„UE jest przeszkodą w rozwoju Polski.” Wywiad z Janem Bodakowskim kandydatem na posła z listy Konfederacji
Jan Bodakowski, katolik, narodowiec i wolnościowiec, zwolennik zakazu aborcji i in vitro, wypowiedzenia Konwencji Stambulskiej, kandydujący na posła z Warszawy, z listy Konfederacji, przedstawił swoje poglądy na wyzwania gospodarcze stojące przed Polską.
Redakcja: Jak oceniasz obecną sytuację podatników w Polsce?
Jan Bodakowski: Należy obniżyć i uprościć podatki. Nowa ustawa podatkowa musi być prostsza i jednoznaczna. Stara jest zbyt skomplikowana i była tyle razy nowelizowana, że nie da się jej naprawić, co wymusza wprowadzenie nowej.
Podatki trzeba obniżyć, bo wysokie podatki w naszym kraju są barierą dla rozwoju. W wyniku wysokich podatków polskie towary i usługi są za drogie dla Polaków i nieopłacalny jest ich eksport. Obniżenie podatków zapewniłoby polskiej gospodarce konkurencyjność i wpływy z eksportu polskim producentom oraz usługodawcom.
Redakcja: Wielu stwierdzi, że obniżka podatków oznacza ograniczenie świadczeń socjalnych.
Jan Bodakowski: Niższe podatki nie oznaczają potrzeby obniżenia świadczeń socjalnych, to mit narzucany przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy, mit, który odpowiada za eksplozje biedy a w konsekwencji popularność lewicowego ekstremizmu wśród zdesperowanych ubogich.
Wraz z obniżką wysokości stawek podatków wpływy do budżetu rosną, dzieje się tak, bo przedsiębiorcom opłaca się produkować i świadczyć usługi. Jednocześnie zmniejszają się problemy społeczne, bo pracownicy więcej zarabiają (bo podatki są niższe, a obroty wyższe). Władze Polski powinny obniżać podatki by mięć więcej pieniędzy w budżecie państwa i wspierać rozwój polskiej gospodarki.
Redakcja: czyli państwo nie musi ograniczać swoich wydatków?
Jan Bodakowski: Niezwykle ważne jest zaprzestanie marnowania pieniędzy podatników przez władze państwowe i samorządowe na niepotrzebne a często i szkodliwe wydatki. Trzeba zlikwidować nadmiernie rozrośniętą biurokrację w naszym kraju, drastycznie ograniczyć wydatki władz na luksusowe życie, nie dopuścić do wydawania publicznych pieniędzy na propagandę i sztukę nowoczesną (która stała się instrumentem ordynarnej lewicowej indoktrynacji).
Państwo powinno się wycofać z wszelkiej działalności, która nie wymaga zaangażowania państwa, którą sami sobie Polacy zorganizują na rynku i w działalności non profit. Im mniejszy zakres działań państwa, tym lepiej ono wywiązuje się ze swoich obowiązków, podobnie jest z samorządem.
Podatnicy (czyli wszyscy konsumenci, bo cena każdego produktu przynajmniej w połowie składa się z podatków) lepiej wydadzą swoje pieniądze niż władze. Państwo i samorząd powinien być obecny tylko tam, gdzie jednostki nie dają sobie same rady (np. przy budowie kanalizacji, wodociągów, elektrowni, linii przesyłowych, ulic, mostów).
Redakcja: Co stoi na przeszkodzie, by obniżyć podatki?
Jan Bodakowski: Polska potrzebuje obniżki podatków i likwidacji szkodliwych przepisów. Niestety przeszkodą w tych niezbędnych reformach jest Unia Europejska. Inkorporacja Polski do Unii Europejskiej zlikwidowała suwerenność i niepodległość Polski. Suwerenem w Polsce nie są już Polacy, tylko biurokraci z Brukseli. Polska jest podległa władzom wspólnoty europejskiej. Władze UE zakazują nam obniżenia podatków i likwidacji szkodliwych przepisów, bo zagrażałoby to interesom ekonomicznym krajów zachodniej Europy. Polskę inkorporowano do UE, by zlikwidować polską konkurencję dla krajów zachodnich.
Redakcja: Czy państwo powinno się wycofać z ochrony polskich konsumentów i producentów?
Jan Bodakowski: Bardzo ważna jest ochrona konsumentów i rolników. Zakaz wwozu do Polski szkodliwej dla zdrowia konsumentów żywności, walka z oszukiwaniem przez koncerny konsumentów, zakaz reklamy i sprzedażny nieletnim szkodliwej dla zdrowia śmieciowej żywności i napojów gazowanych, zniesienie barier w handlu ulicznym.
By zapewnić Polsce bezpieczeństwo żywnościowe, a konsumentom dostęp do taniej i zdrowiej polskiej żywności należy spełnić postulaty z ostatnich protestów rolniczych. Sklepy wielkoprzemysłowe trzeba przepisami zmusić do sprzedaży przynajmniej połowy asortymentów z Polski, produkty sprzedawane przez markety powinny być kupowane w pierwszej kolejności przez koncerny od lokalnych producentów („funkcjonujących w promieniu do 50 km — dopiero brak konkretnego towaru pozwalałby na realizowanie dostaw z dalszych regionów kraju”). Dziś zagraniczne sieci handlowe zmonopolizowały handel w Polsce. Swoją monopolistyczną pozycję zachodnie korporacje wykorzystują do tego, by nie kupować tańszej i zdrowej żywności od polskich producentów, tylko drogą i niezdrową żywność z zachodu (do wspierania swojej krajowej produkcji, i nieuczciwego niszczenia polskiej konkurencji). Transport żywności z zachodu sprawia, że jest ona szpikowana szkodliwymi dla zdrowia konserwantami, a spaliny produkowane przez tiry na długich trasach przyczyniają się do zniszczenia środowiska.
Rolnicy informują, że „istotna część wolumenu sprzedaży w marketach to żywność zagraniczna 3 kategorii, która jest eksportowana do Polski, gdyż nie sprzedaje się na rodzimych rynkach zachodnich producentów”.
Wprowadzenie rozwiązań postulowanych przez rolników nie narazi budżetu państwa na żadne wydatki, a wręcz odwrotnie zapewni państwu dochody z podatków (które dziś płacą tylko polscy producenci, bo zachodnie korporacje sprzedające swoje towary niskiej jakości skutecznie omijają płacenia podatków – ten stan narzuca nam Unia Europejska).
Należy wprowadzić ustawowy wymóg oznaczania dużą flagą narodową na etykiecie kraju pochodzenia produktu, by konsumenci mogli łatwo identyfikować kraj pochodzenia. Dziś zachodnie korporacje towary z zagranicy sprzedają w opakowaniach sugerujących, że pochodzą one z Polski.
Nie wolno dopuścić do komercjalizacji ujęć wody. Woda powinna być traktowany jako strategiczny surowiec do produkcji żywności. W USA władze świadomie doprowadziły do degradacji sieci wodociągowej, by zapewnić prywatnym firmom dochody ze sprzedaży butelkowanej wody.
Redakcja: A co z uprzywilejowaniem zachodnich korporacji w naszym kraju?
Jan Bodakowski: Należy zlikwidować uprzywilejowanie zachodnich korporacji na polskim rynku. Dziś państwo akceptuje to, że korporacje te nie płaca podatków, korzystając z finansowanej przez podatników infrastruktury, wywożąc zyski z naszego kraju – jest to klasyczny wyzysk kolonialny. Zachodnie korporacje są nieuczciwą uprzywilejowaną konkurencją dla polskich producentów i usługodawców. Oferowane przez zachodnie korporacje towary i usługi mogą być, w wyniku unikania przez nie płacenia podatków, tańsze od towarów i usług oferowanych przez Polaków, bo Polacy muszą płacić podatki. Obecna sytuacja zapewnia zachodnim korporacjom większe zyski, więc i większe środki na dalsze inwestycje. Trzeba wprowadzić w Polsce równość i wszystkie podmioty obłożyć takim samym niskim podatkom obrotowym, zamiast podatkiem dochodowym, którego płacenia skutecznie unikają zachodnie korporacje.
Przeczytaj także:
J. Międlar: Kim jest i kto prowadzi nastoletnią „ekoterrorystkę”?
Premier broni ,,kompromisu aborcyjnego”. Ks. Isakowicz – Zaleski: „kompromis” to w praktyce selekcja obywateli. | wolna – polska.pl