Niesłuszne oburzenie i atak na minister edukacji! Poszło o „podręcznik do 4 klasy SP”
Wielkie oburzenie, niewybredne komentarze i atak na szefową Ministerstwa Edukacji Narodowej Annę Zalewską. A to wszystko na skutek zdjęć, które miały przedstawiać „podręcznik do 4 klasy szkoły podstawowej”, rzekomo zatwierdzony przez MEN.
Od kilku dni po grupach dla rodziców na Facebook’u krąży zdjęcie z książki dotyczącej edukacji seksualnej. Osoby publikujące te zdjęcia przekonują, że prezentuje ono podręcznik dla uczniów 4 klasy szkoły podstawowej, który zostanie wprowadzony już w szkołach we wrześniu bieżącego roku.
Mężczyzna ma siusiaka, który wystaje na zewnątrz. Kobieta ma dziurkę, która sięga do wewnątrz. Przydają się, kiedy chce się mieć razem dziecko. Siusiak wpasowuje się do dziurki. Po jakimś czasie do środka wtryskuje z niego trochę białego płynu. To sperma z plemnikami – czytamy w prezentowanym „podręczniku”.
Rodzicom nie spodobały się teksty, obrazki i porównania zawarte w książce. Internauci komentowali w tym stylu: „Tak wygląda podręcznik Zalewskiej do 4. klasy”, „PiS nie ma wstydu!”… Problem w tym, że zdjęcie wędrujące po Internecie, nie przedstawia książki wpisanej przez MEN do podstawy programowej, ale książkę „Mała książka o miłości” autorstwa Pernilli Stalfelt.
Do sprawy odniósł się resort edukacji narodowej. Książka ta nie jest ani podręcznikiem do biologii, ani podręcznikiem do przyrody. Nazywanie tej publikacji podręcznikiem jest błędne. Łączenie wspomnianej książki z Ministerstwem Edukacji Narodowej jest nieuprawnione” – napisała Anna Ostrowska, rzeczniczka resortu i wszystkim krzykaczom, którzy nie weryfikują informacji zawartych na Facebook’u, nieźle utarła nosa.
Źródło cytatów: Facebook, men.gov.pl
Jakby nie było, biorąc pod uwagę zdjęcia, czy rysunki, oraz teksty, ta książka powinna być formalnie zakazana przez MEN do jakiegokolwiek użytku.
Książka jest obrzydliwa ( 4 klasa to 10–letnie dzieci!) A swoją drogą, minister Zalewska jest jednym z najgorszych ministrów tej tzw. „Dobrej Zmiany.”
Do sprawy odniósł się resort edukacji narodowej. Książka ta nie jest ani podręcznikiem do biologii, ani podręcznikiem do przyrody. Nazywanie tej publikacji podręcznikiem jest błędne. Łączenie wspomnianej książki z Ministerstwem Edukacji Narodowej jest nieuprawnione” – napisała Anna Ostrowska, rzeczniczka resortu i wszystkim krzykaczom
Ale jak wogule można było coś takiego wydrukować? Pornografia, lizanie się na obrazku i pokazywanie tych narządów w sposób jawny? Czy to wyjątek z pisemka dla meneli? Materiały edukacyjne winny być prezentowane w sposób schematyczny. Inaczej to jest pornografia i jako taka powinna być zakazana.
Nazywanie tej publikacji podręcznikiem jest błędne. Łączenie wspomnianej książki z Ministerstwem Edukacji Narodowej jest nieuprawnione” – napisała Anna Ostrowska, rzeczniczka resortu. To co lewactwo wydaje do druku to jest właśnie ta lewacka wolność i demokracja, tak samo jak z tym obrzydliwym spektaklem w sztuce „Klątwa” Olivera Frljicia w teatrze. https://wawalove.wp.pl/spektakl-teatru-powszechnego-seks-oralny-na-scenie-i-zbiorka-pieniedzy-na-zabojstwo-kaczynskiego-6178762385028737a