Kaczyński i Gowin odwołali wybory 10 maja. Sejm przyjął ustawę o głosowaniu korespondencyjnym
W środę wieczorem (6.05.2020), tuż po debacie prezydenckiej w TVP, Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin ogłosili, że przygotowali rozwiązanie, które „zagwarantuje Polakom możliwość wzięcia udziału w demokratycznych wyborach”. Rozwiązanie sprowadza się do tego, że nie będzie wyborów 10 maja, a Gowin poprze ustawę o głosowaniu korespondencyjnym. Po „przewidywanym stwierdzeniu przez Sąd Najwyższy nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, marszałek Sejmu ogłosi nowe wybory prezydenckie w pierwszym możliwym terminie”.
Wypełniając warunki porozumienia z Kaczyńskim, Jarosław Gowin i posłowie z jego ugrupowania poparli w czwartkowym głosowaniu ustawę o wyborach korespondencyjnych i Sejm przyjął ją głosami Zjednoczonej Prawicy. Konfederacja wstrzymała się od głosu deklarując, że nie chce uczestniczyć w takim cyrku.
Sejm odrzucił właśnie weto Senatu. @KONFEDERACJA_ wstrzymała się bo w arytmetyce przy odrzucaniu weta znaczy to tyle samo co sprzeciw ale to nasz manifest, nie chcemy być uczestnikami wojny Polsko-Polskiej.
— Michał Urbaniak (@urbaniak_michal) 7 maja 2020
Reasumując: Kaczyński i Gowin odwołali wybory 10 maja, ale nie wiadomo, na jakiej podstawie prawnej. Konstytucja dopuszcza zamianę terminu wyborów w dwóch przypadkach: w razie opróżnienia urzędu (art. 128) lub w związku z wprowadzeniem stanu nadzwyczajnego (art. 228). Żadna z tych okoliczności nie ma miejsca, więc nieprzeprowadzenie wyborów we wskazanym terminie jest niedopełnieniem obowiązków, za co – w myśl art. 231 kk – grozi do trzech lat więzienia. Oczywiście nikt siedzieć nie pójdzie. A kiedy będą wybory i czy będą to nowe wybory z nowymi kandydatami, czy nowe wybory ze starymi kandydatami – tego nie wie nikt.
Źródło informacji: Twitter
Zobacz też:
Senat odrzuca ustawę o wyborach korespondencyjnych. Marszałek Sejmu zwraca się do PKW i TK
Nocny wyścig ulicami Warszawy. Ścigali się… Bosak i Kosiniak – Kamysz.
Nie przesadzajcie w tej destrukcji publikując takie zdjęcia i stając w jednym szeregi z Biedroniem, Budką, Hołownią, Szczerbami, Zanzbergami, Rabiejami itp bo jednak co by nie mówić to oni są gorsi i groźniejsi dla Polski niż PIS i Kaczyński. Przypomnę nieśmiało, że we wczorajszej dyskusji mój kandydat, pan Bosak nawet nie wspomniał o największym dla Polski kataklizmem od 1939 tj o 447. Zrobił to pan Piotrowski i Chwała Mu. Będzie miał mój głos – stracony oczywiście ale i tak był by stracony
Konfederacja skonczy jak Jabbik,glosujac ramie w ramie z lewalakami,pedalami,liberalami.
A swoja droga,2 szeregowych poslow wydymalo cala oPOzycje. To w tej opozycji to koczkodany jak sadze zasiadaja.
Ja juz osobiscie lache wykladam na te cala pseudoelite. Od lewej po prawa strone.
Braun to oprocz pieknej polszczyzny,nic soba nie prezentuje. Spiskowe teorie bez dowodow.
Widzę że idziecie ramię w ramię z lewactwem zamiast z opcją prawicową, dopuki nie zmieni się nadana wierchuszka to konfederacji los marny widzę
St.Anioł w „Alernatywy 4” stwierdził: „Nie będzie kabaretu, będzie chór!” Prezes też stwierdził, że w br. nie będzie wyborów, będzie głosowanie! Jak w czasach słusznie minionych, gdy Polacy nie chodzili wybierać, tylko głosować (najlepiej bez skreśleń). Teraz Dostaniemy pocztową możliwość głosowania, a Sasin ogłosi: „Panie Prezesie, melduję wykonanie zadania”. Ja tylko czekam, na infa z portali aukcyjnych w stylu: ” Pakiet wyborczy in blanco odstąpię”. ZP wybrało alternatywę odwrotną czyli z chóru kabaret, a finalnie wyjdzie też słowo na ch tylko niestety trochę inne. Mała refleksja po środowej debacie. Skupiony, merytoryczny i esencjonalny K. Bosak został bardzo sprytnie „rozcieńczony” przez czwórkę kandydatów powielających jego wypowiedzi. W ten sposób wyborcy bazujący tylko na na TVPIS zostali pięknie zdezorientowani. Tu niestety wychodzi brak dojrzałej charyzmatycznej osobowości, którą dysponuje np. G. Braun. Ale nie łudźmy się, jakikolwiekkandydat z Konfederacji jeszcze nie ma szans na prezydenturę. Ta kampania to raczej promocja ugrupowania i uświadamianie Polakom o jego istnieniu i programie. Siew, który plon przyniesie za lat kilka.