Ojcostwo: – „Wcześniej na Ziemię muszą przylecieć Marsjanie!” Kącik kom-kultury (7)

4

Simple Member: – (zapiewającym głosem spikera północno-koreańskiej telewizji) Dzień dobry! Tu „Kącik komunistycznej kultury!”, gdzie przekazujemy najnowsze wieści z frontu ciężkich walk o dominację kom-kultury w nazistowsko-reakcyjnym społeczeństwie oraz faszystowsko-konserwatywnych instytucjach. Dzisiaj telefonicznie rozmawiamy z wybitnym antropologiem feministycznej kultury oraz ‘wesołym chłopcem/wesołkiem’ (gay), doktorem Pierre Dolinsky’m, profesorem wizytującym w Women’s Resource Center (WRC, Centrum Kobiecych Zasobów) na Uniwersytecie Wschodnim Michigan. Tu cis-redaktor Simple Member z „Global Review LGBTQ”. Hello! Czy rozmawiam z Pierre Dolinsky’m? Czy udzieli nam Pan ekskluzywnego wywiadu.

Dr Pierre Dolinsky: – Tak! Bardzo chętnie. Mam akurat przerwę między wykładami.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Simple Member: – Jest Pan wybitnym antropologiem feministycznej kultury. Eksploruje Pan zagadnienia przeobrażeń instytucji małżeństwa, macierzyństwa, ojcostwa, ról pełnionych w społeczeństwie przez kobiety oraz mężczyzn. Jak obecnie wygląda zagadnienie ojcostwa w radykalnie zmieniającym się tzw. społeczeństwie otwartym?

Dr Pierre Dolinsky: – Tak! Za to, co teraz powiem – zapewne nazi-feministki mnie ukrzyżują, „sed magis amica veritas” (lecz „większą przyjaciółką – Prawda!”). Ojcostwo! Ciekawy obraz wyłania się zarówno z wyników wielu badań, jak i obserwacji. Swoją narrację zacznę tak: „Wcześniej muszą na Ziemię przylecieć Marsjanie!”

Simple Member: – Nie bardzo rozumiem. Może nam Pan to wyjaśnić?

Dr Pierre Dolinsky: – Tak! Bardzo chętnie. To będzie dłuższy wywód. Zacznę od bardzo charakterystycznego przykładu. Zdarzyło się to jakiś czas temu. Tenisistka po meczu „zadośćuczyniła usty” swojemu bardzo zamożnemu koledze. Tak zdobytą spermą zapłodniła lesbijkę, swoją partnerkę. Ta, po urodzeniu dziecka, wytoczyła tenisiście proces o alimenty. I choć ten się zarzekał, że owej kobiety na oczy nie widział i między nimi nie doszło do jakiegokolwiek zbliżenia – to sędzia, po badaniach genetycznych, kierując się „interesem dziecka”, zasądził mu płacenie dużych alimentów. Radykalne feministki, by wygodnie żyć, potraktowały samca przedmiotowo i zredukowały go do roli dawcy spermy oraz kasy. Tu nie było jakiegokolwiek miejsca na ojcostwo! To była wyrachowana manipulacja!

Simple Member: – Jak się to ma do współczesnego problemu epidemii ojców nie płacących alimenty? Na przykład w USraelskim protektoracie POLIN, którego władze pierwsze na świecie uznały Żydów za nadludzi, a później – za bogów, radykalne feministki lamentują, że ponad 300 tysięcy ojców uchyla się od płacenia alimentów!

Dr Pierre Dolinsky: – Tak! Powiedzmy wyraźnie: to jest fiasko radykalno-feministycznego projektu kulturowego, szerzej: komunizmu kulturowego, że kobiet nie powinno nic ograniczać, że mogą się bawić, uprawiać dowolnie seks z kim chcą, mordować nienarodzone dzieci (tabletka „Dzień po”, aborcja), i tak dalej.

Simple Member: – Jednym słowem: róbta, co chceta! Nie ma konsekwencji!

Dr Pierre Dolinsky: – Właśnie! Bardzo rzadko jest tak, że można zjeść ciastko i mieć ciastko. Dawniej w pedagogice funkcjonowała reguła równowagi praw i obowiązków. To znaczy, że dziecko, jeśli nie miało być dewiantem i miało wyrosnąć na porządnego człowieka oraz obywatela, winno być tak wychowywane, by pomiędzy tymi zmiennymi respektowana była ta zasada. Odnosi się ona także, już jako reguła socjotechniczna, do społecznych struktur wyższego rzędu, tj. małych i dużych grup społecznych oraz organizacji. Dalej: dzisiaj dobrze wiemy, że zmiana jednego elementu w złożonej konstrukcji społecznej rzeczywistości –wywołuje modyfikację pozostałych jego fragmentów. A gdy przeobrazimy wiele komponentów – mamy lawinę metamorfoz!

Simple Member: – Czyli rewolucyjne, feministyczne science fiction, skończyło się klapą, porażką kultury masowej wolności!

Dr Pierre Dolinsky: – Tak! Nasi przodkowie instytucję małżeństwa przemyśleli bardzo starannie. Jej funkcjonowanie opierało się na dogłębnej znajomości ludzkiej natury!

Simple Member: – Czy to biologia była i jest winna temu, że mężczyźni nie płacą alimentów?

Dr Pierre Dolinsky: – To wszystko nie jest takie proste! Należy zacząć od fundamentalnego rozróżnienia: macierzyństwo jest swoistym pewnikiem! A ojcostwo – nie! Ciąża zmienia kobietę pod względem hormonalnym, modyfikuje jej funkcje percepcyjne. Nosząc dziecko w brzuchu, rodząc je, karmiąc – ma ciągłość więzi z dzieckiem. Także tej fizycznej. Odczuwa ją! Należy podkreślić, że macierzyństwo w sposób możliwie pełny doświadczają samice ssaków. Powiązane są z tym określone zmiany w mózgu. Więcej: kobieta nie musi mieć więzi z mężczyzną, by – w stosunku do dziecka – czuć ją, mieć jej pewność. Wcale też nie jest jej potrzebna wiedza, kto jest ojcem dziecka.

Simple Member: – Czy to znaczy, że ojcostwo dla mężczyzny jest zupełnie odmiennym, o wiele bardziej skomplikowanym doświadczeniem?

Dr Pierre Dolinsky: – Tak! Jest ono w większym stopniu intelektualne, a mniej biologiczne. Dodam, że wiele problemów znajduje swoje naturalne rozwiązanie w sytuacji, gdy małżonkowie są złączenie silną więzią i dziecko jest owocem wspólnych ich pragnień! Jednak w przypadku mężczyzny stanu wolnego w grę wchodzi bardzo duża liczba różnorodnych zmiennych: z iloma i jakimi kobietami uprawiał seks, jaki okres upłynął od ewentualnego zapłodnienia, jaki był charakter ich relacji, itd. Mężczyzna, by uznać się za ojca, winien przeprowadzić o wiele bardziej złożone procesy percepcyjno-poznawcze, niźli kobieta – matka. Im bardziej skomplikowane procesy i funkcje – tym potencjalnie większa ich zawodność. Instynkt bowiem nie pomaga mężczyznom czuć się ojcami. To dlatego społeczeństwo wypracowało instytucje i mechanizmy, takie jak patriarchat, role męskie, małżeństwo, dziedziczenie, ojcostwo, itd., pełniące rolę ‘protez’ wspomagających naturę.

Simple Member: – Dla radykalnych feministek – istotnym problemem jest wykluczenie swobody seksualnej.

Dr Pierre Dolinsky: – Patrząc na niektóre z nich, od razu wiem, że im to nie grozi. Wracając jednak do naszych rozważań. To są finezyjne, powiązane ze sobą synergicznie konstrukcje. To między innymi eliminacja promiskuityzmu, danie dziecku nazwiska, sprawienie, że biologiczny ojciec był ważną dla niego postacią, itd. Wypracowano mechanizm automatycznego uznawania przez mężczyznę (męża) ojcostwa dzieci kobiety, z którą był związany. Czuł więc się ojcem dzięki temu, że był mężem kobiety. W tym rozumieniu: ojcostwo, niejako w opozycji do macierzyństwa, jest przede wszystkim tworem kulturowym! Matka po urodzeniu dziecka nie zawsze wie, co ma robić, ale jej biochemia, jej intuicja, jej empatia skłaniają ją do opiekowania się maleństwem. Takiej chemii nie ma ojciec. Może mieć dobre chęci, czuć dumę, ale jego uczucia są efektem emocjonalnej integracji z matką dziecka. Pragnienia tworzenia wspólnoty z wybraną przez niego kobietą. Ciągle jeszcze dla części mężczyzn uprawianie seksu nie wiąże się z narodzinami dziecka. Bez wielu społecznych zwyczajów, kulturowych konstruktów, ojcostwo nie zostało by zinstytucjonalizowane. Człowiek jest bowiem złożonym produktem, z jednej strony, genów i ewolucji, a z drugiej – rozwoju społecznego, kultury, pełnionych ról. Dlatego tak niesamowicie destrukcyjny w konsekwencjach dla funkcjonowania społeczeństwa jest atak nazi-feminizmu na instytucje małżeństwo, ojcostwa, tożsamość oraz ról pełnionych przez mężczyznę w społeczeństwie.

Simple Member: – Te przykładowe 300 tysięcy ojców nie płacących alimenty na „eks-dzieci”– to dużo, czy mało?

Dr Pierre Dolinsky: – Nie wiem, jaka jest proporcja w stosunku do wszystkich zasądzonych alimentów. Niemniej możemy to potraktować jako wskaźnik, ile w człowieku jest kultury, a ile instynktów, biologii, przyrody. Warto dodać, że jest wielu wspaniałych ojców! Radzących sobie w tych zwariowanych czasach bez małżeństwa. Potrafili wytworzyć uczucia przywiązania i miłości do dziecka. Czyli uwewnętrznili nakazy kulturowe drogą złożonych operacji intelektualnych. Którzy wprost mówią: „kocham dzieci kobiety, z którą jestem”. Nawet, jeśli dowiadują się po rozwodzie, że nie byli ich ojcami biologicznymi! I to jest piękne!

Simple Member: – Jednak część mężczyzn, gdy znika małżeństwo – uznaje, że również wygasła ich więź z dziećmi!

Dr Pierre Dolinsky: – Niestety, ta część mężczyzn działa tak, jak nasi owłosieni przodkowie, którzy w tamtym czasie nie dopracowali się pewnych kulturowych rozwiązań. Nie wynaleźli jeszcze instytucji ojców – mężczyzn, których kultura powiązała z konkretnymi dziećmi. Uświadommy sobie: bardzo wiele rytuałów wiąże mężczyznę z dzieckiem, ale zawsze – i to jest warunek konieczny, choć niewystarczający – działo się to poprzez jego relację z kobietą!

Simple Member: – Czy to oznacza, że radykalny feminizm, który dokonał destrukcji dotychczasowych rytuałów związanych z małżeństwem, rodzicielstwem, macierzyństwem, ojcostwem – w istotnym stopniu przyczynił się do powstania tej sytuacji?!

Dr Pierre Dolinsky: – Dla porządku naszych rozważań wskażmy, że to, co robią radykalne feministki, dzieje się za przyzwoleniem elit oraz ośrodków władzy. Niestety, nie da się mieć profitów i zysków ze społecznych rytuałów, przy jednoczesnym ich zniszczeniu – pod hasłem pełnej wolności sposobów życia. Zdewastowanie mechanizmów kulturowych skutkuje określonymi kosztami społecznymi.

Simple Member: – Tradycyjne małżeństwo jest dla części środowisk passé. Na przykład kręgi ateistyczne, liberalne oraz lewicowe promują związki partnerskie dla par hetero- i homoseksualnych, różne poliamoryzmy, komuny seksualne, kluby swingersów, itd.

Dr Pierre Dolinsky: – Historycznie wynalazek małżeństwa służył czemuś innemu niż rozpasanie seksualne. Dzisiaj małżeństwo jest wyrazem emocjonalnego przywiązania partnerów do siebie. Jednak wiele osób chce mieć korzyści z małżeństwa – przy zachowaniu wolności od niego! Mamy więc związki nieformalne, półformalne, i tak dalej, krótko mówiąc: stopniowalne. Już dawno, antycypując te tendencje, Stanisław Lem prognozował na przykład powstanie kontraktów małżeńskich na zamknięte okresy. Gdy jego strony były zadowolone z funkcjonowania, mogły go prolongować. W przypadku braku satysfakcji – umowa w przewidzianym terminie wygasała. Tu zapytam: a co z dziećmi (i ich wychowaniem, tożsamością, itd.), które by się w takim małżeństwie urodziły? Tak się nie da! Przecież istnienie dzieci nie jest związane ze stopniem emocjonalnego przywiązania partnerów! Ma ono charakter binarny, zero – jedynkowy. Jest, albo go nie ma. Myślę, że w tej przestrzeni będzie się jeszcze wiele dziać!

Simple Member: – Jakieś przykłady?

Dr Pierre Dolinsky: – Bardzo wiele zależy od tego, jak daleko cywilizacja ludzka posunie się w modyfikowaniu rozumienia związków pomiędzy ludźmi. Można na przykład wyobrazić sobie procesy wytaczane przez osoby, które będą próbowały się dowiedzieć kto jest ich biologicznym ojcem. Lub trudność ustalenia kto ma się opiekować dzieckiem, którego nikt nie chce, gdy związek poliamoryczny się rozpadł, a ze względu na dużą rotację – grupa w początkowym składzie od dawna nie istniała.

Simple Member: – Radykalne feministki nie darują tego Panu! Upewniam się, czy dobrze zrozumiałem? Z tego, co Pan mówi, wynika ewidentna pochwała społeczeństwa konserwatywnego! W tendencji bowiem konserwatywny ojciec po rozwodzie z żoną zapłaci alimenty, a liberalny, po opuszczeniu kobiety, z którą był w nieformalnym związku – nie!

Dr Pierre Dolinsky: – To jest wyjaśnienie, dlaczego konserwatywne społeczeństwa dotrwały w dobrej kondycji do naszych czasów. Funkcjonowały one bowiem w oparciu o bardzo solidną podstawę instytucjonalną: małżeństwo. To bowiem rozwiązanie sprawdziło się w praktyce! Często jednostce w takim układzie było niewygodnie, ale sprawne funkcjonowanie społeczeństwa było wartością nadrzędną! Stąd nikt kiedyś się nie użalał nad niewygodami takiego rozwiązania. Obecnie jednostka uwiedziona obietnicą lepszego życia, bez konsekwencji, nie chce w takich relacjach funkcjonować. Chce żyć bez negatywnych konsekwencji „nierozerwalnego węzła małżeńskiego”, korzystając z jego zalet. Tak więc radykalne feministki chcą, by współcześni ojcowie, nie będąc mężami, funkcjonowali jak dawni ojcowie, wychowywali, angażowali się, płacili. Takie podejście jest, delikatnie mówiąc, co najmniej nierealistyczne! Dodam też, że konserwatywny ojciec nie rozwiódłby się – problem alimentów więc w ogóle by nie istniał!

Simple Member: – W bajce ciąg dalszy brzmi: i wszyscy żyli by długo i szczęśliwie. Ale tu radykalne feministki zwyczajowo szermują argumentem stosowania przemocy przez konserwatywnego ojca!

Dr Pierre Dolinsky: – Zastrzegam: nie mówimy o patologiach, które były w takich społeczeństwach zdecydowanie potępiane! Dodajmy też, że był to psycho-patologiczny margines! W oparciu o badania oraz zgromadzoną wiedzę stawiam tezę, że między jednostkowym pragnieniem wolności, rozumianym jako brak pewnych negatywnych konsekwencji, a sprawdzoną logiką funkcjonowania społeczeństwa, wyrażającą się w istnieniu instytucji małżeństwa, dochodzi do immanentnej sprzeczności, która jest nieusuwalna!

Simple Member: – Tu radykalne feministki zapytają: czy obecnie dostępne testy na ojcostwo nie rozwiązują tego problemu?

Dr Pierre Dolinsky: – Niestety, one tylko pogarszają sytuację!

Simple Member: – Dlaczego?

Dr Pierre Dolinsky: – Tu nie chodzi o biologiczne ojcostwo! Ojcowie, po rozstaniu z kobietą, z którą żyli, nie potrafią czuć się ojcami! I żadne testy tego nie zmienią!

Simple Member: – Media społecznościowe pełne są porad jak uniknąć płacenia alimentów, jak obniżyć kalkulację wydatków na dziecko. Można zaobserwować liczne uwagi typu, że „ona na pewno wydaje te pieniądze na siebie!”.

Dr Pierre Dolinsky: – Po rozwodzie nie ma specjalnych korzyści dla ojca skłaniające go do bycia z dzieckiem. Dodatkowo, wiele kobiety najczęściej utrudnia dostęp do dziecka, często nastawiając go negatywnie do ojca. To jest wojna, której kobiety nie są w stanie wygrać! Albowiem fundamentem tej relacji jest prosty fakt: mężczyźni nie płacący alimentów NIE są już z daną kobietą! Często też odreagowują różne traumy, które przeszli będąc w związku. W dokumentach wielu rozwodów, w mediach – wielokrotnie podnoszona jest mało logiczna i sensowna argumentacja uzasadniająca narrację, że do rozstania doszło nie z błahych, ale przeciwnie, z jak najbardziej poważnych powodów. W takiej sytuacji argument finansowy istotnie wspiera morale obu walczących stron, usztywniając, a nawet radykalizując ich stanowiska.

Simple Member: – Czyli często podawane powody rozwodów, na przykład: o nie satysfakcjonujących relacjach lub o niedogadywaniu się, brzmią mało poważnie?

Dr Pierre Dolinsky: – Gdyby to był/-a psychopata/-ka, narcyz/-ka, oszust/-ka, złodziej/-ka, czyli osoba obmierzła i koszmarna, to jesteśmy w porządku, jesteśmy usprawiedliwieni. Im był/-ła bardziej bezecna i perfidna, tym lepiej. Dodatkowo, gdy kobieta lub mężczyzna wchodzą w nowy związek – walka radykalnie nasila się! Dobrze jest pokazać drugiej stronie, że jesteśmy wiarygodni, że nie zostawimy jej, gdyż (chyba) nie ulegniemy kolejnej nowej namiętności czy kaprysowi. Bowiem poprzedni związek rozpadł się nie z mało istotnych przyczyn, ale z powodu bestialstwa partnera/-ki. Zaś walka o alimenty doskonale nadaje się do podkreślenia dramatyzmu sytuacji oraz złowrogiej przewrotności drugiej strony.

Simple Member: – To by oznaczało, że gdy radykalne feministki zniszczyły instytucję małżeństwa – destrukcji uległo ojcostwo oraz odpowiedzialność ojców!

Dr Pierre Dolinsky: – Gdy strzaskano kulturową instytucję ojcostwa – jedną z dotkliwych dla kobiet (oraz dzieci) konsekwencji jest niepłacenie alimentów! Wiem, że ta odpowiedź nie usatysfakcjonuje wielu matek, borykających się z finansowymi problemami. Nazi-feministyczna, rewolucyjna awangarda dokonała radykalnych przeobrażeń instytucji społecznych, ale to zwykłe kobiety muszą ponosić ich konsekwencje! Poczucie krzywdy, gdy zostają one obarczone obowiązkiem wychowania potomstwa, będzie istniało. To specyficzny rodzaj straty: wchodząc w związek, budując go – uwzględniamy w planach zupełnie inne sytuacje, niż te powstające po rozwodzie. Mężczyźni kierują się tu prostą regułą: doszło do destrukcji więzi z matką dziecka – nie ma relacji z dzieckiem. Bezsprzecznie, są pozytywne wyjątki. Jednak takie wartościowe zachowania są miażdżone w mediach przez mnogość relacji z tzw. wojen o dziecko. Idzie tu o pokonanie, czy wręcz zniszczenie drugiej strony, a przynajmniej dręczenie jej bez końca. W tej sytuacji ojcowie ‘po rozwodzie’ najczęściej reagują standardowo: szukają sposobów na obniżenie zarobków, wyliczają każdą złotówkę, kolekcjonują wszelkie błędy wychowawcze matki, by przed sądem użyć argumentu, że niewłaściwie opiekuje się dzieckiem, itd. Jego utrzymanie staje się bardzo drogie, wręcz zaczyna być zbytkiem i luksusem. Przyznam, że to jest takie żenujące i przeraźliwie smutne, wręcz żałosne, kiedy piękne nadzieje, plany i marzenia, gdy dwoje ludzi łączyło swój los, zostają później tak brutalnie obrócone w pył i proch!

Simple Member: – Ponawiam pytanie: dlaczego mężczyźni uchylają się przed płaceniem alimentów? Znane są przypadki, że uciekają nawet na inny kontynent. Z jakich powodów to robią?

Dr Pierre Dolinsky: – Sądzę, że tak naprawdę wcale nie chodzi tu, analizując problem w ujęciu najgłębszych pokładów mentalnych, o pieniądze! To zadziwiające, jakie – używając ekonomicznego określenia – dywestycje (myśląc logicznie: nawet najbardziej nonsensowne) mężczyźni są w stanie ponieść, na przykład, uchodząc za granicę, płacąc fortuny prawnikom, przepisując majątek na inne osoby, delegalizując działalność własną – by tylko nie zapłacić alimentów. Rzecz idzie o to, by nie dać byłej partnerce satysfakcji, że, skoro już nie są razem, może ona go do tego zmusić. W tej absurdalnej logice gra idzie o zachowanie resztek (pytanie: jak rozumianej?) godności: skoro wcześniej mężczyzna został ograny, jak się mówi kolokwialnie: „wystrychnięty na dudka”, to za wszelką cenę nie chce dopuścić, by został wykorzystany jeszcze finansowo, by go na dobitkę nie „wydudkano na strychu”.

Simple Member: – To oznacza, że w tej logice konfrontacji nie ma miejsca na uwzględnienie czegoś takiego, co prawnicy określają mianem „dobra dziecka”!

Dr Pierre Dolinsky: – Okres instytucjonalno-społecznych gwarancji faktycznie skończył się. I nic nie wskazuje, by w najbliższym czasie powrócił. Dlatego świadomie nawiązałem do ekranizacji dzieła H.G. Wellsa „Wojna światów” dokonanej przez Stevena Spielberga. W oryginale – w chaosie po inwazji Marsjan mężczyzna poszukuje zaginionej żony. Przebyliśmy olbrzymią drogę przeobrażeń kulturowych, destrukcji dawnych instytucji, tożsamości oraz ról. Dzisiaj, w odmiennej społecznie rzeczywistości, zapewne nikt by żony nie szukał. S. Spielberg, uwzględniając post-feministyczne destrukcyjne przeobrażenia instytucji społecznych, metaforycznie udzielił nam odpowiedzi, co musi się stać, by współczesny mężczyzna po rozwodzie – był w tradycyjnym rozumieniu, bez względu na okoliczności, w pełni – ojcem. Według niego: by tak się stało – „Wcześniej na Ziemię muszą przylecieć Marsjanie!”

Simple Member: – Póki co możemy stwierdzić, że jest to mało prawdopodobne! Z wybitnym antropologiem feministycznej kultury, doktorem Pierre Dolinsky’m, profesorem wizytującym w Women’s Resource Center na Uniwersytecie Wschodnim Michigan, rozmawiał cis-redaktor „Global Review LGBTQ” Simple Member.

RescueBrain: wywiad przeprowadziłem po godzinie 1600 jako cis-sex ‘Simple Member’ z redakcji „Global Review LGBTQ”

Przeczytaj także:

Naga, siedząca kobieta może się odezwać: – ‘Sikać mi się chce!’. Kącik kom-kultury (6) [18+]

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. MacGregor mówi

    szczerze powiem: takie sobie, zaś rysunek wprowadzający poniżej wszelkie krytyki – ja rozumiem, o co chodzi, ale wchodze na waszą stronę przy porannej kawie, a czasami przy ludziach, więc bardzo prosze …

    1. zyz mówi

      MacGregor! Jako osoba uzależniona od kawy – winieneś mieć świadomość, że: 1) procesy destrukcji zaszły bardzo daleko (a ten rysunek całkiem trafnie to pokazuje); 2) masz czas wolny; 3) skoro sięgasz po informacje zamieszczane na tym portalu (robisz to dla przyjemności?; służbowo?; inne?; wpisz właściwe) – już wykazujesz uzależnienie od spojrzenia bez złudzeń na wiele problemów; przyznaj się: lubisz deszczyk ekscytacji i lekkiego absmaku?; i ten sam rytualny frazes: „wchodze na waszą stronę przy porannej kawie, a czasami przy ludziach, więc bardzo prosze…”; pytanie podsumowujące: jesteś emerytem-nałogowcem-hipokrytą? A może RED-em? (radykalny niebezpieczny emeryt) Po co to robisz?
      Twoje alter-ego. Papatki.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.