Katarzyna TS: „Antysemickie” plastusie i antyirańska hucpa w Warszawie

Mam dla Was dwie wiadomości: złą i złą. Pierwsza wiadomość brzmi tak: TVP pozbywa się programu satyrycznego ze względu na jego rzekomy antysemityzm. Druga wiadomości brzmi tak: Amerykanie organizują w Warszawie antyirańską hucpę w postaci międzynarodowej konferencji na temat sytuacji na Bliskim Wschodzie. Komu ta zabawa służy? To chyba jest jasne, ale jeśli ktoś ma wątpliwości, to podpowiadam: Izrael prze do wojny z Iranem.

Te dwie wiadomości to plon z jednego dnia, czyli 11 stycznia 2019 roku. Tego dnia dowiedzieliśmy się, że antysemityzmem jest gwiazda Dawida na banknocie, a sukcesem – wkładanie palców między drzwi. To naprawdę nie jest zabawne. Ale po kolei. Zacznijmy od sprawy rzekomego antysemityzmu, z którym dzielnie walczy TVP.

– Szanowni Państwo, dyrekcja Telewizyjnej Agencji Informacyjnej stanowczo potępia powielanie antysemickich stereotypów. Nie ma na to zgody. Dlatego wobec osób odpowiedzialnych za incydent w ostatnim programie „Minęła 20” zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje – poinformował na Twitterze szef TAI Jarosław Olechowski.

O co chodzi? O program satyryczny Barbary Pieli, czyli słynne plastusie od niedawna pokazywane w programie Michała Rachonia „Minęła 20”. Konkretnie chodzi o odcinek, w którym Piela przedstawiła Jerzego Owsiaka jako nakręcaną kukiełkę zbierającą pieniądze z okrzykiem „Cześć! Siema!”. Zebrana kasa trafia w ręce Hanny Gronkiewicz-Waltz, która zabiera ją dla siebie, a na „datki” przeznacza jeden banknot 10-złotowy. Gdzie tu antysemityzm? Okazuje się, że jeden z banknotów to 200 złotych z gwiazdą Dawida i wizerunkiem Lecha Kaczyńskiego. Wzór tego banknotu pojawił się w Nonsensopedii w lutym 2010 roku. Jak trafił do plastusiów? Barbara Piela wyjaśnia na Twitterze: „2 lata temu wydrukowałam miniatury banknotów, miały niską rozdzielczość, nawet nie odróżniłam ich od innych i nie zauważyłam, co na nich dokładnie jest. A ten się zaplątał w nowej partii i akurat był na scenie”. Piela wskazała też, że banknot ma 2 cm i nie sposób dojrzeć gołym okiem, co się na nim znajduje. To fakt. Konia z rzędem temu, kto bez podpowiedzi dostrzeże w tym filmie banknot z gwiazdą Dawida.

#Plastusie #Minęła20
Ale nie o dzikach ???tylko o orkiestrze ??????? pic.twitter.com/NyBqYR0Ozw

— Barbara Piela (@baspiela) 10 stycznia 2019

A teraz powiększenie banknotu z Nonsensopedii.

Gdzie tu antysemityzm? To raczej satyra na Lecha Kaczyńskiego, przy czym satyra sprzed katastrofy smoleńskiej, więc trudno zarzucić autorowi, że kpi z tragicznie zmarłego prezydenta. Tymczasem dyrektor Olechowski grzmi o „powielaniu antysemickich stereotypów”. Skąd ten pomysł? Z artykułu na portalu oko.press, w którym sprawę przedstawiono tak: „Dwustuzłotówka leżąca na stosie banknotów ma narysowany symbol – gwiazdę Dawida. Dokładnie w miejscu, w którym na prawdziwych dwustuzłotówkach znajduje się symbol trójkąta. Przekaz jest prosty – Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to sposób na wyciąganie pieniędzy przez żydowską grupę wpływu”. I jeszcze jeden fragment interpretacji oko.press: „Zeszpecone postaci, skojarzenie z chciwością „Żyda dusigrosza” oraz gwiazda Dawida jednoznacznie wskazują na antysemicką wymowę filmiku”.

Brzmi jak bredzenie wariata, ale dla TVP okazało się ono wyrocznią i dyrektor Olechowski będzie wyciągał surowe konsekwencje za powielanie antysemickich stereotypów. Takie jest oficjalne stanowisko TVP. Nie ma sensu zastanawianie się, czy faktycznie chodzi o rzekomy antysemityzm, czy może raczej o „200 eurokaczek” i „Lecha (Nie)Wielkiego”. Powtarzam: wersja oficjalna mówi o wyciąganiu konsekwencji za powielanie antysemickich stereotypów. To jest sygnał, że władze prorządowej telewizji biją Polaków pałką antysemityzmu na równi z antyrządowym portalem sierot po „Gazecie Wyborczej”. Co ciekawe, wpis Olechowskiego pojawił się na Twitterze 39 minut po wpisie Jonny’ego Danielsa, który nazwał plastusiowy filmik haniebnym i zażądał natychmiastowych wyjaśnień i przeprosin. Jak widzicie, „dobry Żyd” Daniels maczał paluszki w absurdalnym ataku na Barbarę Pielę. Taki to z niego „najlepszy przyjaciel Polski”.

Przejdźmy teraz do wydarzenia drugiego, czyli organizacji antyirańskiej hucpy w Warszawie. „Mamy przyjemność poinformować, że Rzeczpospolita Polska i Stany Zjednoczone będą współgospodarzami “Spotkania ministerialnego poświęconego budowaniu pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie”, które odbędzie się w Warszawie w dniach 13-14 lutego. Do udziału w spotkaniu zostały zaproszone państwa z całego świata” – czytamy w komunikacie Ministerstwa Spraw Zagranicznych. „Państwa uczestniczące w spotkaniu będą miały sposobność podzielenia się swoimi ocenami oraz przedstawienia propozycji na temat przyszłości regionu. W trakcie spotkania będą miały miejsce dyskusje na temat kwestii kluczowych dla stabilności Bliskiego Wschodu dotyczących m.in. terroryzmu i ekstremizmu, rozwoju i proliferacji pocisków rakietowych, bezpieczeństwa handlu morskiego oraz bezpieczeństwa energetycznego, a także zagrożeń wynikających z działalności różnych aktorów i grup interesów w regionie. (…) Spotkanie ministerialne, które wspólnie organizujemy, jest również wyrazem strategicznego partnerstwa między Stanami Zjednoczonymi i Polską, służącego realizacji wspólnych interesów w obszarze promocji międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa” – informuje MSZ.

Co ciekawe, o planowanym szczycie jako pierwszy poinformował amerykański Sekretarz Stanu Mike Pompeo w rozmowie z Fox News, podczas której stwierdził, że organizatorem spotkania są Stany Zjednoczone, a jako winnego destabilizacji na Bliskim Wschodzie wskazał Iran. Sprawa jest więc oczywista: nie chodzi o żadne bzdety typu „budowanie pokoju i bezpieczeństwa”, tylko o badanie gruntu przed uderzeniem na Iran. To jest przygotowanie do wojny i Warszawa stała się miejscem, w którym te przygotowania będą miały miejsce. Nic dziwnego, że informacja wywołała furię Iranu.

„Przypomnienie dla gospodarza i uczestników konferencji: obecni na poprzednim amerykańskim show antirańskim są martwi, upokorzeni lub zmarginalizowani. A Iran jest dziś silniejszy niż kiedykolwiek. Polski rząd nie zdoła zmyć z siebie hańby: Iran ratował Polaków w czasie II WŚ, a dziś Polska gości rozpaczliwy antyirański cyrk”- napisał na Twitterze Javad Zarif, szef irańskiego MSZ.

Reminder to host/participants of anti-Iran conference: those who attended last US anti-Iran show are either dead, disgraced, or marginalized. And Iran is stronger than ever.
Polish Govt can’t wash the shame: while Iran saved Poles in WWII, it now hosts desperate anti-Iran circus. pic.twitter.com/iOOvhgtUsL

— Javad Zarif (@JZarif) 11 stycznia 2019

Nie jestem ekspertem od polityki bliskowschodniej. Nie jestem znawcą zagadnień geopolitycznych. Dlatego zadaję pytanie: co Polska będzie miała z nadstawiania głowy dla Izraela, który prze do wojny z Iranem? Na razie widzę następujące rezultaty tego „sukcesu”: zapłacimy kupę kasy za organizację antyirańskiego szczytu w Warszawie i już usłyszeliśmy pogróżki o „martwych, upokorzonych i zmarginalizowanych”. Pytam wiec dalej: czy Iran stanowi zagrożenie dla Polski? Czy w polskim interesie leży angażowanie się w konflikt izraelsko-irański? Dlaczego Polska wkłada palce między drzwi? Mało razy nam te palce przytrzaśnięto?

– Po zniesieniu sankcji nałożonych na Iran polski eksport do tego kraju wzrósł pięciokrotnie, a import z Iranu do Polski zwiększył się sześciokrotnie – powiedział prezes Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu Tomasz Pisula w 2017 r. na konferencji „Polska-Iran. Współpraca i inwestycje”. – Potencjał rynku jest bardzo duży. Te pięcio-sześciokrotne wzrosty w relacjach, moim zdaniem, to jest na razie dopiero dół tej drabiny. Jeszcze naprawdę mamy sporo do osiągnięcia. Oba kraje wielokrotnie zarobią na tym, co teraz staramy się rozwinąć – zapewnił Pisula.

Jak rozumiem ta sprawa jest już nieaktualna. Ciężko mi wyobrazić sobie dalszy rozwój gospodarczej współpracy polsko-irańskiej po antyirańskim szczycie w Warszawie. A może ja się nie znam? Może warszawski szczyt to jakaś nowa, genialna strategia władz RP w budowaniu relacji międzynarodowych? Czy nadeszła chwila, w której mamy umierać za Izrael? A niby dlaczego? Dlaczego pakujemy się w ten antyirański pasztet wspierając Żydów, którzy nieustannie nas opluwają i domagają się od Polski 300 miliardów dolarów jako wypłatę urojonych roszczeń? Czy rząd RP mógłby wyjaśnić Polakom, dlaczego pcha nas w tę awanturę?

Podsumowując oba wydarzenia pytam: Skoro taki bzdet, jak gwiazda Dawida na 2-centymetrowym banknocie w programie satyrycznym, jest powodem nagonki na autorkę programu, to w jakim kraju żyjemy? Skoro dla realizacji interesu Izraela prącego do wojny z Iranem, władze RP godzą się na ostentacyjne wciągnięcie Polski do tej rozgrywki, to w jakim kraju żyjemy? Okazuje się, że jest to kraj, w którym priorytetem jest walka z antysemityzmem na wszystkich frontach: od TVP po Iran. A ekshumacji w Jedwabnem jak nie było, tak nie ma. Czy to jest realizacja polskiej racji stanu?

Jeśli podobają się Państwu moje felietony i chcielibyście wesprzeć moją działalność publicystyczną, możecie to zrobić dokonując przelewu na poniższe konto PayPal. Będzie to dla mnie nie tylko wsparcie w wymiarze finansowym, ale również sygnał, że to, co robię, jest dla Państwa ważne i godne uwagi. Z góry dziękuję. Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats

Przeczytaj też:

Katarzyna TS: W Nowym Roku wybierz sobie cadyka