Katarzyna TS: Krasnoludki sikają do mleka
Ludzie wierzą w różne bajki. Kiedyś wierzyli, że krasnoludki plotą koniom grzywy i sikają do mleka. Teraz wierzą, że prezydent Andrzej Duda spontanicznie wbił na wesele nikomu nieznanego kolesia, który wysłał mu zaproszenie na Twitterze. Koleś nazywa się Szymon Nawrocki, a wesele odbyło się 6 czerwca we Wrzawach na Podkarpaciu. Tego samego dnia prezydent był w okolicy z gospodarską wizytą. I wyobraźcie sobie, że Szymon napisał na Twitterze, żeby PAD „wpadł z życzeniami”, a PAD wpadł. Były życzenia, kwiaty, uścisk dłoni, wspólna fotka plus filmik w mediach społecznościowych.
– Dobra akcja. Szymon napisał na Twitterze, że jak Andrzej Duda już jest w okolicy, to może wpadnie z życzeniami, bo właśnie wzięli ślub. Prezydent przyjechał i osobiście Parze Młodej złożył życzenia! Pamiątka dla Młodych na całe życie. Za 30 lat: – A wiesz wnuczku, że przez coś takiego jak Twitter zaprosiłem Prezydenta Andrzeja Dudę na nasze wesele i ten z zaskoczenia przyjechał? Konkret akcja kończy świetny dzień. Much love! Zdrowia, szczęścia!– napisał na Twitterze urzędnik Kancelarii Prezydent Marcin Czapliński. I taki przekaz poszedł we wszystkich mediach, które piszą, że „prezydent zrobił niespodziankę pewnym nowożeńcom”.
Dziękuję za zaproszenie. Wpadłem i złożyłem życzenia osobiście. Sto lat Młodej Parze! 🌹🍾👍 Jeszcze raz proszę przyjąć serdeczne pozdrowienia i życzenia od całej Załogi Dudabusa. Udanego wesela! 🥂 pic.twitter.com/Moc9ZcG0Yu
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) June 6, 2020
Dobra akcja. Szymon napisał na Twitterze, że jak @AndrzejDuda już jest w okolicy, to może wpadnie z życzeniami, bo właśnie wzięli ślub. Prezydent przyjechał i osobiście Parze Młodej złożył życzenia!
😃👍🏻🇵🇱 Najlepszego Młodej Parze!
👰🤵 pic.twitter.com/oGVFTKIo5T— Marcin Czapliński (@czaplinskiii) June 6, 2020
Pamiątka dla Młodych na całe życie 😃
Za 30 lat:
– A wiesz wnuczku, że przez coś takiego jak Twitter zaprosiłem Prezydenta @AndrzejDuda na nasze wesele i ten z zaskoczenia przyjechał?
Konkret akcja kończy świetny dzień.
Much love! Zdrowia szczęścia!
🇵🇱👍🏻pic.twitter.com/c6SiuwQmip— Marcin Czapliński (@czaplinskiii) June 6, 2020
Mamy kampanię wyborczą. To taki czas, podczas którego kandydaci gotowi są stanąć na głowie i zatańczyć kujawiaka, byle tylko przekonać do siebie wyborców. Ale w tym nie ma żadnego spontanu. Sztab ludzi pracuje od rana do nocy przygotowując te „spontaniczne” wydarzenia. Czy sztab prezydenta Dudy myśli, że można sprzedać taką ściemę jak spontaniczny przyjazd na wesele po zaproszeniu na Twitterze? Najwidoczniej tak. Nie oni jedni uważają, że ciemnemu ludowi można wcisnąć każdy kit. I wciska się. Od rana do nocy.
6 czerwca to pierwszy dzień, w którym znowu można było organizować wesela. I traf chciał, że właśnie tego dnia prezydent spontanicznie i z zaskoczenia wpadł na wesele do Szymona. Pojechał do człowieka, o którym nic nie wiedział ani jego sztab, ani ochrona? Pojechał w ciemno w niesprawdzony teren? A gdyby goście Szymona okazali się KODziarzami, którzy naubliżaliby prezydentowi? A gdyby był tam podłożony ładunek wybuchowy, a zaproszenie byłoby pułapką? Myślicie, że przesadzam? Nie przesadzam! Mamy do czynienia z prezydentem RP i obowiązują pewne procedury bezpieczeństwa. Czy to wszystko zostało zlekceważone, bo na Twitterze pojawił się wpis jakiegoś Szymona? Bez żartów.
Jak moim zdaniem wyglądał ten weselny spontan? Tak jak każdy spontan w kampanii wyborczej. Sprawa została umówiona wcześniej. Szymon i jego familia zostali zarekomendowani przez kogoś zaufanego, teren został sprawdzony pod względem pirotechnicznym. I wtedy Szymon wrzucił zaproszenie na Twittera, które oczywiście nie umknęło uwadze prezydenta. A po dwóch godzinach PAD składał już życzenia „zaskoczonym” nowożeńcom. Informacja o spontanicznej wizycie na weselu pojawiła się we wszystkich mediach. Zobaczcie, jaki fajny prezydent! Wystarczy napisać do niego na Twitterze i już jest na imprezie. Oto prezydent wszystkich Polaków!
Żebyśmy się dobrze zrozumieli: nie krytykuję tego, że prezydent Duda pojechał na wesele i złożył życzenia Szymonowi i jego żonie. Bardzo fajnie, niech składa. Ja też życzę Młodej Parze szczęścia, zdrowia, pomyślności. Ale bajka o spontanicznej wizycie z zaskoczenia to robienie z tata wariata. Po co więc robić coś takiego? Po to, żeby uzyskać medialny efekt, którego nie dałoby się osiągnąć, gdyby publika miała świadomość, że cała sprawa została zaplanowana wcześniej. A musiała być zaplanowana. Nie można spontanicznie puścić prezydenta RP w nieznany teren do nikomu nieznanych ludzi. Robienie takich rzeczy byłoby nie tylko zagrożeniem dla kampanii wyborczej, ale przede wszystkich zagrożeniem dla bezpieczeństwa głowy państwa. Proszę więc nie wmawiać mi, że był to spontaniczny wjazd na imprezę, a nowożeńcy nie mieli pojęcia, kto ich odwiedzi. To była klasyczna ustawka. I tyle.
Jeszcze jedna sprawa. Oto wpis na Twitterze Kancelarii Premiera zamieszczony 6 czerwca: „Jeśli nie masz maseczki zachowaj dystans co najmniej 2m od innych osób”. I hasztag #ZachowajDystans.
😷 Jeśli nie masz maseczki zachowaj dystans co najmniej 2m od innych osób. #ZachowajDystans pic.twitter.com/M3VyhUElya
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) June 6, 2020
A teraz jeszcze raz obejrzyjcie filmik z wizyty prezydenta na weselu. Żadnych maseczek, żadnego dystansu. Do tego uścisk dłoni zamiast zalecanego w „nowej normalności” stukania się łokciami. Normalna impreza, podczas której złamano wszystkie zasady tzw. reżimu sanitarnego zalecanego przez premiera Morawieckiego i ministra Szumowskiego. I jeszcze jeden krótki filmik z tego samego dnia ze spotkania PAD w Stalowej Woli. Reżim sanitarny?
Pięć lat do przodu! Dziękuję za wspaniałe spotkanie w Stalowej Woli. Nie zwalniamy tempa!
✌️🇵🇱 pic.twitter.com/a5RO0UNfpp— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) June 6, 2020
Prezydent Duda dobitnie pokazał, gdzie ma zalecenia o maseczkach i dystansie społecznym. I zrobił to w dniu, w którym Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 576 nowych zakażeniach. To niewiele mniej niż rekordowe 595 przypadków odnotowane 12 maja. O czym to świadczy? O tym, że prezydent Duda postanowił zakończyć robienie z siebie zamaskowanego idioty pod dyktando premiera i jego superministra. I bardzo dobrze! Dość tych idiotyzmów o „nowej normalności”. Normalność jest tylko jedna i najwyższa pora całkowicie odrzucić korona-psychozę. Żyjmy normalnie! I nie dajmy się nabierać na żadne ustawki. Ani na te weselne, ani te koronawirusowe.
Jeśli podobają się Państwu moje felietony i chcielibyście wesprzeć moją działalność publicystyczną, możecie to zrobić dokonując przelewu na poniższe konto PayPal. Będzie to dla mnie nie tylko wsparcie w wymiarze finansowym, ale również sygnał, że to, co robię, jest dla Państwa ważne i godne uwagi. Z góry dziękuję. Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats
Zobacz też:
Hahaha,
Szanowna Pani Redaktor się spracowała! I to w niedzielę1 Jak na prawicową dziennikarkę przystało.
Szpileczkę wbiła. Jadu upuściła. Wierszówkę dostanie. Zaśnie bez koszmarów – tego życzę oczywiście z serca.
Z poczuciem „dobrze” spełnionego obowiązku? Dowaliłażem! Dowaliła?
Pisiorku ile dostałeś dudków za ten beznadziejny wpis? Taki „gość” jak długopis maliniak długo by na moim weselu miejsca nie zagrzał. Wstyd i hańba jak cała ta partia nieudaczników życiowych.
Eee tam, pewnie Bosak mu zapłacił za tego posta.
Pani Katarzyna fajnie pisze, ale ciągle wietrzy gdzieś spisek. Może tak było, a może nie, ja wcale nie wykluczam, że tak naprawdę było, bo pan prezydent jest bardzo spontaniczny i to raczej w jego stylu. Pani redaktor strasznie podejrzliwie, powiedziałabym, wprost maniaka lnie. Trochę luzu, zresztą każdy sądzi wg siebie. 😁
Normalny człowiek by się wstydził jakby miał załganego pisożyda z górnych kręgów partyjnej ferajny przyjąć. Normalny człowiek wiedziałby jakby z takim łotrem postąpić.
Z drugiej strony nie można wkluczyć że robiący za prezydenta tak na prawdę wykonywał swoją prawdziwą robotę komiwojażera i wpadł na spotkanie z reklamą jakiejś nowej szczepionki którą niebawem uczyni obowiązkową.
A bunkry z zydami pod warszawa odkryte?
Cos slabo to niezalezne dziennikarstwo sie spisuje.
Oczywiście, że jedna wielka ściema. Mają nas za durniów.
Pani Katarzyna ma rację pisząc o zasadach bezpieczeństwa dotyczących prezydentów, premierów i innych vip-ów. Dotyczą one całego świata i wszystkich państw. Dlaczego miałyby nie być stosowane w Polsce? Może tylko dlatego ,że to bantustan z paździerza i z dykty, rządzony przez chłoptasi w krótkich spodenkach, do tego niezwykle łasych na różne frukty i pochwały starszych chłopców z innych piaskownic.– Ale chłoptasie mimo wszystko lubią dbać o bezpieczeństwo swoich 4 liter, więc po raz drugi p. Katarzyna ma rację pisząc, że to ustawka. Jedną wielką ustawką jest kampania sporej części kandydujących.
Bardzo dobry tekst, brawo 🙂
takie coś to jest pikuś, szkoda, że nikt nie zapyta o memorandum, podpisane między Trumpem a Dudą, w którym jest zapisane stacjonowanie, tylko stacjonowanie, wojsk amerykańskich w Polsce i pomoc militarna ze strony Polski dla USA w ramach działań poza NATO…
Doskonały tekst- ja dodałbym od siebie tylko jako lekarz, że należałoby informację o rzekomo zainfekowanych osobach przedstawiać w prawdziwym świetle. Nie należy pisać tak to podają ściekowe media, że tyle a tyle nowo zainfektowanych, tylko , że u tylu i tylu osób test PCR (autorstwa sponsorowanego przez koncerny prof. Drostena z Charitee w Berlinie) miał wynik dodatni.
To olbrzymia różnica zważywszy na to, co tłumaczył dr Wodarg – ten test wykrywa nie tylko wirusa Sars-Cov2 ale również całą rzeszę innych wirusów i drobnoustrojów – jak inne koronawirusy , adenowirusy czy bakterię Chlamydia. Poza tym sam instytut Roberta Kocha podaje że poziom wyników fałszywie dodatnich, czyli błąd statystyczny, oznaczający, że jeśli dana osoba nie ma żadnych z powyżej wymienionych patogenów w organizmie a test i tak wyjdzie dodatni leży na poziomie 1,4-1,7 %. Oznacza to, że jeśli przebadamy każdą z 200 osób zgromadzonych w kościele to mimo iż absolutnie wszyscy nie mają żadnego z tych drobnoustrojów, u 3 osób test będzie dodatni. I co wszyscy do kwarantanny? Na tym polega szwinel. Obecny poziom wykrywalności mimo testowania leży w Niemczech na poziomie 1,7% czyli tyle ile błąd statystyczny.