Katarzyna TS: Przypadek Alexa Sobela, czyli fejm żydowskiego polonofoba w brytyjskim parlamencie

W brytyjskiej Izbie Gmin odbędzie się 5 czerwca debata o polskiej ustawie o IPN. Inicjatorem debaty jest parlamentarzysta Alex Sobel, który nazwał ustawę „jawnie antysemicką” oraz stwierdził, że „otwiera ona drzwi do rewizjonizmu i negacji Holokaustu”. Zapowiedź debaty wywołała krytyczne komentarze polskich internautów, którzy pytają Sobela o wyjaśnienie, co antysemickiego jest w ustawie penalizującej kłamstwa na temat Polski i Polaków. Sobel nie raczył merytorycznie odnieść się do tych komentarzy, ale za to ogłosił, że atakują go antysemici, ponieważ jest Żydem.

Nie zamierzam dyskutować z Sobelem na twitterze, ponieważ facet ewidentnie nie chce podjąć żadnej sensownej dyskusji. Cała ta historia najwidoczniej potrzebna jest mu do jednego – do zyskania popularności, czyli tzw. fejmu. A jak najłatwiej zyskać dziś fejm, gdy jest się Żydem? Trzeba zorganizować jakąś antypolską hucpę, a potem przedstawić się jako ofiara antysemityzmu. Taką akcję przeprowadził burmistrz Jersey City, Steven Fulop, o którym wcześniej pies z kulawą nogą nie słyszał. Dziś Fulop ma ogólnoświatowy fejm: nie tylko upokorzył Polaków, ale dostąpił też zaszczytu spotkania z Prezydentem RP i dostał od niego prezent. Nic dziwnego, że Fulop drwi na twitterze pisząc, że gdy w USA nastanie prezydent z ramienia demokratów, to on będzie zabiegał o stanowisko ambasadora USA w Polsce. „Myślę, że wszyscy będą zachwyceni i zaaprobują ten pomysł” – kpi Fulop ośmieszając polską dyplomację, która odtrąbiła wielki sukces w sprawie Pomnika Katyńskiego. A ten „wielki sukces” to pomnik usunięty z prestiżowej lokalizacji i kpinkujący Fulop, któremu prezydent Duda ściskał prawicę. Cwany Żyd z Jersey City zyskał fejm robiąc z Polski pośmiewisko.

Wróćmy do cwanego Żyda Alexa Sobela, który również postanowił zdobyć fejm na polskiej krzywdzie. Kim on jest i skąd się wziął? Wyborcza informuje, że jest synem Leopolda Sobela i nie sądzę, żeby to był fejk. Tym bardziej, że Alex Sobel udostępnił ten artykuł na swoim tt. A kim jest Leopold Sobel? Według Wyborczej to „polski historyk i dziennikarz żydowskiego pochodzenia”.

Po internetowej kwerendzie na temat Leopolda Sobela mogę powiedzieć tak: nazwanie tego pana POLSKIM historykiem jest grubą przesadą. Owszem Leopold Sobel urodził się w Warszawie i świetnie mówi po polsku. Ale nawet on sam nie nazywa się POLSKIM historykiem. Odpowiadając na pytanie dotyczące jego poczucia tożsamości odpowiedział bez zająknienia, że zawsze czuł się Żydem, a swoją ojczyznę widział w Izraelu, do którego bez problemów wyemigrował w 1964 roku. I nie zrobił tego dlatego, że w Polsce czuł się prześladowany. Wyemigrował, ponieważ chciał budować żydowskie państwo. Bądźmy więc precyzyjni. Leopold Sobel nie jest POLSKIM historykiem. Leopold Sobel jest ŻYDOWSKIM historykiem, który oprócz języka polskiego zna również hebrajski, jidysz i angielski. Dlaczego Wyborcza usiłuje zrobić z niego POLSKIEGO historyka?

Znalazłam na youtube arcyciekawy wywiad z Leopoldem Sobelem z marca 2015 roku, w którym opowiada on o swojej rodzinie. Zarówno ze strony matki, jak i ojca byli to Żydzi pochodzący ze Lwowa. Ojciec Leopolda, a więc dziadek Alexa, pochodził z rodziny zasymilowanej, co nie znaczy, że była to rodzina poczuwająca się do polskości. Nie. Ojciec Leopolda Sobela był działaczem związku zawodowego transportowców we Lwowie związanego z żydowskim Bundem i przemycał przez granicę ochotników do walki w Hiszpanii po stronie republiki, czyli de facto po stronie ZSRR. Po wkroczeniu Sowietów do Lwowa został aresztowany, ale szybko go zwolniono jako członka Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom. Po uderzeniu Niemiec na Rosję Sowiecką został wcielony do Armii Czerwonej i służył w niej w stopniu porucznika. Walczył pod Stalingradem. Następnie został przeniesiony do armii Berlinga. Po wojnie budował Polskę Ludową pozostając na wysokim stanowisku w wojsku jako dowódca jednostki remontującej samochody. „Mieszkałem z rodzicami w oficerskim  bloku na rogu ulicy Nowowiejskiej i Krzywickiego. Pamiętam, że dzieci na podwórku mówiły głównie po rosyjsku” – wspomina Leopold Sobel w rozmowie z Magazynem TVN.

Co ciekawe, ojciec Leopolda Sobela trafił w 1949 roku do więzienia jako „wróg PPR i PZPR”. Sprawa nie jest do końca jasna. Najprawdopodobniej była to klasyczna „kłótnia towarzyszy”. Po śmierci Stalina został zwolniony, dostał awans, medal i wysokie stanowisko. W 1962 roku odszedł z wojska na emeryturę.

Matka Leopolda Sobela, a więc babcia dzisiejszego brytyjskiego parlamentarzysty Alexa, pochodziła z domu chasydzkiego. Nie mówiła po polsku, ale wyłącznie w jidysz. Była syjonistką i marzyła o wyjeździe do Izraela. Jej ojciec miał we Lwowie trzy knajpy i był pobożnym Żydem, który po każdej wizycie narzeczonego (czyli dziadka Alexa Sobela) wycierał wszystkie klamki w domu, żeby nie przyczepiła się do niego komunistyczna zaraza.

Większość lwowskiej rodziny dziadków Alexa Sobela zginęła w niemieckim obozie w Bełżcu. Dziś Alex Sobel organizuje antypolską nagonkę w brytyjskim parlamencie twierdząc, że ustawa, której celem jest m.in. penalizacja określenia „polskie obozy zagłady”, jest „jawnie antysemicka”. Czy Alexowi Sobelowi zależy na tym, żeby wybielić niemieckich oprawców, którzy zamordowali jego rodzinę? Zdobywanie fejmu poprzez zdejmowanie winy z faktycznych morderców własnych przodków jest po prostu obrzydliwe.

Alex Sobel urodził się w Anglii. Dlaczego tam? Jego ojciec, Leopold Sobel, przyjechał do UK z Izraela w 1970 roku, żeby zrobić doktorat z historii. Potem dostał stanowisko w Ministerstwie Obrony UK. Matka Alexa Sobela to Żydówka z Wilna, która również wyemigrowała do Izraela, poznała tam Leopolda i razem z nim trafiła do Anglii. Matka Alexa jest anglistką i rusycystką, a podczas wywiadu Leopold wyjaśniał jak ważne było dla niej, żeby mogła studiować rusycystykę, ponieważ dobrze zna język rosyjski. Ukończyła studia i została wykładowcą rusycystyki w Sheffield.

Zapewne zapytacie, po co poświeciłam swój czas i energię, żeby sprawdzić historię rodziny cwanego Żyda, który w brytyjskim parlamencie urządza antypolską hucpę. Zrobiłam to, bo cały czas staram się zrozumieć, dlaczego Polacy spotykają się z taka nienawiścią ze strony Żydów. Czy Alex Sobel nienawidzi nas, ponieważ jego dziadek był sowieckim oficerem i budowniczym Polski Ludowej? Czy może dlatego, że jego babka pochodziła z rodziny „odmiennych cywilizacyjnie chasydów”, a Alex Sobel ma z tego powodu kompleksy? A może dlatego, że ojciec Alexa Sobela powtarza dziś tezy antypolskiej media-szczujni o polskich antysemitach? Albo dlatego, że matka Alexa Sobela jest Żydówką zafascynowaną językiem rosyjskim?

Moja teza jest następująca: żydowska nienawiść do Polaków to rezultat kompleksów. Każdy Żyd plujących dziś na Polskę ma w tyle głowy swojego przodka – chałaciarza, od którego chce się uwolnić. A to przecież Polska była ostoją żydowskiego chałaciarstwa. To wśród Polaków, ustawicznie oskarżanych o antysemityzm, przetrwała pamięć o Żydach-chałaciarzach.

Jedną z metod uwalniania się od chałaciarstwa był komunizm. Uciekający od „odmiennego kulturowo chasyda” Żydzi z entuzjazmem przyłączali się do budowania najbardziej zbrodniczego systemu w dziejach ludzkości. I tu zderzyli się z najpotężniejszym przeciwnikiem komuny, czyli Polakami. Początkowo eksperyment skomunizowania Polski nie powiódł się. Komuna dostała od Polaków potworny łomot w 1920 roku. W II Rzeczpospolitej komuniści trafiali do więzień. Ale nie odpuszczali. W końcu Polska trafiła pod komunistyczną okupację. Żydzi zajęli w niej kierownicze stanowiska. Potem doszło do wojny komunistycznych Żydów i chamów w Marcu’68. A potem do Okrągłego Stołu, przy którym żydokomuna od Michnika dogadała się z chamokomuną od Kiszczaka. W Europie marksizm złapał drugi oddech. Ale dziś Polacy wciąż nie chcą przyjąć do wiadomości, że należy budować nowy, postępowy świat, w którym dzięki politycznej poprawności, homo-paradom i pluciu na katolicyzm Żydzi zapomną o swoim przodku-chałaciarzu.

Czy atakując Polskę i Polaków Alex Sobel chce zapomnieć o swoich przodkach-chasydach, którzy zginęli w niemieckim obozie w Bełżcu? Czy chce się odegrać za swojego dziadka – oficera Armii Czerwonej i LWP, którego „zasług” Polacy nie chcą docenić? Czy może chodzi wyłącznie o fejm, który cwany Żyd Sobel chce zdobyć tak, jak zdobył go cwany Żyd Fulop? A może o wszystko razem?