Internowanie w stanie wojennym – droga do uznania i odszkodowania
W grudniu 1981 roku wielu obywateli Polski zostało zatrzymanych i osadzonych w ośrodkach internowania. Często nie przedstawiono im żadnych zarzutów, nie wydano wyroku, a mimo to pozbawiono ich wolności. Dziś, po wielu latach, państwo uznaje, że były to działania bezprawne. Dzięki ustawie z dnia 23 lutego 1991 r. o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych, osoby internowane mogą ubiegać się o odszkodowanie i zadośćuczynienie.
Losy osób internowanych – wspólne doświadczenie
Internowanie w stanie wojennym nie miało charakteru jednostkowego. Decyzje wydawano masowo, często na podstawie list przygotowanych jeszcze przed jego ogłoszeniem. Ludzie trafiali do ośrodków w Strzebielinku, Jaworzu, Iławie, Wierzchowie i wielu innych miejscach.
Osoby internowane wspominają przede wszystkim niepewność i izolację – brak kontaktu z rodziną, nieznajomość przyczyn zatrzymania oraz lęk o przyszłość. Mimo braku formalnego oskarżenia traktowano ich jak więźniów politycznych.
Niektórzy spędzili w internowaniu kilka tygodni, inni – wiele miesięcy. Dla wielu rodzin oznaczało to rozłąkę, utratę pracy, a nawet problemy materialne. Te doświadczenia, dziś potwierdzone dokumentami historycznymi, stanowią podstawę do uznania, że internowanie było formą represji, za którą przysługuje rekompensata.
Historia jednego z internowanych
Pan Andrzej, wówczas trzydziestoletni pracownik zakładu przemysłowego, został zatrzymany w grudniu 1981 roku. Nie przedstawiono mu aktu oskarżenia, jedynie decyzję o internowaniu. Przewieziono go do ośrodka w Strzebielinku, gdzie spędził blisko pół roku.
Wspominał, że najbardziej bolała go utrata kontaktu z rodziną – przez pierwsze tygodnie nie wiedział, co dzieje się z żoną i dziećmi. Po wyjściu z internowania nie wrócił już do poprzedniego miejsca pracy, a przez kolejne lata miał trudności ze znalezieniem zatrudnienia.
Dopiero po wejściu w życie ustawy lutowej z 1991 roku, mógł wystąpić do sądu o stwierdzenie nieważności decyzji o internowaniu oraz o przyznanie odszkodowania za internowanie w stanie wojennym. W orzeczeniu sąd uznał, że internowanie było bezprawne, a działanie pana Andrzeja stanowiło działalność „na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego”.
Panu Andrzejowi – jak i wielu innym – nie chodziło wyłącznie o pieniądze, lecz o uznanie, że to, co go spotkało, było niesłuszne i krzywdzące.
Jak ustawa z 1991 roku przywraca sprawiedliwość
Ustawa lutowa jest wyjątkowa, bo łączy w sobie aspekt prawny i moralny. Nie tylko pozwala unieważnić niesłuszne decyzje, ale też daje podstawę do rekompensaty. Zgodnie z art. 8 ustawy, każda osoba internowana w związku ze stanem wojennym może ubiegać się o:
- odszkodowanie za szkody majątkowe (utrata wynagrodzenia, mienia, źródeł dochodu),
- zadośćuczynienie za krzywdę moralną (cierpienie, izolację, stres).
W przypadku śmierci osoby represjonowanej prawo to przechodzi na jej małżonka, dzieci lub rodziców.
Co ważne – roszczenia te nie ulegają przedawnieniu. Nawet po wielu latach można więc dochodzić sprawiedliwości i uznania przez sąd, że decyzja o internowaniu była niezgodna z prawem.
Znaczenie unieważnienia decyzji o internowaniu
W praktyce pierwszym krokiem do uzyskania świadczenia jest stwierdzenie nieważności decyzji o internowaniu. Tego dokonuje Sąd Okręgowy, który uznaje, że internowanie było bezpodstawne lub miało charakter represji politycznej.
Dopiero po tym orzeczeniu osoba internowana lub jej rodzina mogą wystąpić z wnioskiem o odszkodowanie i zadośćuczynienie. W postępowaniu uczestniczy prokurator, a koszty procesu pokrywa Skarb Państwa.
Unieważnienie ma znaczenie nie tylko finansowe – jest to również symboliczne potwierdzenie niesłuszności działań władz PRL wobec obywateli.
Trwałość praw i brak przedawnienia
Ustawodawca wprowadził szczególne rozwiązanie – roszczenia o odszkodowanie i zadośćuczynienie nie przedawniają się. Wynika to z art. 11 ust. 1 ustawy, który zapewnia, że prawo do zadośćuczynienia przysługuje bez ograniczeń czasowych.
To oznacza, że nawet jeśli od internowania minęło kilkadziesiąt lat, osoba represjonowana lub jej bliscy wciąż mogą złożyć wniosek. Wiele rodzin korzysta z tej możliwości dopiero teraz, gdy dostęp do informacji i dokumentów jest łatwiejszy, a sądy mają wypracowaną praktykę w podobnych sprawach.
Wpływ ustawy na pamięć i świadomość społeczną
Ustawa lutowa z 1991 roku miała ogromne znaczenie nie tylko prawne, ale również społeczne. Po raz pierwszy w sposób systemowy uznano, że osoby represjonowane przez władze w latach 1944–1989 mają prawo do rehabilitacji i rekompensaty.
Dzięki tym przepisom wielu ludzi odzyskało poczucie godności i sprawiedliwości, a ich rodziny – potwierdzenie, że cierpienia i krzywdy nie były zapomniane. Dla kolejnych pokoleń to również ważna lekcja historii – dowód, że nawet po latach można przywrócić prawdę i zadośćuczynić wyrządzone szkody.
Podsumowanie
Internowanie w stanie wojennym było formą represji, która dotknęła tysiące osób w Polsce. Choć od tamtych wydarzeń minęły już dziesięciolecia, ustawa z 23 lutego 1991 roku daje możliwość naprawienia skutków niesłusznych decyzji.
Każdy, kto został internowany lub był ofiarą podobnych działań, ma prawo do uznania, że był traktowany bezprawnie, a jego los nie pozostanie przemilczany. Ustawa lutowa nie tylko umożliwia otrzymanie odszkodowania i zadośćuczynienia, ale również przywraca poczucie, że prawo może być narzędziem sprawiedliwości – nawet po wielu latach.
Artykuł sponsorowany
