Niemieccy przedsiębiorcy składają skargi do sądów w związku z listopadowym lockdownem. Wśród skarżących są restauratorzy, hotelarze i branża fitness
Od poniedziałku (2.11.2020) w Niemczech obowiązuje 4-tygodniowy lockdown. Zostają zamknięte hotele i restauracje, kina, muzea i teatry, a także obiekty rekreacyjne. W odpowiedzi na tę decyzję rządu, przedsiębiorcy składają skargi do sądów argumentując, że ochrona przed infekcją nie usprawiedliwia całkowitego zamknięcia poszczególnych sektorów gospodarki. Przedsiębiorcy podnoszą też, że w ostatnich miesiącach opracowali i wdrożyli odpowiednie rygory higieniczne.
Do berlińskiego Sądu Administracyjnego wpłynęło 39 wniosków, głównie od restauratorów. Wśród skarżących jest też właściciel siłowni i organizator koncertów. Kilkanaście skarg trafiło do sądu w Monachium. Dotyczą głównie zamykania hoteli dla turystów oraz zakazu przyjmowania gości w restauracjach.
Salon tatuażu i solarium złożyły wnioski do Wyższego Sądu Administracyjnego Berlin-Brandenburg. Do sądu w Szlezwiku-Holsztynie trafił wniosek od firmy, która prowadzi obiekt z apartamentami wakacyjnymi. W Dolnej Saksonii do Wyższego Sądu Administracyjnego wpłynęły skargi od studia kosmetycznego, basenu, salonu gier i biura bukmacherskiego.
Źródło informacji: PAP
Zobacz też:
Pełny lockdown od środy? Jakub Kulesza o spotkaniu z premierem Morawieckim
Dlaczego niby płacić ma walczący z epidemią rząd, czyli de facto my wszyscy? Niech płacą idioci, którzy podburzali mniej rozgarniętą część społeczeństwa do myślenia, że nie ma żadnej epidemii, wirusa, do nienoszenia maseczek. Choćby ten portal. Albo organizatorzy masowych protestów w dobie pandemii.
Lepiej żeby Bil Gates i jego mocodawcy zapłacili. I ci z rządzących co brali pieniądze za uruchomienie plandemii. I takie trolle jak ty.