Eko-pomysł na ratowanie planety: ograniczyć rozrodczość Europejczyków i przyjmować imigrantów

– Ograniczenie rozrodczości, ograniczenie liczby urodzin pozwoliłoby lepiej przyjąć migrantów, którzy stukają do naszych drzwi – oświadczył francuski polityk Yves Cochet, b. minister ds. zagospodarowania terytorium i ochrony środowiska i b. deputowany do Parlamentu Europejskiego z frakcji lewicowych demokratów i republikanów. Cochet stwierdził też, że kraje rozwinięte powinny „posunąć się” i dać miejsce, ponieważ swoim stylem życia niszczą planetę. „Gdyby przestali się rozmnażać i zostawili to tym, którzy pukają do ich drzwi, świat byłby szczęśliwszy” – oto ekologiczny argument Cocheta.

Kraje rozwinięte powinny też „posunąć się” i dać miejsce ponieważ swoim stylem życia niszczą planetę. Gdyby się przestali rozmnażać a zostawili to tym, którzy pukają do ich drzwi, świat byłby szczęśliwszy. Kolejny argument, tym razem ekologiczny Yvesa Cocheta.

— Eryk Mistewicz (@ErykMistewicz) 3 stycznia 2019

Nasz komentarz: Wypowiedź francuskiego polityka świadczy o tym, że z logicznym myśleniem jest mu zdecydowanie nie po drodze, chociaż jest matematykiem. Najwyraźniej Cochet nie rozumie dlaczego imigranci przybywają do krajów rozwiniętych. Odpowiedź brzmi: dlatego, że szukają lepszych warunków, czyli owego krytykowanego przez Cocheta stylu życia, który „niszczy planetę”. Imigrantom nie odpowiada klepanie ekologicznej biedy w ich własnych krajach. Chcą mieć w domach światło i bieżąca wodę oraz supermarket za rogiem. Oto tajemnica, która jest najwyraźniej poza zasięgiem pojmowania francuskiego polityka.

A może Cochetowi chodzi o coś innego? Może doskonale zdaje sobie sprawę, że jego teza jest nie do obrony z logicznego punktu widzenia, ale omamieni lewicową propagandą ludzie przyjmą ją za dobrą monetę? O co bowiem tak naprawdę chodzi w wypowiedzi Cocheta? O to, o czym on mówi wprost: mieszkańcy krajów rozwiniętych mają przestać się rozmnażać, czyli wyginąć, żeby zrobić miejsce dla imigrantów. Innymi słowy, bogaci biali na śmietnik historii, biedni kolorowi na salony. Co nam to przypomina? Oczywiście, komunistyczny pomysł na uszczęśliwienie świata poprzez eliminację klasy wyzyskiwaczy dla dobra klasy wyzyskiwanych. Rezultat realizacji tego pomysłu to 100 milionów ofiar, bieda z nędzą i całkowite zniewolenie człowieka. Warto o tym pamiętać słuchając eko-bredni opowiadanych przez Cocheta i jemu podobnych uszczęśliwiaczy świata.

Przeczytaj też:

Propagandowa ulotka LGBT: homoseksualizm jest ważny dla przetrwania gatunku