Wniebowzięcie Maryi i Cud nad Wisłą. Dlaczego 15 sierpnia to jedna z najważniejszych dat w kalendarzu?

Cud nad Wisłą 1920/fot. youtube
24

15 sierpnia to wyjątkowa data w kalendarzu. Obchodzimy wtedy święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny oraz święto Wojska Polskiego, które zostało ustanowione na pamiątkę zwycięskiej Bitwy Warszawskiej z 1920 roku, stoczonej podczas wojny polsko-bolszewickiej. Mało znany pośród polskiego społeczeństwa jest fakt, że ta bitwa jest uznawana jako jedna z dwudziestu przełomowych bitew w historii świata. Gdyby to starcie miało inny przebieg, rewolucja bolszewicka rozlałaby się na cały kontynent europejski. To dzięki bohaterstwie polskich żołnierzy cała Europa została uratowana. Przyjrzymy się zatem bardziej szczegółowo jakie święta wtedy obchodzimy i jakie one mają znaczenie w życiu katolika i Polaka.

Dogmat o wniebowzięciu Maryi został dopiero ogłoszony przez papieża Piusa XII w roku 1950. Stwierdza on, że Maryja po zakończeniu ziemskiego życia została z ciałem i z duszą zabrana do Nieba. Więcej o tym jest zapisane w konstytucji apostolskiej Munificentissimus Deus (Najszczodrobliwszy Bóg). Podobnie jak Maryja zostali zabrani do Nieba Henoch i Eliasz. W Polsce święto to ma ogromne znaczenie, ponieważ w kościołach święci się wtedy zioła i kwiaty oraz obchodzi dożynki, czyli dziękuje się Matce Bożej za tegoroczne plony i żniwa.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dogmat o Wniebowzięciu odrzucają protestanci i inne pseudochrześcijańskie wyznania. Ich argumentem przeciwko temu jest fakt, że w Biblii nie ma wzmianek o tym wydarzeniu. Owszem tak jest, ale wiara o Wniebowzięciu Kościół wziął z Tradycji, która również składa się na Magisterium Kościoła. Po pierwsze trzeba powiedzieć jasno, że Wniebowzięcie to najstarsze święto maryjne, ponieważ obchodzone je już w V wieku. Pierwsze mocne wzmianki o tym pochodzą z roku 450. Wtedy to cesarzowa Pulcheria chciała zasponsorować budowę kościoła ku czci Matki Bożej w Konstantynopolu. Napisała list do biskupa Jerozolimy Juwenalisa z prośbą o relikwie Maryi. Wtedy to Pulcheria dowiedziała się, że nie ma żadnych relikwii, a Matka Boża została zabrana z ciałem i duszą do Nieba. Biskup Juwenalis dodał tylko na końcu listu, że „wiemy [to] ze starożytnego i bardzo pewnego podania”. Kolejne argumenty, które przemawiają za Wniebowzięciem to historia Jana Damasceńskiego z VIII wieku, który napisał, że Apostołowie przybyli do grobu Maryi trzy dni po jej śmierci i nie znaleźli tam jej ciała.  Jan Damasceński napisał tak: „…jedynie mogli pomyśleć, że Ten…, który zachował Jej nienaruszone dziewictwo nawet po swoim narodzeniu, uchronił Jej ciało od skażenia i przeniósł je do Nieba przed powszechnym ciał zmartwychwstaniem”.

Ze świętem Wniebowzięcia Maryi wiąże się oczywiście Bitwa Warszawska, nazywana inaczej Cudem nad Wisłą. Było to decydujące starcie wojny polsko-bolszewickiej. Wyjaśnienie tego, w jakim stanie wyglądało wtedy państwo polskie i jak kluczowy był to moment w historii Europy pozwoli lepiej zrozumieć znaczenie Cudu nad Wisłą.

„Naprzód na Zachód! Przez trupa białej Polski do serca Europy!” – tak krzyczał Lenin oraz dziesiątki tysięcy żołnierzy bolszewickich wraz z ich dowódcami 5 maja 1920 roku. Komunistyczny dyktator objął władzę w wyniku rewolucji październikowej z 1917 roku. Wymordował carską rodzinę, doprowadził w kraju do wojny domowej, a następnie zgodnie ze swoimi zbrodniczymi postulatami chciał poprowadzić komunistów do rozniesienia ich na całą Europę. Pamiętajmy, że to były lata 1917-1921. Europa jest wykończona największym jak na ówczesne czasy konfliktem zbrojnym czyli I wojną światową. Zniszczenia wojenne, głód, epidemia grypy hiszpanki, bieda, zacofanie wojenne, miliony kalekich weteranów wojennych, nowo powstałe państwa narodowe (między innymi Polska) oraz upadek siły imperiów XIX-wiecznej Europy takich jak Niemcy, carska Rosja wraz z Francją i Wielką Brytanią. Tak oto wyglądała Europa. Nikt nie myślał już o kolejnej walce na frontach oprócz Rosji Radzieckiej, która niesiona chorymi ideałami rewolucji dążyła do podboju całej Europy. Polska odzyskała niepodległość po 123 latach niewoli. Nasza Ojczyzna nie ma nawet ustalonych granic, a gdzie tu myśleć o odbudowie polskiej państwowości. Dla bolszewików II Rzeczpospolita była łatwym celem, ale w jaki sposób doszło do tego, że wojska Tuchaczewskiego były tak blisko Warszawy?

Trzeba teraz przybliżyć cały konflikt polsko-bolszewicki. Otóż po 1918 roku zastanawiano się w jakich granicach odtworzyć niepodległe państwo polskie. Józef Piłsudski wraz ze swoim środowiskiem mieli pewną koncepcję w utworzeniu granicy wschodniej Polski. Ta koncepcja zwana federacyjną zakładała powstanie Polski w jej granicach etnicznych, sąsiadującej od wschodu z państwami narodowymi Litwinów i Ukraińców. W ten sposób Polska oddzieliłaby się od Rosji. Z kolei Roman Dmowski wraz z Narodową Demokracją preferował koncepcję inkorporacyjną, która zakładała wcielenie ziem historycznie związanych z Polską nawet zamieszkałych przez inne narodowości, jednak ich mniejszość nie mogła być na tyle duża, aby zdominować Polaków. To doprowadziłoby do tego, że granica Polski byłaby jak najdalej wysunięta na wschód. Dmowski był również przeciwnikiem utworzenia niepodległej Ukrainy i Litwy. Uważał, że tereny wschodnie, które nie zostaną wcielone do Polski powinny przypaść Rosji. Te koncepcje są niezwykle ważne biorąc pod uwagę traktat ryski, o którym będzie mowa pod koniec.

Bolszewicy jako pierwsi zaatakowali z lutym 1919 roku. Na rozkaz Piłsudskiego rozpoczęto ofensywę na wschód. Polacy zajęli Wilno i Mińsk. Jesienią 1919 roku wstrzymano kampanię, by rozpocząć rozmowy na temat utworzenia niepodległego państwa ukraińskiego. Na czele Ukraińskiej Republiki Ludowej stał Semen Petlura, którego siły wspomagały oddziały polskie w wyprawie kijowskiej i jego wyzwoleniu 7 maja 1920 roku. Jednakże ludność ukraińska nie poparła Petlury – uważali za zdrajcę, który oddał Lwów Polakom.

Obecność polskich wojsk nad Dnieprem została wykorzystana przez bolszewików, którzy oskarżali Polaków o imperializm. Wtedy to rozpoczęła się kontrofensywa bolszewicka. Armią Czerwoną dowodził Michaił Tuchaczewski. Milionowa armia radziecka ruszyła z wielkim impetem na Polskę. W międzyczasie zaczęto tworzyć marionetkowy rząd Polskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej z Feliksem Dzierżyńskim na czele. Latem 1920 roku wojsko polskie było zmęczone długimi walkami. Pamiętajmy, że niektórzy żołnierze biorący udział w bitwie warszawskiej byli na froncie już… 6 lat, ponieważ rozpoczynali służbę w wojsku od 1914 roku. Miało dojść do decydującego starcia.

Wojska radzieckie były na przedpolach Warszawy. W sierpniu 1920 roku modlono się dosłownie wszędzie. Kościoły były otwarte cała dobę. Dzień i noc modlono się do Matki Bożej Łaskawej czyli patronki Warszawy. Na Jasnej Górze modlił się episkopat z wiernymi. Praktycznie wszyscy zdolni do walki mężczyźni, często niemający ukończonych jeszcze 18 lat, są na froncie. Warszawa jest bezbronna. Wszyscy wiedzieli jak groźna jest sytuacja. Porażka doprowadziłaby do upadku do II RP, a przecież młode państwo polskie ma dopiero niecałe 2 lata. Tuchaczewski ustalił dzień zdobycia Warszawy na 15 sierpnia. Dowództwo polskie wraz z Piłsudskim i Rozwadowskim na czele przyjęło ryzykowny plan pokonania przeważających sił wroga. Plan polegał na tym, żeby uderzyć na lewe skrzydło Armii Czerwonej znad Wieprza, jednocześnie związując główne siły bolszewickie na przedpolach Warszawy. Najciekawsze jest jednak to, że 15 sierpnia, czyli w dzień święta maryjnego, ukazała się setkom bolszewików Matka Najświętsza na niebie. Wywołało to ogromny strach i przerażenie. Pamiętajmy, że bolszewicy to ateiści, ale zjawisko, jakie wtedy ujrzeli, doprowadziło do masowych ucieczek z pola walki, a przecież żołnierze Armii Czerwonej doskonale zdawali sobie sprawę, że za dezercję jest kara śmierci.

Warszawa została uratowana. O decydującym zwycięstwie Polski przesądziła bitwa operacja niemeńska z września 1920 roku. Europa i niepodległe państwo polskie zostały uratowane. Odpowiedzialnością za klęskę marszałek Tuchaczewski obwiniał Józefa Stalina. Inni wysoką rangą dowódcy, między innymi Budionny, winili Tuchaczewskiego. Najciekawsze jest to, że Tuchaczewski wraz z innymi oficerami, którzy winili go za klęskę w 1920 roku, zostali wymordowani w wyniku wielkiej czystki z 1937 roku, a ci, którzy nie winili Stalina dożyli długich lat i doczekali się wysokich stopni. Po 17 września 1939 roku Stalin z wyjątkową brutalnością tropił i mordował oficerów i dowódców, którzy pobili bolszewików pod Warszawą. Wielu z nich zamordowano w Katyniu. Traktat, który zakończył wojnę to traktat ryski z 1921 roku. Wtedy to pokierowano się koncepcją inkorporacyjną. Ukraina i Białoruś zostały wcielone do Rosji Radzieckiej.

Na pamiątkę wydarzeń z 15 sierpnia 1920 roku, od 1992 roku w Polsce obchodzi się Święto Wojska Polskiego. Widzimy już teraz jak wielkie znaczenie ma data 15 sierpnia. Pamiętajmy o znaczeniu tego dnia w kalendarzu. Polak i katolik powinien wiedzieć i kultywować tradycję wydarzeń z 1920 roku oraz pamiętać o tym, że modlitwa i wiara połączona z mądrością i walecznością dowódców Wojska Polskiego uratowały Polskę i Europę.

Bibliografia:
Baldock J., Kobiety w Biblii, Warszawa 2008
Tarczyński M., Bitwa warszawska 1920, Warszawa 1996
Wyszczelski L., Wojna o Kresy Wschodnie 1918–1921, Warszawa 2011

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Okruchyhistorii mówi

    Odsiecz Wiedeńska XX wieku. Znów my Polacy stoimy na straży cywilizacji. Czy to nasze przeznaczenie??
    Chwała bohaterom.

    1. Volberg mówi

      A świat i tak ma nas w dupie!

  2. Marcin mówi

    Postać Piłsudzkiego jest przekłamana był zwykłym szpiegiem i zdradziecką szumowiną są na to dokumenty w Londyńskim muzeum!
    Cześć bohaterom ale nie Piłsudzkiemu!!!

    1. goj mówi

      bitwe wygral i opracowal gen.Rozwadowski za co towarzysz ziuk Pilsudski kazal go zamordowac.zreszta nie tylko gen.Zagorskiego,ale wielu innych

    1. karol mówi

      Jaki cud. Umiejętności dowódcze i złamanie tajnych kodów.

  3. Marek mówi

    Jeśli będziemy wierni Maryii. To Matka znów nam do po momoże i wesprze przeciwko kulturowemu marksizmowi w kolorach tęczy.

  4. aalfa.oomega mówi

    CAŁA historia nowa oraz najnowsza Polski inaczej wygląda, gdy zna się dzieje spec-słuźb! Np. zwycięstwo nad Armią Czerwoną w 1920 r. nie przebiegało by tak spektakularnie, gdyby Polacy nie złamali radzieckiego szyfru i odczytywali wiadomości szybciej niż Sowieci. Mając taką wiedzę mozna było skutecznie przeciwdziałać ofensywie radzieckiej. Czyli żaden CUD, tylko wiedza! Oraz pomoc Wszechmocnego.

  5. Hammurabi mówi

    To czego Lenin nie zdołał dokonać w walce, Stalin „załatwił” przy lampce armeńskiego winiaku w teherańskiej ambasadzie, goszcząc 32 prezydenta USA w trakcie rozmów „wielkiej” trójki w 1943 roku. Powstanie tzw „Demoludów” i zniewolenie państw „wyswobodzonych” z wszelkich dóbr materialnych jest właśnie efektem postawy Amerykanów. Roosevelt sprezentował „wujaszkowi Joe” pół Europy, jakby chodziło o jego własność, nie licząc się z losem dziesiątków milionów ludzi. Mało tego. Postąpił tak wiedząc o Katyniu i losie milionów Polaków w 1939 roku. Ot USA… Kraj godzien „zaufania” jak żaden inny!

  6. Wiktor mówi

    Toczy się od kilku dni największa batalia między Polską a Izraelem, a „WPRAWO” milczy. Teoretycznie P.Katarzyna powinna wrzucać artykuł za artykułem. Cóż to było do przewidzenia: musiałaby pochwalić rząd, a to Jej przez usta nie przejdzie…

  7. mdmd mówi

    a jaka maryja kazała sie papiezowi zwracac do carycy o intrwencje w celu ochony od podatkow dobr koscielnych. co bylo przyczyną kolejnego robioru . to też katolicki patriotyzm…? mysle ze miescem pochowku zdrajcow powinna byc ta nowa swiatynia ktora powstala z inicjatywy zdrajcy…

  8. z-k mówi

    Pokonaliśmy w 1929 roku żydo-bolszewicką armię ale 1oo lat później rządzący Polską (polin) żydo-bolszewickie prawnuczęta nie zgodziły się na upamiętnienie tego zwycięstwa. Żaden Łuk Triumfalny, żaden pomnik, nawet słupek, który „dla picu” chciał postawić Gliński gdzieś się rozmył

  9. W K mówi

    Ciekawe, co musiałoby się stać, żeby kościoły były pełne Polaków modlących się całą dobę. Czy bombka atomowa w Polskę? Czy coś mocniejszego?

  10. Hammurabi mówi

    Artykuł sprzed jakiegoś czasu…
    Razi mnie to, że brak niektórym chęci a innym wiedzy a jeszcze innym odwagi, by głośno i wyraźnie przypomnieć, że ten wspaniały „zachód” pałał szczerą chęcią likwidacji – ponownej likwidacji – państwa polskiego!
    Jakoś dziwnie cicho o blokadach dostaw broni, o politycznej aktywności rządu „jej kurewskiej mości”, jego haniebnych działaniach o których Dmowski pisał:
    „Anglia mogłaby być niechętna Polsce, ale tak zajadłymi wrogami Polski mogli być tylko Żydzi”
    To oni według niego, działając zakulisowo i w tajemnicy, chcieli zagwarantowania sobie praw w Europie Środkowowschodniej. Postulaty Żydów w Polsce dotyczyły m.in.: uznania ich za
    mniejszość narodową i przyznania im autonomii w polskim państwie. Żądano równouprawnienia języka hebrajskiego i żydowskiego (jidysz) z językiem polskim, nienaruszania szabasu, ustanowienia żydowskiego szkolnictwa, stworzenia kurii żydowskiej…
    Kto nie wierzy, niech sam poczyta co się działo w Paryżu, (Anna Parys
    „POSTAWA ŻYDÓW WOBEC ODRADZAJĄCEGO SIĘ PAŃSTWA POLSKIEGO W OPINII ROMANA DMOWSKIEGO”) potem coś o działaniach żydowskich w latach międzywojennych, w czasie wojny i już po niej, kiedy jako awangarda komunistów pławili się w polskiej krwi.
    Dziwnie cicho również o węgierskiej pomocy, bez której w dobie kompletnej blokady dostaw broni, nie byłoby „cudu nad Wisłą” i Polski również!

  11. Mikołaj mówi

    @ Okruchyhistorii Mówi – dlaczego tak jest bo Bóg tak chce Deus Vult! i jesteśmy z tego dumni i tyle!
    @ Volberg a na co Tobie zachód jest zgniły i przegrany tak barddzo Ci zależy co ma do powiedzenia pewnie w głębi duszy nam zazdrości

  12. Hammurabi mówi

    @Mikołaj
    Bóg tak chce? Deus Vult! i jesteśmy z tego dumni?
    Z czego mamy być dumni?
    Bóg jak chce mieć głupca, to tylko człowiekowi rozum odbiera. Kiedy czytam bądź słyszę takie gadanie, jasny szlag mnie chce trafić!
    Nie wiem czym zawinili bogobojni i zawsze wierni Polacy, że właśnie ich Bóg obrał sobie za cel takich doświadczeń, tworząc z nich naród skłócony, poróżniony, zionący nienawiścią iście zwierzęcą do swoich i jednocześnie obrzydliwie, wręcz niewolniczo usłużnych wobec innych, często jawnych wrogów!
    Mam być z tego dumny?
    Przykładowo – kiedy widzę co robią kreatury pokroju Woźniakowskiej, co to na Gräfin von Thun się przerobiła, kiedy widzę bezkarność takich buzków, zwiefek, pludrów, rosatich, bonich, hubnerek, piter, szejnfeldów, liberadzkich, lewandowskich, mam być dumny???
    Mam być dumny z prezydentów palących jakieś tam świeczuszki w fikuśnych świecznikach?
    Co? Mam być dumny z premierów, ministrów i posłów trwoniących majątek na uprzywilejowanie obcych, względem Polaków?
    Z bezkarnych grafomańskich i pseudonaukowych popisów żydowskich też mam być dumny? Z tego chóralnego klangoru apologetów idei tworzonych na zlecenie World Jewish Congress przez Grabowskiego, Engelking, Grossa też mam być dumny?
    Bóg tak chce?
    Bzdura!
    Na to pozwala brak rozumu właśnie. Dlatego o zwrot rozumu Polakom zabiegać należy.

  13. Tadeusz mówi

    Tak sobie czytam i czytam i ogarnia mnie przerażenie. Jak można nie zauważać najważniejszych aspektów tamtej wojny. Bolszewicy doszli do warszawy zgoda, ale dalej niż za Wisłę nie mieliby po prostu ani sił , ani środków. Powody? Po pierwsze nadmiernie wydłużone linie dostaw sprzętu i amunicji. Pamiętajmy , że przez te tereny przetoczył się kilkakrotnie front niemiecko-rosyjski. Drogi kołowe na wschodzie nigdy nie były w dobrym stanie , a linie kolejowe i infrastruktura kolejowa była zniszczona. Po drugie z kogo składała się Gwardia Czerwona ? Była to zbieranina różnych nacji oraz zmobilizowanych siłą chłopów , którzy w 1917 masowo dezerterowali z Armii Rosyjskiej po ogłoszeniu dekretów Lenina. Zbieraniną tą nie dowodzili wyszkoleni oficerowie a komisarze bolszewiccy. Całą armia bolszewicką dowodził chorąży. Jedyną motywacja tej armii była perspektywa rabunków i gwałtów. Zawodowi historycy często przywołują słynny rozkaz Tuchaczewskiego o … „przejściu po trupie Polski’ , ale to tylko slogan. I doszliśmy do punktu trzeciego. Realna polityka toczyła się na innym szczeblu. W sierpniu 1920 roku szef niemieckiej dyplomacji Walter Simons zaproponował ludowemu komisarzowi spraw zagranicznych Rosji Gieorgijowi Cziczerinowi normalizacje stosunków i wymianę ambasadorów. W piśmie skierowanym do Cziczerina pisał o respektowaniu granic Niemiec w Prusach Wschodnich. Lenin w tym czasie „nosił płaszcz na dwóch ramionach” jednocześnie mówił o rewolucji w Niemczech i równocześnie proponował Niemcom podział Polski. Partnerami bolszewików byli jednak zawodowi dyplomaci. Wysłuchali ofert , ale nie zajęli stanowiska mówiąc wprost…„Drodzy bolszewicy, zanim podzielimy Polskę, musicie ją pokonać”. Nie chcieli sie za bardzo angażować obawiając się reakcji mocarstw zachodnich, których wojska jeszcze stacjonowały w kraju. To że
    nie doszło do konsumpcji porozumienia niemiecko-bolszewickiego (na kształt paktu Ribbentrop-
    Mołotow) zawdzięczamy sukcesowi w Bitwie Warszawskiej i mimo wszystko trwałości sytemu
    wersalskiego, na którego zniszczenie było wtedy (nawet dla Niemiec) za wcześnie. W tym kontekście
    trzeba bardziej realistycznie spojrzeć na lekceważony przez piłsudczyków i lewicę dorobek pracy Romana
    Dmowskiego w roku 1918 i 1919 podczas utrwalania pozycji Polski na Konferencji Pokojowej w Paryżu. Przestańmy więc bredzić o ocaleniu Europy. Ocaliliśmy wtedy Polskę to i tak dużo.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.