To nie jest żart! Generał jezuitów to entuzjasta krwawej satrapii! Gloryfikował dyktatora Fidela Castro
Jakie dokonania gloryfikował przełożony generalny jezuitów?
Jezuita Arturo Sosa Abascal, generał Towarzystwa Jezusowego, potocznie zwany „czarnym papieżem” pod koniec lat 70. angażował się w promocję będącej synkretyzmem katolicyzmu z marksizmem teologii wyzwolenia. Jednak na tym nie koniec. Kilka lat później Arturo Abascal SJ podpisał się pod deklaracją wyrażającą solidarność, a zarazem hymnem pochwalnym na cześć zmarłego w ubiegłym roku kubańskiego, komunistycznego dyktatora i jego „dokonań”. Jakie dokonania gloryfikował przełożony generalny jezuitów? Egzekucje, aresztowania i masowe ucieczki z kraju? Mordy, które w czasie 50-letnich rządów dyktatora pochłonęły 100 tysięcy ofiar?
Jakkolwiek to może swędzić politycznie poprawne uszy, jedną z najbardziej wpływowych osób w Kościele jest sympatyk krwawej satrapii. I nie obchodzi mnie fakt, że jezuita wypowiedział te słowa kilkadziesiąt lat temu. Nie jest prawdą, jak napisał hiszpański Francisco Fernandez de la Cigoña, że to „grzech młodości” zakonnika. Ten miał już na karku ponad 40 lat! Arturo Sosa Abascal powinien wycofać się ze skandalicznej gloryfikacji Castro, a tego nie zrobił. Równie dobrze moglibyśmy postawić go w jednym szeregu z „europejskimi demokratami”, na czele z szefową unijnej dyplomacji Federicą Mogherini czy Przewodniczącym Komisji Europejskiej Jeanem-Claudem Junckerem, który 26 listopada, dzień po śmierci zbrodniarza Castro napisał:
Wraz ze śmiercią Fidela Castro, świat stracił człowieka, który dla wielu był bohaterem. Zmienił losy swojego kraju, a jego wpływy sięgały jeszcze o wiele dalej. Historia oceni dziedzictwo, jakie pozostawił
Co ciekawe, siedem lat po podpisaniu się pod hymnem pochwalnym na cześć Castro, o. Arturo Sosa Abascal, został przełożonym wenezuelskiej prowincji jezuitów. Czyżby został uhonorowany za infernalne poddaństwo?
Pragniemy wyrazić szacunek dla twoich osiągnięć na rzecz godności narodu kubańskiego oraz całej Ameryki Łacińskiej – pisali w 1989 roku wenezuelscy artyści oraz intelektualiści, w tym jezuita, w deklaracji „Manifesto de Bienvenida a Fidel Castro”, witając w ten sposób dyktatora, którego przyjmowano z honorami jako „przywódcę rewolucji kubańskiej”.
W tych przejmujących dla kontynentu godzinach, tylko ideologiczna ślepota może podważać miejsce, które zajmujesz w historii wyzwolenia naszych narodów. 30 lat temu przybyłeś do Wenezueli natychmiast po swoim przykładnym zwycięstwie nad tyranią, korupcją i podległością. W tym czasie przez nasz naród zostałeś przyjęty jako bohater – czytamy.
Generał jezuitów uznał, że jedynie w zbrodniczym reżimie Fidela Castro jest nadzieja na „budowę sprawiedliwej, niepodległej i solidarnej Ameryki Łacińskiej”. Rozumiem, że zdaniem zakonnika, brutalne prześladowanie chrześcijan, jakie stało się udziałem dyktatury Castro, to właśnie nadzieja na budowę lepszego jutra… Wcale bym się nie zdziwił, gdyby zakonnik uznał, że przyszłością szczęśliwej Europy są islamskie zamachy terrorystycznej, o których niemal każdego tygodnia.
Nie ma wątpliwości, że generałem jezuitów nie jest katolik. Świadczy o tym zarówno pozytywne stanowisko wobec dyktatury Fidela Castro i prześladowania chrześcijan oraz podważanie dogmatu o istnieniu diabła oraz kwestionowanie sakramentalności małżeństwa.
Według Kodeksu Prawa Kanonicznego, jezuita został ekskomunikowany latae sententiae, jednak mimo to nadal kieruje Towarzystwem Jezusowym. Podwładnym wcale to nie przeszkadza. Czyżby zatem i w tym przypadku sprawdzała się maksyma: Jaki ojciec taki syn? Biorą pod uwagę wypowiedzi innych jezuitów, nie powinniśmy mieć żadnych kłopotów w udzieleniu odpowiedzi na to pytanie.
Źródło: Katholisches, pch24
Bardzo często słyszy się, że również papież Franciszek opiera swoją naukę o teologię wyzwolenia. Prosiłabym o jakąś publikację przybliżającą tą tematykę.
http://www.poradowski.strefa.pl/Poradowski_ks_Michal/ksiaz.htm
O teologii wyzwolenia pisał ksiądz profesor Michał Poradowski przez długi czas mieszkający w Chile.