekiwać racjonalnego zachowania od spanikowanych ludzi. Po dzisiejszej informacji o zamknięciu szkół i innych placówek, Polacy ruszyli w panice na zakupy. Bo co będzie, jeśli jutro rano wyjdzie premier z ministrami i ogłoszą, że rząd nakazuje zamknięcie sklepów?
Dwa tygodnie temu minister Szumowski uspokajał, że koronawirus to coś w rodzaju grypy i nie należy siać paniki. Dziś ten sam minister mówi o konieczności „kwarantanny społeczeństwa”. Przypominam, że koronawirus nie pojawił się wczoraj. Już w styczniu było wiadomo, co to za gagatek. Ale rząd kazał nam myć ręce i nie przejmować się. Dziś wajcha poszła w drugą stronę. Mamy przejmować się jak cholera i zamknąć w izolacji. W efekcie takiego niespójnego przekazu mamy albo kompletne lekceważenie sprawy, albo panikę w postaci gromadzenia zapasów kaszy, makaronu i ryżu. I do tego bandyckie ceny na odkażający płyn do rąk. Koronawirus robi z nas wariatów.
W narastającym amoku opozycja totalna rozpoczęła kampanię na rzecz odwołania mszy i zamknięcia kościołów. „Konkordat wyklucza zgromadzenia religijne jako zgromadzenia publiczne, dlatego wzywamy Episkopat do wzięcia odpowiedzialności za życie i zdrowie Polek i Polaków oraz wstrzymanie się od organizowania większych zgromadzeń” – apeluje Lewica. „Ministrze Zdrowia, to jak jest z tym 1 metrem odległości na Mszach Św.? Dlaczego naraża Pan wiernych na ryzyko?” – piekli się Michał Szczerba. „Apeluję do Episkopatu o rozważenie zawieszenia otwartych dla wiernych mszy do odwołania. Zamykamy szkoły, placówki kultury, obiekty sportowe, a wszyscy spotkają się w niedziele w kościele?” – histeryzuje Katarzyna Lubnauer.
W podpisanym przez arcybiskupa Stanisława Gądeckiego oświadczeniu Episkopatu zalecono zwiększenie liczbę mszy, aby w ten sposób rozłożyć liczbę wiernych na większą liczbę liturgii, co ma zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Episkopat kierował się zaleceniami Głównego Inspektora Sanitarnego w sprawie zgromadzeń. Przewodniczący episkopatu zachęca też, aby podczas mszy śpiewano suplikację „Święty Boże, Święty Mocny”, w której padają słowa „od powietrza, głodu, ognia i wojny zachowaj nas Panie”. Taki pomysł doprowadził do szału europosłankę Sylwię Spurek, która napisała na Twitterze: „Kościół Katolicki zaczyna zachowywać się jak państwo w państwie. Zamiast odpowiedzialności, troski, dobra wspólnego ważniejsze są własne dogmaty. Panie Premierze Morawiecki, proszę pokazać skuteczność w ochronie zdrowia i życia Polek i Polaków…”. Co według Spurek ma zrobić premier Morawiecki? Nakazać zamknięcie kościołów? A może powinien skierować wszystkich księży na kwarantannę? I najlepiej, żeby z niej już nigdy nie wrócili, prawda?
Zastanawia mnie, dlaczego totalsi nie apelują o zawieszenie transportu zbiorowego. Przecież w autobusach i tramwajach ludzie tłoczą się jak śledzie w beczce i to codziennie. A to jakoś nie spędza snu z powiek opozycji, która dostrzegła koronawirusowe zagrożenie w kościołach. Nie widzę też apeli o zamknięcie centrów handlowych, restauracji, kawiarni, pubów. Jak zamykać, to zamykać wszystko, prawda? Z Sejmem i Senatem włącznie. Ale o to opozycja nie apeluje. Widocznie koronawirus w autobusie, metrze, knajpie i parlamencie nie jest groźny, a w kościele jest groźny. Taki z niego cwaniak.
Powtarzam: koronawirus to kwadratura koła. Aby zatrzymać go przy pomocy kwarantanny, trzeba całkowicie sparaliżować funkcjonowanie społeczeństwa, czyli doprowadzić do jego kompletnej zapaści. Skutek może być tylko jeden: totalna panika i totalny chaos. A to z kolei będzie skutkować szybszym rozprzestrzenianiem się koronawirusa, bo nikt nie będzie już w stanie zapanować nad sytuacją. Żeby przetrwać musimy działać racjonalnie. A panika wyklucza działanie racjonalne. Musimy zatem racjonalnie założyć i być przygotowanym na to, że będzie dochodzić do kolejnych zakażeń. Przykro mi to pisać, ale musimy racjonalnie założyć, że część zakażonych umrze. Musimy racjonalnie założyć, że całkowita kwarantanna społeczeństwa jest niemożliwa. Musimy racjonalnie założyć, że politycy wykorzystują koronawirusa do swoich rozgrywek. Jeśli nie będziemy racjonalni i poddamy się panice, to nie wykończy nas koronawirus, tylko właśnie panika, która doprowadzi do destrukcji społeczeństwa, zapaści gospodarczej i końca świata, jaki znamy.
I jeszcze jedno: mam nadzieję, że jeśli rząd postanowi wydać zarządzenie o zamknięciu sklepów, to uprzedzi Polaków przynajmniej trzy dni wcześniej. Inaczej ludzie pozadeptują się w amoku i nie będzie to wina koronawirusa, tylko paniki, której musimy uniknąć, jeśli chcemy przetrwać. A chyba chcemy, prawda?
Jeśli podobają się Państwu moje felietony i chcielibyście wesprzeć moją działalność publicystyczną, możecie to zrobić dokonując przelewu na poniższe konto PayPal. Będzie to dla mnie nie tylko wsparcie w wymiarze finansowym, ale również sygnał, że to, co robię, jest dla Państwa ważne i godne uwagi. Z góry dziękuję. Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats
Zobacz też:
wirus komuny… w ramach agendy 2030…
Szanowna Pani. jestem ojcem 3 dziewczyn, które dojeżdżają codziennie do szkoły komunikacją miejską, potem gnieżdza się w przepełnionych klasach i zakochanych korytarzach , poza tym mam leciwych juz rodzicow i Pani artykuł to KPINA. jesteśmy gorliwymi katolikami,żeby nie było. Pani pisze w skrócie tak, epidemia i tak kogoś zabije (w domyśle może Ciebie), więc żyj normalnie i nie panikuj!!!. czyli jak to ma wg Pani wyglądać? rozumiem , że jest Pani osoba ogromnej , niespotykanej wiary, i Bóg Pani a ochroni, ale co z innymi? np widokiem umierającego rodzica czy konającego w męczarnaich dziecka ? proszę darować sobie dyrdymały . pozdrawiam wyborach Konfederacji
Panie Wojciechu, jeśli sądzi Pan, że panika pomoże Panu i Pana rodzinie, to proszę panikować do woli. Zdrowia życzę.
to nie panika zdrowy rozsądek i zabezpieczenie sie na wszelki wypadek ,myli pani pojęcia
Ludzie tracą zdrowie na różne sposoby, także z powodu glifosatu. Czy antypolski PiS, pseudoopozycja i pseudomedia rozpisują się na ten temat? Dopóki o czymś nie powie propisowski TVN, to tego nie ma?
https://www.youtube.com/watch?v=OpOhBatL6XQ
Kondonawirus nie zostanie ,,rozmydlony,,jeśli w kondominiach nie będzie łaskawie wyłączony
Epidemia przestanie być groźna, gdy ludzie nabiorą na koronawirusa odporności. Ale nie tej immunologicznej tylko dużo ważniejszej – psychicznej! Gdy racjonalne zachowania wezmą górę nad postzwierzęcym instynktem przerażonego pojawieniem się drapieżnika stada. Nad takimi instynktami zapanować może tylko silny, mający autorytet i zaufanie przywódca stada. Nie ma go aktualny trzyosobowy „Gierek”. Jeszcze 3 lata temu takie społeczne zaufanie miała PBSz. No ale superMateusz przekabacił PJK i teraz zobaczymy, czy w odbiorze społecznym ważniejsze jest ego i megalomania od empatii i skromności. Co do skutków społeczno-gospodarczych tego pęknięcia spekulacyjnych balonów nadmuchanych bilionami drukowanych przez bańki centralnewalut i biliardami instrumentów pochodnych bez pokrycia w realnych aktywach: Polacy to cierpliwy naród postrolniczy i w pokorze znoszą „baty”. Ale już latynosi jako krewcy z natury spokojnie siedzieć nie będą. Czekam więc na TV obrazki z promocyjnych plądrowań marketów w Argentynie, Chile czy Brazylii (która b.oberwie przez spadek cen ropy). Boję się, że obecny pożar bańki centralne dalej będą gasić „benzyną” znów odsuwając problem na kolejne 10 lat.