Żona prezydenta Poznania uniewinniona, bo „większym złem jest to, co dzieje się w Polsce”

Żona prezydenta Poznania Joanna Jaśkowiak użyła wulgarnego określenia podczas demonstracji 8 marca 2017 roku. „Jestem wkur…….a!” krzyczała Jaśkowiak. Anonimowa osoba, która poczuła się urażona tą wulgarną wypowiedzią, zgłosiła sprawę policji. W maju br. sąd rejonowy w Poznaniu uznał Jaśkowiak winną popełnienia wykroczenia z art. 141 kodeksu wykroczeń i wymierzył jej karę 1000 zł grzywny.

„Nie sposób sobie wyobrazić powszechnego używania tych słów np. w wystąpieniach publicznych, urzędach, parlamencie, sądzie, w szkołach, w kancelarii notarialnej. Sąd nie miał żadnych wątpliwości, że słowa użyte przez obwinioną były nieprzyzwoite” – uzasadniła wyrok sędzia Marta Zaidlewicz podkreślając, że postępowanie dowodowe niezbicie wykazało sprawstwo i winę obwinionej.

Jaśkowiak odwołała się od wyrok i decyzją poznańskiego sądu okręgowego została dziś uniewinniona. Jak brzmi uzasadnienie?

„Obwiniona użyła słów wulgarnych, które były słyszane przez dzieci, co jest oczywistym złem. Ale znacznie większym złem jest to, co dzieje się w Polsce. Mamy ciąg naruszeń konstytucji w związku z ograniczaniem wolności zgromadzeń, przejmowaniem instytucji konstytucyjnych, czyli Trybunału Konstytucyjnego, Krajowej Rady Sądownictwa, w chwili obecnej Sądu Najwyższego, naruszaniem zasady trójpodziału władzy i odmową publikowania orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego” – stwierdził sędzia Sławomir Jęksa.

Sędzia oświadczył też, że wypowiedź Joanny Jaśkowiak została błędnie oceniona przez sąd pierwszej instancji, ponieważ ocena ta została przeprowadzona „w oderwaniu od obecnej sytuacji politycznej”.

Źródło informacji i cytatów: niezalezna.pl

Przeczytaj też:

Sprawca wybicia szyby w synagodze jest chory psychicznie. Wcześniej zaatakował kościół