Katarzyna TS: Edukacja antydyskryminacyjna, czyli zakaz czytania „Pana Tadeusza”
Czytam podręcznik trenerski pt. „Edukacja antydyskryminacyjna” wydany w 2010 roku pod redakcją Mai Branki i Dominiki Cieślikowskiej. Po co go czytam? Żeby dowiedzieć się, co mają w głowach ludzie, którzy wszędzie widzą ksenofobię, rasizm, faszyzm i 60 tysięcy neonazistów na Marszu Niepodległości. Czytam i jestem przerażona tym, co znajduje się w tej publikacji zrealizowanej przy wsparciu udzielonym przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego, Norweskiego Mechanizmu Finansowego oraz budżetu Rzeczypospolitej Polskiej w ramach Funduszu dla Organizacji Pozarządowych.
„Edukacja antydyskryminacyjna” to podręcznik, którego celem jest całkowite przeoranie ludzkiej psychiki. Człowiek ma zacząć posługiwać się nowomową, czyli tzw. językiem równościowym, który ma służyć m.in. „przeciwdziałaniu wykluczającej funkcji języka używanego przez większość” oraz „unikaniu powtarzania deprecjonujących i stereotypizujących sformułowań”. Oto kilka zaleceń z tego podręcznika:
– zamieniaj określenia pochodzące od nazw mniejszości narodowych czy etnicznych na neutralne czasowniki oddające tę samą treść: wycyganić (wyłudzić, zdobyć, oszukać), podjudzać (podburzać, buntować), oczerniać (zniesławić, obrazić, pomówić);
– zamiast określenia nielegalny imigrant używaj zwrotu imigrant o niezalegalizowanym statusie;
– mów osoba homoseksualna, a nie homoseksualista, ponieważ orientacja psychoseksualna to nie jedyny wymiar tożsamości tej osoby;
– używaj pojęcia homoseksualność zamiast homoseksualizm, ponieważ pojęcia zawierające przyrostek -izm stosuje się na określenie doktryn społecznych, rodzajów uprzedzeń (faszyzm, rasizm, seksizm) czy też zaburzeń (np. alkoholizm), co może przywoływać mylne skojarzenie homoseksualności z chorobą. (Zabawne, że nie wiedzą o tym działacze LGBT biegający po ulicy z transparentem „Sport, zdrowie, homoseksualizm”);
– zamiast stygmatyzującego określenia kraje Trzeciego Świata stosuj kraje Globalnego Południa;
– odrzuć infantylizujące zdrobnienia: dziewczynki, złotka, kochaniutkie.
Nic dziwnego, że człowiek posługujący się normalnym językiem jest tępiony przez lewicowych budowniczych Nowego Wspaniałego Świata. Normalny język jest przez nich nazywany „językiem nierównościowym”, którego grzechem jest to, że m.in. służy do „kategoryzowania elementów świata społecznego” oraz „przekazuje i utrzymuje stereotypy i uprzedzenia”.
Rozumiecie? Tu nie chodzi o to, że ktoś komuś naubliżał i to jest dyskryminacja. Tu chodzi o to, żeby dokonać operacji na sposobie komunikowania się i opisywania świata. Człowiek ma widzieć świat jako arenę walki pomiędzy opresyjną większością i dyskryminowanymi mniejszościami. Tak właśnie wygląda marksistowska „walka klas” XXI wieku. Nie bez powodu mottem podręcznika „Edukacja antydyskryminacyjna” jest cytat z rozmowy Jacka Żakowskiego z Zygmuntem Baumanem.
Teraz rozumiem już, dlaczego postępowcy tak nienawidzą klasycznego kanonu lektur szkolnych. W świetle wytycznych podręcznika „Edukacja antydyskryminacyjna” należałoby natychmiast zakazać czytania wszystkich książek „przekazujących oraz utrzymujących stereotypy i uprzedzenia”. W świetle wytycznych tego podręcznika należałoby natychmiast zakazać czytania „Pana Tadeusza”. Dlaczego?
Już pierwsze zdanie poematu Adama Mickiewicza budzi grozę. „Litwo! Ojczyzno moja! Ty jesteś jak zdrowie; Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto cię stracił.” Zapytacie, gdzie tu dyskryminacja? Jak to gdzie? Nie widzicie? Nie widzicie tego dyskryminującego określenia „ojczyzna”, które całkowicie ignoruje pierwiastek żeński? Dlaczego „ojczyzna”, a nie „matczyzna”? A właściwie nie „matczyzna”, ale „kobietczyzna”, bo przecież nie każda kobieta chce być matką. A właściwie nie „kobietczyzna”, ale „genderszczyzna”, bo przecież kobieta to zaledwie jedna z wielu płci, z których żadnej nie można dyskryminować. I jeszcze jedno – jak w ogóle można twierdzić, że jakieś konkretne miejsce na Ziemi jest „jak zdrowie”? A inne nie są? Toż to dyskryminacja i okazywanie pogardy dla reszty świata. Mowa nienawiści!
W „Panu Tadeuszu” mamy też dyskryminacyjne epatowanie elementami religijnymi: „Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy i w Ostrej świecisz Bramie!”. Wzmocnieniem dyskryminacyjnego przekazu jest ksiądz Robak namawiający do zażywania tabaki od księży paulinów i apelujący o oczyszczenie domu ze śmieci. Taki apel może zostać odczytany jako nawoływanie do praktyk dyskryminacyjnych. Ksiądz Robak nie wyjaśnił dokładnie, o co mu chodzi, ale ponieważ był księdzem katolickim, a więc przedstawicielem opresyjnej większości, należy założyć, że nie miał na myśli nic dobrego.
O zgrozo, jest „Pan Tadeusz” również lekturą zawierającą elementy antysemickie. Oto jak klucznik Gerwazy zwraca się do karczmarza Jankiela: „Precz stąd, Żydzie! Nie tkaj palców między drzwi, nie o ciebie idzie!”. Toż to dyskryminująca mowa nienawiści, która może skończyć się pogromami, ze szczególnym uwzględnieniem pogromu redakcji „Gazety Wyborczej”. Rafał Pankowski, czyli etatowy łowca antysemitów sporządzający listy proskrypcyjne dla uniwersytetu w Tel Awiwie, powinien bezzwłocznie wpisać na tę listę „Pana Tadeusza” z zaleceniem „spalić”.
Kolejny grzech poematu napisanego przez Adama Mickiewicza to dyskryminacja poprzez lansowanie stereotypowych ról damsko-męskich. Oto jak Zosia zwraca się do Tadeusza: „Jestem kobietą, rządy nie należą do mnie; Wszak Pan będziesz mężem: ja do rady młoda; Co Pan urządzisz na to całym sercem zgoda.” Nie ma co się czarować – po takiej lekturze szlag trafi cały dorobek feministek ofiarnie walczących z dyskryminacją, w wyniku czego katoliccy mężowie zamkną swoje żony w czterech ścianach stosując tradycyjną sztuczkę katolickiego patriarchatu: na wiosnę zrobią im dzieci, a na zimę zabiorą buty.
Znajdujemy w „Panu Tadeuszu” również element dyskryminacji w postaci stereotypu narodowościowego. Tak kapitan Rykow namawia majora Płuta do przyjęcia łapówki: „Bóg dał ręce, żeby brać, to ruskie przysłowie”. Jest to przykład języka nierównościowego przyczyniającego się do utrzymywania stereotypu, jakoby Rosjanie mieli wyższą niże inne narody skłonność do przyjmowania łapówek. Jasnym jest więc jak słońce, że czytanie „Pana Tadeusza” nakłania do stereotypowego postrzegania osób innej narodowości oraz może prowadzi do afirmacji swoich kosztem innych, a to jest dyskryminacja, z którą trzeba walczyć od rana do nocy, a nawet przez sen
Kapitan Rykow wypowiada się też w sposób, który może przyczynić się do wzrostu dumy narodowej u Polaków, a to już samo w sobie jest czynnikiem skutkującym działaniami o charakterze dyskryminacyjnym. Otóż po laniu, jakie szlachta spuściła całej jegierskiej rocie kapitana Rykowa, tak oto chwali on męstwo Polaków: „Lachy, braty! Oj, biada mnie, żem nie miał choć jednej armaty! Dobrze mówił Suworow: „Pomnij, Ryków, kamrat, żebyś na Lachów nigdy nie chodził bez armat!”. Trenerzy antydyskryminacyjni nie mają armat, tylko podręcznik z cytatem z Baumana. Jak zatem mają spacyfikować Polaków, którzy będą dumni z tego, że „bez armat” można im co najwyżej skoczyć tam, gdzie pan majster może ich w d…ę pocałować?
Kończy się ten wywrotowy „Pan Tadeusz” wprost okropnie, a mianowicie opisem koncertu Jankiela, który na cymbałach zagrał ulubiony utwór wszystkich „polskich faszystów”, czyli „Jeszcze Polska nie zginęła!” Koncertu wysłuchał osobiście generał Dąbrowski, a reakcja słuchaczy była następująca: „I wszyscy klasnęli; i wszyscy: „Marsz Dąbrowski!” chórem okrzyknęli!”. Toż to dyskryminacyjny nacjonalizm w czystej postaci, którego w żaden sposób nie należy tolerować. Wiadomo, że od „Marsz Dąbrowski!” się zaczyna, a na „Precz z Unią Europejską!” się kończy. I po co komu takie brewerie?
Reasumując, „Pana Tadeusza” należy zakazać, bo to narzędzie indoktrynacji, które może doprowadzić do zaprzepaszczenia antydyskryminacyjnych zdobyczy skoku cywilizacyjnego wykonanego dzięki ciężkiej pracy całej postępowej lewicy. A poza tym w „Panu Tadeuszu” nie ma ani słowa o zaletach homoseksualizmu, pardon, homoseksualności. Skandal!!!
PS. Argumentem przemawiającym za zakazem czytania „Pana Tadeusza” jest również zawarta w nim informacja o tym, że w tych okropnych czasach dyskryminacji powszechny był dostęp do broni. I to zarówno broni białej, jak też strzeleckiej. Mało tego, każdy był do używania tej broni przeszkolony. W mniejszym lub większym stopniu, ale jednak. Nie byłoby zatem wskazane, aby Polacy nakarmieni tą mickiewiczowską propagandą zorientowali się, że walczyć można czymś innym niż tylko Facebookowym lajkiem i zdjęciem profilowym. Niech Polacy słuchają Johna Lennona i zgłębiają czytanki o multi-kulti zamiast ekscytować się szablami, karabelami, rapierami, fuzjami, szturmakami i dwururkami. Naród uzbrojony to naród niebezpieczny, bo może się wkurzyć i zrobić poważną zadymę. A wtedy dopiero byłby „giewałt”!
Nowa swiecka tradycja to i nowomowa.Dostana kase takie lampucery i wymyslaja by płatnik był zadowolony i znowu sypnał kasa. Najgorsze jest to ze z czasem wierza w to co napisały.Nie łudzmy sie wszystko co robia to tylko dla pieniedzy.
No, to instrukcję, niczym drogowskaz z wieloma, wieloma odnogami już mamy, tylko wydaje mi się, że wszyscy musimy wrócić do podstawówki. Prawda, jakie to dobrodziejstwo? Nowe, drugie życie, szkolne ławki ( o kurczę, nieco mi się przytyło..), tornister i te rzeczy. Ale jak się pozbyć taaakiego bagażu wszelkich, wieloletnich nieprzydatnych i szkodliwych nauk?
Podejmuję pierwszą próbę już teraz, bo nie wytrzymam…
„Lichwo, nadziejo nasza, ty jesteś jak zdrowie”…..no nie! Przecież „zdrowie”, to też będzie dyskryminacja tych przyszłych w większości chorych, a nie zdrowych (co stwierdzam z całą powagą).
Zamiast „ojczyzno” mam używać określenia „kraju Globalnego Południa(!)?, a to i przysłowiowy szlag trafi wszelką twórczość poetycką!
Nie, nie, kapituluję; trzeba nam chyba…na nowo się urodzić, albo jednak wpakować się z dziećmi lub wnukami do ławek!
A co z nauczycielami? Czy gotowią się w zaciszu już nowe kadry?
Lepiej „natenczas” nie myśleć o tym łańcuszku wszelkich „innowacji”, bo mózg zacznie dymić.
Lewactwo, to stan umysłu. Dokładnie, brak umysłu
Psycho-prawica i jej problemy…
Uderz w stół…, jak to mówią.
no proszę gender czuwa, tfu ….
Kazdy moze pisac i wydawac co chce, pytanie, czy wygra madrzejszy ???
Świetny artykuł, uwielbiam taką ironię, rzeczy ujęte w punkt. Brawo! Tak trzymać.
Zapomniała Pani dodać, że ulubioną rozrywką katofaszystowskiej tłuszczy w PT były polowania na zwierzęta futerkowe i wszelkie inne.
„komentarz” niepoprawny politycznie panie jacku?.