K. Kubiak: Przesłuchania na Cytadeli

0

Przesłuchania na cytadeli miały czarny PR, ale do gestapowskich lub komunistycznych  przesłuchań im daleko. Nie były przesadnie okrutne, ale za to niezwykle rzadkie. Zdarzało się, że między jednym a drugim przesłuchaniem mijało pół roku. Dlatego więźniowie, skoro kłamali mogli zapomnieć co mówili, warto było im nic nie mówić. Na pewno przesłuchanie w murach Cytadeli fajnie jest obejrzeć w wykonaniu grup rekonstrukcyjnych, ale ja postaram się je opisać w tym artykule.

Dysponujemy kilkoma opisami przesłuchań w zapisach pamiętnikarskich byłych więźniów. Najpełniejszy opis pochodzi z pamiętnika łączniczki. Ona opisała dokładnie również samo przyjęcie na cytadelę. Za to warunki panujące w celi komisji śledczych (to nie jest błąd, bo komisje zawsze siedziały w tej samej sali, a dość często się zmieniały) mamy opisane w carskich dokumentach.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

W celi musiał być stół, koniecznie nakryty zielonym płótnem, którego kolor był bardzo podobny do ówczesnych mundurów armii carskiej. Na stole musiały stać dwa krzyże, ortodoksyjny i katolicki, gdyż jako jedno z pierwszych pytań padało “jakiej jesteś wiary”. Za stołem stały trzy fotele dla obecnie urzędującej komisji śledczej. Za każdym razem było to trzech wojskowych. Z boku sali stał stół, za którym siedziała osoba spisująca zeznania. Protokół również pisany był w trzech egzemplarzach, także trafiał do komisji. Na ścianie za komisją wisiał orzeł carski. Na sąsiedniej ścianie musiał wisieć portret obecnie panującego cara. Do tak przygotowanej celi był wprowadzany więzień.

Postępowanie z więźniami różniło się w zależności od ich statusu. Więźniów na przesłuchaniu z zasady można  było bić, ale tylko 30 razy, po 10 w gołe plecy, 10 w gołe pośladki i 10 w gołe uda. Ażeby to zrobić ze stołu zdejmowano krzyże przesłuchiwanego rozciągano za ręce twarzą do komisji, podciągano mu koszulę i padała pierwsza 10-tka na plecy, po niej następowały oględziny lekarskie i to lekarz decydował, czy więzień
będzie bity nadal czy już mu wystarczy. Nie można było bić: szlachty, studentów, osób po studiach, duchownych, kleryków oraz kobiet. Jak pisałam miesiąc temu kobiety mogły również liczyć na krzesło, bo przecież w komisji zasiadali dżentelmeni, a nie wypada mężczyźnie siedzieć, gdy kobieta stoi. Kobieta mogła również liczyć na brak popychania czy zastraszania.

Poza celą przesłuchiwany był tylko Romuald Traugutt, do którego do celi przychodził gen. Lebiediew i prowadził z nim rozmowy jak równy z równym.

Mimo takich warunków przesłuchań czarna legenda niosła się echem daleko poza granice Warszawy, przyczyną tego mogło być to, że niewiele osób, które trafiały na cytadelę z niej wychodziło jako ludzie wolni. Często osoby takie wychodziły z niej prosto na Syberię, gdzie dokonywały żywota albo po drodze, albo też będąc katowane przez Rosjan, którzy ich pilnowali.

Za miesiąc opiszę sam pomysł i budowę Cytadeli, czemu jest w takim a nie innym miejscu. Kto stoi za jej budową. I do czego miała ogólnie służyć.

Zdjęcia:

Przeczytaj także:

K. Kubiak: Losy powstańców styczniowych. Cele wspólne w aresztach

Może ci się spodobać również Więcej od autora

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.