Karol Nawrocki, czyli „byle nie Trzaskowski”
Tą logiką będzie kierować się zapewne większość wyborców uważających się za konserwatywnych i prawicowych, polskim zwyczajem głosując nie tylko „na”, ale przede wszystkim „przeciw”. Sytuacja na rodzimej (i nie tylko) scenie politycznej ułożyła się jednak w taki sposób, że to podejście jak nigdy dotąd nabiera pewnego sensu, gdyż nie ulega wątpliwości, że jest to zdecydowanie mniejsze zło. Z drugiej strony to, iż Nawrocki jest kandydatem lepszym nie oznacza, że dobrym. Warto więc z jednej strony przedstawić kilka faktów ku przestrodze, z drugiej dostrzegając szerszy kontekst.
Szef IPN-u, dobra prezencja, zrównoważony, miłośnik piłki nożnej i boksu – na pierwszy rzut oka normalny gość, swój człowiek. Po bliższym przyjrzeniu się ten wizerunek może nie obraca się w gruzy, ale pojawiają się na nim poważne rysy.
BARWY NARODOWE
„Wywieszam tylko biało-czerwoną flagę” – takie stwierdzenie padło z ust Karola Nawrockiego po jednym z pytań portalu tarnogorski.info. Chyba niezbyt szczere, ponieważ niecałe trzy lata temu jako prezes IPN-u w jednym z video potępiającym rosyjską agresję na Ukrainę występuje z wpiętymi w klapę biało-czerwonymi i
niebiesko-żółtymi wstążkami.
Co gorsza, dodał też, że „jeśli jakiś samorząd czuje emocję, aby wywieszać niepolską flagę, to nie mi to drodzy państwo, ani jako prezesowi Instytutu Pamięci Narodowej, ani obywatelskiemu kandydatowi na prezydenta oceniać”. Komentarz chyba zbędny.
JEDWABNE
Za zbrodnie w Jedwabnem Nawrocki odpowiedzialnością obarczył Niemców, tyle że skrytykował nie Niemców, ale… niemieckie metody mordowania, mówiąc o polsko-niemieckiej współpracy w tym zakresie. Co więcej, pytany o ewentualne ekshumacje w Jedwabnem uzależnił je od zgody Izraela, gdyż, jak to wyraził, bez owej aprobaty byłyby one „kontrproduktywne”.
Warto przypomnieć, że kilka miesięcy temu IPN nie podjął się przeprowadzenia ekshumacji w pobliskiej Wiźnie, ponieważ jeden z dwóch związków żydowskich, które odpowiedziały na apel, nie wyraził zgody. Mało tego – w związku z tym kierownictwo instytutu uznało, że poczeka aż związki się dogadają. Ciekawe jak długo będziemy czekać na żydowską zgodę żebyśmy mogli wykonać ekshumacje we własnym kraju?
KOPALNIE
Nawrocki w zawoalowany sposób skrytykował zamykanie kopalń, ale nie sam fakt ich zamykania, a sposób w jaki jest to przeprowadzane, czyli niewystarczającą opiekę społeczną i socjalną państwa względem górników w trakcie całego procesu. Jeżeli więc ktoś łudził się, że kandydat PiS-u stanie w obronie naszej węglowej niezależności, może raczej porzucić te nadzieje.
KIBICE
Karol Nawrocki mocno identyfikuje się ze środowiskiem kibicowskim, szczególnie Lechii Gdańsk, czego sam nie ukrywa. I nie ma w tym nic złego – kibice to nie tylko efektowne oprawy, ale też liczne akcje charytatywne i społeczne oraz niczym nieskrępowane otwarte wyrażanie patriotyzmu. Wśród znajomości (i to wcale nie powierzchownych) prezesa IPN-u jest jednak kilka owianych bardzo złą sławą, na czele z takimi postaciami jak Lipnicki, Horodko czy Masiak, które wymagają dokładnego zbadania.
Oczywiście wnioskowanie na tej podstawie, że Nawrocki obraca się na co dzień w towarzystwie bandziorów i zakulisowo jest umoczony w brudne interesy to zdecydowana przesada, gdyż są to znajomości nawiązane na drodze losowej, choćby na sali bokserskiej. Jednak w przypadku osoby kandydującej na jedno z dwóch najważniejszych stanowisk w Polsce jest to zbyt poważna sprawa, by ją zbagatelizować i wymaga dokładnego zbadania i doprecyzowania, a sam Nawrocki powinien się jasno określić jak głęboko te relacje dziś sięgają.
JEST JEDNO „ALE”
W kontekście powyższego wydawałoby się, że jest to wybór między złym a złym (to akurat prawda) i nie ma większego znaczenia kto zostanie wybrany. Nie do końca. PiS konsekwentnie opowiada się przeciw wlewającej się coraz mocniej ze wszystkich stron tęczowej indoktrynacji, szczególnie w szkołach (!) i to się raczej nie zmieni. Przy odrobinie szczęścia i presji może uda się też wymóc na Nawrockim deklarację co do uszczelnienia granic w stosunku do imigrantów – do tych zza wschodniej granicy raczej nie, ale przynajmniej tych z Azji i Afryki. Ponadto możemy się domyślać co się stanie gdy przy obecnie rządzącej koalicji prezydentem zostanie tęczowy Rafał i znikną wszelkie bariery. Nawrocki mógłby być hamulcowym.
Jest to bardzo duży dylemat – z jednej strony chęć nie wspierania i nie legitymizowania zepsutego systemu, z drugiej zwycięstwo Nawrockiego mogłoby pomóc nam kupić jeszcze trochę bezcennego czasu w walce z neokomunistyczną, agresywną ideologią. O ile w pierwszej turze możemy jeszcze głosować w miarę według własnych przekonań, to w drugiej – jeżeli nie wydarzy się nic niespodziewanego – czeka nas wybór PiS lub PO vs żaden. Na szczęście czasu mamy jeszcze sporo by dokładnie prześwietlić kandydatów i podjąć bardziej świadomą decyzję czy bilans zysków i strat w przypadku głosowania na Karola Nawrockiego wychodzi na plus, czy nie.
Źródła:
NCzas.info
wPolsce
YouTube
własne
Przeczytaj także:
Jeżeli nie on czyli Karol Nawrocki to kto? Jakiś nowy Branicki? Znacie takiego „w prawo” i go popieracie tylko w zawoalowany sposób? Bo chyba nie trep Jakubiak czy wymuskany cwaniak Mentzen? To kto pozostaje? Trzaskowski czy Hołownia? To chyba nie wasza bajka. Więc pytam jeszcze raz: kto inny? Który kolejny ukryty Rubcow czy inny kumpel Putina?
Zbigniew Curyło
Zielona Góra
68 lat
Nierozpoznawalny, wcześniej nieznany, taki „pan nikt”, pomimo synekury w IPN.
Taka nic nieznacząca persona lub jak kto woli „świeżak”, taka świeżynka mogąca stać się alternatywą dla dobrze znanych z polityki czy z TVN-u drani.
Mogąca ale z jakimi szansami? Na teraz z marnymi, pomimo wsparcia takich ludzi jak Tarczyński.
Nie po to PIS-owi odebrano kasę by promował swego kandydata.
Trzaskowski, Hołownia czy Biejat to generalnie rzecz ujmując napęd dla Polski ale w stronę przepaści! To dalszy ciąg burdelu z trzecią „władzą” i polskiej wojny.
Pan Curyło z właściwą beneficjentom układów okrągłostołowych swadą deprecjonuje kandydatów spoza układu jednocześnie zadając pytanie na kogo głosować.
Krótko. Głos należy oddać właśnie na takiego kandydata, który nie jest związany z PO, PIS czy Lewicą.
Pozostaje więc ów „trep” i „wymuskany” Mentzen chyba, że pojawi się jeszcze ktoś co jest raczej niemożliwością.
Kompetencje prezydenckie mogą być hamulcem dla działań sprzedajnych polityków a jednocześnie w rękach równie sprzedajnego pajaca bądź beksy wtłoczonego na Krakowskie Przedmieście 46/48 mogą stać się gwoździem do polskiej trumny.