M. Skalski: Pożegnanie z Konfederacją

Onuce
25

Niemcy muszą umrzeć, żebyśmy mogli żyć.
Szczepan Twardoch, „Pokora”

Wyobraźmy sobie, że po wybuchu wojny rok temu to nie jeden jedyny Grzegorz Braun, któremu akompaniował Janusz Korwin-Mikke, ale cała reprezentacja parlamentarna Konfederacji szeroką ławą kontestuje politykę usługiwania Ukrainie i „tymczasowym” uchodźcom. Wyobraźmy sobie, jak wyglądałaby obecnie debata publiczna, gdyby hasła „stop ukrainizacji Polski” oraz „nie nasza wojna” były sztandarowymi dla całego ugrupowania, które mieniło się antysystemowym pogromcą poprawności politycznej, „lewactwa” i innych patologii.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

24 lutego 2022 roku większość Konfederacji zaczęła się jednak prześcigać w przepraszaniu za to, że ta w ogóle istnieje, a już na pewno wykazała perfekcyjną nadgorliwość w udowadnianiu, że popierają sprawę ukraińską i najuroczyściej potępiają Putina. W ten sposób jeden z głównych bastionów realnie istniejącej poprawności politycznej, jakim jest obowiązek udowadniania, że nie jest się prorosyjskim, stanął na drodze większości Konfederacji, która do tej pory umiała się odróżniać od partii politycznych dotychczasowego głównego nurtu. Od tamtej pory aż po dziś dzień Konfederacja stała się jego częścią. To prawda, że bardziej wolnorynkową, bardziej wyrazistą w krytykowaniu Unii Europejskiej, ale ostatecznie będącą i tak zaprzężoną w rydwan ciągnący Polskę w otchłań szykowaną nam przez waszyngtońskich jastrzębi wojennych i brukselskich komisarzy ludowych.

Po 24 lutego 2022 roku elektorat antywojenny, co należy rozumieć jako sprzeciw wobec uczynienia z Polski strony wojującej, jak i domagający się zachowania spójności etnicznej, pozostał właściwie osamotniony. Gdy Grzegorz Braun mówił o przesiedleńcach – oczywiście, miał rację i dziś rząd nie kryje, że „tymczasowym” uchodźcom chce udzielać pobytu stałego – to był to głos wołającego na puszczy, głos człowieka osamotnionego przez tych, na których nie można liczyć w kluczowych momentach. W zamian mieliśmy wpisy ugruntowujące atmosferę bezkrytycznego świadczenia pomocy Ukrainie, jak ten o „wołyńskich skurwysynach”, było też głupawe i pseudo-ckliwe obnoszenie się z przytuleniem Ukrainki, były wstążki ukraińskie wpięte w klapę marynarki, wzywanie do osądzenia Putina, było licytowanie się, kto dobitniej nazwie go zbrodniarzem, było jedno wielkie upodobnianie się do głównego nurtu przez Winnickiego, Bosaka i wreszcie przez Mentzena.

Globkurier [CPS] PL

ZOBACZ: Konfederacja nie przyznaje się do hasła „To nie nasza wojna” [TYLKO U NAS]

Oczywiście, rozliczanie z Wołynia uciekających przed wojną kobiet i dzieci rzeczywiście jest „skurwysyństwem”. Symboliczne okazanie solidarności z krajem bądź co bądź zaatakowanym, choćby w postaci przypiętej wstążki, też nie jest samo w sobie niczym nagannym, a Putin, jak to zresztą polityk, nie jest aniołem i być może jakieś zbrodnie ma na sumieniu. Tego ostatniego jednak najpewniej osądzi historia, ale na pewno nie trybunał zainscenizowany przez posłów na polski Sejm.

Tylko co z tego wszystkiego, skoro dla polityka poważnie traktującego swoją posługę wobec społeczeństwa perspektywa się znacząco zmienia. Nie jest on od tego, żeby publicznie okazywać ludzką solidarność czy też osądzać przywódców innych państw, zwłaszcza graniczących z Polską mocarstw atomowych, nie jest także od wyszukiwania sobie marginalnych skrajności, na tle których będzie tym prawym i sprawiedliwym, bo temu służyły „wołyńskie skurwysyny” właśnie – usilnym udowadnianiu, że nie jest się prorosyjskim.

CZYTAJ: Pierwsza rocznica przytulenia Ukrainki przez posła Winnickiego

Rolą polityka realnie traktującego swoje niedawne własne hasła o wielowektorowej polityce międzynarodowej czy o zachowaniu spójności etnicznej jest przełamywanie zgniłego konsensusu co do bezkrytycznego, bezwarunkowego i finalnie bezmyślnego wspierania Ukrainy. Tropiciele „ruskich onuc” przywykli do braku sprzeciwu na tyle, że poczuli się ewidentnie zaskoczeni i w dużej mierze spanikowani, gdy najpierw w Internecie, a potem także poza nim zaczęto wznosić hasła „stop ukrainizacji” czy „nie nasza wojna”. Przy czym Bosak, Mentzen i Winnicki ułatwili tym złym i/lub głupim ludziom robotę w organizowaniu nagonki na Grzegorza Brauna czy dr. Sykulskiego, ponieważ łatwiej jest uderzać punktowo niż w zwartą grupę, w której solidarnie jeden występuje za wszystkich, a wszyscy za jednego. W ten sposób zdradzono Grzegorza Brauna, choć ten wcale nie sprawia wrażenia, że dał się tym zaskoczyć.

Dość dodać, że sam Ruch Narodowy wyparł się swojego własnego hasła o przeciwdziałaniu ukrainizacji Polski sprzed kilku lat. W lęku przed byciem „ruską onucą” Bosak i Winnicki przestali kwestionować skalę i postać masowej ukraińskiej imigracji do Polski w taki sposób, w jaki należałoby to czynić. Na ich tle nawet libertariański Janusz Korwin-Mikke zaczął mówić jak narodowiec, czego nie można powiedzieć o jego następcy. Dr Sławomir Mentzen deklaruje bowiem, że „nie wydaje mu się”, by ukrainizacja miała w ogóle miejsce, co świadczy o tym, że albo kłamie i udaje niewiedzę, albo jest za mało spostrzegawczy, by takie oczywiste zjawisko dostrzegać. Mentzen standardowo dorzuca jeszcze brednie o „zbrodniarzu Putinie” – zupełnie tak, jakby on bądź ktoś z jego otoczenia miał nie rządzić w przyszłości Rosją i by można teraz o nim mówić cokolwiek ślina na język przyniesie.

W ten sposób Konfederacja nieodwracalnie zmarnowała szansę, by w decydującym momencie opowiedzieć się po właściwej stronie, dlatego sprzeciw wobec ukrainizacji czy wobec prób wciągania Polski w wojnę ma miejsce nie dzięki, ale mimo istnienia Konfederacji jako samozwańczej siły antysystemowej. Jeśli ktoś w obawie przed byciem stygmatyzowanym jako „ruska onuca” boi się wznosić swoje własne poglądy, to nie ma charakterologicznych predyspozycji, by w ogóle aspirować do roli rządzącego Polską, a właśnie tacy są wszyscy Konfederaci z wyjątkiem Korwina i Brauna. Punktów, w których dwaj ostatni mieli rację od początku wojny, jest już cała długa lista, a tych cały czas przybywa. To rzeczywistość przyznaje im rację, a jeśli komuś przeszkadza ekscentryzm Korwina czy Brauna, to niech łamie rusofobiczną poprawność polityczną w lepszy sposób, droga wolna.

Tak się jednak nie stało, a sprzeciwy pozostałej części Konfederacji wobec usługiwania Ukrainie mają charakter co najwyżej incydentalny. W istocie nie narzucono żadnej perspektywy, punktu widzenia czy – jak się teraz modnie mówi – „narracji”, która w swej istocie byłaby od 24 lutego 2022 roku prawdziwie narodowa. Co nam po politykach, którzy nawet na krajowym podwórku boją się ostracyzmu? Jaką mamy pewność, że rządząc Polską wytrzymają trudy sprawowania władzy, stres, naciski z obcych stolic, konieczność podejmowania decyzji pod presją czasu i przy ogromnej odpowiedzialności? Czy ktoś wyobraża sobie Bosaka czy Winnickiego rozmawiających jako przywódcy Polski na przykład z Putinem? No, chyba że ten przegra wojnę z Ukrainą i straci władzę, ale ten scenariusz pozostawmy w sferze mokrych snów sługusów Ukrainy.

Nawiasem mówiąc, Robert Winnicki niedawno określił Rosję mianem „egzystencjonalnego od 500 lat zagrożenia dla Polski”, a mimo to jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu snuł plany o założeniu polsko-rosyjskiej grupy parlamentarnej, w której skład miał wchodzić nieżyjący dziś Kornel Morawiecki. Tak to już jest, jak chce się puszczać oko do ludzi, którzy i tak będą go mieli za „onucę” – wychodzi się na idiotę, bo przecież nie tworzy się grup parlamentarnych z reprezentantami kraju egzystencjonalnie zagrażającemu Polsce. „Rosja od 500 lat pozostaje egzystencjalnym zagrożeniem dla Polski” – napisał Winnicki, zapominając chyba, że w ciągu tych 500 lat także i Polsce zdarzało się (i dobrze!) egzystencjonalnie zagrażać Rosji. Bez wątpienia drugim Dmowskim to szef Ruchu Narodowego nie będzie, ale może „Gazeta Polska” się wreszcie odczepi i pozwoli mu być patriotą, jeśli tylko odetnie się od Brauna. Zresztą, ta ostatnia operacja sprawia wrażenie bycia w toku, bo przecież sam Grzegorz Braun nie da się uciszyć, wciąż więc przeszkadza on misternym planom lidera Sekty Niskich Podatków czy też Przytulaczom Ukrainek w ich mitycznym marszu ku centrum. Pytanie, jak długo pozwolą oni sobie i samemu Braunowi na to „przeszkadzanie”, pozostaje otwarte, choć termin ważności tego pytania będzie raczej krótki.

Tak czy inaczej, realnie antyukrainizacyjną i antywojenną partią Konfederacja już nie będzie, bo też nie ma tam woli bycia takową. Wielcy Gracze Polityczni noszący się z zamiarem objęcia skrajnego centrum i obnoszenia się z radykalnym umiarem nie chcą przecież „zrażać wyborców”. A cóż pozostanie z Polski, jeśli Bosak, Winnicki czy Mentzen nie będą posłami? Kto będzie wzywał do sądzenia Putina, kto będzie zaprzeczał ukrainizacji i kto będzie mówił o „egzystencjonalnym zagrożeniu”, jeśli nie oni? Nie możemy przecież tych szlachetnych postulatów pozostawić PiS-owi.

Zgiń, Konfederacjo. Przepadnij w otchłani poprawności politycznej, którą współtworzysz. Poddaj się głównemu nurtowi, do którego aspirujesz. Daj się mu skonsumować i wydalić. Zgiń za to, jak potraktowałaś Grzegorza Brauna. Zgiń za to, jak zawiodłaś i zgiń wreszcie dlatego, bo cię nie potrzebujemy.

Zgiń, bo żebyśmy mogli żyć, Konfederacja musi umrzeć.

Przeczytaj także:

J. Międlar: Żołnierz NSZ wspomina walkę z ludobójcami z UPA. “W swoich szeregach mieli SS-manów. Ukraińcy byli wrogo usposobieni”

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Pawel mówi

    Właśnie o to chodzi,że konfederacja określiła się tym decydującym momencie..

  2. zgred malkontent mówi

    Ja bym jeszcze Konfederacji nie zegnal, gdyz nie pozostanie nam nikt, na kogo moglibysmy glosowac. Nie zapominajmy o dotychczasowych zaslugach Konfederacvji dla Polski i Polakow.

  3. W K mówi

    Głosowanie w zgodzie z własnym sumieniem – TAK. Głosowanie na mniejsze zło – NIE.

  4. Paweł mówi

    Konfederacja nie potępiła militaryzowania Ukrainy, kosztem Polaków. Idzie razem z bandą czworga w jednym szeregu. Trzeba bojkotować całą bandę pięciorga i nie głosować.

  5. Paweł mówi

    Konfederacja nie potępiła milityrazowania Ukriany kosztem Polaków. Bojkutujmy bandę pięciorga i nie idźmy na wybory! Popierają uzależnienie od amerykańskiego lobbingu energetycznego. Konfederacja=zero suwerenności

  6. Realista mówi

    Dobry artykuł i cenne uwagi ! Ale nie zapominajmy ,że nic nie wynika z tych racji Brauna i Korwina. To są figury które mają wiedze za wczas tak jak Morawiecki i Kaczyński… wg mnie oni wszyscy są zalożowani gdzieś (ryt szkocki albo jakieś Bnai Brith ) … A Konfederacja nie mówi 1 głosem w sprawie Ukrainizacji polski. Pewnie wyliczyli ,że mógłby to być za silny głos i rzeczywiście polacy mogli by “dygnać i zmieśc kogoś” A ta “szuria” pozostaje szurią. Mentzen nie mógłby być nawet 1 tydzień antysystemowy bo by zmietli jego i jego biznes w 1 dzień. Niestety nie mam w dyzmokracji żadnych patriotów gotowych oddać życię za naród i za Polskę.

  7. Negro mówi

    U Mentzena i Konfy widać początki Kukiza i jego partyjki.
    Kukiz z zatwardziałego antysystemowca, po tym jak został skuszony korytem, stał się się kukłą “durnej zmiany”.
    Czas pokaże jak zachowa się prezes Nowej Nadzieji, która zaczyna przypominać Imperium Zła.

  8. Maksio mówi

    To zdanie z rego artykułu mnie trochę rozbawiło:”Putin, jak to zresztą polityk, nie jest aniołem i być może jakieś zbrodnie ma na sumieniu”. 🙃 Robert Winnicki jest realistą i wie, że akcja “stop ukraiinzacji Polski”
    nie jest najszczęśliwszym hasłem przedwyborczym. W PiS-is się cieszą, że Konfederacja znowu nie odbierze im głosów. Już się okopali w spółkach skarbu państwa, gdzie wujek Sasin z wujkiem Brudzińskim rządzą i dzielą. Oni sobie zdają sprawę, że wszelkich akcji ekstremalnych Polacy się boją, dlatego np. oskarżają ostatnio Trzaskowskiego i PO, że ci jak wygrają wybory każą obywatelom żreć robaki. Konfederacja powinna skupić się na programie ekonomicznym i PiS-owskich nadużyciach. I tym przyciągnęli by wyborców, którzy nigdy nie zaufają PO Tuska. Zamiast tego Konfderacja znowu skupiła się na Rosji, sporach ideowych i wszelkich innych ekstremach. Szkoda.

  9. Быдлошевский Л.З. mówi

    33 lat lata temu powstała Banderolandia i już ma całą kulturę, literaturę, sztukę i historię. Niesamowici są ci Banderowcy. 33 lata i już wszystko mają ? W 1947 roku w maju wywieziono z Bieszczad i Lubelskiego w 2-3 tygodnie w “Akcji Wisła” 170 000 sztuk Banderowca na Ziemie Odzyskane…W drugiej generacji było już 600 000 sztuk Banderowca a w trzeciej już 1 500 000 sztuk …To gdzie oni ten 1 500 000 się dzisiaj podział biorąc pod uwagę że 3 razy więcej Banderowców studiowało niż Polaków ? Ktos wie ? Pod ziemię się zapadło te 1 500 000 Banderowca ? Prawda ?

    ❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗❗

  10. Marcin mówi

    PJJ Rafał Piech. Redakcjo zacznijcie nagłaśniać ten ruch.

  11. PiotrR mówi

    W artykule jest zawarte KŁAMSTWO jakoby to Konfederacja “od 24 lutego aż po dziś dzień Konfederacja stała się jego częścią ” ( Systemu)

    Konfederacja ewidentnie jest częścią systemu od marca 2020 r – kiedy to po wystartowanie operacji o nazwie Srovid płynęła z głównym nurtem jak …. z prądem . Jedyny chlubny wyjątek jakim był GB był totalnie osamotniony co było widać gdy Witkowa wyrzuciła go za brak kagańca z sali sejmu a nikt z jego ” koalicjantów, oczywiście wszyscy zakagancowani , nie wstawił się za nim !

  12. Piotr mówi

    Pjj to kolejna systemowa wydmuszka – jego twarzą była od początku pani A.M Siarkowska

  13. Egil mówi

    A pan Skalski jako zwykle – Konfederacja rośnie w sondażach, więc trzeba wrzucić gówno w wentylator. Wypociny obliczone na to, że wyrzucą w koncu Grzegorza Brauna z Konfy, albo ten sam odejdzie i Konfa sie rpzleci.
    Niestety, znowu fiasko.
    Posługiwanie sie cytatem ze śląskiego autonomisty Twardocha też symptomatyczne. Panu Skalskiemu zależy na Polsce równie gorąco co Twardochowi.

  14. Itotyle mówi

    To lubię. Wreszcie p. Skalski powrócił z trafną oceną rzeczywistości. Zgadzam się w 110%. Taka Konfederacja do niczego nie jest potrzebna.

  15. Andrzej mówi

    Czas pokaże co przyniesie przyszłość. Czy Konfederacja zginie czy może sam autor powinien popełnić seppuku. O ile to pierwsze może się spełnić o tyle do tego drugiego to trzeba mieć honor. Czy autor go ma to się przekonamy po wyborach i bliskiej przyszłości.

  16. bobodek mówi

    Ten artykół jest tendencyjny, gdyź wmawia wręcz czytelnikowi teze, źe Konfederacja oswoiła sie z ukraińcami i skrycie wspiera PiS i totalsów w kwestii wojny na Ukrainie. Ja mam inne zdanie od autora, slucham wielu wypowiedzi polityków Konfederacji i nigdy nie slyszalem by popierali szerokie rozdawnictwo socjalne dla ukraincow, dostawy broni czy wciąganie Polski do tego konfliktu wręcz przeciwnie. To, ze na konferencji wyborczej nie zaakcentowali mocno tego problemu wynikać moźe z innych kwestii. Ja bym poczekał z tak ostrymi ocenami Konfederacji a taki ostry i jednoznacznie negatywny artykuł miesza ludziom w glowach i negatywnie ustawia ich do jedynej propolskiej antysystemowej partii politycznej. Nie wiem z jakiego klucza ćwierka autor ale proponował bym wiecej spokoju, rozwagi i opanowania albowiem… “po owocach ich poznacie..” Na Konfederacje glosowałem cztery lata temu i … NIE ZAWIODLEM sie .

  17. JAN mówi

    Całkowicie nie zgadzam się z krytykami tego artykułu , Konfederacja zajmuje podobne stanowisko do PIS w kwestii Ukrainy. Całkowicie się skompromitowała nie odpowiadając redakcji w prawo na pytanie w kwestii ukrainizacji Polski i wspieranie militarnego Kijowa.Jaki to więc ANTYSYSTEM. Głosowałem na Konfederację , ale bardzo tego żałuję, okłamała mnie i moich bliskich, złamała wszystkie górnolotne obietnice, stała się taka sama jak PIS. Wciąga nas w wojnę, myślę, że to zwykła swołocz walcząca o synekury i kasę. Oglądałem przez ostatnie lata jej popisy w Sejmie, żal brał na te ich awanturnicze ekscesy, to zwykła sprzedajna organizacja, nic dla Polski nie zrobiła, kłuci się o wpływy, bo tylko na tym jej zależy. Nigdy więcej jej w Polskim Sejmie, może powstanie partia dr. Sykulskiego, to na nią zagłosuje. Świetnie napisany felieton, gratuluje autorowi trafnych wniosków wyciągniętych z tego otaczającego nas bagna. POWODZENIE w dalszej trafnej analizie.

  18. wito mówi

    Przecież w skład Konfederacji wchodzi Konfederacja Korony Polskiej i to jest ta prawdziwie pro-polska konfederacja i na nią można by głosować. Pytanie czy jest możliwe aby samodzielnie wystartowała.

  19. Mirosław mówi

    PJJ Rafała Piecha i żadna inna banda.Trzeba poznać ich program dość jasny i prosty, także sylwetka samego Rafała Piecha.Wszystko dostępne w internecie.Trzeba dać im szanse,bo jeśli wielu tych,którzy dzisiaj nie mają na kogo głosować nie pójdą na wybory lub zagłosują na tzw.mniejsze zło,to nic się nie zmieni. PIS zrobi wszystko by swoich koryt nie oddać.

  20. Ayax mówi

    Głosując na politykow Konfederacji zainteresujcie się i wybierajcie kandydatów od G Brauna. Im więcej ich będzie to taką linie przyjmie cała Konfederacja. I Pan Skalski do tego powinien zachęcać a nie „zgiń , przepadnij” , co za głupota autora, albo kolejny medialny „Bolek”

  21. teresa mówi

    Ruch Dobrobytu i Pokoju jako oddolna inicjatywa społeczna nie żadna partia,nie sponsorowana przez żaden biznes i lobbystów.

  22. Irmina mówi

    Artykuł w rzeczy samej oddaje rzeczywistość tzw.Konfederacji,która skupia ,,obściskiwaczy,,
    Ukrainek,kochającyh NATO i nienawidzących Rosji.Czyli hołduje tym ,,zaletom,, miłym sercom poliniactwu,nie używającemu rozumu.
    I właśnie oto chodzi w tym tyglu politycznym państwa zniewolonego.

  23. Anty mówi

    Olać Konfabulantów, olać systemówów z PJJ Piecha oraz olać szykowaną alternatywę maciakową ruchaczy Dobrobytu i Pokoju. Przecież ten system wyborczy jest zbudowany na kłamstwie i oszustwie. Nikt kto nie mówi o oszukańczym systemie wyborczym nie jest godny zaufania.

  24. Jozef mówi

    Glosujmy na POLAKOW… od sprawdzenia przeszłości aktu urodzenia 100 lat w tyl.
    RODACY KAMRACI -POLACY… sa w calej Polsce i na swiecie!

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.