J. Międlar: Franciszek młotem na rodzinę i przyszłość ludzkości
Zapowiedzi reformy kurii rzymskiej i doniesienia medialne o radykalnej walce papieża Franciszka z lobby homoseksualnym w Watykanie były doskonale przemyślanym blefem. Na pierwszych stronach gazet lewactwo rozpisywało się o „papieżu o ludzkiej twarzy” i „Człowieku Roku” tylko po to, by niekatolickie reformy wprowadzono w Watykanie bezboleśnie. Papież z Argentyny nie tyle nie walczy z gangreną, która już dawno opanowała wyższe instytucje kościelne, ale jest młotem na katolicyzm, cywilizację, rodzinę, a w konsekwencji przyszłość ludzkości.
W ubiegłym miesiącu papież Franciszek ogłosił decyzję o likwidacji Instytutu Jana Pawła II dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną w Rzymie, równocześnie powołując nowy Papieski Instytut Teologiczny Jana Pawła II ds. Nauk o Małżeństwie i Rodzinie. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby ta decyzja nie została podjęta w kontekście wcześniejszych kroków podważających tożsamość rodziny, katolicką teologię moralną a nawet prawo do życia. Wykorzystując budowaną przez niemal dwa tysiące lat wiarygodność Kościoła katolickiego, pod przykrywką Ewangelii, papież Franciszek uderza w katolicyzm niczym młot pneumatyczny, Oto szczypta faktów. Kilka miesięcy temu papież Franciszek swoim współpracownikiem uczynił jezuitę Jamesa Martina, który publicznie głosi, że w „homoseksualizm to szczególny dar”, a kilka miesięcy później Franciszek czyni jednym ze swoich współpracowników aborcjonistę Nigela Biggara, który twierdzi, że można zabijać dziecko do 18. tygodnia po zapłodnieniu. Franciszek celnie celuje w najbardziej newralgiczne punkty ludzkości. Promując islam uderza w cywilizację. Pomijając w wypowiedziach życie sakramentalne i relatywizując moralność chrześcijańską uderza w katolicyzm. Przymykając oko na zabijanie nienarodzonych i uwiarygadniając homoseksualizm uderza w podstawową komórkę społeczną – rodzinę. O tym ostatnim w dzisiejszym felietonie.
PRZECZYTAJ: Jezuita z Watykanu: „Homoseksualizm to szczególny dar” a „w niebie przywitają nas geje”
Rodzina przyszłością ludzkości
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że szkodzenie rodzinie jako instytucji jest niszczeniem przyszłości całej ludzkości. Przeciwdziałał temu poprzednik Franciszka, św. Jan Paweł II, który jeszcze jako profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, specjalista od personalizmu chrześcijańskiego zawsze stawał w obronie instytucji rodziny. Czynił to podczas wykładów, w „Elementarzu etycznym” na łamach „Tygodnika Powszechnego”, wydając książkę „Miłość i odpowiedzialność” czy dramat „Przed sklepem jubilera”. Gdy został papieżem, pierwszy Synod Biskupów jaki zwołał dotyczył właśnie rodziny (1980), czego owocem była jego druga adhortacja „Familiaris Consortio” (1981) oraz Papieska Rada ds. Rodziny. Papież z Polski, który słusznie nazywany jest przez wielu Papieżem Rodziny, widząc zaniedbanie poprzedników w poruszaniu spraw rodzin, na których zbudowane jest życie społeczne człowieka, postanowił powołać do życia Instytut ds. Małżeństwa i Rodziny. Miał to uczynić 13 maja 1981 roku, jednak w tym właśnie dniu Jan Paweł II został postrzelony przez Ali Agcę, o którego związkach z masonerią mówi się coraz częściej. Co istotne, od tego momentu retoryka papieża Jana Pawła II, z radykalnej stała się nieco bardziej umiarkowana, ale to sprawa na zupełnie nowy felieton… Kilka miesięcy później, na mocy konstytucji apostolskiej Magnum Matrimonii Sacramentum, został powołany do życia nowy instytut i stał się częścią Papieskiego Uniwersytetu Laterańskiego. Przez ponad 25 lat Instytut Jana Pawła II dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną spełniał funkcję edukacyjną, wychowawczą oraz stanowił zaplecze intelektualne dla kurii rzymskiej w kwestiach etyki katolickiej. Jego rektorzy stawali w obronie tożsamości rodziny i nie dawali przyzwolenia na to, by w imię katolicyzmu promowano dewiacje, rozwiązłość i relatywizm moralny.
Spisek Franciszka
Papież Franciszek postanowił Instytut rozwiązać. Uczynił to dwa tygodnie po śmierci pierwszego rektora kard. Carla Caffarry. To okoliczności niezwykle symboliczne. Pokazują w jaki sposób Franciszek odcina się od tradycyjnej linii, którą reprezentował zmarły 6 września kardynał z Bolonii. Oczywiście, Franciszek oficjalnie podał dwa inne powody. Pierwszym był ostatni Synod Biskupów poświęcony rodzinie, a drugim posynodalna adhortacja Amoris laetitia, której hasłem kluczem jest nieprecyzyjna „idea rozeznawania”, która już doprowadziła do decentralizacji Kościoła na wzór protestancki. Episkopaty z Niemiec i Malty wyłamały się z odwiecznej nauki Kościoła w kwestii Komunii Świętej dla rozwodników. Co istotne, w ubiegłym roku to właśnie Carlo Caffarra wraz z z kardynałami Walterem Brandmüllerem, Raymondem Burke i Joachimem Meisnerem oficjalnie wystąpił przeciwko tej Amoris laetitia. Przypadek? Instytut reprezentował tradycyjne i zdroworozsądkowe stanowisko w kwestii Komunii Świętej dla rozwodników, par homoseksualnych czy poszanowania życia od momentu poczęcia aż do naturalnej śmierci, to znaczy stanowisko będące na antypodach wobec stanowiska papieża. Odczytując tę decyzję w kontekście adhortacji Amoris laetitia oraz polityki personalnej, o której pisałem wyżej, możemy mieć pewność, że papież Franciszek już od wielu miesięcy miał na muszce instytut powołany do życia przez Jana Pawła II.
Wymiana kadry
Mocą ogłoszonego 19 września Motu proprio Summa familiae, Franciszek powołał do życia nowy instytut o niemalże identycznej nazwie (Papieski Instytut Teologiczny Jana Pawła II dla Nauk o Małżeństwie i Rodzinie), co ten, który powstał w 1981 roku. Jednak nowy instytut wiąże się z powołaniem do życia zupełnie nowej kadry, wolnej od konserwatywnych uczniów pierwszego rektora instytutu Carla Caffarry. W tym miejscu chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, że aby zmienić linię konkretnej jednostki akademickiej trzeba wymienić całą kadrę, co uczyniono tworząc – dla niepoznaki – instytut o niemal identycznej nazwie oraz zmieniając porządek prawny, który w przyszłości ułatwi papieżowi żonglowaniem kadrami.
Wielki Kanclerz Pro-pederasta
Jeszcze ponad rok temu Franciszek nie chciał likwidować instytutu. Chciał jedynie zmienić jego linię na liberalną, niekatolicką. W tym celu z funkcji rektora usunął będącego równie konserwatywnego co Caraffarra księdza Livio Melinę, a Wielkim Kanclerzem Instytutu oraz przewodniczącym współpracującej z instytutem Papieskiej Akademii Życia ustanowił abp. Vincenzo Pagliego. Przypominam, że członkiem PAŻ papież ustanowił również aborcjonistę Nigela Biggara. To arcybiskup, który był bardzo mocno zaangażowany w liberalną konstrukcję narrację Amoris laetitia, a zarazem zwolennik legalizacji związków homoseksualistów, co w 2013 potwierdził dla mainstreamowego włoskiego dziennika. Papież uczynił go arcybiskupem odpowiedzialnym za teologię moralną, w tym etykę seksualną. Co istotne, w 2007 roku abp. Paglia zlecił homoseksualnemu artyście zaprojektowanie i wykonanie malowidła w katedrze katolickiej w Terni. Powstało homoseksualne dzieło, na którym przedstawiono obściskujących się pederastów, wśród których znalazł się nagi, z piuską na głowie, abp. Paglia. Arcybiskup-homoseksualista, który aktualnie odpowiada za etykę katolicką w Stolicy Apostolskiej, jako jeden z dwóch kapłanów utrzymał się na stanowisku i jako Wielki Kanclerz został przeniesiony z kadry dawnego instytutu do tego, który teraz powstaje.
„Odrzucić wzorce z przeszłości”
Zmiany antropologiczno-kulturowe wywierają dziś wpływ na wszystkie aspekty życia i wymagają podejścia analitycznego i zróżnicowanego. Dlatego też nie wolno nam się ograniczyć do praktyk duszpasterskich, które odzwierciedlają formy i wzorce z przeszłości – tymi słowami decyzję o likwidacji starego i powołaniu nowego instytutu argumentował Franciszek. Czyżby wzorcami z przeszłości, które nie odpowiadają następcy świętego Piotra była tradycyjna rodzina oraz katolicka nauka dotycząca możliwości przyjmowania Komunii Świętej jedynie w stanie łaski uświęcającej oraz – tak jak czyni to Pismo Święte – potępienie związków homoseksualnych, do czego nie stosuje się Wielki Kanclerz nowo powstającego instytutu? Czy nieaktualnymi „wzorcami z przeszłości” była katolicka doktryna, której jawnie, a wielu przestrzeniach sprzeciwia się głowa Kościoła tutaj na ziemi? Czy tak jak papież Franciszek postępowałby człowiek wierzący w Chrystusa?
NWO
Ta w gruncie rzeczy cicha walka z rodziną, to tragiczna w skutkach walka z ludzkością, której przyszłość jest ukonstytuowana w podstawowej komórce życia społecznego. Franciszek, podobnie jak z doktryną katolicką oraz cywilizacją, walczy również z rodziną, a to wszystko pod przykrywką „miłości”, „miłosierdzia”, „zrozumienia” i „rozeznawania”. W bardzo podobny sposób czynią to marksiści kulturowi, czyli oficjalnie wrogowie Kościoła katolickiego. Jednak Franciszek jest o wiele bardziej niebezpieczny niż szeregowy marksista czy nawet George Soros. Papież wykorzystuje do tego wiarygodność Kościoła katolickiego, która była budowana przed niemal dwa tysiące lat. Oddziaływanie na świadomość wiernych, którzy nie są z wykształcenia teologami i z uwagą wsłuchują się w głos, tych którzy winni być apostołami oraz wyeliminowanie tych duchownych, którzy mają realny wpływ na kształt Kościoła, a nie wpisują się w liberalną narrację, to prosta droga do realizacji Nowego Porządku Świata, w czym – z całą pewnością – partycypuje honorowy członek paramasońskiego klubu Rotary International z Buenos Aires papież Franciszek. Nie dajmy się wpisać w liberalną narrację papieża Franciszka, ponieważ w innym wypadku z obrońcy Kościoła, staniemy się jego nieprzyjaciółmi.
Zobacz także:
Franciszek to mason więc czemu się dziwić że rozwala Kościół od środka z góry na dół jak tylko może – to heretyk i tak go trza traktować
Jednym słowem nowoczesny papież. Słysząc jeszcze niedawno o Nowym Porządku Świata myślałam, że ten nie nastąpi tak szybko, na pewno nie za mojego życia. To, co dzieje się na naszych oczach, przeraża mnie coraz bardziej. Z jednej strony dziwne zachowania papieża, z drugiej – naszych ,,hierarchów”, włącznie z prymasem (nomen omen) Polakiem. Strach pomyśleć co będzie dalej. Dziękuję panu, że otwiera pan oczy ludziom na te problemy, aczkolwiek wiem, że bardzo wielu nie obchodzi co dzieje się w Polsce czy na świecie. Myślę czasami, że gdyby nie odwaga i bohaterstwo dzielnych Polaków, to Polski nie byłoby na mapie Europy.
JPII też mówił o NWO. Jest takie nagranie na YouTube gdy mówi o Ghandim i padają z jego ust słowa NWO. Broń Boże nie atak ujęcia JPII tylko stwierdzam fakt. Pamiętam też jego wystąpienie po polsku kiedy w pewnym momencie powiedział coś w rodzaju ,, A kiedy nadejdzie nowy porządek świata” byłam wtedy dzieckiem ale te słowa utkwił mi w pamięci i jeszcze długo zastanawiałam się co to znaczy. Teraz już niestety wiem.
Wiecie zastanawiam się też dlaczego JPII jako głowa państwa Watykan nie zażądał od żadnego z prezydentów Polski wyjaśnienia śmierci ks. Jerzego Popiełuszki.
Mam tyle pytań na które nikt mi nie odpowie
Zmieniła się władza w Polsce a prokurator Witkowski nadal nie dostaje możliwości dokończenia swego śledztwa w sprawie wykrycia prawdziwych sprawców mordu na ks. Popiełuszce. Dlaczego? A prosi tylko o pół roku i doprowadziłby do wyjaśnienia. Nie ma woli politycznej? A może trzeba zaczekać aż dokona się reforma sądownictwa, bo inaczej dotychczasowi sędziowie sprzyjający dawnym czasom PRL wydaliby śmieszne wyroki? Miejmy nadzieję, że prokurator Witkowski będzie żył jeszcze długie lata i pociągnie dalej tę sprawę.
W Kościele coraz mocniej zaznacza się podział na rozmaite frakcje. Postępowcy, lewicowcy, lefebryści, tradycjonaliści, ewangeliści, liberałowie, baronowie, charyzmatycy i wielu innych. Szczerze poszukujący człowiek może się naprawdę pogubić. Co gorsza, coraz więcej młodych ludzi wpada w szpony miłośników mszy trydenckiej, jakby to była jakaś wznioślejsza forma wyznawania wiary. Prawda jest taka, że Kościół w USA jest inny niż Kościół w Niemczech czy Kościół w Polsce. Kto wie, czy nie będzie jak w najczarniejszych czasach, gdy pośród kościelnych latyfundiów średniowiecza wiara przetrwała w sercach i umysłach prostych ludzi.
Może dlatego, że być może udaje młota, sierpem nie poderżnięto mu gardła. Jezuita to zwykle lawirant, strateg, ewangeliczny przebiegły wąż. Prosta odwaga Benedykta XVI została boleśnie spacyfikowana i Papież wylądował lamusie. Franciszek jest tylko narzędziem opatrzności. Nazywając się biskupem Rzymu a nie papą, zdruzgotał koncepcję masonerii opanowania Kościoła od wewnątrz i przez posłuszeństwo przełożonym. Flirtuje z NWO zyskując na czasie, a Kościół trwa, i coraz więcej kapłanów odzyskuje wzrok i słuch. Buntują się biskupi i nikt ich nie suspenduje. Homoseksualizm to trąd pełniący rolę alarmu włamaniowego, by obudzić wiernych do naprawy Kościoła. Dokona się ona oddolnie. Dzięki modlitwie i pobożności. U mnie na każdej mszy odmawia się modlitwę za Ojczyznę Piotra Skargi i egzorcyzm do Archanioła Michała, by strącił wszystkie złe duchy do piekła, które po świecie krążą, /wykastrowano z modlitwy, że po Kościele też/. Mamy wspaniałych kapłanów. księdza Oko. Guza, Glasa, Małkowskiego, Natanka o autorze nie wspominając. Dokonaliśmy Intronizacji, która jest dla Chrystusa Króla legitymacją do robienia porządków. By zbawić tych, co się wloką, potykają i czołgają, zmiany nie mogą być rewolucyjne lecz ewolucyjne. Mamy Króla i czas, dlatego nie ważne kto przeciw. Szczęść Boże
czy Franciszek lawiruje, czy zwyczajnie sluzy masonerii?
to ze Bog dal pozwolenie diablu, zeby teraz dzialal na potege to oczywiste. No i mamy antykulture, antysztuke, muzulmanow , dzieki ktorym beda mogli wrowadzac oficjalnie pedofilie, poligamie czy nawet zoofilie, stworza z nich armie europejska i krew sie poleje w Europie, homoseksualizm i ogolne zepsucie od wiekow byl najwiekszym atrybutem antychrysta. Nienawisc do czlowieka i doprowadzenie go do zgnilizny piekielnej. To jego cel.
A Franciszek? Starzec, ktory przed smiercia powinien zamknac sie w celi i juz do konca zycia pokutowac i blagac Boga o wybaczenie za wszystkie herezje, ktore wypowiedzial, i ktorymi zaafektowal innych naiwnych. Mysli ze bedzie zyc wiecznie? Nie ma zadnej refleksji? Boga sie nie boi, albo rzeczywiscie przestal wierzyc w pieklo i uwaza ze Milosierny Bog wszystkich przygarnie jak leci. Zapomnial ze Bog jest rowniez sprawiedliwy? Dla mnie to zagadka, co sie dzieje w glowie Franciszka?
Ja tez cenie sobie bardzo Kaplanow w Polsce ktorych , wymieniles i oby bylo ich wiecej. Zgadzam sie rowniez z Toba co do metod wyjscia z tej sytuacji. Na pragnienie Milosci Boga, Bog odpowiada Miloscia. Na zachodzie juz prawie nikt nie pragnie Milosci Boga, za to rozkoszy seksualnej…o tak! W Polsce Bog ma swoja nadzieje!
” Dla mnie to zagadka, co sie dzieje w glowie Franciszka?”
Odgadnie Pani – i to nawet szybko – gdy zorientuje się kto opłacił jego wybór ( i ze trzy poprzednie)
na stanowisko Namiestnika Pana Jezusa Chrystusa
Bądźmy realistami,dobrze widzącymi rzeczywistość,ale raz jeszcze apeluje o ROZTROPNOŚĆ.To bardzo ważna cnota.
Ciekawe dlaczego Franciszek nie podpisuje się jak papież.Np Jan Paweł II pisał p.p..Dlaczego Franciszek nie dodał do swego imienia cyferki,np Franciszek I.Poprzednik Karola Wojtyły od razu po wyborze wybrał imię Jan Paweł I,a jego następca,jako kontynuator przybrał imiona Jan Paweł II.Szok przeżylam oglądając transmisję z Jasnej Góry podczas światowych dni młodziezy,kiedy to Franciszek nie uklęknął przed Maryją w jej cudownym obrazie.Ponadto Franciszek mówi do wiernych”Dzień dobry”,a nie używa pozdrowienia „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.I wiele innych rzeczy mi się u niego nie podoba.Jacku,może zrobisz filmik nt przepowiedni św.Malachiasza dotyczący papieży,których opisywał.
A ja go bardzo szanuję, mimo że trochę mnie rozczarował ten pontyfikat, ale „w drugą stronę” – za mało zdecydowanie, nadal zbyt zachowawczo. Wprawdzie ja w swoim życiu naukami papieży katolickich się nie kieruję, ale dla wielu ludzi wiara jest jednak dość istotna, więc uważam, że w interesie wszystkich leży dobra kondycja Kościoła. Dobra = sprzyjająca człowiekowi.
Dobra = sprzyjająca człowiekowi.
Sam sobie przeczysz. Skoro jest lewacki, to jak może być dobry i sprzyjający człowiekowi?
Skoro tak bardzo podziwiasz człowieka, który odwalił czarną mszę w Fatimie, to współczuję Tobie i Twoim bliskim. Jak czarne msze prowadzone przez papieża mogą służyć dobrej kondycji Kościoła? 😀
Poczucia humoru Szatanowi nie odmówię – jego żarty są świetne.
SZKOCJA – Szkoły żydowska i katolicka zajmują ten sam budynek.
https://theuglytruth.wordpress.com/2017/11/04/scotland-jewish-and-catholic-schools-occupy-same-building/
„Chyba nikt nie ma wątpliwości, że szkodzenie rodzinie jako instytucji jest niszczeniem przyszłości całej ludzkości”
Eee tam… nie „przyszłości całej ludzkości” tylko przyszłości goji, niestety.
Hazaraki działają powolutku, krok po kroczku, jak ich chucpa poniesie i goje zaczynają coś kumać, to zrobią wtedy kroczek do tyłu – i interes sze krenczy: któreż to z „Protokołów Mędrców Syjonu” jeszcze nie zostały zrealizowane, no, które?
„W bardzo podobny sposób czynią to marksiści kulturowi, czyli oficjalnie wrogowie Kościoła katolickiego. Jednak Franciszek jest o wiele bardziej niebezpieczny niż szeregowy marksista czy nawet George Soros.” Rewelacja hahahahaha marksizm kulturowy, po prostu kocham. Tobie, autorze, przydoloby się trochę ludzkich uczuć i miłosierdzia do bliźniego.