K. Baliński: Rusin, Niemiec, dwa bratanki
„Ja się nie boję Niemców pro-rosyjskich! Boję się Niemców pro-ukraińskich, którzy wczoraj popierali Stefana Banderę, a jutro razem z Ukrainą mogą ruszyć po Wrocław, Przemyśl, Szczecin, Rzeszów, Opole, Chełm, Koszalin, Zamość. Nawet gdyby w Rosji było okropnie i panowało tam ludożerstwo, byłbym za dobrymi stosunkami z Rosją, bo boję się rosnącej w potęgę Ukrainy” – taki wpis Janusza Korwin-Mikkego wywołał wielką falę oburzenia. Przypomnijmy, że wcześniej Korwin-Mikke oskarżył lidera PiS o „wspomaganie utworzenia na naszej wschodniej granicy proniemieckiego i antypolskiego państwa ukraińskiego”. Dziś nad Wisłą szok. Relacje między Zełenskim i kanclerzem Niemiec można nazwać: Rusin, Niemiec, dwa bratanki. A przecież to Polak powinien być bratankiem Ukraińca, bo pomogła Ukrainie najwięcej i miała tworzyć z Ukrainą jedno państwo!
Dla ogarnięcia tego podstawowego zagadnienia geopolitycznego, przed którymi stoi Polska, konieczne jest przypomnienie następujących faktów:
1. Mówi się o przeklętym położeniu Polski, że znajduje się w kleszczach między Niemcami i Rosją. Ale prawda jest inna. Największą klęską, jaką poniosła Polska po 24 lutego pamiętnego roku 2022 jest to, że znajduje się w coraz mniejszym stopniu między Niemcami i Rosją, a w coraz większym stopniu między Niemcami i Ukrainą, że – powiedzmy to wprost – Polska leży między Niemcami i Ukrainą!
2. Sprawy ukraińskie są w Polsce traktowane, jako element polityki wschodniej. Tymczasem od dwustu lat problematyka ukraińska to element polityki niemieckiej wobec Polski i idei Polski, jako niepodległego państwa. Prusacy ze szczególnym upodobaniem pielęgnowali nazwę „Ukraine”. Niesławnej pamięci Hakata finansowała nacjonalistów ukraińskich. Niemcy popierali aspiracje niepodległościowe Ukraińców zamieszkujących Galicję Wschodnią, a hitlerowska Abwehra uzbrajała i szkoliła dywersantów ukraińskich przeciw II RP.
3. W Polsce panuje powszechne i absolutne przekonanie, że Niemcy i Rosja zawsze współpracują przeciw nam i że główna w tym wina Rosji, która wciągnęła do tego naiwnych Niemców. Polacy uwierzyli też w mit, że po 24 lutego 2022 r. Niemcy zostawiły Ukrainę na pastwę Rosji, że sprzedały Ukrainę Putinowi. Przy czym mit taki podtrzymują sami Niemcy, co samo w sobie jest genialną niemiecką konstrukcją propagandową, opartą na sprawdzonej technice manipulowania Polakami: Wszystko zwalać na Rosję, całe zło bierze się z Rosji a zbawienie pochodzi z Niemiec. Tymczasem prawda jest inna! Od 300 lat, w oparciu o Prusy, Niemcy realizują politykę Drang nach Osten, tj. parcia na wschód i podporządkowania sobie Rosji oraz krajów tej części Europy.
4. Dochodzi do tego mit (także podsycany przez Niemców), że Polacy ratują świat przed Rosją, że tylko oni rozumieją Rosję, a inni zachowują się w stosunkach z Rosją, jak pijani we mgle. No i ta pycha Polaków (także podsycana przez Niemców), przekonanie o wyższości nad Rosjanami, że sam Bóg powierzył im misję wyzwalania wszystkich spod jarzma Rosjan. Przekonanie, że są najlepszymi specjalistami od Rosji pokutuje najbardziej wśród polskich dyplomatów. Tymczasem to ignoranci, których cała „wiedza” na temat Rosji to koncepcje wtłoczone do ich pustych łbów przez Niemców i niemieckich agentów w Polsce. Przykład z ostatnich dni: pouczanie Trumpa przez „Gazetę Polską” i TV Republika, a nawet samego Karola Nawrockiego, jak ma rozmawiać z Putinem.
5. To nie Rosja a Niemcy są śmiertelnym zagrożeniem dla Polski a Ukraina to twór sztucznie stworzony przez Niemców, celem dokonania czwartego rozbioru Polski, ale nie przez Rosję, Austrię i Prusy, lecz w zmodyfikowanej wersji – przez Niemcy i Ukrainę. Przy czym niemiecka agresja nie odbywa się metodą ataku na Westerplatte. To coś bardziej długofalowe i bardziej wyrafinowane, coś w rodzaju „marszu przez instytucje”, poprzez obsadzanie stanowisk w Polsce przez agenturę niemiecką, ukraińską i… żydowską. Bo Ukrainiec to nie tylko polityczna ręka Niemca, ale i Żyda.
Ukrainę jak i naród ukraiński stworzyli Niemcy sto lat temu. Po co? Głównie przeciwko Rosji, ale także przeciwko Polsce, by posługiwać się tym tworem, jako politycznym narzędziem dla osłabienie Rosji i dla osłabienie Polski. Kiedy w czasie I wojny światowej okazało się, że na wschodzie Polski wyrasta nowa siła – ukraińscy nacjonaliści, Niemcy (lub Pangermanie) od razu dostrzegli istnienie nacji zwanej wtedy „Rusinami”. Dostrzegli też, że elita galicyjska hołduje Polsce jagiellońskiej, zacofanej, w której nie doszło do procesów narodowotwórczych i wykształcenia się nowoczesnego państwa, i wykoncypowali, że wśród szlachty galicyjskiej trzeba podtrzymywać mit: Polska z Ukrainą stworzy imperium (i co jeszcze bardziej przewrotne i kuriozalne – stworzy imperium, jako przeciwwagę dla Niemiec). I nawet nie dostrzegamy oczywistej prawdy, że Niemcy także dziś, poprzez swoich agentów wpływu, podtrzymują w Polakach mrzonki jagiellońskie w postaci „Międzymorza” i „Polska regionalnym mocarstwem”.
Tworzenie, umacnianie i mobilizowanie nacjonalizmu ukraińskiego przeciw Polsce nasiliło się podczas I wojny światowej. W 1918 r. Niemcy (nie Piłsudzki, lecz rękami Piłsudzkiego!) powołali państwo ukraińskie. Taki sam cel miała rewolucja w Rosji i, w ślad za nią, traktat pokojowy podpisany przez Lenina z Cesarstwem Niemieckim, Austro-Węgrami oraz ich sojusznikami. Plany Niemców najlepiej pokazuje dołączona do traktatu mapa, na której Ukraina jest wielka, dominująca, zagarniająca jak najwięcej ziem Rosji, a Polska małe, zminimalizowane kadłubkowe państewko wielkości województwa, niezdolne do samodzielnej egzystencji (wielkości przyszłej Generalnej Guberni). Mapa ilustrowała germański zamysł: Rosja jak i cała Europa Wschodnia wyniszczona, obiekt niemieckiej ekspansji, podobna do niemieckich nabytków kolonialnych w Afryce.
Kiedy Niemcy przegrali II wojnę światową i drugi raz wyparci zostali na zachód (jeszcze bardziej niż po I wojnie), wszystkie swoje ukraińskie aktywa w postaci rusińskich kolaborantów przekazali anglosaskim aliantom, którzy przejęli tym samym zbrodniarzy z UPA, Ukraińców nienawidzących Polski. Ukraińscy współpracownicy niemieckich agentów przeniknęli także do służb PRL. Jeśli dodamy do tego, że Niemcy zawsze mieli w Polsce doskonale rozwiniętą sieć agenturalną, to nie dziwi, że dziś niemieckie i ukraińskie służby mają przemożne wpływy w Polsce i działają tak, aby polski patriotyzm służył Ukrainie oraz że podtrzymują mit „Nie ma wolnej Polski bez wolnej Ukrainy”. I czy to, że obie rządzące na przemian Polską partie przykładają się do realizacji projektu „Słudzy narodu ukraińskiego” nie świadczy o tym, że są prowadzone tą samą ręką?
Dziś, po stu latach Niemcy osiągają cele, które postawiły sobie w I wojnie światowej – Podporządkowanie Polski Berlinowi przy pomocy „niepodległej”, czyli realizującej interesy niemieckie Ukrainy. Przewidział to Roman Dmowski: „Nie ma siły ludzkiej, zdolnej przeszkodzić temu, ażeby oderwana od Rosji i przekształcona na niezawisłe państwo Ukraina stała się zbiegowiskiem aferzystów całego świata, którym dziś bardzo ciasno jest we własnych krajach, (…), spekulantów i intrygantów, rzezimieszków i organizatorów wszelkiego gatunku prostytucji: Niemcom, Francuzom, Belgom, Włochom, Anglikom i Amerykanom pośpieszyliby z pomocą miejscowi lub pobliscy Rosjanie, Polacy, Ormianie, Grecy, wreszcie najliczniejsi i najważniejsi ze wszystkich Żydzi.. Te wszystkie żywioły przy udziale sprytniejszych, bardziej biegłych w interesach Ukraińców, wytworzyłyby przewodnią warstwę, elitę kraju. Byłaby to wszakże szczególna elita, bo chyba żaden kraj nie mógłby poszczycić się tak bogatą kolekcją międzynarodowych kanalii. Ukraina stałaby się wrzodem na ciele Europy”.
Według Dmowskiego, aspekt ukraiński odegrał też ważną, jeśli nie najważniejszą rolę w planach tworzenia „Judeopolonii” a Żydzi byli agenturą niemiecką, zawsze (tak, jak Ukraińcy) zauroczenie Niemcami i stąd zabójczy dla Polski, skierowany przeciw wspólnemu wrogowi – Polakom trójkąt Niemcy-Żydzi-Ukraińcy. Jeżeli do tego dodamy, że dziś Ukrainą rządzą żydowscy oligarchowie, to mamy pełny obraz sytuacji. Dodajmy – sytuacji tragicznej.
Po 1989 roku stosunki polsko-niemieckie nigdy nie były normalne, lecz zafałszowane. Po stronie polskiej biorą w nich udział prawie zawsze te same osoby zazwyczaj proponowane przez stronę niemiecką, które uzyskały niemalże monopol na te kontakty. W tym froncie obrony niemieckich interesów są aktywa niemieckich służb specjalnych (także te odziedziczone po Stasi) i ludzie o żebraczym usposobieniu, którzy egzystują za niemieckie pieniądze i nieustannie, na zasadzie wyłączności, zabierają głos w sprawach niemieckich. Są wśród nich byli i obecni ministrowie, wojewodowie, prezydenci miast, posłowie i senatorowie, dyplomaci (lub raczej dyplomatyczni folksdojcze), dziennikarze i inni zawodowi „przyjaciele Niemiec”.
Dzięki nim, Niemcy pozyskały wyjątkową pozycję w Polsce. Wystarczy wspomnieć niekorzystny, dyskryminujący nas Traktat polsko-niemiecki z 17 czerwca 1992 r., który zapoczątkował hurtową i ordynarną akcję wyprzedaży naszych interesów. Pozostawił otwarty problem niemieckich roszczeń majątkowych, a zamknął drogę do należności z tytułu odszkodowań wojennych. Zaniedbał interesy polskiej mniejszości w Niemczech, równocześnie tworząc absurdalne przywileje dla mniejszości niemieckiej w Polsce, w tym utworzenie własnego województwa.
Niemcy sprawnie i szybko zbudowali w Polsce swoje lobby, bynajmniej nie poprzez przedstawicieli mniejszości niemieckiej, ale… żydowskiej. Stąd ich pęd do obsługi stosunków polsko-niemieckich. Mniejszość ta zabrała się (i zmonopolizowała) za stosunki polsko-ukraińskie. Przykładem Grzegorz Schetyna i Paweł Kowal, obaj Żydzi ze Lwowa. Wspomagają ich bardzo wpływowe środowiska nacjonalistów ukraińskich z rozbudowaną agenturą wpływu. To oni najaktywniej działają i najwięcej mają do powiedzenia w sferze kontaktów nie tylko z Ukrainą, ale i z Rosją, Białorusią i Polakami na Wschodzie (vide obsada kadrowa fundacji „pomagających Polakom na Wschodzie”). To oni w MSZ dokonują „finezyjnej” selekcji konsulów na Ukrainie, którzy znęcają się nad tamtejszymi Polakami i likwidują polskość.
To oni ukryli przed Polakami bardzo niebezpieczną oczywistość, że Ukraina to twór germański, że sprzymierzy się z Niemcami, że Polska znajdzie się w kleszczach ukraińsko-niemieckich, że Niemcy, zręcznie wykorzystując sytuację związaną z wojną, ożywią projekt Mitteleuropy, w niczym nie różniący się od projektu Judeopolonii, i że nawet masowa, kontrolowana w dużej mierze przez Niemców akcja osiedlanie Ukraińców w Polsce jest znaczącym krokiem w dziele budowy IV Rzeszy oraz genialne wymierzonym ciosem w integralność terytorialną Polski. No, bo przecież Wrocław, gdzie już co trzeci mieszkaniec to Ukrainiec, ma już w większości ludność proniemiecką. Nie przypadkiem też Ukraińcy osiedlają się (lub są osiedlani) głównie na naszych Ziemiach Odzyskanych, a celem tej akcji jest „odzyskanie” tych terenów dla Niemców. Nawiasem mówiąc – polscy rolnicy łudzą się, że wywalczyli formalny zakaz sprzedaży ziemi obcokrajowcom. Tymczasem Niemcy wykupują ziemię na tzw. słupy. A kim są owe „słupy”? To Ukraińcy przesiedleni po akcji „Wisła” na ziemie, które Niemców interesują najbardziej.
,,Nie ma wolnej Polski bez wolnej Ukrainy!’’ – taki kanon polskiego interesu narodowego wtłaczają nam do głów. Tymczasem Stepan Bandera powiedział: ,,Polacy nie chcą samostijnej Ukrainy, bo dobrze wiedzą, że tylko Ukraina może im zadać śmiertelny cios i rozwalić Polskę’’. Taką wizję przedstawia też podjęta 22 czerwca 1990 r. uchwała Krajowego Prowidu OUN: Najważniejszym celem jest doprowadzenie do rozbioru i ostatecznej likwidacji Państwa Polskiego, którego finałem będzie podzielenie terytorium Polski pomiędzy Ukrainą i Niemcami, dwiema zwycięskimi stronami tych zmagań. Uchwała zawiera postulat: (…) odbudować tajną sieć OUN i zacząć kontrolować wszystkie dziedziny życia Rzeczypospolitej (…) Zależy nam na tym, żeby w Polsce istniała słaba służba wewnętrzna (i kierowana przez ludzi nam życzliwych) oraz słaba, nieliczna armia. Zaleca też: Należy podsycać separatyzmy regionalne: Górnoślązaków, Kaszubów, Górali […] Podsycać aktywność narodową Ukraińców, Białorusinów, Żydów, Czechów, Słowaków a przede wszystkim Niemców”. Separatyzmy już mamy. Słabe służby wewnętrzne kierowana przez „ludzi nam życzliwych” też. Bo kim jest koordynator służb specjalnych i tabuny potomków bojców OUN zatrudnionych w ABW i Policji. Kolej zatem na „podzielenie terytorium Polski pomiędzy Ukrainą i Niemcami, dwiema zwycięskimi stronami tych zmagań”.
Cytowany na wstępie Janusz Korwin-Mikke, nie bez powodu oskarżał Jarosława Kaczyńskiego o „wspomaganie utworzenia na naszej wschodniej granicy proniemieckiego i antypolskiego państwa ukraińskiego”. Lider PiS, którego matka miała korzenie w żydowsko-ukraińskiej Odessie, uchodzi w oczach Polaków za Antyniemca. Jednak rzeczywistość jest zupełnie inna. To on wysunął na stanowisko premiera proniemieckiego (żeby nie powiedzieć agenta TW „Jakob”) Mateusza Jakuba Morawieckiego, który godził się w 100 procentach na budowę IV Rzeszy. No i czy można być antyniemieckim będąc skrajnie proukraiński?
Jarosław ma w swym życiorysie krótki epizod, kiedy Niemców nie lubił. A było to wtedy, gdy niemiecka gazeta napisała: „Niemiecka opinia publiczna nie wierzyła zdumionym niebieskim oczom: polski prezydent nie sięgający niemieckiej głowie państwa nawet do kolan. Polityk z drugiej strony Odry, który niemieckiej pani kanclerz na przywitanie podaje w postawie na baczność przednią łapę!”. Tytuł i podtytuły tekstu w „Die Tageszeitung” brzmiał: „Nowe polskie kartofle. Dranie chcący opanować świat. Lech „Katsche” (mlaskający) Kaczyński”. „Antyniemieckość” Jarosława Kaczyńskiego (i jego przenikliwość „geopolityczną”) ilustruje też wypowiedź: „Dowodem na to, że jesteśmy traktowani, jako Europa drugiego rzędu jest jakość proszków sprzedawanych w Polsce, które są gorsze niż te w Niemczech”.
Polska nie uzyska niczego, będzie największym przegranym, zmuszona dzielić terytorium nie tylko z milionami Ukraińców przesiedlonych tu po 24 lutego 2022 roku, ale i z setkami tysięcy zdemobilizowany bojców Azow. A kto będzie trzymał w garści skonfliktowane strony? Niemcy! Bo już mamy rząd niemiecko-ukraiński i będziemy mieć obozy koncentracyjne pilnowane przez ukraińskich strażników. I właśnie na tej zasadzie powstanie UkroPolin, twór składający się z obcej elity, z kilkunastu milionów niemających nic do powiedzenia Polaków i z milionów łupiących Polskę przesiedleńców z Dzikich Pól. Taka ukropolińska Rzeczpospolita będzie słabym państewkiem, w kleszczach między Ukrainą i Niemcami, łożącym na Ukrainę coroczną kontrybucję, wydającym na obronę dominującą część budżetu, lecz nie na obronę własną, lecz obronę Ukrainy. Ale na tym nie koniec – Polska będzie finansować pokój. A wiedzieć trzeba, że to jeszcze bardziej kosztowne niż finansowanie wojny.
Ukraina zbudowała najsilniejszą armię w Europie. A Polska swoją armię rozbroiła, stając się państwem frontowym NATO, buforem między Wschodem i Zachodem, gdzie o biegu wydarzeń decyduje siła militarna. Obok funkcjonującej już armii ukropolińskiej, powstaje armia ukraińsko-niemiecka, która weźmie udział w końcowej fazie operacji oddania Niemcom kontroli nad polską armią i zmuszenia jej do zakupu pancerfaustów z niemieckich fabryk. Chodzi też o wywołanie kaskady wydarzeń: Zrujnowana, z rozgrodzonymi granicami Polska, zamiast z Zachodem, integruje się ze Wschodem, przyjmuje standardy cywilizacji turańskiej, jest wpychana w strefę chaosu i starć na tle etnicznym. Tu przypomnijmy: Konferencja pokojowa w Wersalu narzuciła Polsce przywileje dla Żydów, co poprzedziła kampania oskarżająca Polaków o pogromy oraz wspierająca Ukraińców w konflikcie z Polakami. Hitler, natomiast napaść na II RP uzasadniał „prześladowaniem niemieckiej mniejszości”. Czy i tym razem Niemcy nie uzasadnią ingerencję w polskie sprawy prześladowaniem mniejszości… ukraińskiej?
Ukraiński młot i niemieckie kowadło działają coraz bezczelniej. Ukrainizacja i dojczyzacja Polski idą pełną parą. W Polsce bezkarnie hasa ukraińska i niemiecka V kolumna, trybiki w wielkiej machinie przemieniającej Polskę w niemiecko-ukraińskie kondominium pod żydowskim zarządem powierniczym. I jeśli Polacy się nie przebudzą, jeśli ten rząd przetrwa, to jest duża szansa, że uwiną się z tym zadaniem do końca kadencji. A jeśli zagonią do akcji pożytecznych idiotów z PiS i przy ciulowatości Konfederacji, to wystarczy im na to kilka miesięcy. Co robić? Mówić bez ogródek: Nie ma żadnych dwóch wizji Polski. Jest wolna Polska versus państwo zarządzane przez gauleitera, wspieranego przez potomków rezunów. Głośno wymawiać słowo „zdrada”. Pamiętać, że poszłoby im z nami jeszcze lepiej, gdyby nie front gaśnicowy. No i nie gmatwać sprawy analizami, że za wszystkim stoi Putin, bo chodzi o skolonizowanie Polski przez Ukraińców i Niemców.
O swoistym „konkubinacie” ukraińsko-niemieckim pisał Kornel Makuszyński w opartej na faktach powieści „Radosne i smutne”. Przeczytaj:
Ba , mam takie przeczucie iż pod tworem Niemcy , Wukraina , USA , itd … czai się zupełnie ktoś inny .
Odważny i przewidujący POLAK Pan Ambasador Krzysztof Baliński, żyj nam w zdrowiu 100 lat! SZCZĘŚĆ BOZE !!
Jak zwykle od lat zresztą bardzo trafny komentarz. Jedyna nadzieja we froncie gaśnicowym z Panem Grzegorzem Braunem i daj Boże w Prezydencie Nawrockim.
Sama prawda, aczkolwiek nie byłbym aż takim optymistą w sprawie Rosji jak Korwin.
Taa. Rosja po udławieniu się Ukrainą, zatrzyma się dopiero w Portugalii na wybrzeżu. Oczywiście dopiero jak dokona dywersyfikacji Przesmyku Suwalskiego, co od jakiegoś czasu przepowiada wielce czcigodny Bartosiak.
Rosja to stan umysłu od pokoleń kształtowanych w kierunku mocarstwowości i dominacji. Z tych prawie 150 milionów głów znaczna większość jest od pokoleń zdegenerowana do szpiku kości to fakt, jednak pozostaje znaczny odsetek sprawnych umysłowo ludzi mających swoje cele.
Cele Rosji mogą być i są bardzo podobne od 1919 roku, jedynie uwarunkowania zewnętrzne czasem chwilowo je korygują. Mają zasoby finansowe, technologiczne, ludzkie i surowcowe, powiększone o sprzyjające im kraje.
Nie wolno lekceważyć rosyjskich zapędów, wspieranych przez sprawną dyplomację i działalność propagandową. Faktem jest to, że Rosja na zbrojenia wydaje krocie i to co inwestuje w tą dziedzinę Europa, to Putin ma na „waciki”.
Dzisiejsza „zabawa” z rosyjskimi dronami nad Polską jest kolejnym doskonałym przykładem rosyjskiej zabawy w prowokacje ale i rozpoznawaniem możliwości potencjalnego kierunku marszu potomstwa niegdysiejszych „wyzwolicieli” na zachód i to wcale nie nad Atlantyk od razu.
A 3RP to dopiero stan umysłu
Hammurabi podżegaczu wojenny, dlaczego nie jesteś na froncie ukraińskim w wojnie USA o złoto i ropę Rosji do ostatniego Ukraińca?
ukraińska „Prowokacja Gliwicka”
drony to kolejna prowokacja ukraińska?
W związku z toczącą się wojną ukraińską Ukraińcy chwalili się publicznie, że potrafią przechwytywać kontrolę nad rosyjskimi dronami i kierować je w miejsca inne niż docelowe. Mogło wydarzyć się właśnie coś takiego, że w ramach wojny dronowo-elektronicznej Ukraińcy ileś dronów przekierowali nad Polskę i mogli to zrobić celowo w ramach planu wciągnięcia Polski do wojny.
Andrzej Duda mówi, że ukraińska rakieta w Przewodowie była czymś w rodzaju „Fałszywej Flagi”, by wciągnąć Polskę w wojnę przeciw Rosji.
“Zełenski od razu zaczął wywierać presję, by Polska natychmiast oświadczyła, że to jest ruska rakieta” – wyznał Duda w odpowiedzi na pytanie dziennikarza.
Były prezydent nie pozostawił żadnych złudzeń co do ukraińskich intencji, dodając wprost: “Oni od początku próbują wciągnąć wszystkich w wojnę. To jest oczywiste, to jest w ich interesie, a najlepiej gdyby udało się wciągnąć w wojnę kraje NATO”.
Szczególnie szokujący w relacji Dudy jest fakt, że ukraiński prezydent próbował manipulować Polską w najtrudniejszym momencie kryzysu. Według byłego prezydenta, żyd Zełenski osobiście do niego telefonował, żądając natychmiastowego oświadczenia obwiniającego Rosję. Ta próba manipulacji była ewidentnym dążeniem do wykorzystania tragicznej śmierci polskich obywateli jako pretekstu do wciągnięcia Polski i NATO w otwarty konflikt z Rosją.
prezydent Duda w maju 2023 roku uhonorował Wołodymyra Zełenskiego najwyższym polskim odznaczeniem – Orderem Orła Białego.
Ta niewytłumaczalna decyzja nabiera teraz zupełnie nowego wymiaru w świetle ujawnionych faktów.
Jak można nagrodzić najwyższym państwowym odznaczeniem osobę, która – według własnych słów prezydenta – próbowała wmanipulować Polskę w wojnę z mocarstwem nuklearnym, ryzykując bezpieczeństwo całego narodu?
Szczerze mówiąc, to śmieszy mnie to straszenie Rosją, zwłaszcza na tym portalu. Rosja już wiele osiągnęła bez rozpoczynania wojny i jest dla niej to nieopłacalne, bo może politycznie w porozumieniu z innymi państwami np:. Niemcami zwiększyć swoją strefę wpływów na Polskę, czy inne kraje.
Odnośnie wojny to prze ku temu USA i NATO, które od kilkudziesięciu lat ostrzą sobie zęby na Rosję i jej zasoby naturalne.
A co do dronów i innych prowokacji to stawiałbym raczej na UPAdlinę, która coraz śmielej sobie dokazuje i konsekwentnie pokazuje gdzie ma sługi narodu UPAdlińskiego. A jak i tak kogoś złap[ią, nawet jakiegoś upadlińca, to przecież zaraz ogłoszą, że stało się to z inspiracji Rosji, np:. zniszczenie pomnika w Domostawie.
Nic się nie poradzi, że niektórzy dają sobie zryć beret propagandą PO-PiSowego duopolu, że już za chwileczkę, już za momencik, ruskie Polskę napadną. Zastraszonymi i niezbyt zwinnymi umysłowo tubylcami łatwiej zarządzać. Jeszcze gadające głowy z tv ziarno grozy zasieją, na czele z czcigodnym Polko, co to aż kulosami przebiera, żeby sobie na wojnie dowodzić.
Cóż…
Wciąż pomimo upływu wieków aktualne jest to, że:
„Nową przypowieść Polak sobie kupi, że i przed szkodą i po szkodzie głupi”…
(Pieśń o spustoszeniu Podola)
Atakuje ten, któremu atak przynosi korzyści. Jakie korzyści może mieć Rosja, skoro bez problemu może to samo osiągnąć politycznie? Jak na razie to większe może mieć UPAdlina, która dąży żeby wciągnąć do wojny jak najwięcej państw i organizuje różne prowokacje gliwickie typu rakieta w Przewodowie albo atak dronów.
Wciąż pomimo upływu wieków aktualna jest przypowieść o Kalim. Gdy Polska u boku jankesów zbrojnie najechała suwerenne kraje Irak i Afganistan, to być dobra sprawa. Gdy na nasz i tak już umęczony kraj spadły NOL-e i się rozbiły, o to już jest bardzo brzydka sprawa. W pieśni o spustoszeniu Iraku coś tam się zafalandyzuje i tekst – polecieli nasi w bój bez samolotu będzie gites tenteges.
Grzegorz Braun jak zwykle w punkt – „Kto buńczucznie eskaluje napięcie, ten staje się wspólnikiem podżegaczy. Kto dziś ochoczo bije w tam-tamy wojenne, ten realizuje cudzy scenariusz – w którego zakończeniu Polska już nie występuje”.
No to jakie korzyści miała Rosja przeobrażona w Związek Radziecki atakując Polskę w 1919 roku?
Na co liczył Stalin ponownie atakując w 1939?
Dlaczego już w Teheranie, kiedy jeszcze trwała wojna ustalono oddanie Polski w strefę wpływów ZSRR?
Parcie Rosji na zachód w czasie istnienia tzw. „Układu Warszawskiego” było tłumaczone oddaleniem zachodnich granic układu od Moskwy a nieco wcześniejszy niemiecki „Lebensraum” koniecznością powiększenia przestrzeni dla narodu niemieckiego i ratowania „uciskanej mniejszości niemieckiej”
Wszystko to kosztem Polski. Dążenie do wspólnej granicy niemiecko-rosyjskiej nie jest przecież wymysłem. To fakt! Taki sam jak wspólna niemiecko-radziecka defilada w Brześciu nad Bugiem 22 września 1939 roku.
Dlatego wzajemne wyniszczanie się dzisiejszej Rosji i Ukrainy jako osłabiające wrogów, z polskiego punktu widzenia jest rzeczą jak najbardziej korzystną. Daje czas na przygotowanie się do konfliktu który jak wynika z historii pojawia się w tym rejonie świata cyklicznie. Problem w tym, że jak to zwykle bywa w tym kraju, ważniejsze bywają partykularne interesy.
Udział Polskich sił zbrojnych poza granicami kraju nie ma żadnego związku z obecną sytuacją. Zastanawia jedynie to, że są tacy którzy z uporem maniaka na zasadzie kalki stosują retorykę wstydu i niemożności płynącą z mediów.
Jak nie ma związku? To efekt lokajstwa. Kiedyś wobec ZSRR, a obecnie wobec USA. Jankesi potrzebowali liścia figowego, a zarządzający Polską w podskokach jako liść się ofiarowali. Temat kalki podjęty prawidłowo. Coś około roku 1941 amerykański prezydent nie mógł się nachwalić w prasie, jaki to dzielny naród ci Polacy. Nawet kilku Polaków zaszczycił audiencją. I co? Za dwa lata amerykański prezydent Polskę sprzedał. Polska nie jest podmiotem, lecz przedmiotem w globalnej polityce. Był czas, żeby do tego się przyzwyczaić. Ale suweren woli robić zakupy w dyskontach, niż rozkminiać takie tematy. Czy historie sprzed osiemdziesięciu kilku lat przekalkują się na teraźniejszość, czas pokaże.
Nie porównuj sytuacji kiedyś, a dziś. Wtedy była inna sytuacja. Teraz konflikty rozgrywa się na polu politycznym i ekonomicznym. Nikt rozsądny nie będzie się pakował jakieś konflikty zbrojne.
To leć z Tuskiem, Kaczorem i innymi z karabinem na Moskwę i na złość babci odmroź sobie uszy w rosyjskim mrozie. Ale nie wciągaj w to swoją propagandą innych, którzy nie chcą angażować się w tą wojenkę.
Dobre sobie. Żydzi „ekonomicznie” obrzucają kartaczami 4 państwa, jankesi Iran, a ruskie „ekonomicznie” dywersyfikują samostijną. I jeszcze Azerowie prowadzą „ekonomiczny” dialog z Ormianami.
Przytoczyłem jedynie fakty. Ciągle powtarzam przecież, że Polska została sprzedana. Jednak podejście do tego tematu w taki sposób powoduje, że ręce opadają. Lokajstwo kraju z lufą przystawioną do głowy? Lokajstwo z obcą armią rozlokowaną w kraju?
Dzisiejsze „lokajstwo” wobec USA?
Spytam jedynie skąd przeświadczenie, o nienaruszalności terytorium Polski? Kiedyś również Polacy ufali w deklaracje „sojuszników” i jak na tym wyszli?
Owszem, nie ufam Amerykanom ale wiem, że potrzebujemy zaawansowanej technologii wojskowej, wiem, że musimy odrzucić wszelkie ograniczenia wymuszone na poprzednich rządach przez zachód właśnie i zbroić się na wielką skalę a nie bajdurzyć o tym co było w kontekście realnych zagrożeń.
Może tak popatrzeć na produkcję stali, zacząć eksploatację złóż które są udokumentowane, dofinansować producentów uzbrojenia w tym dronów, wprowadzić obowiązek służby wojskowej, zamiast żywić Ukraińców dopłacać do wiatraków i „handlować” emisjami?
Produkcja własnej broni powinna być warunkiem a nie życzeniem.
Banderowcy to najpodlejsza rasa na świecie i to nam wpuścił do Polski wrogi po/pis lewica to znaczy zdrajcy zydo-banddera z akcji Wisła. Wczoraj okraina zaatakowała Polskę….zaraz po oświadczeniu Nawrockiego, ze nie wyśle polskich wojsk na upadline . Jesteśmy ogłupienie/uprzejmi tz. ci co oglądają ICH media i uprzejmi zamiast walić w mordę upadline” w tramwajach, pociągach i na ulicy.
Polska została sprzedana, ale nie przez ZSRR tylko Anglię i Francję, które w 1939 też nas złożyły w ofierze Hitlerowi, bo chciały mieć obronę przed komunizmem z ZSRR. A Ty teraz chcesz zrobić, to w chcą nas wciągnąć i przeć na wojenkę z Moskalem nie wiem w imię czego.
A fabryki broni i tak zostaną wyeksploatowane na rzecz UPAdliny, jak i polska armia, której rozbrojeniem chwalił się jakiś czas Duda.
Może by tak… Jakby babcia miała wąsy to by była… Kto ma to zrobić? Sługi narodu upadlińskiego?
A ten kto może nas teraz zaatakować, to prędzej urosła w siłę armia upadlińska dozbrojona przeciwko Rosji lub szwaby, żeby jak w 1939 zająć nasze ziemie w obronie uciskanej mniejszości niemieckiej.
Na wojnie zyskają oni, bo mogą przejąć nasze terytorium plus żydostwo, które też byłoby zainteresowane zagrabieniem naszego terytorium.
I postępowy zachód Europy, który rękami naiwnych Polaczków znowu będzie się bronił przed ruskimi.
A że ich tam kupa pójdzie na zatracenie, to kto się będzie tym przejmował. Dla „naszych” polityków ważne będzie, żeby ktoś ich poklepał po plecach, dał stołek, order, niż obrona Polski, z której by uciekli w razie zagrożenia na upatrzone pozycje jak w 1939r.
Wylewanie łez, że sojusznicy Polskę sprzedali urasta do cechy narodowej. Cechą narodową jest również szukanie winnych na zewnątrz, a nie wewnątrz. „Sojusznicy” Polskę sprzedali, bo to nic innego jak real politik, czyli coś, czego nasi umiłowani przywódcy nigdy się nie nauczą, bo u nas „honor nie ma ceny”. A Polskę sprzedali magnaci i szlachta (nie wszyscy, żeby była jasność). Pierwsi, pomnażając swoje fortuny kumali się z wrogami Polski, drudzy przyjmując jurgielt od Moskali i Prusaków. A razem wspólnie systematycznie przycinali władzę królewską. Nie rozumiem, skąd u osoby Negro przeświadczenie, że jestem zwolennikiem koalicji chętnych do wojny. Przytoczyłem wypowiedź Brauna, która jasno temu przeczy. Trzeba czytać ze zrozumieniem. Osoba Hammurabi również niech czyta ze zrozumieniem, bo nigdzie nie napisałem o nienaruszalności polskich granic. Odnośnie lokajstwa, to Afganistan, Irak oraz bazy w Polsce amerykańskich chłopców ze strzelbami, to lokajstwo jasne jak słońce Peru.
Białoruś współpracowała z Polską w zapewnieniu bezpieczeństwa polskiego nieba
Andrzej Kumor -goniec.net
September 10, 2025
Białoruś poinformowała Polskę i Litwę o dronach, które tej nocy zbliżyły się do ich terytorium – przekazała służba prasowa Ministerstwa Obrony Białorusi, cytując Szefa Sztabu Generalnego, pierwszego zastępcę ministra obrony Republiki Białoruś, generała majora Pawła Murawiejkę.
Pawło Murawiejko powiedział: „Podczas gdy Federacja Rosyjska i Ukraina wymieniały tej nocy uderzenia przy użyciu bezzałogowych statków powietrznych, dyżurne siły i środki systemu obrony powietrznej Republiki Białoruś nieustannie monitorowały bezzałogowce, które zboczyły z kursu w wyniku zakłóceń elektronicznych ze strony obu stron.”
Oficer podkreślił również, że część zbłąkanych dronów została zniszczona przez białoruską obronę przeciwlotniczą nad terytorium kraju.
Szef Sztabu Generalnego zaznaczył, że za pośrednictwem istniejących kanałów komunikacji w godzinach od 23:00 9 września do 04:00 10 września dyżurne siły i środki wymieniały informacje o sytuacji powietrznej i radarowej z polskimi i litewskimi jednostkami dyżurnymi, tym samym informując je o zbliżaniu się nieznanych obiektów powietrznych do terytorium tych państw. „Pozwoliło to Polsce na szybką reakcję na działania dronów poprzez poderwanie własnych sił dyżurnych” – dodał.
Strona polska poinformowała również białoruskie jednostki dyżurne o zbliżaniu się niezidentyfikowanych statków powietrznych z terytorium Ukrainy do granicy Republiki Białoruś. „Wymiana informacji o sytuacji powietrznej stanowi ważny element działań mających na celu zapewnienie bezpieczeństwa w całym regionie oraz pomaga budować zaufanie i wzmacniać bezpieczeństwo. Republika Białoruś będzie nadal wywiązywać się ze swoich zobowiązań poprzez dzielenie się informacjami o sytuacji powietrznej z Rzeczpospolitą Polską i państwami bałtyckimi” – podkreślił Pawło Murawiejko.
@Ad
To było do Hammurabiego, który jest zwolennikiem zbrojeń i parcia na Moskwę za wszelką cenę, a nie do Ciebie.
Ja tak daleko nie sięgam w zamierzchłe czasy Polski, żeby doszukiwać się jakiś tam spisków. Wystarczy tyle lat wstecz, żeby pokazać jak rządzący w tamtym czasie byli przekonani o własnej mocarstwowości i zawieraniu nierealnych sojuszy, na czym Polska wyszła jak Zabłocki na mydle.
@Negro – zwracam honor. Może warto sięgnąć głębiej, z reguły coś jest następstwem czegoś.
@AS – to bolesny kuksaniec dla Jego Ekscelencji Księcia Małżonka (copyright by S.Michalkiewicz) Sikorskiego Radosława, który nie zniża się podjęcia rozmów ze stroną białoruską. A tu proszę, piękne porozumienie ponad podziałami między polskim wojskiem, a białoruskim. Co by było, gdyby… Gdyby nasi Umiłowani Przywódcy z PO-PiSowego duopolu nie mieszali się w wewnętrzne sprawy Białorusi, tylko wyłuskali to państwo z orbity Rosji.
Tak, jestem zwolennikiem zbrojeń w przeciwieństwie do Was Panowie, którzy wolicie zdawać się na dobry humor i łaskawość odwiecznych wrogów. Zbrojenie się i unowocześnianie armii, podnoszenie jej zdolności bojowych nie jest „parciem na Moskwę” lesz szansą na jej odparcie zgodnie z łacińskim przysłowiem „Si vis pacem, para bellum”.
Czy taka postawa jest dziś aktualna?
Ponoć po ostrzeżeniu przez Białoruś polskie i sojusznicze siły połączone zestrzeliły trzy drony reszta wleciała sobie i do teraz żołnierze biegają po polach w ich poszukiwaniu!
Strącanie dronów sprzętem za setki milionów jest ślepą uliczką zakończoną bankructwem Panowie!
Godzina lotu F-16 to około 80 tys. natomiast godzina F-35 to już koszt sięgający 150 tys. o rakietach Patriot za miliony nawet nie wspomnę.
Świat się zmienia, technika walk również jednak jak widać ufność Polaków w moc Najwyższego i dotrzymywanie paktów i umów pozostaje niezmienna.
Wcale nie trzeba sięgać do zamierzchłej historii, choć z magnacką i szlachecką przeszłością to święta prawda. Wystarczy ta najnowsza, ta w której naszym dziadkom, ojcom i nam przyszło żyć.
Nie sądzę, by ikona jaką jest niewątpliwie pan Braun godziła się na swobodną militarną penetrację polskiej przestrzeni. Na farsę graniczną polegającą na ciągłym wypychaniu niechcianych przybyszy, na procesy za użycie broni, na bezsensowne marnotrawienie sił i środków w ukraińskiej sprawie.
Osoba Hammurabi (wow, cóż za megalomania!) niech zaparzy sobie ziółek na uspokojenie, bo wzrost ciśnienia tętniczego, to brzydka sprawa jest. W którym miejscu osoba doszukała się w w/w wpisach zdawania się na łaskę wrogów? Albo, co gorsza, na Opatrzność? Ale jest takie powiedzenie, że „ten, co nie wie, to sobie dopowie i już wie”. Taka puenta i zdrówka życzę. Aha, pisząc o zbrojeniu się, to dobra sprawa jest, ale tylko w polskim bantustanie, najpierw się rozbraja, a następnie za ciężkie miliardy uzbraja. To taka dubeltowa puenta.
Panowie! Co widac po locie dronow? 1. Polskie wojsko nie ma sprzetu lotniczego. A kiedys mialo samoloty, a nawet szkole pilotow. 2. Holenderskie wojsko nie umie strzelac, bo jak stracilo dron, to rozwalilo dom. 3. Polskie wojsko nie umie strzelac, bo ma jechac na ukraine, by sie tam uczyc strzelac. 4. Polskie firmy produkuja systemy antydronowe, ale nikt nie chce w Polsce ich zainstalowac.
Czy nie przypomina to roku 1939, kiedy wojsko bylo zapiete na ostatni guzik – bo wiecej guzikow nie mialo.
F-35 to latająca amerykańska droga trumna dlatego wciskana Polsce
rakiety Patriot to złom amerykański pokonany przez Rosjan na naziUkrainie
zakup zbrojenia przez Tuska i Kaczyńskiego kosztem opieki medycznej Polaków na wojnę USA z Rosją do ostatniego Polaka od przedsiębiorstw amerykańskich
Skoro Polska jest bezbronna przed kimkolwiek to dlaczego Rosja nie zajęła teraz Przesmyku Suwalskiego?
Tylko za 3 lata rzekomo ma zająć?
Bo wtedy NATO będzie gotowe logistycznie w Polsce do napaści na Rosję rękami Polaków
Holenderskie wojsko nie umie strzelac, bo jak stracilo dron, to rozwalilo dom.
albo taki jest F-35
ciekawe czy Polacy dostaną odszkodowanie rynkowe i czy Tusk opłacił im hotel 5*
antypolskie radio Wnet Krzysztofa Skowrońskiego
powinno zmienić nazwę na Radio Wolna Ukraina, Głos Ukrainy lub Radio Nazi Bandera.
dostali cieczki z powodu dronów. Jacyś podżegacze wojenni pieją jaka to straszna prowokacja Rosji i co to my nie zrobimy.
To właśnie Ukrainie jest potrzebne uwikłanie się państw NATO w konflikt.
Prezydent Karol Nawrocki podczas wizyty w Helsinkach potwierdził, że Polska nie wyśle żołnierzy na Ukrainę
Szczególnie uderzający jest fakt, że zaledwie dwa dni po stanowczej deklaracji prezydenta Nawrockiego, podczas gdy media nadal relacjonowały incydent z dronami, premier Donald Tusk ogłosił zgodę na wysłanie polskich żołnierzy na Ukrainę.
Ta nagła zmiana kursu budzi pytania o rzeczywiste przyczyny takiej decyzji. Czy incydent z dronami był faktycznie przypadkowy, czy może starannie zaplanowaną operacją mającą uzasadnić wysłanie polskich wojskowych na Ukrainę?
Zwolennicy teorii spiskowych mogliby zauważyć, że trudno o lepszy pretekst — masowe naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej, spektakularne zestrzelenia dronów przy użyciu kosztownych rakiet, a następnie deklaracja potrzeby szkolenia z ukraińskimi specjalistami od zwalczania bezzałogowców.
Niezależnie od odpowiedzi na te pytania, trudno nie zauważyć, że sekwencja zdarzeń — stanowcza deklaracja prezydenta, następnie masowe naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony, a wreszcie zgoda na wysłanie polskich żołnierzy na Ukrainię — budzi wątpliwości co do przypadkowości tego ciągu wydarzeń. W polityce i sprawach bezpieczeństwa rzadko mamy do czynienia z czystymi zbiegami okoliczności, zwłaszcza gdy stawką jest bezpośrednie zaangażowanie polskich sił zbrojnych w konflikt za naszą wschodnią granicą.
WolneMedia.net
Ukraiński atak dronów na Polskę osiągnął jednocześnie kilka celów.
Po pierwsze – testowanie „czerwonych linii” NATO. Kijów dobrze wie, że główną słabością Zachodu nie jest brak broni czy finansów, ale wola polityczna.
W idealnej sytuacji Kijów chciałby zmusić NATO do działania jako instytucja zbiorowa. Ten test jest wymierzony osobiście w Donalda Trumpa, który wielokrotnie wyrażał sceptycyzm co do zobowiązań USA wobec sojuszników.
Gdyby udało się zmienić jego nastawienie pod presją,dla Kijowa byłoby to zwycięstwo, które pokazałoby światu, że amerykański prezydent jest skłonny ryzykować dla Warszawy czy Wilna.
Po drugie – tworzenie atmosfery strachu w Europie Środkowej. Terror i groźba wojny zawsze rodzą ekstremizm polityczny. Siły skrajnie lewackie lub liberalne które otwarcie lub skrycie sympatyzują z Kijowem, zyskują szansę na wzmocnienie swoich pozycji.
W ten sposób Europa coraz bardziej upodabniałaby się do banderowskich nazistów z kijowa
Po trzecie – sprowokowanie debaty na temat własnych zdolności obronnych Europy. Kijów doskonale to rozumie: im więcej Europejczycy będą dyskutować o potrzebie wzmocnienia własnych armii i ożywienia przemysłu obronnego, tym głośniejsze będą głosy wzywające do zwiększenia pomocy dla Ukrainy. Kijów stara się przekonać Zachód, że lepiej przygotować się nie tylko na hipotetyczną przyszłą wojnę,ale wysyłać ukrainie całą broń i pieniądze by hipotetycznie zapobiec hipotetycznej wojnie
Po czwarte – podsycanie nastrojów antyrosyjskich. Dehumanizacja przeciwnika jest obecna w każdej wojnie,jednak tutaj osiągnęła niespotykaną skale
Po piąte – przygotowanie do agresywnych działań na większą skalę. W Kijowie scenariusze kolejnego etapu eskalacji wojny są zapewne kalkulowane w oparciu o reakcje Waszyngtonu i Brukseli.
Jeśli odpowiedź NATO na uderzenie na Polskę okaże się słaba, banderowski dyktator Zełeński potraktuje to jako zaproszenie do podjęcia jeszcze śmielszych kroków.
Dokładnie w ten sposób nazistowskie Niemcy w 1939 krzyczały jak to rzekomo „ich zaatakowano” w Gliwicach po czym rozpoczęły wojnę światową. Kijów chce być Gliwicami,powodem dla którego wybuchnie wielka wojna
Teraz Zełeński postępuje w ten sam sposób.
A to, czy NATO znajdzie determinację, by oprzeć się banderowskim prowokacjom zadecyduje o losie samego Zachodu.
Przewodów 2.0
Takie drony rosyjskiej produkcji bez problemu można kupić na ukraińskim allegro.
Sam fakt że były nieuzbrojone poklejone taśmą i doleciały do Łodzi mimo że miały 300km zasięgu świadczy, że wystrzelono je z Ukrainy w tym samym momencie co rosyjski nalot.
Nie które nawet podrzucono na pole bo niema żadnych śladów uderzenia o ziemie. Jawna mizerna prowokacja banderowców i polskich służb będących pod kontrolą esbeków ukraińskich SBU.
Wojny z tego nie będzie bo amerykanie doskonale znają trajektorie lotu i wiedza że to Przewodów 2.0 . Ale za to popłynie kolejne setki mld dopłat do banderowskich oligarchów. To jawny haracz i terroryzm. USa się cieszy bo to u nich Polska i UE będzie robić zamówienia zbrojne.
Ukry tańczą z radości i śmieją z poliniaków polskie sryliardy sałaty dalej płynie za która wykupują polskie przedsiębiorstwa i budują kurorty.
Serdeczne Bóg zapłać Ad za „troskę” o moje zdrowie.
A swoją drogą zastanawia mnie ów zwrot „osoba” pasujący wypowiedzi biedroniopodobnych niebinarnych aktywiszczy…
Skoro osobie kojarzy się z paciakowaniem w popielnik, to jak powiadają – „głodnemu na myśli”. A po drugie primo, to z takim nickiem musowo wiedzieć natychmiast, a nie się zastanawiać.
@Alek
Jeżeli wróg napadnie na nasz i tak już umęczony kraj, to NATO wdroży punkt 5. W myśl którego poszczególne bantustany wchodzące w skład sojuszu zareagują na miarę swoich możliwości. A możliwości mogą mieć takie, że wyrażą stanowcze protesty w mediach. Także przytoczony rok 1939 jest jak najbardziej na miejscu. Teraz też dwaj przywódcy świata tego zaczęli się do czegoś namawiać, a jak na tym wyjdzie nasza ojczyzna, to czas pokaże.
Jesteśmy w takim a nie innym położeniu geograficznym i pytanie jest takie, czy chcemy mieć w naszym kraju „zachodnie standardy” czy te z nad Wołgi? Jakie były mocarstwa po II Wojnie Światowej wie każdy, obecnie trochę się zmieniło i pozostało jedno supermocarstwo – USA, potem Chiny jako mocarstwo, następnie Rosja, Indie, Japonia jako mocarstwa regionalne. Jak widać Rosja utraciła swój status i stąd wszystkie działania tego państwa by być czymś wiecej niż mocarstwo regionalne. Tu należy dodać, że kraje zrzeszone w UE, mają łaczny potencjał gospodarczy porównywalny z USA, militarny większy od Chin. Nie czarujmy się każde mocarstwo walczy o strefy wpływów, robi tak USA, Chiny i pozostałe mocarstwa, i tylko kwestią czasu jest jakie państwo będzie pod jakimi strefami wpływów. Przecież jakby Rosja nie utraciła sterowanej przez siebie Ukrainy, to nie wspomagaliby ruchów separatystycznych, ani nie doszłoby do wojny, i wcale nie chodziło o nazistów, tylko o ponowne przejecie władzy na Ukrainie. Podobnie jest z Białorusią, dopóki rządzi tam Łukaszenko i pacyfikuje wszelka opozycję, to jest OK, ale niech coś sie stanie i nagle ludzie zapragną czegoś wiecej niz białoruskiego miru- na wzór rosyjskiego muru, to wojska rosyjskie przybyłe na ćwiczenia Zapad juz nie wyjadą… Teraz kwiestia Niemiec, zarówno oni jak i inne „stare” i n „nowe” kraje UE zdają sobie sprawę, że w pojedynkę nie mają szans w rywalizacji z USA lub Chinami, jedyną szansą jest integracja na poziomie UE i nie ma się co czarować nie jest to w smak ani USA, ani Chinom, ani Rosji, nie bez powodu wstapiliśmy do UE i nie bez powodu szacuje się, że w 2026 roku PKB Polski przekroczy 1 bln USD. Nie należy też ulegać megalomani, nie jesteśmy i w najblizszych dziesięcioleciach nie będziemy żadnym liczącym się graczem na arenie miedzynarodowej, ani gospodarczo ani militarnie i z tego powodu nie stać nas na niezależność. Oczywiście możemy stac się znaczącym graczem, ale nalezałoby na „już” inwestować i rozwijać się w dziedzinach Hi-tech. Niestety „elity” polityczne mamy jakie mamy i nie są zainteresowane rozwojem Polski, tylko własnymi intereresami czyli dorwać się i utrzymać przy władzy. Konfederacja nie jest „ciulowata”, to jak śpiewał Kazik „I nie myśleć chcą samemu, mają już gotowe zwroty. Na ulicy i w mieszkaniach koktajl księdza z przewodnikiem”
Norwid o Polakach
Jesteśmy żadnem społeczeństwem.
Jesteśmy wielkim sztandarem narodowym.
Oto jest społeczność polska!
Społeczność narodu, który nie zaprzeczam, iż o tyle jako patryotyzm wielki jest,
o ile jako społeczeństwo jest żaden.
Polak jest olbrzym, a człowiek w Polaku jest karzeł
Cyprian Kamil Norwid do Michaliny z Dziekońskich Zaleskiej [14 listopada 1862]
nic się nie zmieniło w 3. Ukro-Polin
A tak BTW Sławomir Mentzen przeciwko penalizacji banderyzmu. Co za hit!
A tak być Sławomir Mentzen przeciwko penalizacji banderyzmymu. Co za hit!
Taa, Mentzen włączył kierunkowskaz w prawo, a skręcił w lewo.
Amerykanin Scott Ritter – Ukraińcy skierowali drony-bezzałogowce w przestrzeń powietrzną Polski
Zrozumcie, że Ukraina sama tego nie wymyśliła, wielu jej w tym pomaga, jak na przykład firma Flex Industries specjalizująca się w realizacji projektów wysokoenergetycznych, którą niedawno zbombardowali Rosjanie.
Flex Ltd. (Flextronics International Ltd. or Flextronics)
Scott Ritter – „były” agent wywiadu USA, former United States Marine Corps intelligence officer
Co naprawdę myśli minister MSZ Radek Sikorski o polityce zagranicznej rządu Polski Tuska?
Brytyjczyk, Wicepremier Polski 3RP Radek „Radosław” Sikorski
Negritude
murzyńskość Polaków
„Polsko-amerykański sojusz to jest nic niewarty.
Polsko-amerykański sojusz jest wręcz szkodliwy, bo stwarza Polsce fałszywe poczucie bezpieczeństwa.
Skonfliktujemy się (państwo Polska) z Niemcami, i z Rosją, i będziemy uważali, że wszystko jest super, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom.
(Polacy to) Frajerzy.
(Polacy to) Kompletni frajerzy
Polacy mają bardzo płytką dumę i niską samoocenę.”
Brytyjczyk, Wicepremier Polski 3RP „Jacek Rostowski” John Anthony Vincent-Rostowski „Polacy to sentymentaliści”
Radek Sikorski na dokładkę skonfliktował Polaków z Chinami.
Powinien iść na dłuższy urlop, bo jest przepracowany lub może wypił za dużo piwa. Tak wygląda po prostu to „nasze państwo” z kartonu…