Kto wrobił Greczkowicza? Kolejna sprawa, której kulisy podważają wiarę w sprawiedliwość

0

Na jaw wychodzą szokujące ustalenia! Niedawno pisaliśmy o sprawie Tomasza Greczkowicza, którego najpierw skazały media, a później sąd (20 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności). Mężczyzna bronił się przed pijanym agresorem. Ten (śp. Bartosz Zając) odepchnięty feralnie upadł i zmarł w szpitalu niemal dwa dni później. Zdarzenie miało miejsce w nocy 9 sierpnia 2015 roku w pobliżu Piwnic Gorywodów w Bytomiu. Dzisiaj światło dzienne ujrzała opinia medyczna, z której wynika, że śmierć Zająca mogła nastąpić w wyniku błędów lekarskich.

Co ciekawe, już wcześniej media pisały o tym, że tzw. układ wiedeński mógł wpływać zarówno na procedowanie sprawy jak i przepływ informacji (co ciekawe, dokumentację medyczną szpital udostępnił dopiero na usilny wniosek sądu).

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Czytaj także: https://www.wsensie.pl/nocna-wymiana-mysli/32343-mec-gomola-o-sprawie-greczkowicza-prawo-musi-przeciwstawiac-sie-bezprawiu

Ten sam serwis (wSensie.pl) ujawnił niedawno fragmenty opinii medycznej.

„Przedstawiona dokumentacja z hospitalizacji pacjenta w WSS nr 4 w Bytomiu jest niekompletna, w wielu miejscach rozbieżna i zawiera nierzetelnie prowadzone wpisy, które znacząco różnią się w poszczególnych częściach dokumentacji medycznej. Jest to niezgodne z Ustawą o dokumentacji medycznej – każda z wersji powinna zawierać te same dane”

– napisali lekarze specjaliści w opinii medycznej Centrum Leczenia Oparzeń im. dr. Stanisława Sakiela w Siemianowicach Śląskich.

 

„Należy wysunąć stwierdzenie, że na podstawie przedstawionej dokumentacji w wersji ręcznej, diagnostyka i leczenie były prowadzone w sposób nieprawidłowy, niekompetentny i nierzetelny. Brak prawidłowego monitorowania pacjenta przy zastosowaniu wlewu midazolamu w dużych dawkach (10mg/h) z brakiem tlenoterapii biernej w mechanizmie zwolnienia i spłycenia oddychania (następstwo wlewu midazolamu) doprowadziło do zwiększenia obrzęku mózgu pacjenta”

– czytamy dalej.

„Zlecane leki przeciwbólowe (paracetamol i metamizol) nie wpływają depresyjnie na ośrodek oddechowy. Również dawki i częstotliwość podawania niektórych zastosowanych leków budzą wątpliwości na ich efekt terapeutyczny (Furosemid 2x 1/2 ampułki dożylnie zamiast 30 minut przed każdym przetoczeniem Monnitolu)”

– piszą lekarze.

Druzgoczący dla wyroku sądu jest jednak inny fragment opinii medycznej:

„Reasumując, w przypadku poszkodowanego Bartosza Zająca, na podstawie dostarczonej fragmentarycznie dokumentacji medycznej, można wnioskować, że przyczyną zgonu mogło być nieprawidłowe postępowanie diagnostyczno-terapeutyczne na Oddziale Neurochirurgii WSS nr 4 w Bytomiu”

***

Czy teraz sprawiedliwości stanie się zadość? Sprawa Greczkowicza trafiła do kasacji oraz do rąk prezydenta Andrzeja Dudy (prawo łaski).

wSensie.pl przypomina, że Bartosz Zając był kuzynem byłego prezydenta Bytomia Damiana Bartyli, który był w czasie zdarzenia prezydentem Bytomia i w momencie przyjmowania poszkodowanego do bytomskiego szpitala kontaktował się z Jerzym P., ordynatorem Oddziału Neurochirurgii i Neurotraumatologii WSS nr 4 w Bytomiu. Co więcej, na uwagę zasługuje fakt, że szpital początkowo ukrył przed sądem dokumentację z hospitalizacji Zająca, a wydał ją dopiero po interwencji sędziego sądu I instancji.

fot. Pixabay

 

 

Może ci się spodobać również Więcej od autora

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.